Szanowna wycieczka gotowa? To idziemy!
Pamiętacie, jak poszłam do fryzjera, żeby poprawić sobie humor przed bardzo okrągłymi urodzinami?
Ja to wspominam jako koszmar. Może i pomysł z tą grzywką na skos był niezły, ale wykonanie wołało o pomstę do nieba! Cięcie było ordynarne. Czekałam ponad dwa miesiące na odrośnięcie włosów, które z jednej strony czoła miały jakieś 2 cm... Dodatkowo pani fryzjerka wycięła mi tak dużo pasm po prawej, że w stosunku do "po lewej" wyglądało to dziwnie. Fatalnie się z tym czułam, więc tym razem postanowiłam zrobić research, jak to się modnie mówi, i znaleźć najlepszego fryzjera w mieście.
W końcu to Wrocław, wielkie miasto, musi taki tu być! Moje poszukiwania zaprowadziły mnie w pewne miejsce i od początku, wraz z tym, jak przed moimi oczami ukazywały się kolejne fragmenty fryzjerskiej... układanki, bardzo mi się tam spodobało.
Wyobraźcie sobie stary ceglany budynek, coś jak opuszczona fabryczka. W środku schody prowadzą na piętro, a tam - szok! Imponująco zagospodarowana wielka, poddaszowa przestrzeń!
Wszystko urządzone z pomysłem i dobrym gustem. Posadzki, fotele, lustra, stoliki, dodatki, obrazy, przysłowiowe kafelki i duperelki. Pomieszczenie zostało podzielone szybami, świetlnymi parawanami, zróżnicowanym wyłożeniem podłogi: miejsce do mycia, do czesania, poczekalnia, recepcja.
Dodatkowo smaki i smaczki. Drabina z "fryzurami", oświetlenie, surowa cegła, drewniane belki, neon. Wszystko w brązach i beżach. Dbałość o każdy szczegół.
Całość to wizja i koncepcja szefa tego fryzjerskiego studia.
Kiedy miałam już nałożoną farbę (jeden kolor z kilkoma pasemkami - à la refleksy słońca), siedziałam sobie w czymś w rodzaju kawiarni (oczywiście można dostać też superdobrą kawę z wypasionego ekspresu) i czytałam gazetkę. :-) Czułam się jak królowa. ;-)
Nawet toalety robią wrażenie! Genialnie wyglądają klimatyczne tapety na ścianach.
(Mój nowy fryzjer, Grzegorz, ma włosy w lokach. :-), a ja oczywiście cały czas robię zdjęcia z ukrycia, jak szpieg z krainy deszczowców.)
I kiedy już zapadł zmierzch, wracałam do domu szczęśliwa, że odkryłam to miejsce, bo wiem, że tam wrócę. Będę chodzić do Fryzjera rzadziej, nawet dwa razy rzadziej, jeśli trzeba będzie, ale do Grzegorza.
Prosiłam pana fryzjera o jedno, co, myślę, jest dość częstą prośbą klientek:"zrób pan coś, żeby było młodziej! Żebym wyglądała młodziej! He he. :-) Stwierdzam, że spełnił moją prośbę i odmłodził mnie o jakieś... czterdzieści lat! Na tym zdjęciu z fryzurą na pazia mam ich około 10. :-)
To ja już ostrzyżona, teraz Wy. :-) Po kolei! Proszę się, Droga Wycieczko, nie pchać!
Jaciekrece!!! Wygladasz rewelacyjnie! Zgola mlodziej niz na swoje 10 lat, tu juz Fryzjer leciutko przesadzil ;)) Nie chodz przed poludniem po ulicach, bo straz miejska pomysli, ze wagarujesz.
OdpowiedzUsuńJa tam nigdzie nie ide, zapuszczam!
Milego!
To przynajmniej uczesz sobie jakiegoś koka, czy co? :-)
Usuń...z fryzjerem jeszcze poczekam z miesiąc. :))
OdpowiedzUsuńZazwyczaj biegam do niego w ostatniej chwili, kiedy na głowie fryz a'la Wodecki. Szybko mi włosy rosną, kręcą się, pasemka robią się same. Dziękuję tylko za to, że nie łysieję jak ojczulo... :))
P.S. Fryz u ciebie ekstra.
UsuńNic straconego! Jestes jeszcze mlody, a wedlug genetyki odziedziczysz po tatusiu... Na pocieszenie dodam, ze lysieja mezczyzni z wielkimi zasobami testosteronu, czyli baaardzo mescy.
UsuńTo ja składam zamówienie na zdjęcie, na Twoim blogu, à la Wodecki:-)
UsuńO tym testosteronie to powiem komu trzeba;-)
wyglądasz rewelacyjnie, 35 i ani dnia więcej, fryzura super!
OdpowiedzUsuńTo ja lecę do Pana Grzegorza, bo loki ma boskie!
OdpowiedzUsuńA Ty wyglądasz świetnie - fryzurka dopieszczona i o to właśnie chodzi :))
Klimat tego STUDIA jest po prostu rewelacyjny!
Świetnie Cię ostrzygł! Ja we Wrocławiu też mam ulubionego pana fryzjera. Też mnie kiedyś ratował po asymetrycznym ścięciu bo fatalnie się czułam i wyglądałam. Nawet jak czasem pójdę do innego fryzjera to i tak wracam do pana Tomka. Jego salon nie jest tak wypasiony ale podejrzewam, że dzięki temu stać mnie na jego usługi :-)
OdpowiedzUsuńFajnie mieć sprawdzonego fryzjera :-)
Kto wie Ewo, jak się obrażę na Grzegorza, bo mnie nie odmłodzi do 10 lat, a powiedzmy do 12-stu, to poproszę Cię o namiar na Twojego fryzjera;-)
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńświetne cięcie,
niestety ciężko znaleźć fryzjera, który ma dar odejmowania lat a nie tylko wyrywania pieniędzy z portfela.
Fajnie, że Tobie się udało!
Pozdrawiam
To prawda, Takiego, który nam dogodzi, ze świecą szukać:-)
Usuńże też ja nie poszłam do Pana Grzegorza, gdy obcinałam włosy an krótko...
OdpowiedzUsuńpięknie Ci w starej- nowej fryzurze.
że też... ale wszystko przed Tobą!
Usuńchyba poszłaś z tym zdjęciem :), a tak serio piękny kolor i twarzowa fryzurka, ładnie okala twarz, teraz będziesz musiała zdradzić dane tego klimatycznego atelier :)
OdpowiedzUsuńPrawda? Od razu po ostrzyżeniu zauważyłam, że kogoś sama sobie przypominam! Wtedy wpadłam na to, że to ja z przed lat! Odszukałam to zdjęcie i bingo:-)
UsuńOczywiście, że dam namiary, ale już z tych zdjęć można wszystko wyczytać, poprosić wujka Google o pomoc i...
;-)
Ja już znam namiary! Jest przewidziana jakaś nagroda? :)
UsuńJolkaM
Nagrodą jest znajomość namiarów ;)
UsuńHe, he, nagroda fantastyczna, zwłaszcza dla osoby fryzjersko niereformowalnej. :)
UsuńJ.
no tak, taka młoda to nawet pożegnać się ze starą Martą nie chce...Teraz już wszystko rozumiem...
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie rozumiem tej insynuacji, a nawet jest dla mnie przykra. Jaśniej proszę!
Usuńma to odniesienie do mojego ostatniego posta-podjęłam próbę pożegnania się ze społecznoscia blogową, ale chyba jednak nieudaną, nie jest łatwo pożegnać się z emocjami, które towarzyszą blogowemu zyciu- chyba,że przeczyta się tak nieudany, choc w założeniu żartobliwy- mój ostatni komentarz.Nie chciałm Ci sprawić przykrości Aniu- źle wyszło- przepraszam...
UsuńOjej, chyba przegapiłam ten post, coś ostatnio zajęta mocno jestem. Nadrobię!
UsuńNic się nie stało:)
hihihi:)) Pięknie Aniu....a mnie i tak nie zaciągniesz do fryca:)))...no i miłośniczka pierscioneczków...dojrzałam i twój!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńQrko, muszę Cię rozczarować, ale najprawdopodobniej trzymam w ręce okulary, bo pierścionków w prawdzie mam w ciul, ale rzadko noszę:-)Zapominam.
UsuńSuper! Piękna fryzura! Piękna Ty! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńChcesz wyglądać młodziej? Miej cały czas uśmiechniętą buzię, emanuj uśmiechem na zewnątrz.Bo to uśmiech Cię odmładza, nie fryzura. A co do fryzjera - przez dość długi czas obcinałam włosy sama, do fryzjera chodziłam tylko po to, by mi ścieniował tył.Najbardziej cenię tych, którzy potrafią mi tak obciąć włosy jak ja sobie to wymyślę.Ostatnio chodzę do pewnej pani Beaty - zakład maleńki, a kobieta świetnie strzyże,choć czasami sam ten proces trwa niemal godzinę- obcina po kilka włosów. Cały dowcip w dobrym obcinaniu polega na tym, by po myciu głowy wystarczyło potrząsnąć głową, przelecieć włosy lekko suszarką i fryzura gotowa- żadnego układania na szczotki i tym podobne rzeczy.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
P.S. nadal mam asymetryczne cięcie, grzywki zwłaszcza.
O, to to! :) Miałam kiedyś taką fryzjerkę, niestety zmieniła pracę...
UsuńI teraz wolę sama się wystrzępić nożyczkami niż to samo przynieść od fryzjera za grube pieniądze. Ułożone u fryzjera zawsze wyglądają ok - do pierwszego mycia, potem wychodzą różne pudle i krzywizny.
Ale tak bym chciała poczuć znów podobne zadowolenie jak Ty, Anko :)
Nie zgadzam się z tym, że fryzura, czy strój nie maja mocy postarzania, czy odmładzania, a emanować uśmiechem nie da się na zawołanie, choć oczywiście jest ona najważniejszy, jeśli wypływa z duszy...
UsuńOczywiście, że tylko taka fryzura ma tylko sens, której nie trzeba układać. Moja na razie taka jest:-)
Dajcie mi się pocieszyć dziewczyny, to rzadkość po wizycie u fryca!
Kochana salon jak salon, choć faktycznie wspaniały przy Tobie niknie;) wyglądasz obłędnie;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
rzeczywiscie odmlodzil! rewelka.
OdpowiedzUsuńja niedawno bylam u fryzjera - jak bylo dziecko i sie wprosilysmy do naszej fryzjerki (salon odbiega nieco od tego wypasionego, Twojego, hrehreher, ale znamy sie ponad 25 z pania fryzjerka i jej wszystko wybacze ;) ). najostatniejsze zalecenia? " nie ciecie warstw nie zdalo egzaminu, mam nalesnik na glowie, mozesz ciac jak chcesz i ile chcesz"! i mam fryzure, ktora mi sie kojarzy nieco a to z moja Mama a to ze zdjeciem z 1 klasy ;))))).
a Twojego pazia uwielbialam kiedy mialam...na wakacjach pod namiotem, co pare dni szlysmy do znajomych chlopakow (ratunkowymi plywackimi byli w osrodku wypocz.)cichcem z recznikami, szamponami, odzywkami, suszarka i...lokowka i robilysmy sie na bostwa z paziem! na pazia poznalam slubnego mego i fryzury go przypominajace powoduja i duzy usmiech i takie same iskry w oczach jak 35 lat temu :)) teraz iskry z natury rzeczy sa tzw dorosle :P ...ale nie za bardzo....o czym to ja?
p.s. a te refleksy to jakie? z bliska prosze.
p.p.s. w sumie wygladasz rzeczywiscie jak na zdjeciu sprzed (paru) lat :)
Krysiu, to chyba na maila Ci wyślę szczegóły:-)
UsuńTaaa, paź to powrót do dzieciństwa;-)
wysylaj!
Usuńa ja sobie klaki wyrwe z czaszki (poostajac w temacie koafiur), bo jakies fikolki robi mi poczta, pogubilam cala kupe maili, nie wiem, gdzie co mam czyli mam poczte na kilka adresow przychodzaca w jedno miejsce....to miejsce to chyba czysciec jakis alboco.
Z Abba mi sie kojarzysz we fryzurze, bo to te czasy :)))
Zdjęcie refleksów już do Ciebie leci;-)
UsuńZałożę się że na ulicy byś mnie nie poznała - ja sama się nie poznaję na tych zdjęciach;-) Poza tym mam teraz obrzydliwe zimno na pół twarzy, więc co z tego, że fryzura dobra, skoro następne 2 tygodnie mam w plecy jeśli chodzi o wygląd;(
Suuuper! Wyglądasz świetnie!
OdpowiedzUsuńA salon, rewelacja :)
rewelacja!!! :)
OdpowiedzUsuńEkstra !!! Cudowne uczucie wyjść od fryzjera z radosnym uśmiechem na twarzy. A nie zawsze tak bywa...
OdpowiedzUsuńSalon też robi niezłe wrażenie. Szkoda, że tak daleko mam do Wrocławia.
Pozdrawiam:)
M.
Aniu wygladasz wystrzałowo! że młodo to juz przedmówcy orzekli i nie bede sie powtarzała... a taki fryz ja tez nosiłam z tym, że taka fryzurka jest przez 1 dzień a potem... moje włosy 'puszą' sie jak na kurczaku i niestety wszystko bierze w łeb:)))
OdpowiedzUsuńps. czy to okolice Jedności?
:-) Wyobraziłam sobie Ciebie napuszoną "na kurczaka" ;-))
UsuńTo Krakowska.
UsuńPan Grzegorz spisał się na medal!
OdpowiedzUsuńNie wybiorę się tym razem,
bo zapuszczam (ciekawe jak długo?;))
ale obiecuję, że rozczochrana na wycieczce nie będę:)
No!
UsuńDobry fryzjer to skarb. Taki to musi duszę czytać. Wiem, bo miałam kiedyś taką fryzjerkę. Wyglądasz bosko. Pan Grzegorz zna się na duszach kobiecych bez dwóch zdań. POzdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper fryzura, super salon, no i coś w tym jednak jest, bo ja też ostatnio wróciłam do uczesania z czasów, kiedy miałam około dziesięciu lat. Obcinam włosy u fryzjera,który strzyże raczej panów, ale kobiety przychodzą do niego dość często. Na ogół mówię: - "Panie Sławku, niech pan COŚ zrobi" - i wychodzę zadowolona. Do farbowania używałam szamponów koloryzujących, ale po ostatniej reakcji (alergicznej), kiedy połowa włosów mi wyszła, zrezygnowałam z koloryzacji. Ty masz świetny i kolor, i fryzurę!
OdpowiedzUsuńNinka.
Coś w tym jest:-)
UsuńJa też zawsze mówię, że "zrób pan coś, ale żeby było inaczej, ale nie za bardzo i nie za krótko i młodziej..." Łatwego życia to taki fryzjer nie ma;-)
Śliczna fryzurka:)
OdpowiedzUsuńNa mnie też fryzjer już czeka niecierpliwie...
Ty mnie ośmieliłaś swoimi zdjęciami. Pomyślałam, że ja też mogę:-)
UsuńA więc jak w końcu się wybiorę - też się pokażę:)
UsuńPięknie wyglądasz, a najważniejsze jest to, że jesteś zadowolona, bo to tylko o to chodzi tak naprawdę :)
OdpowiedzUsuńPrzecież przedtem też pięknie wyglądałaś, tylko, że jakoś nie czułaś się z tym swoim pięknem najlepiej..:))
Ja długo nie mogłam trafić na swoją fryzjerkę od serca, a teraz wreszcie taką mam, już od kilku lat i przychodzi do mnie do domu, a to jest dla mnie najlepsza opcja, bo nie cierpię wychodzić do fryzjera, nie lubię salonów fryzjerskich, choćby miał to być królewski pałac:)
A co do panów fryzjerów, to już kolejny Grzegorz....
W moim mieście też był Grzegorz i Tomasz, dwóch panów i niezliczona ilość kobiet..:)
Do Grzegorza, kolejki były ogromne, co było w moich oczach minusem, bo jak mam impuls na zmianę luku, to nie mogę czekać z tym miesiącami:) impulsu nie da się tez zaplanować na dwa miesiące do przodu, a teraz mam dokładnie tak jak lubię:) Impuls, telefon, zmiany, na moim podwórku, na moich warunkach, więc też czuję się jak królowa :))))
Ja długi czas tak miałam, że do mnie też przychodził fryzjer. Przychodziły koleżanki, robiłam coś dobrego do jedzenie (coś włoskiego przeważnie), ale się skończyło z różnych względów. Nie lubiłam też tego brudu po farbie, a tak...gazetka, kawka, relaks:-)
UsuńTo my dwie królowe jesteśmy!
Nic tak nie poprawia nastroju, jak wizyta u fryzjera z happy endem, tzn, gdy jestesmy zadowolone z efektu. Wygladasz slicznie z ta fryzurką, zatem mysle, ze to byl strzal w dziesiątke.
OdpowiedzUsuńDzięki Basiu!
UsuńNo właśnie, najważniejsze że lubisz nowe włoski i że ci w nich do twarzy. Mnie tam jednak ŻADEN fryzjer z fryzjerką nie namówią na pazia, choć to był mój pierwszy samodzielnie dobrany look po komunii, kiedy nie trzeba było więcej trzymać długich włosów i ku zgrozie mojej mamy :-) Ale wtedy miałam włoski proste. Dzisiaj cenię sobie fiu-bździu, żadnych grzywek, a najlepiej nic na twarzy, broń boże żeby dotykało policzków! Proste i szybkie, umyć, wytrzeć, przeczesać palcami i wysuszyć. Z tym się czuję dobrze. A fryzjerów zmieniam jak rękawiczki :-)
OdpowiedzUsuńI dobrze Iwono, paź nie dla Ciebie:-) A ja nie lubię mieć krótkich włosów. Lubię jak włosy zasłaniają mi twarz, że mogę się schować...
UsuńFryzjerów zmieniasz jak rękawiczki, a facetów też?
:-)
piekne miejsce - wow dbalosc o kazdy szczegolik - cudnie tam a Ty kochana wygladasz slicznie :)))))- pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDobry fryzjer to naprawde skarb:)
OdpowiedzUsuńMojego lubie nie tylko za to ze dobrze obcina, ale tez za to, ze SLUCHA:)
Bylam miesiac temu, bo juz mialam kudly tak do polowy plecow wiec sobie wymyslilam, ze jak mu powiem zeby ciachnal 7cm to pewnie ciachnie z rozpedu 10.
Nic z tego, dokladnie ciachnal 7cm:))
To sie naprawde rzadko zdarza;)
Tak, dokładnie! Znaleźć takiego, co słucha, to skarb! Gratuluję, że takiego masz, a bardziej, że wiesz czego chcesz, bo ja nie zawsze i tylko ogólne hasła rzucam: młodziej, nie za krótko, inaczej...;-)
UsuńAniu, znasz Ty mój, przyznaję, irracjonalny rozbrat z fryzjerstwem :), ale stwierdzam z przyjemnością, że wirtualny pobyt u pana Grzegorza sprawił mi frajdę. Podejrzewam, że może to mieć coś wspólnego z tym, że Ty się tam dobrze czułaś i wyszłaś zadowolona. :) Nie da się też pominąć faktu, że najzwyczajniej w świecie jest to bardzo ładne miejsce. :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla wszystkich... niefryzjerskich. :)
JolkaM
A, bym zapomniała. Twoje zdjęcie sprzed lat! Ech, dziewczynko... Nic się nie zmieniłaś. :)
UsuńJ.
Prawda? :-)
UsuńLustra kłamią, zacznę tak uważać na poważnie;-)
Uwielbiam cegłę we wnętrzach :)
OdpowiedzUsuńco do fryzury .. to normalnie jak na zdjęciu z dzieciństwa! :)
Fryzura,że ho,ho!
OdpowiedzUsuńI najważniejsze ,że czujesz się w niej dobrze.
Ale nie będę się pchać bo w moim mieście mam takie miejsca,gdzie relaks idzie w parze z upiększaniem.
Pozdrowienia!
Super Amber, bo by wyszło, że ja jedna chodzę do fryzjera, reszta pań strzyże się sama, albo wcale, albo w domu, a tak, to wsparłaś mnie trochę w tej "ekstrawagancji";-)
UsuńHe, he... Miałam taką samą fryzurę jak byłam mała :)Wyglądasz rewelacyjnie :*
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na zabawę w temacie "korzyści z pisania bloga".
Hejka. Przepraszam, że nie komentowałam Twoich poprzednich postów... Po prostu, może to banalnie zabrzmi, ale nie miałam czasu :/ Wracam o 16 uczę się i śpię...Czytałam, ale nie miałam chwili na zostawienie komentarza. Cieszę się, że nie zostawiłaś kotka na pastwę losu, i że na razie jest z nim OK.. on jest śliczny ;**
OdpowiedzUsuńA fryzura naprawdę ok :-)
Pozdrawiam ;)
Nie przepraszaj mnie, bo za co? Nie ma obowiązku komentowania:-)
UsuńDzięki za miłe słowo:-) Kotek jest śliczny, prawda.
Jest super - młodzieńcza fryzurka i najważniejsze, że Ty się w niej czujesz doskonale.
OdpowiedzUsuńJa sama obcinam sobie włosy, kiedy sięgną niżej pasa. Lubię średnio długie włosy u innych, ale przywykłam, że nic mi policzków nie łaskocze.
Poniżej pasa? O rany!!
UsuńNajważniejsze, że się w niej podobasz sobie:). Nie uważam, że tylko znany fryzjer może zrobić dobrą fryzurę. Ja chodzę do malutkiego saloniku z miłą dziewczyną, która mi robi ładne fryzury. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOczywiście, po prostu po poprzedniej traumie wolałam nie ryzykować.
UsuńA ja mam Sebka i tylko do niego chodzę od kilku lat. Zawsze wychodzę zadowolona, a kiedyś co wizyta to płacz po niej i coraz krótsze włsoy mimo, że zapowiadałam, że zapuszczam. Lubię fryzjerów- facetów (przepraszam kobitki), ale jakoś na świetną fryzjerkę nie trafiłam. Mój fryzjer ma tylko jedną wadę, na wizytę trzeba się zapisać min. miesiąc wcześniej, ale na cięcie grzywki w razie, co mogę wpadać dowolnie i tnie mi za darmo:)) Kochany chłopak:)
OdpowiedzUsuńŁadnego masz pazia:)
Kochany! Ja widzę, że z grzywką też będę musiała iść najpierw.
UsuńFryzura jest rewelacyjna!! Ja nawet na torturach nie dałabym Ci więcej niż 35 lat!!! ;)))
OdpowiedzUsuńTo miłe, ale nie prawdziwe. Nie martwię się tym;-)
UsuńŚwietnie wyglądasz Anka! Może po takiej wizycie bałabym się fryzjera troszkę mniej niż dentysty...
OdpowiedzUsuńTo prawda, że nie wiem którego boje się bardziej:)
UsuńIle radości z ciebie emanuje.Ślicznie Ci jest w tych włosach. Wiem, że fryzjer może poprawić nastrój, u mnie przeważnie popsuć. Miałam kiedyś dobrą fryzjerkę, zmieniła zakład i ślad po niej zaginął. Moje ostatnie doświadczenia są negatywne. Całkiem niedawno, po wizycie u fryzjera chodziłam w czapce. Ostatnio pomyślałam sobie, że może to moja wina, że ja nie potrafię tłumaczyć. Miałam kiepskie dni, postanowiłam poprawić sobie fryzjerem. Wpadła mi w ręce gazeta z sesją zdjęciową pewnej aktorki. Nie darze jej sympatią ale fryzurę miała fajną. Więc wzięłam gazetę i poszłam do fryzjera. Pokazałam palcem- taką fryzurę poproszę. Zdjęć było pięć. Krótkie włosy, żadna dziwaczna fryzura.
OdpowiedzUsuńSyn jak mu się coś nie podoba ma takie powiedzenie "idź i nie wracaj" . Właśnie to usłyszałam, kiedy wróciłam. Rozmawiałam później z nim o tym, jego argumenty były słuszne "idź w końcu do porządnego fryzjera a nie patrzysz , zeby było najtaniej" No tak ja zapłaciłam 25 zł a Ty?
Chodziłaś w czapce? To musiało być bardzo źle:-)
UsuńTo prawda, że trzeba do tego zawodu talentu i umiejętności. Życzę Ci, aby trafił Ci się ktoś taki i syn nie mówił już "idź i nie wracaj", kiedy wejdziesz do domu:-)
Świetna fryzura, nie ma to jak dobry fryzjer! Mój jest 300 km ode mnie, ale dalej jestem mu wierna. :P
OdpowiedzUsuńNiesamowite! 300 km, ho ho!
Usuń:) Fryzura super :). Też byłam obcinana na pazia ;)... Teraz jednak wolę inne warianty, nie pasuje mi tak ładnie paź, jak Tobie.
OdpowiedzUsuńSwietna fryzurka- taka figlarna:-) Salon wypasiony, ze ho ho;-)
OdpowiedzUsuńSuper wyglądasz! Klasyka Ci służy:) Przypominasz mi Paryżankę :)
OdpowiedzUsuńsuperaśna fryzura proszę ja Ciebię :)
OdpowiedzUsuńRafał vel liptonER