Czy już wiecie, że osiągnęłam pierwszy sukces jako artystka?
Moje dzieło zostało sprzedane! Nie mogę uwierzyć, a jednak! Na aukcji w Pastelowym Kurniku mój obraz pt. Linia życia osiągnął zawrotną cenę 115 zł! Odbyła się tam nawet mała walka, w wyniku której właścicielką Życia została Elaja! Ogromnie się cieszę, że tak wiele osobistych emocji trafi do dziewczyny wyjątkowo mi życzliwej, zawsze stojącej obok, wspierającej i wiernie czytającej moje wypociny. Ciężko mi byłoby wymyślić profil osoby, której oddałabym tak intymny obraz, ale teraz wiem, że Elaja jest idealna. Dziękuję!
Zostały mi do pokazania tylko dwa obrazy. Nic więcej na razie nie powstało. Czasu brak. Ten dzisiejszy jest jeszcze z kursu (klik).
Chciałabym odsłonić przed Wami, jak on powstawał. Do niedawna był moim ulubionym i denerwuje mnie, że zdjęcia nie oddają jego urody. Za nic nie widać prawdziwego koloru, choć może tak jest jak na tych zdjęciach - ze względu na ilość farb podkładowych jego barwa zmienia się w zależności od światła. Musicie znów wybaczyć mi tak wiele zdjęć.
Obraz nazywa się Światło i opowiada o dwóch stronach mojej natury. O walce dobra ze złem, o dwoistości, której podlegamy wszyscy. O mroku, który czuję i o światłości, która mnie wypełnia. O współistnieniu moich wewnętrznych dni i nocy. O ich pogodzeniu, stopieniu się w jedną osobę. We mnie.
Żeby zaistniało światło, musi być kontrast do niego. Musi być mrok. Nikt nie jest do końca dobry.
Namalowałam więc mrok, taki, jakim go czuję.
Czarna farba nałożona na inne kolory, a potem zdjęta szpatułką ujawniła,
że mrok nie jest jednokolorowy.
Gdy całość wyschła, zaczęłam wydobywać z mroku światło - tak jak je czuję.
Nikt nie jest do końca zły.
Moja światłość... nie świeciła. Wciąż czegoś brakowało. Równowagi? Blasku?
Otworzyłam więc serce i dodałam blasku, takiego, jakim go czuję.
Robiłam kiedyś biżuterię i stąd mam w domu mały zapasik kamieni i innych dodatków.
Teraz przydają mi się w fantastyczny sposób!
Sięgnęłam po ametysty. Nieoszlifowane, surowe kamienie o barwie fioletu.
Otworzyłam więc serce i dodałam blasku, takiego, jakim go czuję.
Robiłam kiedyś biżuterię i stąd mam w domu mały zapasik kamieni i innych dodatków.
Teraz przydają mi się w fantastyczny sposób!
Sięgnęłam po ametysty. Nieoszlifowane, surowe kamienie o barwie fioletu.
Nie wiedziałam, że ametyst nazywany jest kamieniem harmonii i relaksu. Przywraca równowagę osobom podatnym na stres, przynosi spokój i uwolnienie umysłu od negatywnych myśli. Pomaga radzić sobie z emocjami, dodaje cierpliwości, uwalnia od codziennego zmęczenia i problemów, co w konsekwencji po ciężkim dniu umożliwia mocny i zdrowy sen nocą.
Jeśli szukałam równowagi między światłem a mrokiem,
między najgorszą i najlepszą stroną mojej osobowości,
nie mogłam wybrać lepiej.
Praca nad tym dziełkiem była dla mnie wielką przyjemnością. Uwidocznianie na płótnie mroku, potem światła, "babranie się" w farbie, rozprowadzanie jej i zdejmowanie, gładzenie powolnymi ruchami pędzla powierzchni blejtramu, skupienie, zaciekawienie, radość z niespodziewanych efektów, odchodzenie, aby zobaczyć z oddali, pochylenie przy układaniu kamieni, skupienie, precyzja, odwaga i wreszcie...
zrozumienie, że mam w sobie zgodę na dwoistość mojej natury, na bycie sobą po prostu.
Na żywo ona naprawdę wygląda lepiej.
Zresztą sami zobaczcie, że nie wiadomo, jaki ma kolor.
Na każdym zdjęciu inny...
Dziękuję za cierpliwość.
Teraz wiecie już o mnie wszystko co najlepsze i wszystko co najgorsze. :)
Miłego dnia!
Część zdjęć jest autorstwa Piotra Duli - prowadzącego warsztat Vedic Art.
Gratulacje! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie, Tymianki też pewnie się cieszą. :)
UsuńJest niesamowity! Emocje az biją! A ametysty to moje ulubione kamienie, od zawsze.
OdpowiedzUsuńUściski serdeczne
I ja je bardzo lubię. Odściskuję, Johano :)
UsuńTo musiało być wspaniałe uczucie gdy trwała licytacja Twojego obrazu! :))) Brawo! :)
OdpowiedzUsuńObraz Swiarło (ciekawe jaki teraz jest Twoim ulubionym) jest piękny. Chyba najbardziej podoba mi się ujęcie jeszcze z trwania prac - to pod zdaniem "Nikt nie jest do końca zły." Mimo, że w tym momencie taki mroczny to wspaniały. :)
to samo chciałam napisać, ale żem chora to skorzystam ze słów aluchy:)
Usuńdodam od siebie- płodna babka z Ciebie, Gosiu :PPP
:***
Viki, czas już wyzdrowieć, bo jak nie ty to Amelka... :( Zdrówka Ci życzę!
UsuńAlu, moi aktualnie ulubionym jest Przestrzeń Wypełniona Marzeniami. Będę pokazać, a jakże! Lubię też ten Uzdrawiający Obraz - nawet powiesiłam go sobie nad łóżkiem. Może i to pokażę... Hmmm... :)
dziękuję, Kochana :***
Usuńtak nas męczy od miesiąca :(
ale ponoć ten wirus w całej Polsce grasuje :/
Na ostatnim zdjęciu od razu zobaczyłam Twoje zdjęcia z plaży w Irlandii. Takie moje natychmiastowe skojarzenie. Może ten obraz to nie Światło, może to Tęsknota... A Tęsknota niejedno ma imię - stąd ta gama nieuchwytnych kolorów...
OdpowiedzUsuńAgnieszka z Żyrardowa
Muszę namalować Tęsknotę to zobaczysz różnicę. :)
Usuńniesamowite!
OdpowiedzUsuńteraz to już wiem, że duszę masz na pewno artysty :)
Tobie rownież miłego dnia!
Hura! Mam duszę artysty! :)
UsuńSame szpony Mroku bardzo soczyste, (te pierwsze 7 zdjęć) ale dobrze że złamane Światłem. Najważniejsze żeby Jekyll trzymał w ryzach Hyde'a.... ;)
OdpowiedzUsuńTak, żeby była równowaga, bo jak jeden wlezie człowiekowi na głowę to drżyjcie narody... :)))
UsuńGratuluję! Wiesz, że dopracowałaś się swojego stylu?
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Ruficzek kontemplujący dzieło sztuki.
Masz na myśli, Ewo, używanie kamieni?
UsuńCałokształt. Sposób kładzenia farby, dobór koloru, faktura. I to COŚ, nieokreślone, tylko Twoje.
UsuńTwoje światło jest - przynajmniej na tych zdjęciach - bardzo delikatne, rozproszone, jakby przebijało się przez chmury lub przez mgłę. Światło rozjaśniające mrok. Zdjęcie z tym słonecznym refleksem bardzo ciekawe, to światełko dodaje do obrazu nową wartość.
OdpowiedzUsuńA propos komentarza Dosi, powtórzę po raz któryś-tam; artysta to właśnie dusza. Technika i umiejętności to tylko (nie zawsze konieczne) dodatki.
Światło rozjaśniające mrok - zaraz mi się w głowie usłyszało "światło mrok rozgarnia" - fragment niemieckiej pieśni, którą śpiewała Marlena Dietrich. Autorem tekstu jest niejaki Hans Leip, co odkryłam dziś, gmerając słów tych tropem w necie. A autorem tłumaczenia na język polski i tej właśnie zapamiętanej i skojarzonej przeze mnie z Twoimi słowami frazy jest sam Mistrz Młynarski.
UsuńO, i taka mi się tu dygresja porobiła. Bo pieśń tę bardzo lubię i mnie naszło coś sentymentalnego jakby...
A że nie na temat? Phi! I co mi pan zrobisz... :)
Światło rozjaśniające mrok - ta recenzja jest mi bliska.
UsuńJolu, dawaj linka do tekstu, zobaczę czy współgra z obrazem. A jak nie dasz, to pomyślę, co by ci tu pan zrobić... :)
O, bezpośrednie skojarzenie z obrazem to raczej nie jest... Ale przecież skoro dygresja jest nie na temat... W dodatku jest dziś żartów dzień: http://ingeb.org/Lieder/lilimarp.html
UsuńSama pieśń żartobliwa jednak nie jest, uprzedzam. :)
A tu do samej pieśni ścieżka: https://www.youtube.com/watch?v=hZAV4hsP5WU&feature=kp
Słowa są piękne. Tylko Mistrz umie tak napisać. Super. Piosenki posłucham w domu.
UsuńDzięki :*
Świetne, podziwiam :)
OdpowiedzUsuńDanka Chr.- a kituś prosi: Na mnie paczajcie ,na mnie! Też jestem piękny !
OdpowiedzUsuńI on jest najpiękniejszy, wszystkie obrazy świata wysiadają przy jego urodzie. To kotek tamtejszy (z miejsca gdzie był kurs), ta cudowny, tak miły, wesoły i kochany, ze trudno go zapomnieć. :)
UsuńPIękny obraz! Gratuluję. Jestem pod wielkim wrażeniem.
OdpowiedzUsuńOjej, aż tak? Dziękuję.
Usuńgratulacje! Twoje obrazyd są naprawdę świetne :) a to znaczy ze mam w domu obraz sławnej już artystki ^^
OdpowiedzUsuńRufi delektujący się sztuką - widok bezcenny :-))
OdpowiedzUsuńA wiesz, że wcale tego nie widziałam do tej pory? Dla mnie to były dwa niezależne byty: pies i obraz, a on faktycznie kontempluje światło na obrazie. :)))
Usuńja nie mogę powiedzieć że odczuwam wyższe uczucia na temat sztuki. podoba mi sie lub nie. taka mało wrażliwa jestem. ten obraz podoba mi się.
OdpowiedzUsuńI to mnie cieszy ogromnie. :)
UsuńHokusik mówi: jestem czarny ale światła we mnie mnóstwo tylko spójrz widzisz? :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem mrok nie istnieje jest tylko światło i wszystko jest światłem a mrok jest wynikiem dualistycznego podziału, czyli jest sztuczny, nieprawdziwy. I nawet jeśli w niego uwierzymy to i tak światło go przebija. Ale to jest moje zdanie. A obraz z ametystami to cząstka Ciebie i w związku z tym jest ładny. :)
To nie Hokus. To kotek tamtejszy. Maine coon. Cudo! A jaki mięciutki! Cały czas chciał z nami malować. :)
UsuńA wiem, że mrok jest, czy w świecie, czy w duszy... Jest. I dzięki niemu znamy światło.
Jest piękny na każdym etapie. Mrok też ma swoje zalety - jak sama rzekłaś - przez kontrast. Do następnej aukcji zostaniesz sławnom artystkom i dopiero licytacja pójdzie!
OdpowiedzUsuńTak jest, szefowo!
Usuńto jest obraz, na który mogłabym patrzeć co rano, budząc się.
OdpowiedzUsuń(nie wiem, czy domyślasz się, jakie to jest ostre kryterium :))
a obok mojego łóżka, na stoliku leżą ametysty. jakoś tak mi pasują. teraz już wiem dlaczego :))
dobrego dnia, GosiAnko :*
To dla mnie największy komplement. Ja bardzo lubię ten obraz i jestem z niego dumna. Nie ze wszystkimi tak mam, niektóre lubię za emocje, a tego i za nie i za efekt.
UsuńDziękuję!
WOW!!
OdpowiedzUsuńzatkało mnie!
naprawdę...
No to (dla mnie) super! :)
Usuńten też mogłabym kupić, pasuje mi bardzo, będziesz może wystawiać?? :)
OdpowiedzUsuńMoże, może, jeszcze nie wiem. MCO bardzo lubi ten obraz. :)
UsuńBardzo mi się podoba ten obraz, chyba najbardziej z dotychczas przez Ciebie pokazanych :)!
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to ogromnie, dziękuję, Iw. :)
UsuńObraz bardzo mi sie podoba, pewnie jeszcze bardziej, ponieważ pojawiają się na nim kamienie, też chętnie bym powiesiła w swojej sypialni :) Rufi kontemplujący - :):):) Agnieszka z Lublina
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej śmieje mi się serce i dusza po tych komentarzach. :)
UsuńMnie podobala sie pierwsza czesc, ciemnosc i mrok, bardziej przemawiala do mnie, niz kiedy ja "rozswietlilas". Ale nie bylby to obraz zatytulowany Swiatlo.
OdpowiedzUsuńZreszta, ja juz jestem taka dziwna, wiadomo. ;)
Oj, MCO bardzo protestował gdy zaczęłam ją "rozświetlać", mówił, że zepsuję tak mu się ta część podobała.
Usuń:)
Acha, wiec nie tylko ja jestem dziwna ;)
UsuńPewnie bardziej pasowała do Jego "japońskiej duszy".
UsuńNie możesz być za szybko oświecona jak widać, bo MCO nie nadąży za Tobą.
Ostatnie zdjęcie bardzo mi się podoba, Światło prawie wyparło mrok.
Nie wiem, czy zrobiłaś to świadomie, ale najpierw namalowałaś kolory, na które nałożyłaś czerń. To, o czym niedawno czytałam, że człowiek dopiero w świecie obciąża się winą, która zasłania prawdziwe piękno jego duchowej natury.
Później większość tego nalotu zdjęłaś szpatułką i ozdobiłaś siebie pięknymi kamieniami. ( Pewnie są to owoce Twojego życia).
Gdybym miała, to podarowałabym Ci brylancik za stosunek do zwierząt. On tam powinien według mnie być, bo bez niego Twój obraz jest niepełny.
I.
Nie robiłam świadomie tego nakładania czarnej farby na inne kolory, to wszystko błądzenie po omacku, a raczej podążanie za głosem intuicji.
UsuńNa tym obrazie jest dużo takim małych brylancików. Widać je choć kiepsko niestety.
Dziękuję pięknie za ten komentarz, I. :)
A teraz obejrzałam zdjęcia na nowym laptopie z ekranem 17 cali i dobrą rozdzielczością i zauważyłam, że wszystkie zdjęcia są śliczne.
UsuńRzadko używam nowego laptopa, bo nie opanowałam jeszcze Win8. Ale widzę, że dużo tracę.
I.
Ja używam tego Win8 jak zła koniecznego. :(
UsuńGratulacje,bardzo podoba mi się to co napisałaś o obrazie,o dwoistości natury ludzkiej.
OdpowiedzUsuńTo miło mi bardzo. :)
UsuńPiękny obraz. .. i tak dobrze mi znany proces integracji. .. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńPiąteczka! :)
Usuńja to widze, i to od jakiegos trzeciego zdjecia, jako lawe wylatujaca z wulkanu, wieczorowom porom. Ciekawe, jak TY to teraz zrozumiesz...a ametysty tez chyba wylatuja z wulkanow :)
OdpowiedzUsuńNo cóż, Ty wulkaniczna jesteś, to widzisz lawę, wcale mnie to nie dziwi. :)
UsuńGratuluję i zazdroszczę talentu :)
OdpowiedzUsuńLubię Gosiu czytać Twoje opisy malowania, mysli w trakcie, pragnień i potrzeb by wyrazic jakieś jatrzące Cię uczucie.To jak poezja!
OdpowiedzUsuńMnie, podobnie jak Panterze też bardziej podobał sie ten obraz w fazie mroku. Te błyszczące spod spodu fioletowe odcienie błyszczały tajemniczo, jak gdybym podgladałą cos w jakims zaczarowanym, skrytym przed oczami gawiedzi ogrodzie...
A po dodaniu swiatła obraz stał sie snem. Czymś nieuchwytnym, zamglonym. Ogonem tęczowego, widzianego przez łzy ptaka...
Serdecznie gratuluje Ci pierwszego sprzedanego obrazu! :-))
Oj, Olu, mogłabyś pisać za mnie te opisy! Snem... pięknie to zobaczyłaś. :)
UsuńDziękuję za ten cudny, jak zwykle, komentarz.
Ale wiesz, że sprzedaż tego obrazu wsparła Dom Tymianka? :)
UsuńDobre rzeczy czynisz Gosiu! Kawałek swojej duszy dajesz ludziom w swoim malowaniu i w codziennym działaniu na rzecz naszych braci mniejszych. A jeszcze zwierzątka z Domu Tymianka na tym zyskują. Cieszę się, ze Cie poznałam, poznaję teraz coraz lepiej. Świat Twoją osoba, Twoim entuzjazmem, wrazliwością, ciepłem i dobrocią zyskał wiele!:-)))***
UsuńZawstydzasz mnie. Dziękuję. :)
UsuńGratulacje!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jak zostaniesz artystką światowej sławy,
to nie zapomnisz o swoich czytaczach;)
Tak się właśnie zastanawiałam skąd Ty te wszystkie kamienie i koraliki...;)
Cieszę się, że Lubisia...Sumiko ma już domek:)
Kamieni mam pełno, bo w swoim czasie wydębiłam nienoszoną biżuterię od znajomych i rodziny, trochę tez kupowałam. Teraz mam to jak znalazł. :)
UsuńNo właśnie, znowu gdzieś się pałętałaś i Cię nie było. :((
O niektórych czytaczach nie zapomnę. Never! :)
UsuńTo chyba jeden z piekniejszych Twoich dziel! choc gdybym mogla sobie pozwolic walczylabym o Linie Zycia w kurniku,bardzo do mnie przemawial,pozdrawiam a koteckom i Rufikowi sle buziole:)
OdpowiedzUsuńI ja tak uważam: że to może nawet najpiękniejszy mój obraz. Na żywo wygląda naprawdę lepiej. W Kurniku licytuje się dla Tymianków stąd takie kosmiczne ceny... :)
UsuńDziękuję, Anette :)
Wcale nie takie kosmiczne skoro z serca i w ramach pomocy;)tez dorzucilam co nico na aukcje,takie ciepelko w sercu,ze byla mozliwosc pomocy!:) dlatego cennie Twoje oddanie dla tych kocich znajdek,nie wielu stac na takie poswiecenie..zycze tylko przyjaznych,pomocnych osob w tej walce! A synusiowi Hokusikowi domku juz nie szukasz chyba,Amisia twierdzi,ze go adoptowala..;)
OdpowiedzUsuńNo co Ty, Hokus zostaje z nami, już parę miesięcy temu to postanowione. On wymaga wciąż specjalistycznej karmy jako kot z uszkodzonymi nerkami. Nie nadaje się do adopcji...
UsuńBuziaki :)
Ten też mi się podoba (ciekawa byłabym tych prawdziwych kolorów), ale Linia zycia to jest to!
OdpowiedzUsuń;)) Tylko, że Linia życia to niewielki obraz, a ten jest spory. Nie spodziewałam się, że tak się spodoba ta linia...
Usuń:)