... to oglądnijcie ten film. Mnie kapały z oczu łzy jak groch.
Jak dobrze, że w ten pozytywny sposób potrafią kończyć się tragiczne psie historie.
Ludzie są dobrzy. Ludzie są szlachetni. Nie dam sobie wmówić niczego innego.
Całość pochodzi ze strony:
Amerykański sen bezdomnego psa
Odmianę losu bezdomnego psa Fiona zawdzięcza Audrey i Eldadowi Hagarom, którzy w Los Angeles założyli fundację Hope for Paws (Nadzieja dla łap).
Pewnego dnia fundacja dostała telefoniczne zgłoszenie o psie, który miał się błąkać się w południowej części Los Angeles. Audrey i Eldad Hagarowie wiedzieli o złym stanie zdrowia czworonoga, natychmiast więc wyruszyli w poszukiwaniu zwierzaka. Po wstępnym przeszukaniu terenu wydawało się, że w okolicy nie ma psa. Okazało się jednak, że ukrył się on wśród starych narzędzi, a jego sierść była w tak złym stanie, że z odległości trudno było odróżnić zwinięte w kłębek zwierzę od śmieci znajdujących się dookoła. Audrey Hagar ostrożnie wydostała czworonoga z ukrycia. Szybko okazało się, że to niewidoma suczka.
Fiona, jak ją później nazwano, trafiła do domu państwa Hagarów, którzy ją ostrzygli i wykąpali. Kilka dni później psa zawieziono do kliniki weterynaryjnej, gdzie lekarz dał szansę na przywrócenie wzroku w jednym oku. Operacja przebiegła pomyślnie i już drugiego dnia Fiona mogła znów oglądać świat. Po kilku tygodniach szczęśliwą suczkę adoptowali Michele i Chris Gentrowie. Na filmie widać, jak wielką przemianę przeszła Fiona – z nieszczęśliwego i przerażonego psa zmieniła się w nieustannie machający ogonkiem wulkan energii.
Fundacja Hope for Paws ma na koncie więcej podobnych historii. Uratowane czworonogi można obejrzeć na zdjęciach opublikowanych w wydanej przez państwa Hagarów książce „Our Lives Have Gone To The Dogs” oraz na stronie internetowej organizacji: http://www.hopeforpaws.org.
*********************************************************************************
Inne sprawy:
Usunęłam gadżet z gadułami, bo okropnie spowalniał ładowanie strony. Będę jednak sprawdzać co jakiś czas, jak się sprawy gadulstwa mają. :)
Na dziś jest tak:
1. alucha (443)
2. Kamila (305)
3. Qra Domowa (295)
4. viki (245)
5. dawny_basik (236)
To oczywiście tylko taka miła zabawa blogowa.
I jeszcze coś na dobry humor. Zdjęcia i zagadka. Zgadnijcie, dla kogo pościelony był ten kocyk? :))
Cudownego weekendu Wam życzę :)
TU jest moja interpretacja tematu LATARNIA na Aparatkach, jeśli ktoś zechce spojrzeć.
Aniu, musisz chorobcia od rana takie filmiki zamieszczać, żebym się popłakała przy porannej kawie:)
OdpowiedzUsuńBuziaki A
Dla Rufiego ?
OdpowiedzUsuńBardzo wzruszający film - ale tak z samego rańca ?
Miłego :)
Taka łatwa ta moja zagadka, że następnym razem wymyślę coś dużo trudniejszego!
UsuńDla piesia ;) Nasza kicia też ostatnio okupuje legowisko psa :)
OdpowiedzUsuńA na filmie się spłakałam, jaka ona była radosna na koniec, i taki śliczny piesek!
Też myślę ze dla Rufiego, chyba że ..........masz nowego gościa w domku .
OdpowiedzUsuńI jaki się zrobił radosny, gdy go z sercem potraktowano.
OdpowiedzUsuńA kocyk - może chciałaś gimnastykę poranną wykonać.
Miłego weekendu. Nie wiem jak u Ciebie ale u mnie za oknem jest paskudnie.)
No jak dla kogo kocyk.....dla kotów oczywiście, przecież wszystko w domu jest tylko i wyłącznie dla kotów ;)
OdpowiedzUsuńA moze wcale nie dla Rufiego, tylko dla MojCiOnego, ktory dostal za kare eksmisje z loza malzenskiego? Teraz biedaczek bedzie musial lezakowac na golej podlodze, bo Mu koty na poslanie wlazly.
OdpowiedzUsuńFilmi niestety obejrzec nie moge, bo ma jakis podklad muzyczny, na ktory nie ma u nas przyzwolenia. Przez te idiotyczne przepisy nie moge ogladac wiekszosci wklejanych przez Was filmikow. Wrrrrrrrrrrrrrrrr...........
No to faktycznie: wrrrrr...........
UsuńFilm jest wzruszający ale budujący i pokazujący, że warto pomagać, pochylić się nad nieszczęściem, że można małym gestem (wystarczyło, że ktoś zadzwonił do tych ludzi)pomóc i uszczęśliwić kolejne istnienie.
Niestety MójCiOnem nie mogę tak rozporządzać, żeby mu nakazywać, gdzie ma "leżakować", czego szczerze żałuję, bo było by to całkiem miłe, he he:))
wzruszające i przypominające historię bezdomnego psa - Wtorka, jak go nazwali reporterzy, przy ruchliwym skrzyżowaniu pod Płońskiem, który żył tam 2 lata. Też historia ze szczęśliwym zakończeniem.
OdpowiedzUsuńWzruszyłam się...
OdpowiedzUsuńMnie też się wydaje, że kocyk dla Rufiego:)
Ninka.
Miała sunia szczęście...
OdpowiedzUsuńKocyk był dla Rufiego :-)))
Dla Ciebie bo jogę ćwiczysz? :D... :).
OdpowiedzUsuńFilm obejrzę później... wzruszenia też sobie trzeba dawkować ;)... :D.
A na aparatkach już byłam wcześniej ;). hih.
Filmik obejrzę w innym terminie, bo nie chce mi się teraz płakać, nawet ze szczęścia:)Posłanie na pewno przygotowane dla piesia:)To takie kocie:)))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSkojarzyło mi się też z jogą i TwójCiOnym. A wyszło jak zwykle, czyli wszystko dla kotów :))
OdpowiedzUsuńRównież miłego weekendu życzę :)
Oj nie ja nie lubię się wzruszać :/
OdpowiedzUsuńKoc oczywiście dla Rufiego
Nawet pozytywnie? Mnie "serce urosło" po oglądnięciu tego filmiku:)
UsuńMoże dla męża co był nicpoty :) hihihi
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
W sumie to dobry pomysł, bo ostatnio mi podpadł. Tylko czy uda mi się realizacja tego pomysłu??
Usuńboję się oglądać:/
OdpowiedzUsuńa kocyk był dla kotów, tylko Tobie i Rufikowi WYDAWAŁO się, że jest inaczej :)))
I to jest najprawidłowsza odpowiedź!
UsuńWzruszający filmik! Jak to dobrze zobaczyć coś pozytywnego na początek weekendu :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia śliczne
pozdrawiam
A tam, od razu zagadka :P pewnie, ze dla kotow, a Rufik sobie moze z boczku popatrzec i pomachac ogonkiem ;P Wy pewnie tez ;P
OdpowiedzUsuńo tej psince w usa to ja juz jakis czas temu czytalam i gula w gardle byla okropna.
Historia o wspaniałych ludziach...oby było takich więcej wokół nas:)
OdpowiedzUsuńKocyk dla Rufiego oczywiście:)))
miłego weekendu!
Obejrzę filmik pooootem. Coś kojarzę tę historię...
OdpowiedzUsuńJa nieustannie wierzę w ludzką dobroć i dobre zamiary. Naiwnie? Może :)
Kocyk pewnie dla Rufidła, ale paniusie stwierdziły, że one choć raz zejdą z wyżyn, oddając tym samym miejsce na kanapie Rufiemu! :P
A wiesz, że kilkuletni mój sąsiad tak właśnie mówi na Rufiego: Rufidło! :))
UsuńHmmm... I jak ja mam to zinterpretować? ;))
UsuńDogadałabym się z sąsiadem! Ot co! :)
Jak dobrze, że są tacy dobrzy ludzie na świecie, którzy nie tylko mówia, ale i robią coś badzo dobrego dla naszych braci mniejszych.
OdpowiedzUsuńKocyk rzeczywiście wyglada, jakby ktoś miał na nim ćwiczyć.
A filmiku nie obejrze, bo jak mniemam mnóstwo tam smutnych, drastycznych widoków, a ja za mocno przejmuję sie takimi rzeczami i beczę potem długo...
Olgo, ale zaręczam Ci, że ten filmik Cie podbuduje, zamiast zdołować.
UsuńBuziak
Sądząc po wielkości kocyka pewnie był dla Rufiego :) ale jeśli był dla Rufiego to oczywiście był dla kotów :P
OdpowiedzUsuńHistoria suni oczywiście wycisnęła mi łzy z oczu. Rezygnacja z jaką leżała w tym śmietniku :(, poddała się bez jakichkolwiek emocji jakby naprawdę nie widziała dla siebie innego wyjścia jak tylko zamarznąć w tym miejscu ...i potem po operacji najpierw tak nieśmiało merdający ogonek, a potem samo szczęście nie pies :D
no i znowu ryczę
Świetnie to podsumowałaś. Nie rycz, nie rycz, ona jest teraz bardzo szczęśliwa ;)
UsuńPowtórzę się, ale to są niezwykłe historie :*
OdpowiedzUsuńposłanie widzę wykorzystane przez najbardziej potrzebujące towarzystwo :)
spłakałam się ,takie historie zawsze mnie wzruszają zresztą moje zwierzęta nie były w dużo lepszym stanie z jednym wyjątkiem nie straciły wzroku,cała reszta przedstawiała obraz nędzy i rozpaczy.dobrych ludzi jest trochę ,myślę że jednak stanowczo za mało świadczą o tym pełne schroniska i nie tylko.Jeszcze inna sprawa ,może ktoś mi to wyjaśni czemu tak jest jeśli ktoś zajmuje się zwierzakami to jest wyśmiewany i wytykany palcami zamiast pomagać w jakiś najdrobniejszy nawet sposób wyrzuca się takie osoby na margines ,przecież to dla wszystkich jest jakaś korzyść.smutne to.pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńOglądnęłam go przed chwilą po raz drugi i znowu spłakałam się jak bóbr.
UsuńNie jestem w stanie pojąć tego o czym mówisz. Nie mieści mi się to w głowie. Trzeba piętnować jakoś takich ludzi.
to chyba nic nie dana wsi to rzeczywistość,debila mają co zbiera zwierzaki zamiast wydawać pieniądze na coś pożytecznego?poryczałam się przy tym wpisie mięknę na starość.
UsuńJa też mięknę na starość, choć myślałam kiedyś, że bardziej miękka być nie mogę :)
Usuń...stawiam dzisiejszy obiad, że dla Rufiego ale jak zwykle koty go wysiudały...
OdpowiedzUsuńKocyk był dla Anki do ćwiczenia jogi.
OdpowiedzUsuńMokre miałam oczyska po tym filmiku. Niewiarygodna odmiana psiutki i jej losu:)))
Masz rację, łzy kapią same po policzkach. Wspaniały filmik, a psina niesamowicie wdzięczna. Zaczęło się dla niej drugie wreszcie lepsze życie.
OdpowiedzUsuńDobrze,że nietórym się udaje...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Aniu- czemu masz spadek formy ?Przedwiośnie tego przyczyną?
Marzec. Przesilenie wiosenne. Minie :)
UsuńNawet nie umiem sobie wyobrazić jak można taką psinkę wyrzucić. Biedactwo, takie malutkie, chudziutkie, też się poryczałam. A moja "świnka" leży na piernatach i nic nie wie o smutnych losach pobratymców.
OdpowiedzUsuńDużo ciekawego, ale jak zwykle nie nadążam.Wczorajszy film teę mi się podobał....
OdpowiedzUsuńCieszę się, Zosiu. Ciężko za mną nadążyć. Wiem. :)
UsuńNo poryczałam się, hoć moje dziecko skwitowało , dlaczego płaczesz, przecież wszystko dobrze się skończyło. Dobrze, ze są tacy wspaniali ludzie.
OdpowiedzUsuńdziękuję za filmik
Ujmująca i wzruszająca historia.
OdpowiedzUsuńA ludzie są dobrzy, w gruncie rzeczy.
Tylko może niektórzy nieszczęśliwi.
Ściski ;)
Też tak myślę. Nieszczęśliwi. Tylko, że to ich nie usprawiedliwia.
UsuńA to święta racja :)
UsuńFilmiku jeszcze nie obejrzałam, ale latarnie owszem; bardzo udane fotki, Aniu. Jak zwykle. :) A dziewczynki na kocyku to po prostu sam czar! :) Ale co na to Rufi? Tylko nie mów, że merdał ogonkiem i się uśmiechał...
OdpowiedzUsuńRuficzek, położył się na gołej podłodze. Jakże by mógł wygonić panie??!
Usuń:)
No i się rozbeczałam...
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, nie oglądałam filmu mimo szczęśliwego zakończenia...
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam komentarze i to mi wystarczyło.
A kocyk dla kochanego Rufiego, oj te kociaki...
Pozdrawiam:)
Jakiś czas temu oglądałam ten film. Ryczałam strasznie...
OdpowiedzUsuńWzruszający, budujący....
dla Rufika... i znow "te wstretne koty" hi hi wszedzie sie wepchna ;))))
OdpowiedzUsuńCudnie to opisałaś, ja filmu nie ogladałam ale szczęście, że piesek znalazł dom i jest szczęśliwy...kocyk chyba dla pieska ale kotek nie daje za wygraną, ja myslę, że się zgodnie podzielą...pozdrawiam cieplutko i miłej niedzieli Ci życzę...
OdpowiedzUsuń