Bo skoro było, że Święta idą.
A potem, że Święta przyszły,
to muszą i odejść. Do historii.
Jak nam minęły, trochę wiedzą ci, którzy na FB bloga zaglądają. Pisałam tam o chorobie naszej ukochanej Królowej Ciotki (tu: 1, 2, 3, 4, 5). Czy już dzieliłam się z Wami myślą, że Amisia to jakiś osobny gatunek istot? Na pewno nie jest kotem, jest na to za dostojna, za ludzka po prostu. Może i bliżej jej do człowieka, ale jest od niego wspanialsza pod każdym względem. Nigdy nie zawodzi, nigdy nie rani, nie ignoruje, nie absorbuje, nie wymaga. Kiedy patrzy tymi swoimi wielkimi oczami, które nie mają sobie równych, od razu spokój na człowieka spływa. Można w nich utonąć... W błogości, w miłości... MójCiOn twierdzi, że ona jest Alfem - przybyszem z innej planety. Zgadzam się. Przybyła tu, abyśmy mogli dotknąć doskonałości.
Zanim się rozchorowała, dzielnie z Hokim pomagała w porządkach przedświątecznych. |
Pomagała też w... hmm. |
Na pewno ma to związek z jajkami, ale co miała na myśli? |
W tym roku troszkę poimprowizowałam, przygotowując jarskie potrawy wcale nieświąteczne. Fajna zabawa. :) |
Gdyby nie choroba Ami, byłoby naprawdę super. Rodzinnie, spokojnie, miło. Święta wielkanocne uważam za zamknięte! Ale... |
Ale nie ma lekko. Czeka Was jeszcze jedna świąteczna opowieść związana z pierwszym zdjęciem z dzisiejszego posta. To będzie miła opowieść o pewnej przemiłej Koleżance, która już raz (klik), a teraz znowu, nam zrobiła... to, co zrobiła! :)
Filmikiem zaczynał się post przedświąteczny. Niech i tak się skończy. Miny wkręcanych ludzi są bezcenne i choć nastrój mam iście grobowy, to nawet się uśmiechnęłam pod nosem. :)
Myślę o Amisi... Niech spokojnie wraca do zdrowia :)...
OdpowiedzUsuńNa razie udało jej się utrzymać w żołądku łyżkę karmy, ale widać, że jest obolała i źle się czuje.
UsuńPrzytulam Cudowną Kosmitkę, niech jej lekarstwa pomogą.
OdpowiedzUsuń:***
Dziękuję, Aniu. Musimy czekać na wynik badania histopatologicznego, żeby dokładnie wiedzieć jak ją należy leczyć.
UsuńTa, czytałam na fb...
UsuńWymęczona, biedactwo.
Amisia kochana dobrze, że już wiesz co jej jest, teraz tylko leczenie. Szkoda, że tak właśnie wypadło na święta, ale podobno idzie ocieplenie, będzie nam lżej. Przynajmniej pogoda nie dokuczy.
OdpowiedzUsuńJa nie wiem co się dzieje w tym roku, ale jest jakiś niedobry, szalony. Niech zwolni, bo nie nadążam. :(
UsuńMam podobne odczucie :(
UsuńTrzymam kciuki za powrót do zdrowia Twojej pięknej koteczki.
kochana Amisiulka.. mocno trzymam kciuki, żeby histopatologia nie wykazała niczego groźnego.
OdpowiedzUsuńdopiero wróciłam z Wro, a tu takie wieści :( Gosiu, całym sercem z Tobą i Amisią ♥♥♥
OdpowiedzUsuńBuziaczki i glaski dla Ami, niech zdrowieje!!!!
OdpowiedzUsuńBy te choróbska piorun strzelił i już.:(
OdpowiedzUsuńEch, te choróbska :( Całe szczęście, że diagnoza jest. Tak Gosiu, diagnoza najpierw, badania, badania, a po tem leki. A nie po omacku faszerować chemią. Zresztą często i z ludźmi jest identycznie. Przytulam Amisię :) Niech już zdrowieje, śliczności !
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę wszystkim członkom Rodziny:)
OdpowiedzUsuńI znów te piękne ciasteczka! I jaka miseczka na nie ładna :)
OdpowiedzUsuńAmisia niech szybko wraca do pełnej sprawności i do swego alfowania :D nawet sierść ma tak puchatą jak Alf. Bardzo lubiłam Alfa :)
Ale kleik z siemienia lnianego możesz chyba Amisi dać, łagodzi stany zapalne.
OdpowiedzUsuńFilmiki dowcipne; najpierw nie miałam zamiaru oglądać, ale pomyślałam, że Ty przecież nie pokażesz czegoś głupiego czy niesmacznego. I miałam rację! Normalnie tego w ogóle nie oglądam, bo najczęściej zabawa polega na robieniu z kogoś idioty, czego wręcz organicznie nie znoszę.
Gosiu, trzymam mocno kciuki za Amisię. Sama przekonałam się na własnej skórze co znaczy właściwa diagnoza i jak może pomóc. Leczenie Ciapka w ciemno pogorszyło sprawę, dopiero specjalista pomógł i to skuteczne. Mam nadzieję, wróć - Wierzę, że z Ami będzie tak samo. Uściski dla wszystkich koteczków.
OdpowiedzUsuńO kurcze nie ma fejsa i nic nie wiedziałam. Biedactwo:(( Proszę wygłaskać Amisię i oby szybko leczenie przyniosło skutki. Całuski Gosiu
OdpowiedzUsuńMocno trzymam kciuki za Amisię.Miłego i słonecznego dnia oraz dużo głasków dla wszystkich koteczków.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci współczuję Gosianko. Choroba zwierzątka, członka rodziny, załamuje. Trzeba być dobrej myśli.
OdpowiedzUsuńGosiu, nie jestem fejsbukowa więc też nic nie wiedziałam.
OdpowiedzUsuńNiech ten worek z choróbskami i wszystkimi trudnymi przypadkami się wreszcie skończy - tego Ci życzę z całego serca. Biedna chorusia, przytulam Was mocno obie..:)
Głaski dla Amisi, niech już zdrowieje, biedulka ♥
OdpowiedzUsuńFilmik obejrzałam - dziadek z rodzinką jest niesamowity :)))
Biedna Amisia, niech zdrowieje kocana.Przeczytałam teraz te wiadomości na FB i się aż przestraszyłam.
OdpowiedzUsuńU mojego kotka pojawilo sie zapalenie krtani,mam nadzieję,ze to dobra diagnoza i leczenie pomoże,niestety antybiotyk,pierwszy raz w zyciu.
Niech Alfiątko szybko wraca do formy! Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńkochana* ,ależ literówkę wysmarowałam
OdpowiedzUsuńAla D i ciasteczka wielkanocne! Ale nie są o smaku żurku? ;)
OdpowiedzUsuńAmisiulince życzymy zdrowia, niech nie cierpi kochana koteczka. I Wy z nią...
Nie zaglądałam do internetu przez całe święta, nic nie wiedziałam... zdrówka dla Amisi, spokoju dla Was.
OdpowiedzUsuńPoświątecznie pozdrawiam ;)
Trzymam kciuki za srebrzysta piękność cały czas. Czekam aż napiszesz że już wszystko z nią dobrze..
OdpowiedzUsuń