- Austria to nie Włochy
- niemiecki to nie włoski
- kuchnia austriacka to nie kuchnia włoska
- zaśnieżone i puste nartostrady we włoskich Dolomitach to nie zmuldzone i zatłoczone trasy na austriackim lodowcu.
Zdaje się też, że po prostu mam fisia na punkcie Dolomitów, lubię być wśród Włochów, dobrze czuję się w ulubionej Selvie, a wszystko inne wypada na tle tego słabo...
Poza tym śniegu nie było!
Mogłabym jeszcze pomarudzić, myślę jednak, że kiedy będziecie oglądać poniższe zdjęcia, posądzicie mnie o hipokryzję. Sama się o nią posądzam, obwiniając o takie postrzeganie świata wokół mój chwilowy spadek nastroju.
Parę zdjęć pstrykniętych z trasy - z samochodu.
Świetnie widać granicę zera stopni. |
Tradycyjnie - pociągi dla Lidki.
I kilka fotek zrobionych telefonem na lodowcu. Byłam tam tylko raz. Przeraził mnie tłum jadący wokół mnie. I muldy. I walka o życie. Nie na moje umiejętności jest takie lawirowanie. Nie na moje kolanko szwankujące.
Przysięgłam sobie, że jeśli zjadę na dół w jednym kawałku, to moja noga więcej tam nie postanie!
I dotrzymałam słowa! Taka ze mnie słowna osoba. :)
Z wyjazdu przywiozłam jeszcze inne zdjęcia - tematyczne, będą innym razem. A jutro w końcu kocia historia, na razie krótka, ale mam nadzieję, że niedługo będziemy ją tu, na blogu, pisać wspólnie dalej.
Dla porównania moje relacje z pobytu we Włoszech w ubiegłych latach:
http://zamoimidrzwiami.blogspot.co.at/2013/12/tyle-sonca-cay-tydzien.html
http://zamoimidrzwiami.blogspot.co.at/2012/12/na-nartach.html
Cieszę się, że mogę je choć pooglądać. Rany, jak tam było cudownie!
Piersza? :D
OdpowiedzUsuńGosiu, luzik, przecież może nam się coś podobać bardziej, a coś mnie, co nie? ;) Skoro zakochałaś się w Dolomitach to Austria wyoada blado, I kropka ;) ale tak czy siak było git? :)
No jasne. Pospacerowaliśmy sobie. Tez fajnie. :)
UsuńZdjęcia wyglądają ciekawie, ale faktycznie mogłoby być więcej śniegu. Nie umiem jeździć na nartach i nie znoszę tłumów. Zatem nie dziwię się, że nie jesteś zachwycona, ale myślę, że ten wyjazd był Ci potrzebny tak czyinaczej, choćby dla szerszej perspektywy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPS. Antek już nieco normalniejszą kupkę robi:)
"już"... Kurczaki! Co za wrażliwiec. Poza tym czuje się dobrze?
UsuńOj marudzisz Gosia ,marudzisz ,kiepsko u ciebie z tym nastrojem . Dobry nastrój dla Gosi -raz . Pani siem częstuje :))))
OdpowiedzUsuńI żeby mi to było ostatni raz :)))))
Zdjęcia pięknościowe ,takie dla Arteńki ,ona by tam nie marudziła :))))
Uśmiechnij się Gosia ,wez zły nastruj za rogi i rozpraw sie z nim :))) Powodzenia życzę i wsparcie sympatyczne :))))
Tak jest, Mario! Biorę sobie Twoje zalecenia do serca. :)) Dziękuję!
UsuńPiękne zdjęcia, ale marudzisz.
OdpowiedzUsuń1. Bogu najwyższemu dzięki, że niemiecki to nie włoski. Niemiecki jest cudownym, konsekwentnym językiem.
2. Kuchnia austriacka także jest bardzo dobra.
3. Austria to piękny kraj, o ile zjedzie się z głównych dróg i nie tłoczy siew kurortach:)
A od siebie dodam jeszcze, że mam nadzieję, iż do końca stycznia spadnie w Austrii coś przypominającego śnieg, bo ferie mamy:) Na razie to malowanie pisanek się kłania, nie te święta.
Pozdrawiam
Na szczęście każdy ma prawo zachwycać się czymś innym. Mnie się tam język niemiecki nie podoba, a w porównaniu z włoskim to już w ogóle strach się bać. Oczywiście, że Austria to piękny kraj, przepiękny! Alpy np. są cudowne, ale przecież nie tylko! Teraz po prostu nie ma zimy, nie ma więc tłoku w "kurortach", wręcz pustki. Jedyne tłoki są na lodowcach, stąd nie uważam tego wyjazdu za udany. Życzę śniegu na ferie. :)
UsuńMnie się podoba :) Ale każdy ma prawo kochać inne miejsce :) Miłego!
OdpowiedzUsuńMnie na zdjęciach też się podoba, a jak tam byłam to... wstyd się przyznać, bo tęskniłam do kotów. :))
UsuńJa z nartami nie mam wiele wspólnego, ale kiedyś mój mąż i jego brat namówili mnie, żebym założyła narty i zjechała z dość łagodnej górki. Podejrzewam, że mieli nadzieję, że się przewrócę, a oni będą mieli temat do żartów. Tymczasem ja zjechałam, zahamowałam prawidłowo (bocznymi krawędziami równolegle ułożonych nart, nie wiem, czy takie hamowanie ma jakąś nazwę) i się nie przewróciłam, z czego byłam niezwykle dumna. Przydało się zjeżdżanie na butach ze stromej lodowej górki! Jednak na nartach też wolałabym jeździć po pustym stoku.
OdpowiedzUsuńA CudArteńka ma bardzo odpowiedni nick :))))))))))
PS. Wczoraj nie mogłam zajrzeć, choć tak czułam, że będzie nowy post; Cieszę się, że już jesteś :):):):):)
Naprawdę nie trzeba być orłem, alb jeździć po dobrze przygotowanych trasach. Pewnie pamiętasz relacje z Włoch, można sobie zobaczyć jak wygląda taki cudnie szeroki, płaski stok o niewielkim nachyleniu. Po czymś takim potem się marudzi jeśli jest inaczej.
UsuńJa już długo nie pojeżdżę, jednak kolanko stawia mi coraz większe veto.
Jak miło być witaną tak sympatycznie. :)
maruda :D:D
OdpowiedzUsuńOjtam, ojtam, czasem trzeba :D
UsuńDziękuję Gosiu za pociągi :))) Skopiowałam je sobie do specjalnego folderu :)
OdpowiedzUsuńPomarudzić zawsze można, chociaż na tle tych ładnych zdjęć ...... ;)) Sama na nartach nie jeżdżę, w ogóle mnie ten sport nie ciągnie, więc o stokach się nie wypowiadam. Samą Austrię natomiast lubię, trochę inna jest niż np. Niemcy, nawet nie chodzi o krajobrazy, tylko atmosferę. A język, jak język i tak tam mówią po swojemu, trzeba się osłuchać ;) Włoski może i ładniejszy, ale póki co niemiecki jest dla mnie bardziej zrozumiały ;))
Ale sama powiedz jak brzmi "kocham cię" po niemiecku, a po włosku... Ti amo - muzyka dla duszy. :) A buon giorno, grazie, prego - uwielbiam włoski!
UsuńLidka = pociągi, więc zawsze będziesz je dostawać. :)
Co do melodii języka, to się zgadzam, Gosiu. Ich liebe dich. Guten Morgen! Danke! Bitte! Może brzmieć dość ostro, chociaż Austriacy mówią bardziej miękko.
UsuńCo do pociągów, to oczywiście nie mam nic naprzeciwko :)
Grazie :))
Zdjęcia cód malina, ale mnie zaciekawiła ta kocia historia , którą na blogu będziemy pisać dalej....
OdpowiedzUsuńChyba zaczynam się domyślać :)
:***
Na razie krótka będzie, ale mam nadzieję, że dobry dalszy ciąg też się przydarzy. :)
UsuńJa bym nie marudziła... Jednak gdy nastrój taki sobie, to trudno patrzeć przez różowe okulary. Bardzo ładne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie. Człowiek nie jest maszyną. Nie zawsze można mieć humor. Jak to w życiu, raz lepiej raz gorzej.
UsuńPiękne zdjęcia boskie widoki. :)
OdpowiedzUsuńElu :***
UsuńPieknie tam. No i coz, ja kocham Austrie.
OdpowiedzUsuńZa polityke cenowa na przyklad, ktora jest bardzo prorodzinna i ani Francuzi, ani Wlosi tego nie maja.
Co nie zmienia faktu, ze pomarudzic sobie mozna..Kurka, zeby w Austrii sniegu nie bylo??We francuskich Alpach tez kicha.
UsuńTrudno nawet wczuć się w sytuację ludzi, którzy z tego żyją. Kicha! Wiedzieliśmy jak sztucznie naśnieżano stoki, a na następny dzień słońce wszystko topiło...
UsuńA polityki cenowej żadnego z tych krajów nie znam. Patrzę tylko oczami turysty.
UsuńGosiu, niescislosc mi sie wkradla;) Chodzilo mi wlasnie o to , jak sprzyjaja turystom, ktorzy przyjezdzaja z dzieciami;) Ale nie tylko:)
UsuńAleż marudzicie Pani, Toż to piękne miejsce jest, poza tym tłumem na lodowcu oczywiście, chociaż jak ktoś lubi tłumy to dlaczego nie? Popatrz na te góry, na górkie potoki, na konika... Ech...
OdpowiedzUsuńPatrzę i bardzo mi się to podobało, jednak sama zobacz jak może wyglądać stok:
Usuńhttp://2.bp.blogspot.com/-S4b81P3EOjU/UMzklHUlvmI/AAAAAAAAYNM/rZPT3kIGgJA/s400/16-IMG_1537.jpg
ech...
nie byłam w dolomitach, nie byłam na lodowcu, nie lubię niemieckiego jak nie wiem co. w ogóle to co zimne i niemieckie odpada. ot, taki....kaprysek. śniegu może nie być nigdzie, choć podobno ostatnio w afryce spadł...
OdpowiedzUsuńwypocząć trzeba czasami. psychicznie, fizycznie, jak komu pasuje.
W Afryce?? Olaboga! :))
UsuńPhi! Efka mnie nie lubi! :(
UsuńA trza było jechać gdzieś w świat?? Lubiła by cię, a tak masz przechlapane!
Usuńhrehrehre
Jak mieszkalim w Nigerii, to jednego roku spadl autentyczny snieg (ale nie polezal...) w Jos, ktoro jest w srodku Nigerii, ale na gorce, moze na gorce zimniej.....
Usuńczasem trzeba spróbowac innego miejsca, aby przekonać się, że to dotychczasowe jest wspaniałe :)
OdpowiedzUsuńnowe doświadczenie jest zawsze cenne :)
tym chętniej pojedziesz następnym razem do Włoch
Mam nadzieję, że mimo wszystko trochę wypoczełaś, widoki piękne!
Nie wiem czy jeszcze pojadę. Kolanko nie chce współpracować, niestety...
UsuńTen świąteczny czas jest dla mnie zawsze trudny, może to dlatego.
Pozdrawiam, Kasiu. :)
E tam, Austria jest piękna, niemiecki mi nie przeszkadza, chociaż to nie moja grupa językowa. Na nartach nie jeżdżę, więc chętnie pospaceruję w takich okolicznościach przyrody.
OdpowiedzUsuńZafrapowała mnie różnica zera stopni. Naprawdę? Myślałam, że to cień.
Niesamowicie to wygląda! Idealna linia oddzielająca mróz od niemrozu.
UsuńWspaniale! Nigdy nie jeździłam na nartach...może kiedyś się odważę...;)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia.
Koniecznie, Gosiu!
UsuńNo i co sie, Gosiu, dziwisz? Skoro wszystkie osle laczki nadal zielenily sie trawa, cala nawala narciarska poszla szusowac na lodowiec. Bylaby zima, bylabys zadowolona, a zbocza bylyby mniej zatloczone.
OdpowiedzUsuńA w ogole to ten austriacki niemiecki i mnie trudno zrozumiec, bardzo smieszny dialekt. :)))
Mój mąż osłuchany lekko z niemieckim, ale nieznający stwierdził, że mówią bardzo niedbale :))
UsuńHmm, ja pewnie nie czuję różnicy. Pełno tam też języków wschodnich. Cała masa Słowaków, Czechów, Bułgarów, Rumunów i Polaków. Cała Europa wschodnia jeździ do Austrii na narty.
UsuńIch niemiecki jest spiewny, miekki, taki jakby dzieciecy. No, nie wiem, jak to wytlumaczyc. Nie nazwalabym tego niedbaloscia. Czasem jednak nielatwo zrozumiec Austriaka, ze nie wspomne o Szwajcarze, bo tamten niemiecki to horror! :)
UsuńMoże ten ich niemiecki był jeszcze dziwniejszy, bo każdy obcokrajowiec mówił po niemiecku, a nie wiem czy słyszałam prawdziwego austryjaka. :)
UsuńKochana jeśli kochasz Włochy (ja za nimi przepadam) to wcale Ci się nie dziwię, że marudzisz masz do tego prawo w końcu prawdopodobnie żyjemy w wolnym kraju. Zdjęcia cudne, śliczne i piękne ale tylko zdjęcia ja tam wolę ciepło +30 w cieniu, woda, piasek, prawdziwe włoskie espresso. Najważniejsze że wypoczęłaś wróciłaś i piszesz dalej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wirginia
To prawda, że Włochy, pewnie za sprawą słońca, mają niesamowicie pozytywną atmosferę. Cudnie tam być, uwielbiam ten kraj, właśnie w górskim rejonie najbardziej.
UsuńI ja pozdrawiam, Wirginio.
Widoki przepiękne:D
OdpowiedzUsuńa o uczuciach i odczuciach się nie dyskutuje każdy ma prawo mieć takie jakie ma ,
Mnie zima potrafi zachwycić ,szczególnie szadź na wszystkim wokoło i cisza otulona bielą .
Spędów unikam czy to galeriowych czy jarmarkowych .Nadmiar ludzkiej energii na 1 metrze kwadratowym bywa meczący.Ale niektórych zmęczyłaby obecność kilku kotów w małym mieszkaniu ...:) a mnie to nie dotyczy ))))) Fajnie ,ze jesteś .
Co to za życie bez kotów! ja Cię rozumiem. :))
UsuńŚniegu nie było, na nartach byłaś raz i w jednym kawałku dojechałaś do celu, ale miałaś cudowne widoki i byli Włosi, których lubisz. Myślę, że wyjazd był udany. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńI ja pozdrawiam, Gigo. :)
UsuńFajnie masz, bo z Wrocka to jakby rzut kamieniem. Popieram, Austria to nie Włochy i Austriacy to nie Włosi. Na nartach nie umiem i chyba nie chcę już umieć, zimy ogólnie nie lubię. Widoczki owszem piękne, ale ile można spacerować nawet, jak jest +5?? Więc zimowe wyjazdy nie dla mnie, siedzieć w pokoju hotelowym??? Polecają też Słowenię, ponoć piękna, a bliziutko, tylko 12 km od granicy włosko-austriackiej........ No i jeszcze ponoć Andorra w modzie, a tam widoki ojjjjjjjjjjjj
OdpowiedzUsuńMnemo, jaka to rozkosz być tak zrozumianą! :))
UsuńZakładam, że wyjazd był nieudany z braku śniegu, dlatego wszyscy się stłoczyli w jednym miejscu.
OdpowiedzUsuńNo cóż u nas też wiosna...
:) Ja tam wolę taką pogodę w mieście. Niech zima nie przychodzi wcale!
UsuńZdjęcia i widoki piękne :)
OdpowiedzUsuńChoć przyznaję Ci rację - niemiecki to piękny włoski .... :)
Moi rodzinni narciarze też: Dolomity i Dolomity. Coś więc musi w tym być :-))
OdpowiedzUsuńZdjęcia bardzo piękne..
Skarbówka powinna się przyjrzeć temu całemu niby pomaganiu kotom.
OdpowiedzUsuńKradniecie wychodzące rasowe koty. Na moim osiedlu domów jednorodzinnych chodzą rasowe koty luzem - a potem wracają do domów. Nie każdy kot na dworze jest bezdomny.
A tobie powinien przyjrzeć się psychiatra. Może nie jest jeszcze za późno?
UsuńGosiu nie usuwaj, bo na świecie są przecież różne charaktery, jedne mają serca i rozumy i korzystają z jednego i drugiego, inne tylko puste miejsce na rozum. My wiemy a to biedactwo nieszczęsne nie wie nic i nic nie rozumie, powinnyśmy współczuć gadzinie.
Usuń:)
Bo przecież gady żmije są na świecie czy to znaczy że trzeba je usuwać niszczyć? Były, są i będą i jadem pluć też będą. Takie wpisy to dla nas przypomnienie, żebyśmy nie zostali z uśmiechniętymi gębami a potem zaskoczeni złym.
Kocham Cię Gosiu (tak wiesz bez podtekstów) :))) a Twoja pracę podziwiam i wszystkie zebrane TU i u Hany osoby. Warto żyć pamiętając o mocy dobroci jaka powoli ogarnia świat. Co z tego że powoli? Ale ogarnia. :)
Gosiu, rób jak uważasz, ja TAKICH anonimów nie usuwałam, by świadectwo głupoty było czarno na białym, bo Anonim sam się wykasować nie może ;P
UsuńAnonimie, przeczytaj ze zrozumieniem ten post- z treści wynika jasno, że ten rasowy kot od wielu miesięcy jest na ulicy i przychodzi na dokarmianie. Zamiast pouczać Gosię, rozglądnij się po okolicy i kup karmę i dokarm jakieś bidy. Zobaczysz jakie to fajne uczucie pomagać innym i dawać dobro :P
Jak to anonim, tchórzliwie nagadać głupot i zwiać ,to tylko potrafi.Ech.
OdpowiedzUsuńa skad tu jakis niewydarzony anonim???
OdpowiedzUsuń