Odkąd prowadzę blog, oczy i uszy mam otwarte na różne pojawiające się wokół, często niespodziewanie, atrakcje i ciekawostki, które dzieją się codziennie i na które normalnie nie zwracałabym uwagi. To jest pozytywna strona blogowego medalu.
Nie zdziwi Was więc, że nawet biorąc kąpiel w wannie, nie przepuszczę okazji, aby uwiecznić na zdjęciach efekt, jaki przypadkiem dostrzegłam. Nie chodzi mi o ilość wody wypartej przez ciało, bo to nie jest śmieszne ani miłe, ale o inny efekt - świetlny. Zobaczcie. :)
Cóż to takiego? Ktoś zgadł? Odsłaniam kulisy wannowej sesji zdjęciowej. :)
:))
Przy okazji odpowiedzcie mi, proszę, na pytanie, czy lepiej ogląda się Wam zdjęcia małe, czy duże.
Czyli takie jak poniżej czy powyżej tego tekstu? Zawsze mam z tym kłopot.
Wczorajsza akcja zakończyła się sukcesem. Złapana została ostatnia z kotek i jeden kocurek. Kocurek jest już po zabiegu i wraca na działki, a koteczka dziś będzie miała ten ciężki dzień.
A co czeka Was w przyszłości Za Moimi Drzwiami? Proszszsz:
Kotoszczot już kiedyś był ZMD. TU (klik).
Efekty świetlne fajne:) Film extra - to kotoszczot czy "Jack Strong"? GosiAnka WrocŁawianka czy Pasikowski? :):):) Agnieszka z Lublina
OdpowiedzUsuńNie porownuj, prosze, porzadnego kota do kanalii i zdrajcy narodu, chocby w imie najlepszych intencji, a w gruncie rzeczy sprzedawczyka za dolary.
UsuńAniu, tu nie chodzi o dyskusję polityczną, ani o osądzanie kogokolwiek. To lekki post. Porównanie Agnieszki dotyczy konwencji filmu. Wyluzuj, proszę.
UsuńPrzepraszam, to miał być żart, jeżeli nie trafiony, to jeszcze raz przepraszam. A z L
UsuńAbsolutnie nie masz powodu do przeprosin! Odebrałam to jako żart i to bardzo trafiony. :)
UsuńGosiu, jestem wyjatkowo uczulona na kanalie, wiec i zart odebralam nie tak. Najdalsza jestem od rozpetywania dyskusji politycznych na cudzych blogach, ale porownanie bylo tak niefortunne, ze sklonilo mnie do wyrazenia opinii.
UsuńNiechby byl James Bond, nie pisnelabym slowa. ;)
Zależy mi, aby każdy czuł się na moim blogu bezpiecznie, więc będę wdzięczna Tobie i innym za wzięcie tego pod uwagę.
UsuńBuziaki :)
Czyzbys sugerowala, ze przez wyrazenie wlasnej opinii, zagrozilam bezpieczenstwu na Twoim blogu?
UsuńZobacz jak poczuła się Agnieszka. Naprawdę nie czujesz, że przesadziłaś? Gdybyśmy tu dyskutowali o postaci "Jack Strong" Twoja opinia byłaby na miejscu, ale przecież Agnieszce chodziło o to, że Jack Strong = to szpieg, i nic poza tym.
UsuńBezpieczeństwo komentujących polega na tym, że nikt na nich nie napada z powodu swoich poglądów i dlatego, mam nadzieję, czują się tu dobrze. Tak bym chciała aby tu było. Mam nadzieję, że to rozumiesz.
Aniu ,dziecko....do łazienki z aparatem...toż to na jakąś sesję...psychologiczna się nadaje:)))))))))))))
OdpowiedzUsuńZ telefonem. Też się nadaje?
UsuńZwiastun widziała??
też to chciałam;-) kompieszsie z aparatę? O_O
UsuńZ telefonem to też zuo, mój po zaparowaniu nie działa... ale może dlatego, że jest potłuczony;-p
Duże zdjęcia są fajniejsze.
Megi, popatrz ile bym straciła, gdyby telefon nie leżał obok podczas kąpieli!
UsuńPrzezorny zawsze przygotowany! - pamiętasz to hasło?
:)
hihihi...ja zawsze mówię ,ze w centrali nie pracuje i nie wszędzie komóreczkę zabieram:)))))...jedna szara bidula w łepetynce musi wystarczyć:))....zwiastun widziałam....prawie hitchcock:)))))...a zdjęcia duże bo mam Qrzą ślepotę:)))
UsuńZdjęcia bardzo fajne, ale efekty w filmie jeszcze fajniejsze!!!
OdpowiedzUsuńZdradzisz jak zrobiłaś te wstawki w filmie? :)))
to iMovie daje takie możliwości. Mam go w ajfonie. Pewnie jest 100 innych programów na różne nośniki, ale ich nie znam :(
Usuń:)... Bardzo ciekawy efekt :).... Nie dziwię się, że robiłaś zdjęcia. Ja wolę duże formaty, jeżeli w poście to fotografia jest tematem.
OdpowiedzUsuńFilmik profesjonalny! Czekam na całość :D....
Dzięki za odpowiedź na pytanie. :) Ja też wole duże.
UsuńA jakby tak aparat Ci sie utopil? Albo zamoczyl? Lojezu, to by dopiero bylo!
OdpowiedzUsuńJa od razu zgadlam, ze to mydlo.
Sie przylaczam do Kasi i prosze uprzejmie o instrukcje do filmu. :)))
Sztuka wymaga poświęceń! :))
UsuńKasi odpowiedziałam, zobacz wyżej. :)
Oh, Kayron! You are my hero!:)))))))))))))
OdpowiedzUsuńŚwietny filmik! A zdjęcia lepiej mi się ogląda mniejsze (zawsze przecież można je powiększyć). Choć po namyśle stwierdzam, że nie w każdym przypadku. Jednak na ogół wolę mniejsze, bo łatwiej mi ocenić całość.
To pewnie zależy na jakim ekranie się je ogląda. Mnie na laptopie wydają się dobre te największe, a na stacjonarnym te same wyglądają mi na za duże.
UsuńEch!
No, tak; ja oglądam na stacjonarnym.
UsuńWolę większe zdjęcia. Świetny efekt uzyskałaś i masz rację - od kiedy dołączyłam do Was też trochę inaczej patrzę. Filmik świetny, podkład muzyczny bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńZobaczysz, że ten proces się rozwija i będziesz zauważała nawet coraz więcej ciekawych tematów na posty. Ja tak wciąż mam. :)
UsuńWłaśnie mnie olśniło: Ewa ma blog! Dlaczego nikt mi nie powiedział? Gocha! Ty też, no! ;)
UsuńEee, bo ja taka więcej nieśmiała jestem. Zapraszam.
Usuńewgad55.blogspot.com
Już tam zajrzałam, Ewo, ale z braku czasu tylko ciuteńkę. Ale jeszcze do Ciebie wrócę, i to jak najszybciej, żeby, póki jest niewiele wpisów, nie musieć potem nadrabiać zaległości jak na innych blogach. ;)
UsuńJolu, ja się dowiedziałam z komentarza u mnie na blogu, więc byłam pewna, że i Ty wiesz!
UsuńKotoszczot jedyny w swoim rodzaju :) i jak dziecko się bawi, aż mnie "uśmiechnął" ;) co do zdjęć to widać u mnie, że wolę małe, między dużymi czasem tekst się chowa i muszę się wracać! a i tal na końcu wszystkie serią oglądam
OdpowiedzUsuńSłusznie zauważyłaś! On się śmiał całym sobą, miał wspaniały humor, bo... nie ma już Młodego, a Hokus pojechał na kilka dni na wieś. :(((
UsuńNie chodzi mi o ilość wypartej przez ciało wody...
OdpowiedzUsuńLanie za to ktoś powinien Ci sprawić!
Zdjęcia wolę duże, ale jak są małe z możliwością powiększenia, to też jest ok:)
Zwiastun intrygujący;)
Oj tam, oj tam, Ty tego nie rozumiesz, bo jak doniosła mi Alutka jesteś szczuplutka jak niteczka. :)
UsuńAlutka donosicielka!
UsuńJa jej dam!;)
Właśnie, że rozumiem, bo nie zawsze jak ta niteczka byłam;)
a już myślałam, ze to Twoje źrenice złowrogo spoglądające na nas zza monitora!
OdpowiedzUsuń:PPP
O, Ty! A gdzie Alucha nasza kochana? Co z nią? :(
Usuń:)))
UsuńAlucha?, nie wiem, właśnie się martwię, że tu nie harcuje :/
Jolka też jakoś tak spoważniała ;)
Idę szukać Alutkę
Ekhm, skoro spoważniałam, to od razu zacznę z grubej rury: Jeśli idę szukać, to tylko i wyłącznie Alutki. Czasownik szukać występuje z rzeczownikiem w dopełniaczu: kogo? czego?, nie w bierniku: kogo? co? Kogo? co? widzę, to i owszem. Gdy już się Alutka znajdzie, to będziemy widzieć Alutkę. Uch! Jak mnie to pobolewa... Wiem, jestem okropna. Ale zauważyłam, że coraz więcej osób ma z tym kłopot. Wczoraj słyszałam rozmowę w radiu z ministrem kultury i dziedzictwa narodowego Zdrojewskim i on też mylił te przypadki. To ja sobie wypraszam takiego ministra od dziedzictwa narodowego. Język ojczysty chyba można zaliczyć do jego elementów, co?
UsuńAle se ulżyłam. Uff! I żeby mi to było ostatni raz, nno!
Wybacz, Viki, ja tak w dobrej, a nawet najlepszej wierze... Poza tym całuję Cię siarczyście. :) :******
Alutka ma się dobrze, nawet bardzo :*
UsuńTylko ma ograniczony czas i dostęp do netu ostatnio. ;)
Jolu, podpisuję się pod Twym wywodem! Minister kultury... ech.
Ja intuicyjnie chyba szukałabym Alutki. Chyba. ;))
Buziaki dziewczynki moje kochane! :***
P.S. Aniu, przyznaję, tego posta JESZCZE nie przeczytałam! Nadrobię później.
Za to przeczytałam wczorajszy i przedwczorajszy. ;))
Ty się nie wygłupiaj, Alutko, i Ty się nie szukaj. Po co Ty masz siebie szukać, skoro ja już Ciebie znalazłam? No po co? :)
Usuń:***
A no widzisz, taka jakaś jestem zakręcona! ;)))
Usuń:*
Jolu! Mam to samo! Siłą się powstrzymuję przed poprawianiem błędów językowych, ale mnie skręca! A już nad nasza lokalną gazeta lub podczas czytania paska wiadomości w tv czasem ręce opadają!
UsuńMiało być "naszą" i "gazetą".
UsuńUff! Już mi lepiej, Ninko. :) Będę sobie zawsze w takich "trudnych" chwilach myśleć o Tobie. :) Co dwie "czepialskie", to nie jedna. ;)
UsuńJa też jestem czepialska. ;) Przede wszystkim w realu. ;)
UsuńJolu, masz tyle popleczniczek, że już sama nie wiem, ale miałam Ci napisać to co Panterze, tam wyżej.
UsuńNo, ja nie wiem, co ja z Wami dziś mam! :)
Alutka, a Tobie powiem tylko: HURA! Cieszę się i tak trzymaj, choć staraj się też czasem pamiętać o swojej Te, bo będę puakać! :(
UsuńO swojej Te będę pamiętać zawsze! :)))
UsuńPrzeczytałam post! Tak myślałam, że to mydełko. :)
A zdjęcia ja wolę duże. Wolę czytać i oglądać bez konieczności powiększania. :)
No więc sobie uważaj, Gosianko, bo Cię jeszcze wspólnie z moimi popleczniczkami zaskoczymy jakimś regulaminem językowym, do którego będziesz musiała się - na własnym blogu - stosować. I to ściśle. I to bez szemrania po kątach. Jakem Talibia. :P
UsuńSzukam ten regulamin, szukam i nic! Nie ma go, tego regulamina. Jak nie ma, to ja się nie boję, he he :)
UsuńEhe, to się go nie bój, tego regulamina, się nie bój. Zobaczymy, co będzie, jak sobie znów ustawisz w Bloggerze parametry na takie, co Ci na własnym blogu na mniej pozwolą niż mnie, ha, ha. :P
UsuńNo i jeszcze nie napisałam, że Anka zmieniła nick i że filmik jest pełną profeską! :)))
UsuńJolko, jakbyś mnie nie znała z mojego Fariatkova ( tylko mi nie mów, że przez "W" i nie przez "v" ;PPP)
UsuńNie raz , nie dwa piszę tu tekstami absolutnie nie po polskiemu i nie zamierzam tego zmieniać:P
Sama zresztą wiesz, co się u mnie dzieje na blogu, więc powinnaś wiedzieć, co autor miał na myśli:)
Siarczyście Cię nie całuję, za to czule i z dużą dozą wyrozumiałości:)))
Hm, zdawało mi się, że przeważnie rozpoznaję tę fariatkoffą konfęcjem żartuf językofffych, ale może zbyt zaufałam sobie w tej kwestii.
UsuńPrzepraszam, Viki, że mój żal z powodu używania złych form gramatycznych ministra (ale nie tylko, bo to akurat dość nagminne jest), wypłynął akurat wobec Ciebie. Już tak mam, że im bardziej lubię i cenię osobę, tym bardziej mi zależy na tym, żeby z życzliwością skorygować jej ewentualny błąd językowy. Podobnie jestem wdzięczna, kiedy i mnie ktoś zwraca uwagę na popełniane błędy. Może powinnam się zgłosić do jakiegoś lekarza od głowy...
Widocznie wczoraj był dzień Czepialstwa Wzajemnego. Dobrze, że już minął.
UsuńDziefczynki dajcie se po razie i zgoda ma mi tu być, bo będę puakać. :((((
Aniu, nie puakaj, bo my się z Jolkom kochamy jak dwa wariaty, tfuuu fariatki ;)
UsuńJoluś:***
Boszsz, do czego to doszło, żeby od mojego językowego talibstwa Anka miała puakać, a może nawet pułakać! No tak to być nie będzie! Stop czepialstwu, tfu!
UsuńA my z Viki to se damy nawet po trzy razy. :)
Viki:***
I z powrotem do roboty.
Tą sesją łazienkową mnie rozbroiłaś, GosiAnko :)) A zwiastun filmu lepszy od wielu, którymi nas męczą w reklamach. Kluczowe fragmenty filmu plus doskonale dobrana muzyka wzbudzily moją ogromną ciekawość :))
OdpowiedzUsuńCo do zdjęć, jest mi to obojętne, bo prawie zawsze mogę je powiększyć. Aczkolwiek u siebie na blogu zrobiłam opcję wstawiania tych bardzo dużych, poprawiając przedostatni post.
Wiesz, Lidio, Ty powiększysz, ale większości się nie chce i potem mi żal, że takie ładne zdjęcia i niewyeksponowane, buuuuuuuu :))
UsuńZ Ciebie też już blogerka całą gębą! :)
Oj, te leniuszki jedne ;)
UsuńSkoro tak twierdzisz, Gosiu, co do tej blogerki, to coś w tym musi być. Ja ciągle mam wątpliwości.
:o) niezłe, a zdjęcia wolę mniejsze :o)
OdpowiedzUsuńZdania jak widać są podzielone, czyli będą robić raz tak, a raz inaczej. :)
UsuńŚwietne jak zawsze. Ja też wolę małe zdjecia - obowiązkowo z możliwością powiększenia. Inaczej gubię się w czytaniu. ;)
OdpowiedzUsuńA na czym czytasz? Na lapku?
UsuńPatrząc na zdjęcia myślałam, że to muszelka pokryta masą perłowa. Filmik świetny :). Ja wolę duże zdjęcia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzięki za odpowiedź, Gigo. :)
UsuńCzysta magia! :)))
OdpowiedzUsuńLepsze większe, jak dla mnie.
Uściski!
Uściski, Alu :***
Usuń...a czy szykują się jakieś odważniejsze sceny, ot choćby uciekające mydło z rąk, atak szczoteczki do zębów, czy powracający ręcznik boa, he he he...
OdpowiedzUsuń...efektywne efekty świetlne...
No i już mam kolejny pomysł na post! :))
UsuńCzyżby powracający ręcznik boa? :P
Usuń...jeśli to mydło to ja się nie schylam, he he he...
UsuńZwiastun filmu - bomba!
OdpowiedzUsuńSzybko idę do iShopu, muszem mjeć tom aplikacjeł!
No i po co mówiłam?! Teraz będę mieć konkurencję. :))
Usuńaaa.. jaka czołówka! jakie zdjęcia! jaki montaż! jaka muzyka!!
OdpowiedzUsuńco za rodzina! jaki w Was drzemie potencjał!!! :)))
a Kayron?.. Daniel Craig powinien czuć się zaniepokojony!
Kayron jest boski!
Usuń"Będzie głośno będzie radośnie, znów przepiszemy razem cała noc" :) zwiastun rewelka :) a "oko blogera" musi być czujne 24/h bo nigdy nic nie wiadomo :)
OdpowiedzUsuńR@vał
na spokojnie Ci powiem teraz, że możesz kręcić krótkometrażowe filmy, bo i jest napięcie, dobra muzyka, reżyser, i wdzięczni aktorzy :) nie zaprzepaść tego!
UsuńR@vał
Tak jest Panie Kierowniku!
UsuńCzy ten film będzie w kinach ? kiedy ? ;))
OdpowiedzUsuńData emisji jest utrzymywana w ścisłej tajemnicy. Konkurencja nie śpi. ;)
UsuńChcę na premierę! Na czerwony dywan!
UsuńNo nie wiem czy masz odpowiednią suknię, żebyś nam wstydu nie przyniesła!
UsuńA gatki z ogonkiem Króla Lwa nie mogą być?
UsuńZdjęcia wolę większe. Filmik obejrzałam i chcę się nauczyć. :) Zdjęcia no by nie używać wielkich słów zachwyciły mnie. :)
OdpowiedzUsuńKayron król-lew.
AniuGosiu to tylko wrażenie może być nieprawdą ale czy jego coś boli? Patrzy tak świadomie bardzo i władczo ale jakby miał coś co mu dokucza.. Piękne stworzenie i ma coś z lwa w sobie jakie wyraźne podobieństwo. :)
Tylko mnie się bardzo podoba spojrzenie Amisi, łagodne i ciepłe a jednocześnie świadome.
Ale Twój własny osobisty lew, to wielkie wyzwanie. :)
Nie, Elu, możesz być spokojna. On na tym filmie jest figlarny, uśmiechnięty, odprężony, taki, jak chciałabym aby był. Bawił się myszką jak dzieciak. To dlatego, że nie było w domu ani Hokusa, ani Młodego, a Myszeczka mu najwyraźniej aż tak nie przeszkadza. Ona jest cichutka i subtelna, a poza tym to dziewczynka.
UsuńWiększe są ok, średnie również:-). Popatrz, za Chiny Ludowe nie wpadłabym na to, że ...mydło. Już prędzej mydelniczka.
OdpowiedzUsuńA to mydło! Nie byle jakie. To prezent świąteczny. :))
UsuńZdjęcia jak największe :)
OdpowiedzUsuńZarekomendowałam Cię pewnemu przemiłemu panu, może mu coś podpowiesz?
http://moje-ponad50.blogspot.no/2014/02/kocia-sonina.html
Chętnie podpowiem, jeśli tylko zechce zapytać. Dziękuję, Różo, za uznanie. :)
UsuńFilmik świetny! Kajtuś taki tu wyluzowany dzieciak. :)
OdpowiedzUsuńŻe idziesz z telefonem lub aparatem nawet do łazienki, to byłam pewna już dawno, więc dziwię się zdziwieniu czytających. :D
I powiem Ci, że tak coś czułam, że to może być mydło. :) Lubię takie, dopóki od wilgoci nie zrobią się... mleczne jak te zwykłe. Chyba że to nie takie i się nie robi jak zwykłe. Ale się nagadałam, fiu, fiu...
Nie wiem jakie to będzie się robić w trakcie zmydlania, ale jest szansa, że to uwiecznię. :)
Usuń:***
Zdecydowanie wolę duże zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńJesteś w większości. :)
UsuńChciałam błysnąć dowcipem ale mi się wyczerpał ,kurka no :( Czyżby to już przesilenie wiosenne ??? . Zrobiłam sobie dzisiaj przebieżkę z kijkami ,nooo i czułam ,czułam WIOSNĘ !!!!!
OdpowiedzUsuńTo było trochę nie na temat :) Mydło masz ekstra , wygląda jak bursztyn , na zdjęciach bursztynowe słoneczko :) Filmik bardzo fajnie zmontowany i Kajtek brykający jak młody kociak :)
Jeśli chodzi o wielkość zdjęć ,to komputer mam stacjonarny i duży monitor ,to jak dla mnie wystarczałyby małe zdjęcia ,ale duże też mi nie przeszkadzają .
Przebieżkę z kijkami, nonono! Super! Ja za to mam anginę i czuję się raczej kołdrowo, mimo to latałam dziś z kotami po wetach i działkach. :)
UsuńUgodowa z Ciebie osoba. :)
Filmik super i muzyczka świetna:)
OdpowiedzUsuńJa też biorę telefon do łazienki:))
A zdjęcia - to zależy. Przeważnie wolę duże, ale czasami niektóre lepsze są małe...
Chociaż Ty jedna mnie rozumiesz:***
Usuńwspaniały filmik z Kayronem, widać jak jest odpreżony i pochłonięty zabawą,cudowny kot!:)
OdpowiedzUsuńu mnie możesz zobaczyć już Lyo- ciężko było,jeszcze boli..
a pomysłowość Twoja nie ma granic,znaczy to tylko,że masz dusze artysty!!:)
To jest cudowna historia, Anette. Rozumiem Twój ból. Dobrze, że kotek się pogodził ze swoim lodem.
Usuń