Po co napisałam prawdę o Klusku? Po co?? Nie trzeba było mi napisać, że Klusiek to brzydki, niegrzeczny, złośliwy i tępy pies?! Że niszczy, że gryzie, że spać nie daje, że sika po domu? Że koty połyka w całości bez gryzienia i bez popijania?! Że kąsa rękę, która go karmi? Że jest straszsznie wybredny w jedzeniu, że warczy i szczeka, kiedy się go zostawi choć na pięć minut? Że niszczy psychicznie inne psy w domu? Że bąki wciąż puszcza i beka??
A ja, doorna, zamiast tego wypisuję, że taaaki miły, grzeczny, słodki pieseczek, I zdjęcia wciąż udostępniam! O takie:
Kradzieje!
O dziurze, która zrobiła się sama...
W drodze do weta. Piesek się boi, ale mamy 3 minuty, to dał radę.
U weta. Na kolankach u pańci czeka się przyjemniej.
Bosze, co za słodziaki wstręciaki!
O, pan idzie!
Dobranoc.
To on, to Klusek napoczął tę zabawkę, ja tylko mu pomagam!
Zdobył. Zdobył łóżko. A tak broniłam! :(
Trzy moje cienie.
Zabawa ekonomiczna - jedna zabawka, trzy zwierzaki zadowolone.
A Wy co? A Wy udostępniacie - toż mówiłam, że Was nie lubię!! Udostępniacie, lajkujecie, piejecie z zachwytu, że taki śliczny piesek, że ach, i że och, że niuniuniuniu!
No i długo czekać nie trzeba było. Zaraz znaleźli się chętni na to cudo. Na dodatek bardzo fajni chętni, którzy natychmiast się zakochali!
No i teraz nie ma wyjścia, skoro Klusek dom znalazł, to musi Zza Moich Drzwi odejść, buuuuuuu
Dziś o 14. kolejna wizyta Tomka i Justyny. Mają za zadanie rozkochać w sobie Kluska. Tymczasem:
Może kiedy zobaczą, jaki ten Kluch dziś wstrętny, odrażający, brudny i zły, to zrezygnują??>
Bzydal!!
Dwa bzydale!
I coście narobili??? Nie lubię Was! Zabieram zabawki, zamykam bloga i idę się powiesić!!
Jest po 23. Specjalnie dla czekających na odważne sceny - Klusek:
No no Gosiu, to Ty w pończoszkach po domu biegasz... ;-) Mnie się najbardziej podobało że Klusek pierdzi i beka, ale takie to już moje ordynarne poczucie humoru, he he he :-)
Natura nie lubi próżni, ino patrzeć jak zapuka do Twoich drzwi i zaraz się zacznie stara śpiewka. Usmiechnij sie i nie placz, że minęło, ciesz się, że było :)))
no a Ty rzeczywiscie jestes gupia i obrzydliwa, ze podsuwasz podstepnie niewinnym ludziom takiego zdzira! z usty mu na pewno cuchnie, wlazi w krowie placki CELOWO, rzyga wszedzie i wszystkim. Wystarczy lekramy, jakby co?
p.s. z roznych proporcji Fiski myslalam, ze ona wyzsza jest...czy ten Kluch jest nie taki niskopodlogowy.....
Gosianko - nie musisz odpowiadac, raczej sie rozgladaj za nastepna psia iserota, bo Fiska sie obrazi!!!!!! nastepna sierota powinna byc jeszcze brzydsza, hrehrehrehrer
Kiedys, u Mamy, smietana wypsua sie z reki przy lodowce i sie rozlalo w srodku lodowki na podlodze, zgarnelam wiekszosc a potem zaprosilam mamina Azie (zwana rowniez Azja Mniejsza - malusia byla zupelnie) zeby wylizala reszte smietanki. I zona mojego bratanka strasznie na mnie wsiadla za niehigienicznosc i jak tak W OGOLE mozna...ona chyba rzeczywiscie myslala, ze wysluguje sie pieskiem i zostawie lodowke tak "umyta"! hahahahaha
no wlasnie...kazdy psi czlowiek tak by zrobil...(badz koci, choc u nas to zaowocowalo jakby razu pewnego...w daczy, jedzenie bylo, zostaly resztki z rybki. No to dalam kotkowi podziabane. potem zostala smietanka ubita i slubny dal do wylizania, po tej rybie, takerzy po smietance...a potem sie okazalo, ze przyopadkowo zamknelismy kota w garazu. wrocilis dodom, otworzylis garazowe wrota, wyprysnal kota a za nim zapaszek...dla kociny bylo za duzo dobrego, dostal womitow oraz praczki...
nosz kurna, alesz masz peszka , a nawet pecha z tymi dobrymi Łysymi coś zbyt wielu kręci się ich wokół Twoich Drzwi i zwierzęta kradnom sprzed Twojego nosa, no normalnie piesnaping ! Kluseczek ma śliczny nosek, to znaczy wstrętny, oczywiście, że wstrętny!( może zniechęcę ? ) i jaki on malutki, przy Fikuni to widać:)
no Klusek z niego :) ale wygląda na niższego, a Fikunia już jest malutka zapomniałam dodać, że te uszy jakieś takie obrzydliwie i nadają się do kurde miziania no tak, oczy .. ach te oczy takie jakieś maślane i wierne, a wiadomo, że to cecha dyskwalifikująca psa do przyszłej adopcji!
Zawsze można akcję odwołać, drzwi zabarykadować, telefonów nie odbierać, a jeśli potencjalny personel będzie namolny, to ze schodów zrzucić i psami poszczuć ;)
Uprasza się oraz nakazuje przyszłemu personelowi Klusia: 1. wpuszczanie Klusia do łóżka pod kordłe, 2. mizianie na życzenie (na 4 ręce), 3. dawanie śmietanki do lizania na łyżeczce, bo jednak jakaś kinder/dogersztuba być musi :-))). I kochajcie Klusia za to, ze jest! Łomatkooo, buuu... Margolcia.
No dopiero po wypiciu kawy dotarło do mnie, jakem została zaszczycona! Wpisane do umowy adopcyjnej! No pławiem siem w zaszczytach, ach... :-))) Margolcia ;-D
Klusiu w ramionach Nowych jest lekko spięty. Ninko,wzruszający wiersz napisałaś dla Diego. Jak Perełka? Ja Cię też nie lubię,bo masz tyyyle zwierzaczków!!!;)
Mam nadzieje, ze jakies wiesci co u Klucha, beda od czasu do czasu pojawiac sie u Ciebie. Takiego brzydala oddac w dobre rece! Serca nie masz Gosianko! No i chiba Cie znielubie!
He, he...dobre! A może by tak skorzystać z tego pomysłu i tak o sobie w CV napisać??? Przynajmniej kreatywnie by było, a nie lanie wody. Cieszę się, że wstrentny Kluch znalazł domek:)
Mysle, Gosiu że nawet gdyby ten naprawdę Klusek tak straszny był, jak o nim napisałaś, to i tak znalazłby dom.Bo masz dobrą rękę do znajdowania domów dla zwierzaków i ludzie idą jak w dym, wierząc w firmę GOSIA! A ze Klusek jest słodki, to i nie dziwota, ze tak sie wszystko szybko potoczyło. Niech będzie szczęśliwy!:-)
Po pierwsze primo to Kochana nie bądź samolubem daj innym możliwość kochania takiego brzydala!!! Po drugie primo to jak znam życie i Ciebie to zaraz szybciutko znajdziesz jeszcze brzydszego i bardziej niegrzecznego sierotka którego trzeba wspomóc i wyciągnąć do niego rękę!!! Pozdrawiam Wirginia
No ja bym naprawdę nie oddała Klusia. Nawet w najlepsze ręce. Piszę to jako posiadaczka dwóch piesków. Nigdy wcześniej bym nie podejrzewała nawet, jak bardzo pieskowi potrzebny jest drugi piesek. Do zabawy, do gonitwy, do leżenia obok siebie, w ogóle do przeżywania wspólnego wszystkiego , co się wokoło dzieje. Zresztą zdjęcia to wszystko znakomicie pokazują. Fika i Klusek to już zespół, mini stado, pełna komitywa i przyjań. Tyle ufności w oczach Klusia, tyle uwielbienia dla Wybawicielki, tyle mięciutkich, oswojonych zakątków. I nagle to wszystko zniknie ..... i przyjaciel i wszystko. Ja wymiękam. Gosiu, zostaw Klusia. On był Wam pisany, przeznaczony znaczy. Ktoś musi powiedzieć coś w jego imieniu. No to ja mówię: Gosiu, zobacz, jaki jestem śliczny i taki klusiaty do kwadratu. Będę baaardzo grzeczny. Wiem,wiem łatwo pisać, ale te jego ufne oczęta. No ja wymiękam.
Ganno, masz rację. Pewnie długo będę tego żałować. Ale... Zobacz, on jest tu dopiero sześć dni! Robimy wszystko tak, żeby mu ułatwić. Jego ludzie byli wczoraj, byliśmy na spacerze, w domu, bawili się z nim, pieścili, zaprzyjaźniali. Byli dzisiaj, znowu spacer (tym razem Justyna trzymała go na smyczy), dom, smakołyki, a nawet przejażdżka ich autem. To są świetni ludzie, już go kochają. Ich rodzice mają pieski, Klusek będzie często miał towarzystwo. Jeszcze jutro odwiedzę ich z pieskiem, pójdziemy na spacer w ich parku, a dopiero potem pojedzie na stałe. Jak widzisz wszystko robimy z troską o niego zadając sobie wiele trudu. W naszym domu i tak wciąż coś się dzieje, jest dużo zwierząt, jeśli chcemy pomagać dobrze i mądrze nie możemy brać kolejnych zwierzaków. Fikunia ma wiele miłości, troski i wszystkiego co najlepsze. Ufam, że i bez Klusia jest z nami szczęśliwa. To wszystko nie zmienia faktu, że jest mi bardzo trudno, bo Klusiu jest cudowny i masz rację; zaufał mi, kocha mnie... Jednak nie byłoby Klusia, gdybym nie oddała Perełki... Nie wiem czy to jest słuszne, wiem tylko, że mi ciężko, ale decyzja podjęta.
Rozumiem to Wasze zauroczenie piesiem, oni z Fiką tak świetnie wyglądają razem. Rzec można - dopełniają się. Ciekawe, czy imię mu pozostanie? Może jakieś inne - taki ładny piesek zasługuje na najlepsze:).
Łomatko, dopiero teraz zobaczyłam...ale pornol :-))) Jakbym wczoraj, to chyba bym nie mogła zasnąć. Takie świństwo! :-D Serdeczności dla wszystkich, całusy dla piesiów, kociaki miziam...z daleka (wiadomo). Udanego dnia! Margolcia.
Dziekuję Gosiu za odpowiedź. Ja to wszystko świetnie rozumiem i domyślam się, co czujesz w takich sytuacjach. Po prostu pieski tak na mnie działają, te ich oczęta zwłaszcza, że jak idę do schroniska przespacerować psiaki, to muszą mi je wyprowadzać, bo nie jestem w stanie wejść. Tak mam. Dziękuję jeszcze raz, że mi opisałaś nowych właścicieli i to, jak przebiega proces przekazywania. Jestem trochę stuknięta i niesamowicie przeżywam losy tych wszystkich bied, a właściwie przecież szczęściarzy. Trzymam kciuki za Klusia i Ciebie, cobyś to wszystko dalej dała radę czynić. Myślę jeszcze o Perełce. Szukam wieści. Nie ma.
Ganna, a w którym schronisku bywasz? Ja coraz częściej myślę, że ty masz rację i Fika musi mieć drugiego psa. Szkoda, strasznie szkoda, że to nie Klusek, bo on jest ideałem, ale przecież nie mogłam już tego zrobić tym młodym ludziom, którzy tak bardzo się starali i pokochali tego pieska...
Z Perełką, niestety, nie jest dobrze. Okropnie ciężko to przechodzi. Oby...
Gosiu, ja mieszkam w Żywcu. Ale mój syn mieszka obecnie we Wrocławiu i to gdzieś bardzo blisko Ciebie. Ostatnio wybrał się na spacer po okolicy i jakież było moje zdziwienie, gdy zauroczony pięknem terenów przysłał mi zdjęcia. Toż to "Twój" most Bartoszowicki, ścieżka spacerowa Fikuni i...., no padłam po prostu żółta barierka z Ruficzkiem. Mam to wszystko w telefonie. Co za przypadek. Miałam wielką radochę, bo jako autorka bloga musisz wiedzieć, że czytelnicy, przynajmniej ja, naprawdę przywiązują się do blogowego towarzystwa. To niezwykłe uczucie. Miłe. Po prostu tworzy się więź, jeśli nadaje się na tych samych falach. Dlatego pozwoliłam sobie napisać o Klusiu. Ale cieszmy się, że ma miłość i opiekę u młodych przyjaciół. Tak podtrzymuję,że psiaki wspaniale chowają się w towarzystwie. Obserwuję naprawdę fajne, niezwykłe zachowania mojej dwójki. Oczywiście jest również zazdrość, ale taka zabawna, rozbrajająca. Może znowu Ci się trafi jakaś uratowana z opresji psina. Kto wie? Tak było również z moim Lakusiem. Pobity, wyrzucony z auta trafił do weterynarza
Z przyjemnością przeczytałam Twój komentarz. Most, szlaban z Rufim, z Amisią, ja - to wszystko istnieje naprawdę. Miło mi, że podążasz ze mną. To fajnie odkryć, że ktoś jeszcze ma takie same priorytety, a zwierzęta są dla niego ważne. Bardzo ważne. Pozdrawiam cię, Ganno. :)
No no Gosiu, to Ty w pończoszkach po domu biegasz... ;-)
OdpowiedzUsuńMnie się najbardziej podobało że Klusek pierdzi i beka, ale takie to już moje ordynarne poczucie humoru, he he he :-)
A ty nie?? Nie ganiasz w pończoszkach, szpaltach i piórach w tyłku?? Dziwna jezdeś...
Usuń:DDDD
UsuńGosia, wrzuć jakiś filmik z tego ganiania!
może być po 23-ciej :P
Hre, hre! Już się rozpędzam!
UsuńTo ja też czekam na 23-cią, hrehrehre ;)
UsuńDodałam coś bardzo zbereźnego! Macie, co wam będę żałować! :)
UsuńA pończoszki to dzie? ;) :)))
UsuńZjedzone przez psy! Sama widziałaś. :)
UsuńWymigujesz się, Gosianko! A pióra się przecież ostały! :))
UsuńKręcą cię modelki XXL? :)
Usuń:))) Kochanego ciała nigdy za wiele ;)
UsuńNatura nie lubi próżni, ino patrzeć jak zapuka do Twoich drzwi i zaraz się zacznie stara śpiewka. Usmiechnij sie i nie placz, że minęło, ciesz się, że było :)))
OdpowiedzUsuńNo ja nie wiem jak ktoś takiego brzydala mógł pokochać:) hihihi
OdpowiedzUsuńSuper, że znalazł dom:)
Pozdrawiam Karolina z Tolą i Stasiem
no a Ty rzeczywiscie jestes gupia i obrzydliwa, ze podsuwasz podstepnie niewinnym ludziom takiego zdzira! z usty mu na pewno cuchnie, wlazi w krowie placki CELOWO, rzyga wszedzie i wszystkim. Wystarczy lekramy, jakby co?
OdpowiedzUsuńp.s. z roznych proporcji Fiski myslalam, ze ona wyzsza jest...czy ten Kluch jest nie taki niskopodlogowy.....
Nie wiem jak na to dopowiedzieć :) Klucha i Fiś są jak widać :) Ponoć w rzeczywistości ładniej wyglądajo.
UsuńOpakowano...!!! No ja nie mogie!
UsuńI nie niskopodlogowy, ino niskopienny. Brzytszego nie widzialam w rzyciu.
moze byc niskopienny, spierac sie nie bede :P
UsuńGosianko - nie musisz odpowiadac, raczej sie rozgladaj za nastepna psia iserota, bo Fiska sie obrazi!!!!!! nastepna sierota powinna byc jeszcze brzydsza, hrehrehrehrer
Nie!! Już żadnych psów, nie daję rady emocjonalnie, buuuuuuuuu
UsuńWspolne lizanie smietanki....padlam:):):)Cudne sa....:):):)
OdpowiedzUsuńTe umazane pysie, niezapomniane chwile, buuuuuuuu
UsuńKiedys, u Mamy, smietana wypsua sie z reki przy lodowce i sie rozlalo w srodku lodowki na podlodze, zgarnelam wiekszosc a potem zaprosilam mamina Azie (zwana rowniez Azja Mniejsza - malusia byla zupelnie) zeby wylizala reszte smietanki. I zona mojego bratanka strasznie na mnie wsiadla za niehigienicznosc i jak tak W OGOLE mozna...ona chyba rzeczywiscie myslala, ze wysluguje sie pieskiem i zostawie lodowke tak "umyta"! hahahahaha
UsuńA co? Miała się zmarnować??
Usuń:)) Ja też bym tak zrobiła. :)
Usuńno wlasnie...kazdy psi czlowiek tak by zrobil...(badz koci, choc u nas to zaowocowalo jakby razu pewnego...w daczy, jedzenie bylo, zostaly resztki z rybki. No to dalam kotkowi podziabane. potem zostala smietanka ubita i slubny dal do wylizania, po tej rybie, takerzy po smietance...a potem sie okazalo, ze przyopadkowo zamknelismy kota w garazu. wrocilis dodom, otworzylis garazowe wrota, wyprysnal kota a za nim zapaszek...dla kociny bylo za duzo dobrego, dostal womitow oraz praczki...
UsuńŚmietanka + rybka = praczka?? :)
Usuńnosz kurna, alesz masz peszka , a nawet pecha z tymi dobrymi Łysymi
OdpowiedzUsuńcoś zbyt wielu kręci się ich wokół Twoich Drzwi i zwierzęta kradnom sprzed Twojego nosa, no normalnie piesnaping !
Kluseczek ma śliczny nosek, to znaczy wstrętny, oczywiście, że wstrętny!( może zniechęcę ? )
i jaki on malutki, przy Fikuni to widać:)
Nos ma obrzydliwy, a oczka - te dopiero są fstrętne, że hej!
UsuńFiknia waży ok, 7 kilo, a Kluś 9,5... :)
no Klusek z niego :) ale wygląda na niższego, a Fikunia już jest malutka
Usuńzapomniałam dodać, że te uszy jakieś takie obrzydliwie i nadają się do kurde miziania
no tak, oczy .. ach te oczy takie jakieś maślane i wierne, a wiadomo, że to cecha dyskwalifikująca psa do przyszłej adopcji!
Boszzzz jak oni słodko wyglądają! Rozrabiaki :))) A Kluch tp takie dzieciątko jescze i łapy ma pięknie grubiutkie... :P
OdpowiedzUsuńRolki z ikei? ;) najlepsze!
Z Ikei, choć wolę takie, które odrywają się na skos. :)
UsuńJuż wczoraj zauważyłam, że Kluś się idealnie komponuje ze swoją nowoprzyszłą pańcią, ale nie chciałam nic mówić ;)
OdpowiedzUsuńGalia Anonimia
Prawda? Widać, że będzie miłość. :)
UsuńHrehrehre, straszne brzydale, wszystkie, a Klusek najstraszniejszy :)))))
OdpowiedzUsuńLol, fstretny brzydal :P Ale jak Ci go juz "ukradna", to Fikunia straci towarzysza takich pieknych zabaw, buuuuu ... (Leciwa)
OdpowiedzUsuńZawsze można akcję odwołać, drzwi zabarykadować, telefonów nie odbierać, a jeśli potencjalny personel będzie namolny, to ze schodów zrzucić i psami poszczuć ;)
OdpowiedzUsuńPsami! Dwoma! :))
Usuńale fajna zabawa sie zapowiada. a nie zapomnij o wrzacej smole na poprawke . i ewentualnym tarzaniu potem w pierzu.
UsuńI pamiętaj o zaproszeniu telewizji Wrocław hrehre ...
UsuńUbaw będzie na całego :))
Musowo dwoma psami szczuć, jedna Fikunia nie da rady ;)
Uprasza się oraz nakazuje przyszłemu personelowi Klusia:
OdpowiedzUsuń1. wpuszczanie Klusia do łóżka pod kordłe,
2. mizianie na życzenie (na 4 ręce),
3. dawanie śmietanki do lizania na łyżeczce, bo jednak jakaś kinder/dogersztuba być musi :-))).
I kochajcie Klusia za to, ze jest! Łomatkooo, buuu... Margolcia.
I to będzie wpisane do umowy adopcyjnej. :)
Usuńi maja go nosic na rencach! i wygladac jak dama z lasiczko.
UsuńNo dopiero po wypiciu kawy dotarło do mnie, jakem została zaszczycona! Wpisane do umowy adopcyjnej! No pławiem siem w zaszczytach, ach... :-))) Margolcia ;-D
UsuńNo żal serce ściska. Ciesz się że będzie miał kochany dom i swoich ludzi. A Ty do serca przytul psa, weź na kolana kota...
OdpowiedzUsuńTak zrobię, Jolu :**
UsuńJakie on ma słodkie uszy!... Klapnięta takie... Marzenie nie pies... :)... Rzeczywiście koszmar z tymi ludźmi ;)...:*
OdpowiedzUsuńskoro tak.....przyjdzie mi z tym żyć....
OdpowiedzUsuńKlusiu w ramionach Nowych jest lekko spięty.
OdpowiedzUsuńNinko,wzruszający wiersz napisałaś dla Diego.
Jak Perełka?
Ja Cię też nie lubię,bo masz tyyyle zwierzaczków!!!;)
A wciąż jeszcze chciałabym mieć je wszystkie, co za los!
UsuńMatko, a nie mówiłam? Nie mówiłam? Że takiego fstrętnego psa nikt nie zechce? Tako pokrakę wziąć dobrowolnie? To podejrzane!
OdpowiedzUsuńGdyby tak jeszcze tydzień pobył to byśmy pewnie już oddać nie mogli, ale sama widzisz, że ci adoptujący pchają się drzwiami i oknami, buuuuu
UsuńTo już nie będę mogła oglądać zdjęć tej paskudy? Przynajmniej mam czyste sumienie. Ja nie reklamowałam!!! he, he, żywcem nie mam komu.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze jakies wiesci co u Klucha, beda od czasu do czasu pojawiac sie u Ciebie. Takiego brzydala oddac w dobre rece! Serca nie masz Gosianko!
OdpowiedzUsuńNo i chiba Cie znielubie!
Nie mam. To co mnie boli to musi być jakieś ciało obce, czy co?! Sama się nie lubię za to. :P
UsuńHe, he...dobre! A może by tak skorzystać z tego pomysłu i tak o sobie w CV napisać??? Przynajmniej kreatywnie by było, a nie lanie wody. Cieszę się, że wstrentny Kluch znalazł domek:)
OdpowiedzUsuńDobry pomysł. Zawsze w złym humorze, spóźniająca się nagminnie, lekceważąca swoje obowiązki... :)
UsuńMysle, Gosiu że nawet gdyby ten naprawdę Klusek tak straszny był, jak o nim napisałaś, to i tak znalazłby dom.Bo masz dobrą rękę do znajdowania domów dla zwierzaków i ludzie idą jak w dym, wierząc w firmę GOSIA! A ze Klusek jest słodki, to i nie dziwota, ze tak sie wszystko szybko potoczyło. Niech będzie szczęśliwy!:-)
OdpowiedzUsuńBardzo słodki, kochany psiuniek. Szczęściarze z tych młodych ludzi. :)
Usuńkazda potwora ma swego amatora....
UsuńNo tak - każda potwora znajdzie swojego adoratora. Kluś brzydki, niedobry, że hej, taki... do całowania i pieszczenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ania Bezowa
ojacie, Ania, powinnam byla przeczytac nizej a nie psztykac w "send" hrehrehrehr
UsuńLatasz, latasz, z zdjęcia noce widziałaś??
UsuńPo pierwsze primo to Kochana nie bądź samolubem daj innym możliwość kochania takiego brzydala!!! Po drugie primo to jak znam życie i Ciebie to zaraz szybciutko znajdziesz jeszcze brzydszego i bardziej niegrzecznego sierotka którego trzeba wspomóc i wyciągnąć do niego rękę!!! Pozdrawiam Wirginia
OdpowiedzUsuńNo ja bym naprawdę nie oddała Klusia. Nawet w najlepsze ręce. Piszę to jako posiadaczka dwóch piesków. Nigdy wcześniej bym nie podejrzewała nawet, jak bardzo pieskowi potrzebny jest drugi piesek. Do zabawy, do gonitwy, do leżenia obok siebie, w ogóle do przeżywania wspólnego wszystkiego , co się wokoło dzieje. Zresztą zdjęcia to wszystko znakomicie pokazują. Fika i Klusek to już zespół, mini stado, pełna komitywa i przyjań. Tyle ufności w oczach Klusia, tyle uwielbienia dla Wybawicielki, tyle mięciutkich, oswojonych zakątków. I nagle to wszystko zniknie ..... i przyjaciel i wszystko. Ja wymiękam. Gosiu, zostaw Klusia. On był Wam pisany, przeznaczony znaczy. Ktoś musi powiedzieć coś w jego imieniu. No to ja mówię: Gosiu, zobacz, jaki jestem śliczny i taki klusiaty do kwadratu. Będę baaardzo grzeczny.
OdpowiedzUsuńWiem,wiem łatwo pisać, ale te jego ufne oczęta. No ja wymiękam.
Ganno, masz rację. Pewnie długo będę tego żałować. Ale...
UsuńZobacz, on jest tu dopiero sześć dni! Robimy wszystko tak, żeby mu ułatwić. Jego ludzie byli wczoraj, byliśmy na spacerze, w domu, bawili się z nim, pieścili, zaprzyjaźniali. Byli dzisiaj, znowu spacer (tym razem Justyna trzymała go na smyczy), dom, smakołyki, a nawet przejażdżka ich autem. To są świetni ludzie, już go kochają. Ich rodzice mają pieski, Klusek będzie często miał towarzystwo. Jeszcze jutro odwiedzę ich z pieskiem, pójdziemy na spacer w ich parku, a dopiero potem pojedzie na stałe. Jak widzisz wszystko robimy z troską o niego zadając sobie wiele trudu.
W naszym domu i tak wciąż coś się dzieje, jest dużo zwierząt, jeśli chcemy pomagać dobrze i mądrze nie możemy brać kolejnych zwierzaków. Fikunia ma wiele miłości, troski i wszystkiego co najlepsze. Ufam, że i bez Klusia jest z nami szczęśliwa.
To wszystko nie zmienia faktu, że jest mi bardzo trudno, bo Klusiu jest cudowny i masz rację; zaufał mi, kocha mnie...
Jednak nie byłoby Klusia, gdybym nie oddała Perełki...
Nie wiem czy to jest słuszne, wiem tylko, że mi ciężko, ale decyzja podjęta.
Boszszsz, świństwem do góry leży! A taki młody...
OdpowiedzUsuńwlasnie mialam to napsiac, ale ta rasa pewnie tak ma, bo i Walek tal lubi...ale w zasadzie - ktoren tak nie lubi????
UsuńTak szperałam sobie po internecie, żeby zobaczyć coś miłego. Nareszcie mogę iść spać...:)
OdpowiedzUsuńRozumiem to Wasze zauroczenie piesiem, oni z Fiką tak świetnie wyglądają razem. Rzec można - dopełniają się. Ciekawe, czy imię mu pozostanie? Może jakieś inne - taki ładny piesek zasługuje na najlepsze:).
OdpowiedzUsuńWiesz, to imię im się podoba. Mnie na początku nie bardzo, ale teraz już akceptuję, szczególnie w formie; Kluś, Klusia, Klusiowi. :)
UsuńMówią,że jak zwierzak tak śpi to czuje się bezpieczny.
OdpowiedzUsuńKlusiu!Klejnoty to siem myje a nie wietrzy:)))
Łomatko, dopiero teraz zobaczyłam...ale pornol :-))) Jakbym wczoraj, to chyba bym nie mogła zasnąć. Takie świństwo! :-D Serdeczności dla wszystkich, całusy dla piesiów, kociaki miziam...z daleka (wiadomo). Udanego dnia! Margolcia.
OdpowiedzUsuńnajlepszego dla Klusia na nowej drodze życia :)
OdpowiedzUsuńsympatyczna psinka Gosiu :) faktycznie ... Klusia przypomina ... hihi
OdpowiedzUsuńDziekuję Gosiu za odpowiedź. Ja to wszystko świetnie rozumiem i domyślam się, co czujesz w takich sytuacjach. Po prostu pieski tak na mnie działają, te ich oczęta zwłaszcza, że jak idę do schroniska przespacerować psiaki, to muszą mi je wyprowadzać, bo nie jestem w stanie wejść. Tak mam. Dziękuję jeszcze raz, że mi opisałaś nowych właścicieli i to, jak przebiega proces przekazywania. Jestem trochę stuknięta i niesamowicie przeżywam losy tych wszystkich bied, a właściwie przecież szczęściarzy. Trzymam kciuki za Klusia i Ciebie, cobyś to wszystko dalej dała radę czynić. Myślę jeszcze o Perełce. Szukam wieści. Nie ma.
OdpowiedzUsuńGanna, a w którym schronisku bywasz? Ja coraz częściej myślę, że ty masz rację i Fika musi mieć drugiego psa. Szkoda, strasznie szkoda, że to nie Klusek, bo on jest ideałem, ale przecież nie mogłam już tego zrobić tym młodym ludziom, którzy tak bardzo się starali i pokochali tego pieska...
UsuńZ Perełką, niestety, nie jest dobrze. Okropnie ciężko to przechodzi. Oby...
Gosiu, ja mieszkam w Żywcu. Ale mój syn mieszka obecnie we Wrocławiu i to gdzieś bardzo blisko Ciebie. Ostatnio wybrał się na spacer po okolicy i jakież było moje zdziwienie, gdy zauroczony pięknem terenów przysłał mi zdjęcia. Toż to "Twój" most Bartoszowicki, ścieżka spacerowa Fikuni i...., no padłam po prostu żółta barierka z Ruficzkiem. Mam to wszystko w telefonie. Co za przypadek. Miałam wielką radochę, bo jako autorka bloga musisz wiedzieć, że czytelnicy, przynajmniej ja, naprawdę przywiązują się do blogowego towarzystwa. To niezwykłe uczucie. Miłe. Po prostu tworzy się więź, jeśli nadaje się na tych samych falach. Dlatego pozwoliłam sobie napisać o Klusiu. Ale cieszmy się, że ma miłość i opiekę u młodych przyjaciół. Tak podtrzymuję,że psiaki wspaniale chowają się w towarzystwie. Obserwuję naprawdę fajne, niezwykłe zachowania mojej dwójki. Oczywiście jest również zazdrość, ale taka zabawna, rozbrajająca. Może znowu Ci się trafi jakaś uratowana z opresji psina. Kto wie? Tak było również z moim Lakusiem. Pobity, wyrzucony z auta trafił do weterynarza
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością przeczytałam Twój komentarz. Most, szlaban z Rufim, z Amisią, ja - to wszystko istnieje naprawdę. Miło mi, że podążasz ze mną. To fajnie odkryć, że ktoś jeszcze ma takie same priorytety, a zwierzęta są dla niego ważne. Bardzo ważne.
UsuńPozdrawiam cię, Ganno. :)