czwartek, 7 marca 2013

Rufi zaprasza na spacer

Dziękuję za Wasze wczorajsze zaangażowanie w poruszony przeze mnie temat. Mam już jaśniejszy obraz sytuacji. Odpuszczę sobie ten googlowski program, który tylko szuka pretekstu, aby nie wypłacić blogerowi tych marnych groszy. Myślę jeszcze o tym, żeby spróbować czegoś innego, np. przez miesiąc, i zobaczyć jak to wygląda. Zarabianie przez internet staje się modne i sądzę, że warto się temu przyjrzeć w praktyce. Zobaczymy. W każdym razie Wasze komentarze dały mi wiele materiału do rozmyślań. Za nic nie chciałabym zepsuć atmosfery bloga, a z drugiej strony miło by było mieć jakąś materialną korzyść z tej codziennej pracy... Mieć pieniądze z tego, co się lubi, czy to nie marzenie? Oczywiście wiem, że mój blog nie wygeneruje żadnych poważnych pieniędzy i nigdy nie pisałam go w tym celu.
Dziękuję raz jeszcze.

Czy Wy też macie przesilenie wiosenne? Ja wyglądami i czuję się jak zombi! Ledwo żyję. Snuję się po pracy z Ruficzkiem nad Odrą i nawet zdjęcia robię niechętnie. Wokół nie jest jeszcze zbyt pięknie, delikatnie mówiąc. Potrzebuję długiego urlopu od pracy, od problemów, od siebie samej też by się przydało, bo psychicznie nie jest ze mną najlepiej. Może to chwilowe? Wszyscy wokół cieszą się wiosną, a ja mam minę na kwintę. :( Nie lubię marca i koniec, i kropka.

Oto efekt spaceru z moim wiernym towarzyszem, który wcale nie podziela mojego nastroju. I dobrze!

Idziecie?

Miło mieć taki kojący widok blisko domu.
Choć kolory szaro-bure, to widok wody zawsze mnie uspokaja.

Jaz Bartoszowicki jest zamknięty.
Dobrze widać, jak płytko jest w tym kanale przeciwpowodziowym.

Prawdziwie księżycowy krajobraz!

Woda wysycha z każdym dniem bardziej.

Spotkaliśmy tylko je, tym razem żadnych pawi nie było. :) 

To zdjęcie jest niesamowite.
Widać wronę, która niesie coś w dziobie i ma dwa cienie!  

Czego można szukać wśród kamieni i wkładać do torby?
Nie udało mi się podpatrzeć.

Dziękujemy za wspólny spacer!

Dziś też ma być pięknie. Miłego dnia!

PODPIS

73 komentarze:

  1. Anko,
    zabierz mnie nad Odrę...
    Wspólny spacer na pewno przegoni przesilenie wiosenne.
    Też na nie cierpię...
    Pięknego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Słonka, słonka i spaceru! Świeże powietrze działa cuda! Miłego!

    OdpowiedzUsuń
  3. Może za mało witaminek!mnie wiosna uskrzydla:)
    Zdjęcie wrony niezwykłe!a i u mnie ktoś w korycie odry szukał czegoś:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łykam witaminki, łykam! Jen owoce i warzywka, to wina marca!
      Może małży?

      Usuń
  4. Aniu, nic nie pisz o przesileniu...ja mam takie jakieś doły pod oczami, że szok, a nigdy przenigdy tak nie miałam, wiec albo mam jakaś nieznaną jednostkę chorobową i umieram:) albo starzeję się i każde przesilenie wiosenne gorzej znoszę. W zwiazku z tym o nędzną emeryturę z zusu nie muszę się martwić, bo nie dotrzymam:) Kolejne przesilenie wiosenne mnie wykończy:)
    U mnie też się na to przesilenie nakładają kumulujące się od kilku tygodni problemy zawodowe, ehh. Wyjechać gdzieś do puszczy ze zwierzakami i książkami i nie martwić się jutrem i tym z czego się po powrocie będzie żyło.
    Moze ktoś zna sprawdzony sposób na przesilenie wiosenne...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie. Może ktoś zna? Obawiam się, że to żadne sposoby "cuda": zdrowa dieta, dużo sny, odpoczynek na świeżym powietrzu, ruch, relaks...
      Ech:)
      Ja tez mam takie wory pod oczami, że aż przemyśluję jakieś zabiegi kosmetyczne! A miałam się starzeć z godnością!

      Usuń
  5. jeszcze chwilka i już się zazieleni:))
    ja przesilenia nie czuję, wręcz przeciwnie, słońce, które wreszcie się pokazało ostatnimi dniami nastraja mnie bardzo pozytywnie:))
    ściskam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wczesna wiosna to do siebie ma, ale przesilenie minie. Jednakże u Ciebie ona przyjdzie o dwa tygodnie wcześniej i tego i zazdroszczę.
    Załączam pozdrowienia z Małopolski.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Natanno, ale skoro u nas ma być -11 stopni i śniegi to chyba obie nią mamy się czego cieszyć. :(

      Usuń
  7. Dobrze, że masz Rufiego, który Cię na spacery wyprowadza ;) I to w tak piękne miejsca :)
    A gość w kanale zdziwiłby się, gdybyś do niego podeszła i spytała, co on takiego zbiera i czy może pomóc?? ;)

    U nas też, póki co słońce, aczkolwiek prognozy od jutra nie są fajne, bo śniegiem straszą. Ale za chwilę mogę wyjść na osiedlowy obchód, tzn. wziąć kijki i w drogę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzisz z kijkami? Ja też koniecznie muszę zacząć! Koniecznie. Ja tylko mina te śniegi. Obiecuję!

      Usuń
    2. Staram się chodzić. Mam nadzieję, że pogoda się ustabilizuje i będę robić to regularnie. Bo teraz miałam przerwę. Czasem człowiekowi taki spacer trochę humor poprawi i na duchu podniesie ;)

      Usuń
  8. Aneczko! I u mnie bywaróznie z nastrojem.Obawiam sie, że doswiadczam przesileń wiosennych kilka razy w miesiącu!:-)) Jestem wówczas ponura, płaczliwa,a na dodatek wredna małpa! Ale potem znowu przychodzi nie wiadomo skąd jakis przypływ sił witalnych i jakieś odrodzenie umysłu i ciała i znów z ochotą pcha się ten wózek.I znowu sie człowiek usmiecha i cały swiat przytula do siebie!
    Zdjęcia zrobiłąś świetne!Tyle w nich przestrzeni i powietrza. Czuje się wręcz zapach wody. Ruficzek kochany i słodki. Cóz byśmy bez naszych piesków kochanych poczęły!? Mnie Zuzia tak nieraz potrafi rozczulić i rozśmieszyć, że doły znikają w try miga!
    Uściski i ciepłę myśli zasyłam!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty wredna małpa?? Nigdy w to nie uwierzę! Jesteś wcieleniem łagodności i taktu, Olgo.
      Masz rację, dla mnie to zbawienne, że mam zwierzaki. One codziennie dają mi wiele radości.
      Dziękuję za przemiły komentarz jak zwykle i bardzo ciepło Cię pozdrawiam!

      Usuń
  9. Kiedyś też chadzałam tamtędy:)Fajny spacer, cudny pies:) Mam takiego samego:))pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękny spacer :-)
    Nie mam ostatnio nerwów do pisania komentarzy...
    bo mi znikają.
    Wypróbowałam kilka różnych opcji
    i żadna nie przyniosła dochodów.
    Musiałabym napisać elaborat dlaczego.
    Z jednej strony firmy zmawiające reklamę czują się rozczarowane,
    z drugiej strony osoby oferujące reklamę nie poczuwają się do obowiązku.
    Jakoś ten rynek reklam chyba jest obecnie w stadium zastanawiania się
    jak to robić, aby było dobrze.
    Na razie bloger nie zarobi...
    Skopiowałam ten komentarz , co by nie zniknął :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysiu, usunęłam gadżet z gadułami, może będzie lepiej...
      Napisz kiedyś o tych reklamach u siebie, dobrze? Może komuś się to przyda, bo mnie na pewno. Będę Ci wdzięczna.

      Usuń
  11. Po przeglądnięciu wczorajszych opinii, bardzo zbieżnych z moimi na temat reklam na blogu, nie wyłania się z tego obiecujący obraz. Jesteśmy zewsząd bombardowani reklamami, w mediach, internecie, smsach, mailach, bilboardach na mieście, zapchanych ulotkami skrzynkach pocztowych a i znajomi podczas niby luźnej rozmowy czy wpisach na blogu uprawiać potrafią kryptoreklamę. Do tego, niezbyt uczciwe i jasne zasady stosowane przez reklamodawców. Dosyć tego! Nie chcę by mi coś mrygało przed oczami, coś w co przypadkowo mogę kliknąć przewijając stronę, co otworzy mi dodatkowe okienko albo co najbardziej wkurzające: reklamę głosową z ustawionym na maksa dźwiękiem.

    Wiem, że każdy grosz się liczy, jeżeli można zarobić choć troszkę na pomoc dla zwierzaczków to warto rozważyć jakiś dodatkowy dochód. Nie koniecznie poprzez nachalne i wk... reklamy. Tam ktoś wczoraj w komentarzach bardzo dobry pomysł poddał, by wystawiać jakieś rzeczy do sprzedaży, z której dochód przeznaczony byłby na pomoc zwierzakom. To jest ok, tworzysz wpisy o rzeczach do sprzedaży, stały banerek do np. aukcji na allegro. To mogą być jakieś starocie, rzeczy które zalegają nam w domach, których od lat nie możemy się pozbyć a żal wyrzucić, wreszcie jakieś pierduszki własnoręcznie zrobione. Możliwości jest sporo. Można np. włączyć w to zaprzyjaźnionych blogerów, jeden na "aukcję" podeśle obrazek, drugi figurkę, trzeci jakąś książkę, ktoś coś tam wydzierga, itd.

    Co do przesilenia wiosennego, hmm... nie odczuwam, bo mam wrażenie, że przesilenie u mnie jest całoroczne. Przydałby mi się urlop kilkumiesięczny dla podratowania zdrowia, chyba głównie psychicznego. Hmm, w sumie to przydałby się jakikolwiek urlop, bo od lat nie byłem na żadnym.

    Robi się przynajmniej cieplej, to pobrykam trochę z Mefisto na spacerkach. Może i Morfeusza przekonam, ale póki co jak na próbę założyłem mu szelki Mefisto, to przywarł do podłogi i leżał tak plackiem, że go ruszyć nie było można :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na forum miau od kilku lat robię bazarki właśnie na leczenie i pomoc ratowanym kotom. Oczywiście nie non stop ,ale dość często...
      Pieniądze od razu są przelewane nie na moje konto ,tylko na konto domu tymczasowego ,czy lecznicy .
      Można też pomagać biorąc w bazarkach udział :-)

      Usuń
    2. Pomyślę o tym, ale to bardzo czasochłonne. W ubiegłym roku wysłaliśmy do Domu Tymianka kilkanaście kartonów z książkami i gadżetami. Zawiózł to samochód z firmy MójCiOnego. Trochę muszę nazbierać znowu takich rzeczy.
      Z prowadzaniem jednak takiej działalności wiążą się sprawy podatkowe, może musiałabym założyć firmę? Płacić zus?
      Pomyślałam, że skoro na blogu i tak pracuję, to jeśli przy okazji udało by mi się mieć z tego parę złotych, bo przecież nie łudzę się, że to jakieś poważne pieniądze, to byłoby miło. :)
      Wiem, że zarobiony jesteś. Mało masz czasu dla naszego budyniu i tęskno mi z tego powodu. :))
      Dziękuję za twoje mądre słowa. Czytam uważnie i biorę je pod uwagę. Jeśli zdecyduję się na coś, to nie będą to wyskakujące okienka, ani nic z głosem, ale pewnie skończy się na niczym.
      Głaski dla kociszczy!

      Usuń
    3. Amyszko, napisz coś więcej na ten temat, proszę. Może zrobisz o tym wpis?

      Usuń
  12. Mój nastrój podobny do Twojego, ale gdy widzę u Ciebie wrocławskie klimaty, to od razu mi lepiej;)

    P.S.
    Powiem Ci w sekrecie, że kwiecień już niedługo ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zdjęcie z ptakiem cudne :)!, ale cień tylko jeden :D - drugie to odbicie w wodzie... - niesamowite... :).

    Nie martw się. Mnie też coś dopadło. Jakieś postrzały, ledwo się ruszam :(... Do tego ogólna niechęć do pracy i w ogóle... Wiosno, przyjdź!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odbicie w wodzie! Właśnie. Miałam zaćmienie umysłowe i nie wiedziałam jak to się nazywa ;)

      Usuń
    2. ha ha ha :)! Uwielbiam Cię :D!..

      Usuń
    3. Kurczę! Pozostaje mi żałować, że nie jesteś przystojnym brunetem z milionami na koncie :)

      Usuń
  14. Nie jest jeszcze zbyt pięknie??
    Zdjęcia mówią coś innego!
    Nieco jesienne, ale nie szaro-bure.
    Już niedługo wszystko się zazieleni
    i ten ponury nastrój na pewno minie:)
    Przesyłam mnóstwo wiosennej energii!:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dużo głasków dla kochanego Ruficzka :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dobrze że chociaż Rufi się cieszy :-))

    OdpowiedzUsuń
  17. Mnie również woda uspokaja. Cudnie, że masz obok siebie takie tereny spacerowe.
    Mnie też dopadło przesilenie, ale walczę z nim tak, jak umiem. Ćwiczenia trochę poprawiają krążenie, więc nawet jeśli nie wyglądam lepiej (!) to przynajmniej nie marznę :)
    A urlop też by mi się przydał, dopiero co sama się pozbierałam z jakiegoś dołka przedwiosennego.
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twój sposób, Iw, podziwiam u Ciebie na blogu. Nie ma lepszego!

      Usuń
  18. ...od wczoraj jestem padnięty i nie wiem, czy to nadchodzące zmiany pogodowe, czy zapiernicz w pracy. Fajny spacer, dzięki za zaproszenie, a teraz już lecę dalej ciężko pracować...

    OdpowiedzUsuń
  19. ładnie było na spacerze, u mnie ponuro...

    OdpowiedzUsuń
  20. Ładnie tam u Was, Aniu. Druga fotka taka kojąca... No i Ruficzek z badylkiem. :) I ta wrona! I tak sobie myślę, że to bardzo dobrze, że Cię Rufi na spacer wyprowadza - na Twoje zdrowie. :) A poza tym, jak ktoś wyżej słusznie zauważył, zaraz kwiecień! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezły badylek, co? Wart mistrza! Dupelek go nie uniesie :)

      Usuń
  21. Zawsze chcialam mieszkac nad woda. Daleko nie mam do Leine albo Kiessee, ale to nie to samo, co patrzec sobie z okien na wode.
    Piekne to Twoje psisko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękne mimo nadwagi, może niepotrzebnie się odchudzam? :)

      Usuń
  22. Szczerze powiedziawszy nastrój mam taki, że jestem zła i wcale nie chcę wiosny. Najlepiej by mi było gdyby wszystko zasypał śnieg. Nie cieszy mnie jak w poprzednich latach, że posadzę piękne kwiaty na balkonie, że zazieleni się, a potem zakwitnie clematis, że kociorki w końcu wygrzeją się na słoneczku. Coś kiepsko mi wychodzi to "trzymanie się". Pewnie też kiedyś zwaliłabym to na przesilenie wiosenne, ale teraz to zupełnie coś innego. Po miesiącu nie jest lepiej, jest gorzej. Pewnie kiedyś będzie lepiej, tak mówią, ale póki co nie ma we mnie tej wiary. Teraz martwi mnie czy ktoś będzie dbał o Jej kota tak jak dbała Ona. Dziś kiedy przyjechałam, kot spał w Jej pokoju, zajrzałam do niego i może jestem przewrażliwiona, ale kiedy podniósł łepek i zobaczył, że to ja, wydawało mi się, że widzę w jego oczach rozczarowanie. On chyba też ciągle czeka. Świruję Aniu, prawda?
    Joanna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joasiu, czy nie pisałam, że z czasem jest trudniej? Mój Tato bardzo kochał kwiaty, ogród, to było Jego wielkie hobby. Sama dziś właśnie pomyślałam, jakie bolesne będą dla mnie wiosenne kwiaty na Jego działce. Rozumiem Cię, wierze jednak, że wytłumaczysz sobie, jak ja, że Twoja Mama nie chciałaby Cię widzieć smutnej, nie cieszącej się z uroków wiosny. Tak myślę.
      Co do kota, to wierzę, że on też tęskni, więc jego spojrzenie mówiło prawdę. Nie świrujesz. Odpuść sobie, bądź dobra dla siebie. Nie ma innego sposobu. Ja nie znam.

      Usuń
  23. Śliczny piesek. Taki kochany!
    A Tobie Aniu życzę wszystkiego dobrego! :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Jak widac na zdjeciach pies zadowolony!
    Wiosna idzie, ale ja czekam jeszcze na snieg i bedzie specjalnie dla mnie /smiech/
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  25. Piękne masz widoki trzeba przyznać :) Przesilenie mnie nie ominęło - nic mi się nie chce - miałam dzisiaj tyle planów - zrealizowałam tylko jeden.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musimy to chyba przeczekać. Teraz dopiero będzie ogólny spadek nastroju, jak znowu nas przymrozi i zasypie śniegiem. :((

      Usuń
  26. Przyjemnie na Rufim oko zawiesić...
    A tamten ktoś może zbiera kamienie do ogródka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest to możliwe. Nie pomyślałam o tym, bo długo coś tak grzebał i wybierał, jakby z mułu.

      Usuń
    2. Tak można zbierać po prostu kamienie,ja zbierałam .Przywoziłam kamienie z Oświęcimia z Soły, ze Świnoujścia (pociągiem).Kamienie są piękne,robiłam z nich figórki łącząc z drutem.
      A przesilenie wiosenne przeczekuję ,skupiając się na rzeczach bezwględnie potrzebnych.
      Marzec można polubić,trzeba się tylko dokładnie przyjrzeć przyrodzie,jakie piękne pąki na drzewach, malęńkie ledwie je widać,ale nie sztyka kochać rododendrony ,ich piękno jest takie nachalne.
      Trzymaj się, dużo słońca życzę Tobie i sobie ,oraz wszystkim pozostałym ;)))))
      Mary cha cha

      Usuń
    3. Ja to wszystko widzę, Mario, ale co roku jestem tak zmęczona zimą, że w marcu mam apogeum. Ponarzekam i mi przejdzie, nie martw się :)
      Ja też uwielbiam kamienie. Mam ich sporo.

      Usuń
  27. bardzo ładnie u Ciebie. Woda piękna.
    Ja tez jakoś czuje się... blado.

    OdpowiedzUsuń
  28. Aneczko kochana! To ja!
    Siedziałam dziś prawie 10h w taborze i mam obolałą pupę :(
    Ale nie o tym nie o tym...

    Może to marne pocieszenie, ale powiem Ci tak między nami ;), że w okresie przedwiosennym i tym marcowym Ajwonka i ja czujemy się hmm... średnio...
    Za to gdy kończy się lato, zaczyna jesień i gdy ona trwa czujemy się świetnie! A większość osób wówczas narzeka.
    Jednak ten średni czas w końcu mija i życzę Ci, by Tobie minął zanim się obejrzysz na kolejnym cudnym spacerku z Ruficzkiem! :))))

    Buziak jesienno deszczowy!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz! Pasujesz też do mnie, staraj się w końcu, staraj... wiesz o co!
      :)

      Usuń
  29. Jestem przesilona, ale miło mi się patrzy na Twój spacer...

    co do reklam na innych blogach niż mój - nie mam zdania, chociaż u siebie bym ich nie powiesiała

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przesilona, ale na wiersze dobrze ci to robi...
      Dobranoc, ja już ledwo żyję:(

      Usuń
  30. Skwapliwie skorzystałam z zaproszenia - miło spacerować w takim towarzystwie! :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Nie nadążam za Tobą Aniu. Piękny owocny spacer.

    OdpowiedzUsuń
  32. To my z Lesiem bardzo chętnie na ten spacerek:) Pokwękamy sobie razem:) Przesilenia wiosennego to ja nigdy nie byłam fanką. Zwykle zdycham na wiosnę, ale tym razem po lesiowej akcji, to może być tylko lepiej;) Człowiek docenia jak mu dobrze dopiero jak mu się robi dużo gorzej;)))
    Ale pokaprysić to ja zawsze:) Uściski:)

    OdpowiedzUsuń
  33. A ja dopiero wylaze z tego kataru stulecia....wiec poziomy energii sa ujemne, ale spaceereek mnie podbudowal, fajny byl spacerek, w kwietniu bedzie prawdziwy...

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...