Wszystko zaczęło się od Wałka. Wałek - pies Hany (którego przecież wszyscy znamy) w Wielką Sobotę miał przebłysk o treści: dlaczego jestem sam na świecie, tylko ja jeden - przedstawiciel typu wielkopolski gończy niskopodłogowy (WGN) - najgodniejszy z godnych przedstawicieli tej pierwotnej rasy. Nieznającym się na rasach wyjaśniam, że WGN charakteryzuje się krótkimi kończynami, co pozwala mu skutecznie dybać na ofiarę w wysokich trawach, ponieważ nie musi dla kamuflażu uginać nóg. Wydłużony, wijący się w radosnych konwulsjach tułów jest doskonałym amortyzatorem podczas karkołomnych skoków, a czarna kufa umożliwia łapanie kretów przez zaskoczenie. WGN jest z charakteru, krótko mówiąc, uroczy, przemiły i posłuszny.
Wałek - domownik Hany, sprawca całego zamieszania. |
Przeglądałam sobie spokojnie fejsa i nagle moją uwagę przykuło ogłoszenie z Wałkiem na zdjęciu!!! O treści:
Kto przygarnie pieska? Jest to szczeniak, na oko 6-8 miesięcy. Jest łagodny, jakaś menda go wywaliła jak śmiecia i błąka się już u nas we wiosce 2 tyg. Fajnie by było, jakby ktoś go przygarnął. Ja nie mam warunków na dwa psy .
Zdjęcia przedstawiały... bez wątpienia Wałka Hany! Jaki cudny, a jaki biedny!!
Złapałam za telefon, zadzwoniłam do koleżanki z pytaniem, czy nie wzięłaby pieska (bo wiem, że chciała), a ona na to "czemu nie" (hurra!!), więc NATYCHMIAST oznajmiłam MCO, że bierzemy pieska na parę dni na przechowanie. Jego też ujęły te zdjęcia, nic dziwnego, co nie? ;)
Napisałam do pana, który dał ogłoszenie, umówiliś i pojechaliś. Przekazanie nastąpiło na wielkim parkingu pod centrum handlowym. Nie obyło się bez dramatycznej akcji! Pan otworzył tył samochodu, a piesek wyskoczył i zaczął przerażony uciekać po parkingu! Mężczyzna za nim! Pies coraz szybciej, pan coraz szybciej! Proszę go nie gonić! - krzyknął MCO. Pan zwolnił, pies wyhamował, otoczyliśmy go z czterech stron (pan był z kolegą), w końcu padłam na kolana na beton i błagałam malutkiego, żeby przyszedł, i zrobił to... sikając pod siebie ze strachu!
Capnęłam na ręce i do samochodu, uff!!
Biedak był totalnie przerażony.
Wprawdzie przez tego pana dokarmiany, ale przeganiany po wsi,
nie wiadomo co przeżył przez dwa tygodnie swojej tułaczki.
A co wcześniej? Tego nikt nie wie.
Piesek wzruszająco przywarł do moich kolan, przytulił się i czekał, co go spotka...
Dziwnym trafem szelki, które miałam w domu, kupione kiedyś dla Fkuni,
pasowały na niego jak ulał. :)
Dziwnym trafem szelki, które miałam w domu, kupione kiedyś dla Fkuni,
pasowały na niego jak ulał. :)
Podjechaliś pod dom i zapoznaliś go z Fikunią.
TU (klik) jest filmik z tego doniosłego wydarzenia.
Zaczęło się nieciekawie, bo piesek warknął na Fikunię.
Jaki on śliczny, jaki uroczy, ile ma wdzięku - zachwycaliś się nim!
Toż to klocek - taki niezgrabny i ciapowaty!
Toż to kluseczka słodka, mięciutka i smakowita!
Lisek przeuroczy!
TU (klik) widać w całej okazałości, jak spragniony miłości i czułości jest Kluś (warto oglądnąć).
A jak ładny!
Oczywiście jak to bywa w przypadku wszystkich zwierzaków,
które do nas trafiają, natychmiast uznał mnie za swoją ukochaną panią
i nie odstępował mnie na krok. Spałam więc już z trzema zwierzakami.
Z Fiką pod kołdrą, Smerfetką na swoim posłanku i Kluseczkiem tuż obok łóżka, na dywaniku.
Już pierwszego dnia zaczęły dziać się fajne rzeczy.
TU (klik) widać, jak zachowuje się moja ukochana Fisiunia, która jest pieskiem niezwykłym!
Tak mądrej, kochanej i przyjaznej suni, która umie zająć się i psami, i kotami,
nie ma na całym świecie!
Kluś nie umiał jeszcze wtedy jej odpowiedzieć tym samym, ale...
Już następnego dnia pieski szalały w najlepsze!
Po jednym dniu była pomiędzy nimi komitywa całą gębą!
Kiedy Klusuś pojawił się u nas, nie wiedział, co to dom, nie umiał chodzić po schodach,
nie potrafił chodzić na smyczy, był smutny, przestraszony, choć nadal przyjazny.
Na widok wyciągniętej ręki sikał pod siebie ze strachu...
Jakże szybko się to odmieniło!
Odrobina uwagi, trochę miłości i dobre słowo, kilka lekcji przychodzenia do człowieka,
chodzenia na smyczy. No i woda z mydłem. :)
Czy uwierzycie, że Klusek umie już siadać na rozkaz?
TU (klik) - film.
Nauczenie go tego zajęło mi 3 minuty!
(Dziś, kiedy to piszę, mijają równo dwie doby od przyjazdu Klusia do nas.)
Hokus patrzy z niedowierzaniem; znowu pies??? |
Wszystko byłoby fajnie, ale koleżanka zrezygnowała z przygarnięcia Kluska. Trudno. Zostaliśmy na lodzie, jednak nie wierzę, aby tak uroczy, młodziutki (na moje oko ok. 7-mies.) piesek nie znalazł szybko domu!
No, niestety, Klusek jest do adopcji. Zrozumcie, proszę. Chcemy mieć jeszcze inne życie oprócz zwierząt, a każde z nich bardzo to utrudnia. Chciałabym jeszcze pojechać gdzieś z mężem, a nie żeby on musiał ciągle sam...
W telegraficznym skrócie:
Kluś - WGN ok. 7 miesięcy (10 kilo), przemiły, bardzo mądry, szybko uczący się, niezwracający uwagi na koty, opanowany, nieszczekliwy, lekko strachliwy (na razie), potulny, grzeczny, lgnący do człowieka, prześliczny, mięciutki, nieduży o grubiutkich łapach, niebrudzący w domu, umiejący sam zostać, jednym słowem idealny i UROCZY!
Ten cudowny sobowtór Wałka szuka domu. Może nie będę musiała dawać go w obce ręce?
Może ktoś z czytaczy bloga, któraś z kurnikowych "kur" szuka przyjaciela?
Może ktoś z czytaczy bloga, któraś z kurnikowych "kur" szuka przyjaciela?
Może któraś z wielbicielek Wałka chce takiego samego?
Proszę, oto jest! :)
Proszę, oto jest! :)
Coś mamy ostatnio szczęście do psów! Zawdzięczamy to Perełce, która przetarła szlaki. :)
A Wałek-czarodziej już nie jest jedynym przedstawicielem WGN. :) |
Jest śliczny :)... Piękne zdjęcia i filmy. Fika to cudowny pies! :)
OdpowiedzUsuńOglądnęłaś? :) Super! Ja uwielbiam ten filmik czułymi dłońmi Poznańskiego. :)
UsuńŚliczny (Wałku nie bądź zazdrosny, każdy młody tak rozczula), jestem pewna, że znajdzie szybko dom zanim zakochasz się na zabój i będziesz potem chciała wykradać.
OdpowiedzUsuńO, nie! Tym razem jestem twarda jak skała!
UsuńBuuuuuuuuuuu...
Uczeń przerasta Mistrza :)) Fika to najlepsza pod słońcem opiekunka i towarzyszka Tymczasków, ale nie ma co się dziwić- Twoja uczennica. Klusek jest słodki niczym biszkopcik. Trzymam kciuki żeby szybko znalazł się dla niego dobry dom!
OdpowiedzUsuńFikunia jest psim ideałem. Ale byśmy mieli problem, gdyby okazało się, że nie umie zaakceptować innych zwierząt w domu, a ona przyjmuje je wszystkie jakby rozumiała, że one potrzebują akceptacji i spokoju.
UsuńPrzekochany psio. Trzymam kciuki.. Może juz ktoś o nim myśli na zawsze?
OdpowiedzUsuńMoże?
UsuńKluś dostał drugie, lepsze życie. :) Prawdziwy, wielkanocny cud. :)
OdpowiedzUsuńJa już to kiedyś Gosiu pisałam, ale podziwiam Cię... Ciebie, Twojego małżonka, Waszą działalność... To, że mimo emocji, potraficie zachować w tym wszystkim zachować zdrowy rozsądek... Też bym tak chciała. :(
To nie jest łatwe, cudowne są te wszystkie zwierzaki, coraz trudniej się z nimi rozstawać...
UsuńWidziałam jak Ci było ciężko rozstać się z Perełką... Z Klusiem też na pewno będzie ciężko, bo jednak spędzi z Wami trochę czasu zanim znajdzie swoich ludzi... :( Ja kopię Klusia znalazłam kilka tygodni temu przywiązaną do drzewa w lesie. Był u nas zaledwie kilka godzin, nim przyjechał po niego schroniskowy bus, a jednak mimo to cholernie trudno było mi go oddać kierowcy, wsadzić do tej obskurnej klatki, a potem patrzeć na smutny pychol wyglądający zza schroniskowych krat. :( Ale tak było trzeba, trzeci pies to już by była krzywda, a nie pomoc. :( Kot to jednak zwierz z innymi potrzebami niż psiur.
UsuńAbsolutnie się zgadzam, choć to niepopularne, że za dużo zwierząt w jednym miejscu to często krzywda, a nie pomoc.
Usuńojacie...w rzeczy samej kuzyn Walecka mego ukochanego...mmmmmmmm
OdpowiedzUsuńa z Fiski wylazl demon zabawowy bo wyraznie widac, ze to ona zaczepia do zabawy :))))
dobry domek dla niego jest obowiazkowy.
Fika uwielbia się z nim bawić! Psiaki dzielą się nawet zabawkami. Komitywa miedzy mini jest naprawdę powalająca.
UsuńOj, będzie bolało!:(
Jak widać, Gosiu, nie tylko do kotów masz dobrą rękę, ale do piesków również :) Jedzą Ci z ręki wręcz, bym powiedziała ;)
OdpowiedzUsuńKlusek to faktycznie kluseczka słodka, niech trafi do najlepszego Domu na świecie :)
Nic nie wiem o adopcjach psów... Z Perełką to była sytuacja wyjątkowa, że zgłosiła się Monika i Bartek, ale nie mam pojęcia jak jest "na rynku". Czy psy "idą"? Hmm, przekonam się. :)
UsuńKiedyś, dawno na naszej wsi takie WGN były w każdym obejściu. No może łapecki miały bardziej krzywe. To urocze stworzenia, nie za małe, nie za duże, takie akurat. I mądre, jak inaczej? W końcu skumulowały w sobie inteligencję wielu ras. Na początku się nabrałam, myślałam, że to Wałek:) Klusiu, obyś szybko znalazł domek!
OdpowiedzUsuńTo naprawdę uroczy psiak! dziś mnie olśniło, że wzięłam go nic o nim nie wiedząc. A gdyby tak gonił koty? Bał się zostać sam w domu? Byl chory? Mogłoby być wiele takich spraw, które bardzo by to skomplikowały, a on - ideał!
UsuńCudny Klusek (Klocek), cudne filmiki, cudni Wy :)
OdpowiedzUsuńE, tam! :P
UsuńA jednak ;)
UsuńNawet nie wiem, co napisać. Jaki biednutki na tych zdjęciach z samochodu :-(( Pysiaczek ma taki fajny... Szkoda, że ja nie mieszkam bliżej, może byśmy podeszli do Was, zobaczyli, tak niezobowiązująco pokazałabym mężowi... Klusek, jakie piękne imię :-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że odpowiedzialni i kochani ludzie się znajdą.
Wiesz, Gosiu, ja czasami mam wrażenie, że oddaje te bidy razem z Tobą. Jeśli nie jest to z mojej strony zuchwałym stwierdzeniem, rozumiesz, nikt z nas nie wie, co przeżywasz, przywiązawszy się. Ale i ja się przywiązuję. Nie do wszystkich, ale Klusek to już po prostu jest skarb :-)
Ugłaszcz ode mnie :-*
Ewuniu, dziękuję! To dla mnie ogromnie ważne, że nie jestem sama. Kiedyś myślałam, że jestem inna, gorsza, nie nadająca się do życia ze swoją wrażliwością wobec zwierząt. dziś wiem, że takich ja jest wiele i wcale nie jestem inna, a gorsza to już na pewno nie. W każdym razie nie z tego powodu. :))
UsuńEwo, Ty nie czekaj, bo Klusio jest taki piękny, że długo miejsca za Jej Drzwiami nie zagrzeje! W życiu nie miałam bardziej uroczego i bystrego psiaka, niż mój WGN!
OdpowiedzUsuńEwa, może pokazywać mężu filmiki, c'nie? :)
UsuńWszystko mu pokazuję. To świetny facet, naprawdę. Twierdzi, że nie damy rady zaopiekować się jeszcze jednym zwierzęciem. Pewnie ma rację. Ogólnie krucho jest, z niewielkimi przerwami. Będę próbować niestrudzenie.
UsuńGonitwy stołowe mnie wgnietły w krzesło! :D
OdpowiedzUsuńPytanie organizacyjne mam: gdzie Wy, łysi, spożywaliście świąteczne śniadanka, obiady itepe? Rozłożyliście sobie jakieś stołeczki i stoliki turystyczne w łazience na ten przykład? ;)
Dzieciaki kulturalne są, zjedliś, a dopiero wtedy one hopsa sa! :))
UsuńWgrywam kolejny film. :)
https://www.youtube.com/watch?v=wWd8PfXsHbo&feature=em-upload_owner
UsuńWcale nie jest "niezgrabny"!
OdpowiedzUsuńZgrabny? Przydałyby się dłuższe nóżki... To, oczywiście nie ma znaczenia dla uroku Kluseczki. :)
UsuńWałek ma nóżki również łabędzie, co mu nie przeszkadza w rozwijaniu zawrotnej szybkości, ani w karkołomnych skokach. Odbija się w miejscu z 4 łap i skacze jak pchła na wysokość mojej głowy, co wprawdzie nie jest aż tak trudne, ale zawsze...
UsuńKlusek jeszcze tego nie umi...
UsuńWałek jest niesamowicie ruchliwy i zwinny. Jak Fryga z pieprzem w tyłku.
UsuńKlus jest sliczny.....ale ewidentnie Fice potrzebne psie towarzystwo:):):):)
OdpowiedzUsuńNo i co to będzie, kurza twarz!
UsuńA wiesz, że Wałek sam w domu rozrabia z nerw? Gryzie co popadnie, skacze po łóżkach, które zastaję skotłowane do granic możliwości, ściąga jakieś przedmioty itp. Z Frodkiem - proszę bardzo, bez problemu. Śpio chłopaki jak trusie. Na szczęście bardzo rzadko zostaje sam.
OdpowiedzUsuńA gdzie ty z Frodo chodzisz, a Wałeczka nie bierzesz???
UsuńNp. do weta. Na szczęście bardzo rzadko. Albo kiedy muszę coś w ogrodzie zrobić i muszę Wałka spuścić z oka (wieje), zostawiam go w domu. Zawsze wtedy rozrabia:)
OdpowiedzUsuńHana, dlatego Walek potrzebuje braciszka:)))))
UsuńGosianko, obejrzalam wszystkie filmiki z Kluskiem. Przylepa z niego cudna, a Fika to Aniolek ktory przygarnia wszystkie zwierzaki.
Zostawilam komentarze pod filmami.
Tak, widziałam, super, dzięki, Anater :)
UsuńAż zawyła ma dusza... Paróweczka taka:) Milutki i uważam, że wyjatkowo zgrabny:)
OdpowiedzUsuńEch, nie mogę jeszcze...
Psinek jest naprawdę bombowy, będziesz żałować. :((
UsuńKalipso, Twoje dziewczynki oszalalyby ze szczescia - moze jednak?
UsuńJa już żałuję:(( ALe nie chcę przechodzić tego samego co z naszym Kitkiem, którego musieliśmy oddać w związku z domniemaną alergią u Marcepanki. Od czasu, kiedy kotka nie ma z nami (czyli cały rok), tylko raz właściwie przechodziła dłuższe przeziębienie. Musimy jeszcze poczekać...
UsuńA że oszalałyby, to nie wątpię:) Ja sama bym oszalała.
Szkoda, bo piesek wydaje się super dla dzieci. :)
UsuńAtaner, on już ma brata. Dużego Brata!
OdpowiedzUsuńAle Małego nie ma, okropność. :(
UsuńHana, mysle, ze Klusek, Klusus, szybko znajdzie dom pelen milosci. Nie ma innej opcji.
UsuńHrehre, nie dam się zbałamucić. Chyba.
OdpowiedzUsuńBuuuuuuuuuuuu!
Usuń:)))))))))))))
OdpowiedzUsuńNo ładnie, ja piszę taki długaśny post, a tu tylko uśmieszki! Foch!
Usuń;)
To radość! Najprawdziwsza radość!
UsuńPo przeczytaniu tych wszystkich zaległych postów, mogę napisać tylko: O rany! Ale się dzieje! :))))))))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńNinko, robota ci rośnie w strasznym tempie!
UsuńCudowna kluska!!! Naprawdę niskopodwoziowy, uroczy! Nie ma opcji by szybko nie znalazł wymarzonego domu.
OdpowiedzUsuńDobrze, że ten pan zwrócił na niego uwagę i oddał w dobre Gosio-Robertowe ręce. Ale macie szczęście do piesów ostatnio!
Oby to było szybko, bo słodziak z niego niesamowity wręcz!
UsuńGosianko, cudownie jest czytać Twoje posty, zawsze się wzruszam.
OdpowiedzUsuńTo lek na duszę, szczególnie tą jakby trochę chorą!
Klusek jest prześliczny, nawet przez moment pomyślałam, że może...?
Ale nie mogę, nie teraz, choć wiem, że za chwilę będzie za późno :(
Fikunia to psi Anioł Stróż o smukłym i zwinnym ciałku pięknej suni.
Należy Jej się pomnik za życia!
Kibicuję! Pomyśl nad tym jeszcze. Pozdrawiam
UsuńRatunku, Kluś pcha mi się do łóżka! Cichutko wsuwa się, przytula do mnie i zamiera szczęśliwy. Co robić?? Nie mogę kolejnego psa rozwydrzyć, nie mogę spać z dwoma i kotem! Ratunku!
OdpowiedzUsuńGosiu....:))) Wierz mi, mozesz ;DDDD
OdpowiedzUsuńAnka
:))
UsuńŚliczny on jest!!! A w wolnej chwili muszę Ci się Gosianko "wyżalić", że właśnie mam służbę u córci mej która w poniedziałek przygarnęła wyrzuconego na śmietnik szczeniaczka i teraz zamiast leżeć odpoczywać po wielomiesięcznej rozłące z rodziną (mąż, syn, kicia-Łatka, piesio-Figo)latam co godzinę-dwie na dwór sprzątam kupki i jestem szczęśliwa, że moje dziecko nie przeszło obojętnie nad taką mała kluską nieszczęścia. Pozdrawiam Wirginia
OdpowiedzUsuń