Narrator: Cipiptaszek wciąż i wciąż wędruje po świecie w poszukiwaniu maleńkiego postumenciku, bowiem dobra wróżka Aniakropkaemkropka wywróżyła mu, że, aby zaistnieć w pełni, musi na nim stanąć. Niestety wciąż mu się nie udaje, wciąż trafia na fałszywych proroków i infantylnych towarzyszy podróży. Może dziś będzie inaczej?
Cipiptaszek: Może dziś mi się uda. Idę więc na poszukiwania maleńkiego postumenciku. Chcę wiedzieć, jak to jest zaistnieć w pełni!
Cipiptaszek: Czuję, że kogoś znów dziś spotkam. Czuję to, kurna, wyraźnie!
Piesek: Już spotkałeś, Cipiptaszku... Już spotkałeś...
Cipiptaszek: Prorok jaki ze mnie czy co? Możesz iść ze mną, piesku. Tylko pamiętaj: nie całuj żab!
Piesek: No coś ty! Ja?! Never!
Złoty Ptaszek: Jaki ty jesteś piękny! Jaki niezwykły! Uroda twa powala mnie. Natchnąłeś mnie do miłości! Pocałuj!
Cipiptaszek: Pocałuj? Nie przesadzajmy, kurna, z tym całowaniem! Źle mi się kojarzy jakoś...
Złoty Ptaszek: To nie było do ciebie, Cipiptaszku. Nie do ciebie przecież!
Cipiptaszek: No i na szczęście, kurna! Ja szukam postumenciku! A ty kto?
Mały Gil: Ja nie wiem. Ja nie wiem! Co za kraj!
Złoty Ptaszek: Ja wiem: jesteś moją miłością! No, całuj!
Cipiptaszek: Nie radzę ci, brachu, to może być żaba, a jak żaba się pojawia, to koniec!
Mały Gil: Żaba? Złota? Bez nóg? Co za kraj!
Żaba: Oto przybywam. Ktoś mnie wzywał?
Mały Gil: Dwie żaby, co za kraj! Wszystko tu macie na głowie postawione!
Złoty Ptaszek: Ale ja cię kocham, całuj już, bo pęknę!
Cipiptaszek: Czy wy, chłopaki, nie umiecie o niczym innym?
Żaba: Bardzo dobry pomysł! Luuubię się całować! Cipiptaszku, no weź, nie bądź taki drętwy!
Złoty Ptaszek: Cmok, cmok, cmok! Zaczynam czuć, że żyję...
Mały Gil: Cmok, cmok. Co za ludzie! U nas by to nie przeszło.
Cipiptaszek: No nie, kurna, to jest nie do wytrzymania, kurna.
Żaba: Ja też chcę!! Buuu... Ja luuubię, ja też... Buuu...
Piesek: Nie płacz, głupia, popatrz na to, co masz koło siebie!
Żaba: Ale ze mnie głupia... żaba! No to zaczynamy!
Cipiptaszek: I co ja robię tu?
Złoty Ptaszek: Mmm...
Piesek: Cmok...
Żaba: Cmok...
Piesek: Cmok...
Żaba: Cmok...
Złoty Ptaszek: Cmok...
Mały Gil: Cmok...
Piesek: Cmok...
Żaba: Cmok...
Złoty Ptaszek: Cmok...
Mały Gil: Cmok...
Cipiptaszek: Nic tu po mnie, kurna.
Cipiptaszek: O, ktoś idzie, i na dodatek to raczej nie jest żaba, skoro żaba jest tam, gdzie jest. Witaj, Tancereczko, czy wiesz może gdzie jest maleńki postumencik?
Tancereczka: Wiem.
Cipiptaszek: Naprawdę?! I nie muszę cię całować? Bo ja już tego, kurna, nie zniosę...
Tancereczka: Musisz tylko...
Tancereczka: ...popatrzeć!
Tancereczka: Chodź do mnie, Cipiptaszku! Zatańcz ze mną, nie bądź sztywniak!
Żaba: Ja zatańczę, ja! Wybierz mnie! Z niego to sztywniak jest!
Tancereczka: Cipiptaszku, ratunku!
Żaba: Ratunku? Ratunku?! Jak się odzywasz do starszych?!
Tancereczka: Aaaaa... bęc.
Piesek: No i co jej zrobiłeś, żabo!
Mały Gil: Co za kraj! U nas by to nie przeszło!
Żaba: Widocznie to upadła kobieta jest, skąd miałem wiedzieć!
Cipiptaszek: Nie rób mi tego, kobieto, znaczy Tancereczko! Jesteś moją jedyną nadzieją na maleńki postumencik!
Tancereczka: No dobra, to wstanę, ale musisz powiedzieć magiczne słowo...
Piesek: Magiczne słowo? Może "spacer"?
Mały Gil: U nas jest z tym porządek! Magiczne słowa zostały zakazane. Co za kraj!
Cipiptaszek: Ale jakie, kurna, słowo, jakie? Najpierw chcesz tańczyć, potem od razu mam ci powiedzieć słowo? Nie jesteś za cwana?
Tancereczka: Nie.
Cipiptaszek: Jednak się podniosłaś?
Tancereczka: Tak, powiedziałeś "tańczyć" i to mnie uzdrowiło! Tańczmy więc, Cipiptaszku, aż skończy się święt!
Cipiptaszek: Święt? A co to, kurna, jest?
Tancereczka: A bo ja wiem? Ty jesteś w końcu od myślenia, jesteśmy przecież po słowie!
Cipiptaszek: Jak ja się teraz wyrwę z tego związku, kurna?
Tancereczka: No co ci szkodzi, Cipiptaszku, zatańczyć?
Cipiptaszek: No dobrze, to tańczmy, aż skończy się święt. Ale ani chwili dłużej!
Tancereczka: Ok, ok, jasne, słowo upadłej kobiety!
PS. Mały Gil przyjechał do mnie od Pantery, Złoty Ptaszek od Abigail, a Piesek od Kasi. Jeszcze wystąpią (coś tak czuję). Dziękuję :))
dobre...
OdpowiedzUsuńno to Cipiptaszek ma przetańczone...
...a upadła kobieta jakoś mi znana i też tylko by tańczyła, aż palce bolą od pokrętła... :))
Nie wiem, nie wiem, tu poważne kryzysy i końce świata, a tu cipiptaszek? :-D:-D:-D CO ZA KRAJ :-D
OdpowiedzUsuńAniu, jak zwykle bomba, usmiałam się :-D
Co za święt, kurna :)))
OdpowiedzUsuńMiłego dnia :)
Lidka
Wreszcie się doczekałam kolejnych przygód :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia :)
Ja też bym potańczyła, aż się skończy święt, ale nie mam, kurna, czasu. Znaczy, na tańce. Na inne rzeczy musi się znaleźć:):):):):)
OdpowiedzUsuńNinka.
Wiedzialam!!!
OdpowiedzUsuńWiedzialam, za co wyrozniam! Neverending story z cipiptaszkiem w roli glownej.
A taka baletnice tez mam, lezy sobie gdzies w pudle w piwnicy, zeby sie za bardzo nie roztanczyla i nie rozbisurmanila.
Uziemiony przez cwaną, upadłą kobietę, hihihi
OdpowiedzUsuńco ja paczę???
OdpowiedzUsuńU Anki od samego rana jakiś grupen sex :)
Co za święt!
:***
co ja paczę? dwa filmy w jednym tekście no kurna czyżby to ten KociOscar z wczoraj obudził w Tobię tę iskrę? :)
OdpowiedzUsuń"tekst to upadła kóbieeta była, skąd miałem wiedzieć" jest kapitalny i trafiony w punkt :)
Rafał vel lipton_ER
Ha ha ha :)!!! Fantastyczne :)! Głęboko filozoficzne! No i w ogóle, to ja jestem zachwycona i tak do końca świata!!! :). Cipiptaszek rządzi!!!
OdpowiedzUsuńTancereczka ją bym chętnie przygarnęła,
OdpowiedzUsuńptaszki by zostały zjedzone niestety :-)
Aniu,kurna..czy ty masz u z okna pomyte???hihihi tobie to tylko jedno w głowie:)))
OdpowiedzUsuńPrzetańczyć z tobą chcę cały święt, i nie opuszczę cię, niech na nas gapią się, trala lę, świętu święt, świętu święt, trala lę. Nie opuszczę cię aż do ostatniego pierogę, do końca święt. Trala lę. Pozdrawiam Cię, Ankę. Hę, pocipiptaszkowało mnię ?! :))
OdpowiedzUsuńJolkęM
hi hi hi :).......!!! No nieźle :D....
Usuńhahhahaha
Usuńpocipiptaszkowało Cię :)))
Ha, ha, ha!!! Biedny ptaszolek, musi się przekonać na własnej skórze, co to znaczy destrukcyjna siła kobiet;)Pozdro!
OdpowiedzUsuńWspaniałe i bardzo pomysłowe są przygody Cipiptaszka!I jak to fajnie jest wszystko ustawione i zaanimowane!W ten własnie sposób mamusie mogą się godzinami bawic ze swymi dzieciakami, biorąc w dłonie kolejne, martwe dotąd i nieciekawe figurki i nadając im życie, dusze, ciekawe charekterki i to fajne poczucie humoru!:-))
OdpowiedzUsuńTwój mąż to dziwkarz
OdpowiedzUsuńA przecież mógł poprosić Tancereczkę, by mu swój postumencik oddała - niech tańczy na scenie, będzie bezpieczniej.
OdpowiedzUsuńUbawiłam się :)))
I proszę! Mamy gotowy scenariusz do przedstawienia!
OdpowiedzUsuńKobieta upadła :D
OdpowiedzUsuńJa to myślę, że cipiptaszek w końcu oszaleje - każda nowo poznana osoba to większy gagatek! :))
Cieszę się= bardzo, że jest komiks!! :D
Podziwiam Twoją inwencję w temacie ciciptaszka i jego postumenciku! :)
OdpowiedzUsuńCzy umiesz też tak opowiadać dzieciom?
No, ale dzieciom?.... Tak o całowaniu?... :D :D... Ja nie wiem, niech się lepiej Anka zastanowi :D :D :D... :).
UsuńJak na razie postumencik wynajęty, może znajdzie kiedyś ciasny, ale własny...
OdpowiedzUsuńAle historia...
OdpowiedzUsuńZ okazji świąt Bożego Narodzenia
OdpowiedzUsuńżyczę wam wszystkich marzeń spełnienia
smacznego karpika,
tłustego śledzika,
barszczyku czerwonego
i pod choinką prezentu pięknego.
Dużo szczęścia,zdrowia i radości życzy wam Agata
Zemdliło mnie od tego cmok, cmok, cmok... to jest żaba czy żab? Ta upadła ma pod nogami postumencik. Fajtłapa Cipiptaszek, nie wykorzystał sytuacji.
OdpowiedzUsuńWesołych, zdrowych i spokojnych Świąt:)
:) Ale historia.
OdpowiedzUsuńWesołych, rodzinnych i spokojnych świąt. Pozdrawiam :)
Fajna Historyjka:))))) Aniu, powinnaś pisać scenariusze. Serdeczności przesyłam !
OdpowiedzUsuń