niedziela, 1 kwietnia 2012

Inspiracja - wrocławska restauracja

Niedziela po południu. Nie ta dzisiejsza mokra i wietrzna, a poprzednia. 
Pięknie. Wiosennie. Plac Solny tonie w kwiatach i balonikach.
Rynek pulsuje życiem i wciąż zachwyca swoją urodą.
Siedzimy "Da Andrea", u Andrzeja, i wcinamy pyszne dania, ciesząc się sobą, 
rozmową i widokiem za oknem.
Przy okazji wypróbowałam swojego nowego iphona. Zdjęcia nie są złe, ale będę nosić lustrzankę. Lubię, jak są lepszej jakości.


Starter: grzaneczka z serkiem ziołowym.
Przystawka 1: przegrzebki w szynce parmeńskiej z miodowym chili i grzaneczkami - wychodzi na to, że MójCiOn pasjami uwielbia przegrzebki; biedaczek, w domu ich nie dostanie. To danie otrzymało od niego 5 z plusem w skali od 0 do 5. :-)

Przystawka 2: bakłażan zapiekany w pomidorach i parmezanie - to danie otrzymało najlepsze noty u mnie. Planuję nawet powtórzyć je w domu, umieścić na blogu, czym na pewno zakasuję posty Amisi! 


Drugie danie 1: grillowany stek z tuńczyka w sosie z czerwonej cebuli, dobrze upieczony, nieprzesmażony, smaczny, ale bez zachwytu, fajne ziemniaczki i sos z czerwonej cebuli.


Drugie danie 2: kopytka o smaku trufli w sosie serowym z parmezanu. No, na pewno nie powinnam tego jeść, wiem, wiem, nic nie mówcie! Kiedy to takie dobre... ;-(
Jeszcze tylko kawka i do domku. :-)

 Kiedy wróciliśmy do domu, radości nie było końca! Na przykład Książę pędził, żeby się przywitać! Trochę dziwne, że w przeciwną stronę, ale cóż, nie można chcieć za dużo. ;-)



A słyszeliście, że dziś w nocy ma być minus 12 stopni????

26 komentarzy:

  1. Wspaniałą ucztę mieliście...juz nie pamiętam kiedy ostatni raz byłam na podobnej wycieczce;( Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justynko, pewnie czasu Ci brak, bo wciąż tworzysz coś pięknego;-)

      Usuń
  2. Nonono, i jak tu się dziwić Amisi, że jej łepetynka wciąż o jedzonku myśli?A Książę był po prostu obrażony -sami poszli, a do Kociej Restauracji nie zaprosili.On też chętnie wrzuciłby do brzuszka stek z tuńczyka.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słusznie, co się dziwić Amisi, skoro jej pani nie lepsza;-)

      Usuń
  3. Piękne Ci zdjęcia wyszły.
    Jedzenie też wygląda zachęcająco...

    OdpowiedzUsuń
  4. No tak.. Ta niedziela rzeczywiście w niczym nie przypomina poprzedniej... To nawet zabawne, że mimo iż każdy z nas pisze z innego miejsca to i tak u każdego jest to samo ;) Zdjęcia super, pomimo tego, że nie są robione sprzętem wyłącznie przeznaczonym do robienia zdjęć. Pokusiłabym się o przystawkę 2 i tulipany - jedne z moich ulubionych kwiatów :D Mmm.. Przydałby mi się taki spacer :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pysznie spędziliście niedzielę. Przyjemności!

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam ogromną słabość i sentyment do Wrocławia. Ostatnio byłam tam rok temu :/, zdecydowanie za dawno!
    No i dodatkowo ogromnie mnie zachęciłaś do odwiedzenia tej restauracji :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaki ten Wrocław piękny i jedzonko niczego sobie - pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystko wygląda smakowicie! Tulipany takie kolorowe. Kto by pomyślał, że jeszcze tydzień temu było tak ciepło i pięknie na dworze!

    Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj, a nichby było i -30... Ja tak tęsknię za Wrocławiem... :( Jak dobrze, że mam tam Ciebie i czasem takie swojskie rzeczy można poczytać o moim ulubionym mieście. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nareszcie ktoś się nabrał na mój prima aprilis;-)) I to sama Pani Prezydentowa!;-))
      Miło mi, że sprawiłam Ci radość;-)

      Usuń
  10. A JA BYM WŁASNIE SIE SKUPIŁA NA TYCH KOPYTKACH...BO JA KLUCHOWA...CO ZRESZTĄ WIDAĆ:)))))..A O PRZEGRZEBKACH....TO NAWET MYŚLEĆ SIE BOJE:)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo my, droga Qrencjo, takie kluskowe jesteśmy babki;-) Co z resztą bardzo dobrze widać - słusznie to ujęłaś;-))

      Usuń
  11. ta -12.. ano :P

    a co do moich cohones .. to zobaczymy jak szybko zapomne .. póki co pamiętam i to aż za bardzo ..

    OdpowiedzUsuń
  12. Ta restauracja ma sporą wadę - jest za daleko!;-) I też bym się skupiła na kopytkach tym razem. Za określenie męzaMójCi masz literackiego Nobla:-)
    Pozdrawiam z zimnego Mazowsza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdę mówię: Mój Ci On! ;-))
      Bardzo mi miło, że mnie odwiedziłaś Ori!

      Usuń
    2. Odwiedzam od dawna, ale często mi się komentarze nie zapisywały - taki internet mam na wsi:-( Ściskam i życzę nastroju równie dobrego jak Ginger

      Usuń
  13. świetna restauracja! widzę same pyszności serwują :) wszystko wygląda przepysznie!

    OdpowiedzUsuń
  14. Za moich czasów na Solnym, godne uwagi były tylko kwiaty i sklep z jedwabiami, a teraz takie pyszności serwują...
    Tego tuńczyka, to faktycznie można było "na wynos" i książętom dać posmakować

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo słuszna uwaga, wezmę sobie do serca. Gapa ze mnie! Na swoją obronę mam tylko to, że MójCi prawie całego zeżarł;-( A potem narzekał, że niezbyt dobry był;-)

      Usuń
  15. kopytka i sznycle - o tak ! :)
    Pysznie, zgłodniałam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Pięknie fotografujesz jedzenie!
    I Wrocław także :-).

    OdpowiedzUsuń
  17. Mm ale apetyczne potrawy i zdjęcia! Najbardziej mam ochotę na przystawkę numer 1:)

    OdpowiedzUsuń
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...