Dzień dobry!
Gotowi na wycieczkę? Jest nas spora gromada i wciąż dołączają kolejne osoby! Pojedzie z nami, oprócz osób wczoraj wymienionych, ich rodzin, dzieci i zwierząt jeszcze Gdusia.wp i Ewa z moichtworówprzetworówi, Agata z Lengerich, Giga oraz jeszcze jeden mężczyzna: Zbyszek. :)
Zapraszam kolejne osoby, składanie życzeń nie jest żadnym wymogiem, a wręcz czas już o tym zapomnieć!
Zaczynamy przygodę, proszę wsiadać do samolotu i lecim!
Lotnisko we Wrocławiu jest na najwyższym poziomie, można być dumnym.
Lądowanie w Charleroi (tylko po półtorej godzinie) pokazało, że inne miasta nie mają powodów do takiej dumy (nadzwyczaj było twarde to lądowanie, szczerze mówiąc, to pilot nieźle walnął kołami w ziemię, aż mi okulary spadły! Odruchowo złapałam oczywiście MójCiOnego za ramię, a on złapał fotel przed nim - widać, kto ma w kim oparcie).
Cieszmy się więc, że udało się nam wylądować. :) Fanfary! Brawo!
Z lotniska jedziemy do Brukseli autobusem - godzinkę.
Czas zameldować się w hotelu, pokój mały, dość ciemny, ale przecież będziemy tam tylko nocować. Ciekawe, czy zmieścimy się wszyscy... Jakieś 150 osób + niewiadoma liczba sierściuchów. Hm...
Śniadanko znośne. Ja lubię jogurt z płatkami i owocami, MójCiOn preferuje jajeczniczkę z boczkiem. :) A Wy?
Pierwsza okazja do śmiechu to hotelowy barek. Na drzwiach lodówki dumny napis informuje, że w trosce o drogiego klienta hotel przygotował wyjątkową, bezpłatną butelkę wody... A po otwarciu drzwi: faktycznie! Jest! :)
Jak zacząć zwiedzanie? Jak prawdziwi turyści: autobusem turystycznym. :) Od jakiegoś czasu lubię tę formę, bo daje ona możliwość przyglądania się życiu miasta z wygodnej perspektywy piętrowego autobusu, który jeździ od jednego ciekawego miejsca do drugiego, można na każdym przystanku wysiąść i w ramach tego samego biletu z powrotem wsiąść, kiedy już się zobaczyło wszystko, co się w danym miejscu chciało popodziwiać.
Lubię być turystką w wielkim mieście. Mieszkańcy gdzieś się śpieszą, idą do pracy, na zakupy, myślą, co by tu ugotować na obiad, a ja beztroska, bez żadnych obowiązków, no chyba że weźmiemy pod uwagę, że trzeba pić pyszną kawkę i jeść lody! :)
Bruksela jest pięknym miastem, z mnóstwem zabytków, zachwycającym, aż kapiącym od bogactwa rynkiem, oraz z dzielnicami, gdzie króluje nowoczesność. Bywa jednak, że oba te style mieszają się ze sobą i tak jest np w okolicach Europarlamentu. Nie miałam ochoty na zwiedzanie tego miejsca, które kojarzy mi się ze wstydem za zachowanie pewnych posłów, ale skoro już tam się znaleźliśmy, skorzystaliśmy z okazji. Trzeba przyznać, że nasi europarlamentarzyści mają nieźle. Budynki są nowoczesne, czyste, piękne i jest tego całe miasteczko. W kawiarni obok piliśmy colę i mieliśmy niestety okazję słyszeć popisy jednego takiego kogucika z przypiętą na piersi tabliczką. Mówił bardzo głośno i jego jedynym tematem było "JA". "Ja to, ja owo, ja, ja, ja, ja, ja... kiedy ja byłem New York...". On nie był w Nowym Jorku, ON był w "Niu Jork" i ta nazwa wypowiadana była z amerykańskim akcentem, musicie sobie to wyobrazić, żeby zobaczyć groteskę tego zachowania! Przesiedliśmy się, żeby go nie słyszeć. Kolejnym zgrzytem była naklejka, którą ktoś nakleił na tabliczce z nazwą ulicy "Solidarność", a brzmiała ona "ratuj Polskę". Sam se ratuj, baranie jeden! Najlepiej innych od swojej osoby uratuj.
O wiele ciekawszy był pochód chłopców, którzy popisywali się rzucaniem chorągwi, łapaniem ich w powietrzu, podczas gdy przechodnie bili brawo. :)
Mam nadzieję, że nabraliście sił, bo przed nami jeszcze pełno wrażeń. Zwiedzanie nie byłoby pełne, gdyby nie odwiedzić katedry św. Michała Archanioła i św. Goduli słynącej z przepięknych witraży oraz posągów.
Sama katedra też jest imponująca, gdyby chcieć obejrzeć wszystko dokładnie, można by tam spędzić cały dzień! Co ciekaw,e ściągnęli ode mnie pomysł robienia komiksów! A to łobuzy!
Po takiej dawce historii i zadumy zasłużyliśmy na coś lżejszego. Idziemy na zakupy? Kupmy sobie czekoladki w jednym z tych słynnych sklepów z belgijską czekoladą, gdzie sprzedawcy podają towar w białych rękawiczkach, gdzie można kupić prawdziwe czekoladowe cuda, wszystko z czekolady! Piękne są te sklepy.
A może któraś z pań skusi się na torebeczkę? Modna - czerwona, jedyne 3800 euro.
Albo buty, 200-300 euro?
A może te torebki? Są trochę tańsze, tak ok 1500 euro... W tym sklepie nie widziałam ani jednej klientki, mimo że przechodziliśmy tamtędy wiele razy.
No i proszę! Robiąc zakupy (to nic, że tylko w wyobraźni), znaleźliśmy przypadkiem najsłynniejszego siusiającego chłopca na świecie. Czy wiecie, że ta figurka posiada swoje kosztowne stroje podarowane jej przez najmożniejszych tego świata i ubierane na specjalne okazje? Dzikie tłumy robią jej setki zdjęć na minutę. Zrobiłam i ja. :)
Kolejne sklepy i kolejne dylematy...hmmm, czy kupić którąś z tych koszul jako nagrodę w następnym konkursie? Pasowałaby do pewnego Trolla, a raczej do kubków, które dostał... Ech, nie mogłam się zdecydować, która ładniejsza. :)
Zwiedzanie jest tak wyczerpujące, że teraz właśnie należy napić się kawy mrożonej. :) Pychota!
Kolejna rzecz, z której słynie Belgia, to rękodzieło. Można tu kupić przepiękne gobeliny, hafty i koronki. Nie mogłam się oprzeć temu fartuszkowi i MójCiOn kupił mi go jako kolejny urodzinowy prezent! Jest tak delikatny i klimatyczny, że chyba go nie założę :) Kupił mi jeszcze coś! Zobaczycie na końcu. :)
Słońce zaczyna zachodzić - to fajny pretekst, żeby przysiąść w kawiarni i obserwując ludzi, zajadać ze smakiem lody. Ech, żyć nie umierać! Uwielbiam lody!
Knajpki się zaludniają. Na ulicy Rzeźniczej panuje niesamowity tłok, mimo że restauracje są tu jedna przy drugiej i zajmują całe chodniki, czasem trudno o miejsce. Na rynku gra świetny zespół młodych chłopaków. Porywają swoją dynamiczną, skoczną muzyką publiczność do podrygiwania, tańczenia i wrzucanie im groszy do kapelusza.
A na kolację muszle. MójCiOn się zajada, ja nie mogę na to patrzeć. :(
I spacerkiem przez ciemny już rynek do hotelu...
Młodzi nie potrzebują miejsca w knajpie. Szkoda kasy.
I przed snem ostatnie podziwianie, cieszenie się z mojego zakupu: ta oto koronkowa parasoleczka będzie mi przypominała Brukselę. Pasuje do mojego pokoju! Ach, jaka śliczna!
Do czwartku, o ile ktoś jeszcze raz narazi się na tak długi post. :)))
Na środę nie dam rady przygotować ciągu dalszego (a będzie o wyjątkowym miejscu w Belgii), będzie więc przerywnik kulinarny - bardzo smaczny!
Dziękuję za wytrzymałość. Bycie turystą to ciężki kawałek chleba!
Miłego, wesołego dnia. :)
Cudowna relacja! Jak ja to lubię :-)))) Jeszcze tu wrócę wieczorem i poczytam na spokojnie!
OdpowiedzUsuńNo i spóznione, ale serdeczne zyczenia urodzinowe :) Duuuuzo zdrowia i wspaniałych chwil. Ale czy Ty się aby nie pomyliłaś? Bo z ostatnich zdjęć we wpisie urodzinowym patrzy co najwyzej Czterdziestka!! :)))))))))))))))) Kompleksy WON!
Oj, dziękuję Agnieszko:)) Rzeczywistość "lustrzana" niestety nie jest taka piękna, ale nie zamierzam się tym nadmiernie zajmować, jest tyle ciekawszych spraw!:)
UsuńA co łapie TwójCi jak nie ma fotela? ;)
OdpowiedzUsuńZmodyfikowałabym - bycie korespondentem to ciężki kawałek chleba :)
Buziaki!
Fakt Babo, trochę czasu mi to zajęło. Miło że się podoba:) Bardzo się streszczałam, bo inaczej całość byłaby kilka razy dłuższa. Zrobiłam 700 zdjęć:)
UsuńAle wspaniała podróż. A przegoniłaś nas:)
OdpowiedzUsuńTak! Nogi wchodzą w d... po takim zwiedzaniu:)
UsuńWspaniała wycieczka :)
OdpowiedzUsuńAniu, byłam tam 15 lat temu. ciekawa jestem czy byłaś w pewnej kawiarni czy restauracji, której wnętrze jako wystrój i meble stanowiły trumny? Ja tam byłam i miałam niesamowita przygodę brrrr :)
OdpowiedzUsuńNie Viki, nie byłam tam, Pogoda była zbyt piękna, aby jeść we wnętrzach! Siedzieliśmy wraz z innymi w przy-restauracyjnych ogródkach, na ulicach, tak jest najpiękniej, ale szkoda, że nie powiedziałaś wcześniej, zajrzelibyśmy!
UsuńByłam na zorganizowanej wycieczce i przewodnik polecił nam tam wejść. Nim dobrze usiedliśmy, ktoś od nas wszedł do pomieszczenia, do którego nie można było, o czym nie wiedzieliśmy, bo tam było kilka sal i nas z krzykiem przegoniono. Tam było strasznie:)I do dziś się zastanawiam, co tam się kryje i czego obawiali się właściciele. może to opiszę u siebie :)
Usuńznalazłam w sieci
Usuńhttp://www.garnek.pl/jacek50/10882839/pub-w-brukseli-jedna-z
Oj chyba nie smakowałoby mi nic w tej knajpce:) Czego to ludzie dla pieniędzy nie wymyślą!:)
UsuńZapytam praktycznie,
OdpowiedzUsuńczy w tym autobusie jest jeszcze ktoś co opowiada o mieście ?
Jakiś przewodnik ?
Fantastyczny sposób na zwiedzanie miasta...
W autobusie jest system audio, każdy wchodzący dostaje słuchawki i może podłączyć się do odtwarzacza, który jest oparciu poprzedzającego fotela. Nagrany lektor czyta całość w odpowiednich momentach w kilku podstawowych językach. Polskiego brak:)
UsuńBilety kupiliśmy już w samolocie, o kilka euro taniej:)
Najbardziej to mnie interesuje angielski.
UsuńŚwietnie to rozwiązali...
Dziękuję za informację.
jestem zwarty i otwarty na ciekawe wrażenia, Aniu zggodnie z zaleceniem zabrałem ze sobą oszczędności żżycia :)
OdpowiedzUsuńLipton_ER
O, to świetnie Liptonie! Każdej Pani parasoleczkę, to wyjdzie jakieś 800 euro...no ale ich szczęście - bezcenne!:))
Usuńpo dłóższym procesie tentegowania w głowie doszedłem do wniosku, że się mogę szarpnąć na parasolki :)
UsuńLipton_ER
Prawdziwy facet z klasą (lub kasą) z Ciebie!:)
UsuńLipton - uwielbiam wszystkie odmiany " tentegesa" :)
UsuńCzyś Ty z Wrocka? Bo ten zwrot bardzo jest tu popularny:)
Bardzo podobała mi się Twoja relacja z wycieczki po Brukseli. Można było zobaczyć piękne miejsca, coś kupić i zjeść lody. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Gigo:)
Usuńeh fajnie tak czasem wyjechać chodźby nawet i wirtualnie, zajrzę tu jeszcze żeby się ponapawać... zagłosowałem:)
OdpowiedzUsuńlipton_ER
Dziękuję w imieniu Amisi - może ją to ugłaska i będzie komiks piątkowy?:)
Usuńzajrzalam tu do Ciebie od Stardust - i jak mi sie trafilo:) od razu na urodzinowe przyjecie:) i wycieczke do Brukseli:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego Najlepszego!
Dziękuję Aniu i zapraszam częściej:)
UsuńWszystko mi się podoba! Oprócz tych muszli.
OdpowiedzUsuńNinka.
Zobaczysz Ninko w czwartek jak ja zaszalałam kulinarnie:)
UsuńAleż ci dziękuję za tą wycieczkę. Takim autobusem jechałam po Berlinie, nocą. Można było Reistag z widokiem na gwiazdy zobaczyć ;)
OdpowiedzUsuńa fartuszek boski, nigdy żadnego nie noszę, ale taki, rozumiem, czemu Ci go mąż sprawił, chyba masz w nim po domu paradować....i tylko w nim ;)
buźka i po porannej kawie idę na dalsze zwiedzanie ;)
Jo, co Ci chodzi po głowie??? Stara żona w samym fartuszku?? Musiałabym mu chyba prysnąć gazem łzawiącym po oczach, żeby się nie widział zbyt dobrze:)))
UsuńSuper wycieczka. Osobiście również jestem za pojadaniem lodów po tak wyczerpujących (acz przyjemnych) spacerkach, a mogłabym je wcinać bez końca. :)
OdpowiedzUsuńParasoleczka jest fantastyczna. :)
To jesteś moją lodową siostrą:))
UsuńAle rewelacyjna relacja! :-) Super foty!
OdpowiedzUsuńSiusiający chłopiec wymiata :P:P :P
Pozdrawiam Cię
a ja Ciebie:)
UsuńAleż mi zrobiłaś niespodziankę!!!!Wróciłam wspomnieniami do spacerów uliczkami Brukseli.Uwielbiam te klimaty.Wąskie uliczki,przytulone do siebie kamienice...Byłam kilka razy ale nie zanosi się na więcej.Cudne zdjęcia zrobiłaś.
OdpowiedzUsuńPs.ten fartuszek mnie zaintrygował....
Pewnie zaraz uszyjesz podobny:)
UsuńBruksela przepiękna ale parasolka jeszcze piękniejsza - tez bym taką chciała - super zdjęcia i relacja - pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńLipton_ER wziął kasę i stawia parasolki wszystkim! Sama zobacz wyżej:)
UsuńNooo na taką cudowną podróz nawet we snach nie marzyłam...robi wrażenie, fantastyczne zdjęcia, piekne miejsca!!!
OdpowiedzUsuńPięknie mi, dzięki Twej relacji wspaniałej, ten dzień w Brukseli minął - dziękuję bardzo :)))
OdpowiedzUsuńNa Amisię zagłosowałam.
cudowna mialas wycieczke! najbardziej mnie te witraze oczarowaly, zawsze uwielbialam witraze :-)
OdpowiedzUsuńByło wspaniale.! Nigdy jeszcze nie byłam na takiej wycieczce :D
OdpowiedzUsuńNiewiarygodne, że w Brukseli są tak tanie torebki !! hAHAH :d
Dziękuję za wycieczkę , wspaniała:)
OdpowiedzUsuńFartuszek masz boski, a parasoleczkę mam taką samą:)
Pozdrawiam Cię serdecznie:)
I jak ją eksponujesz, jeśli mogę spytać?
Usuńw fartuszku bym stała..nie gotowała i pachniała:)))))...lody:)))...mogę się nim i żywić cały dzień:)))Aniu cudna wycieczka:))..pozdrawiam:)))...a i dzidzia -piernik z poprzedniego posta rozbawiła mnie do łezów...i błagam Boże uchroń mnie przed tym image na stare lata:)))))))))))))))
OdpowiedzUsuńTak, w tym fartuszku to zacznę chyba chodzić po ulicach, bo zjawiskowy jest:) Wprowadzę nową modę:)
Usuńi ja dziękuję za wycieczkę! Fartuszek jest przepiękny. Też wybieram płatki z jogurtem i owocami na śniadanie (pytałaś co wybieramy:).
OdpowiedzUsuńZdjęcia wspaniałe i spacer cudny, fajnie to wszystko zobaczyć, szczególnie, ze ja nie byłam jeszcze w Brukseli.
Podobają mi się ci młlodzi ludzie siedzący na placach w nocy - czad!
Dlatego wkleiłam to zdjęcie w całości - bo klimat tego rynku, z młodzieżą, muzyką, gwiazdami i pięknym otoczeniem jest czarowny!
UsuńW Bielsku też jest sikający... Diabełek ;) I śmiem twierdzić, że ładniejszy: http://www.garnek.pl/aga79/4355660/bielsko-biala-sikajacy-diabelek. Poza tym, to wycieczka fajna :). Pozdr. i czekam na Koty :D.
OdpowiedzUsuńBędą koty, będą, ale nie wiem kiedy, bo mam tyyyyleee do pokazania!:(
UsuńDiabełek jest faktycznie ładniejszy, trzeba go teraz tylko rozsławić na świecie:)
Glos na Amisie oddalam!
OdpowiedzUsuńWycieczka fascynujaca! Nie moge sie doczekac dalszego ciagu.
Po Twojej fotorelacji nie musze juz tam osobiscie jechac.
A prezenty od malzonka do pozazdroszczenia.
uwielbiam takie wycieczki! coś niesamowitego :) i tyle pyszności widzę :)
OdpowiedzUsuńa torebki po prostu promocja, biorę dwie, tak na zmianę... ;)
Usiadłam wygodnie...jakbym była;)Dziękuję!
OdpowiedzUsuńno i zagłosowałam!;))
Swietna wycieczka, ja bardzo lubie autobusy turystyczne. Nawet mimo, ze mieszkam w NYC to czasem lubie sobie takim pojechac, jak jest okazja, zwykle wiaze sie to z odwiedzinami znajomych lub rodziny. Tyle, ze w naszych jest zywy przewodnik, ktoremu mozna zadawac pytania;)))
OdpowiedzUsuńNo chetnie przysiadlabym sie do MojCiJa i tej miski muszli, bo ja akurat bardzo lubie muszle i te wygladaja apetycznie.
Kochana Star, coś Ci powiem:) Otóż MójCi jest MójCi, a nie TwójCi, więc jeśli piszesz MójCi to zachodzi podejrzenie, że to TwójCi , czyli Wspaniały, a nie MójCi. Więc myślę, że miałaś na myśli, że przysiadłabyś się do TwójCija, czyli w rzeczywistości MójCija, o którym Ty powinnaś pisać TwójCi, no chyba, że okazałoby się, że on jest np JejCi - co niech go ręka boska broni!!!
UsuńA tak serio, to pisz, jak chcesz:D
Cztery razy przeczytalam bo sie za mojcialam twojcialam i w te i wewte, o jejci to juz niech reka boska broni:)) Ale Ty masz racje, on jest Twojci i ja bardzo przepraszam ze tak duronowato napisalam. To wszystko po Twoim wykladzie ma sens, logike i tak ma byc!!!
UsuńNareszcie dokrecilas te komorke, ktora spowodowala, ze na nowo rozswietlil sie caly jeden (od dawna nieczynny) zwoj!!!
DZieki!!!!
Drobiazg Star:)
UsuńAch, zapomnialam dodac, glos na Amisie oddany:) Mam nadzieje, ze docenisz, bo ja sie boje kotow:))))
OdpowiedzUsuńDoceniam. W zamian będę czytać Twoje posty o polityce, he he
UsuńWchodze w ten uklad!!! To jest wielce sprawiedliwe:))) Ale wiesz ja sie po wyborach troche uspokoje:P
UsuńNa śniadanie stanowczo jajecznica z boczkiem,
OdpowiedzUsuńa na kolację z pewnością muszle!:)
Fartuszek uroczy, ale gotować chyba w nim nie zamierzasz, co?;)
Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy:)
Zamierzam w nim chodzić do pracy! A co!
UsuńNajlepszego, spoznionego, sasiadko :))) 50tka nie postarza WCALE :)))
OdpowiedzUsuńBruksela bardzo fajna, dawaj wiecej!
Dziękuję bardzo :)) Będzie więcej!
UsuńNo to dobrze! Bylam w Brukseli ale w ogole niczego nie pamietam, wiec moze cos tam w zwojach sie porozkreca - zdjecia i opisy sa baaardzo fajne. W fartuniu tez bym tylko chodzila po ulicach (koniecznie z pasujaca parasoleczka, oczywiscie)...tez mam taki fartuszek co to raczej go ogladam niz uzywam. Muszlom takze mowimy NIE! ja jestem z Frontu Wyzwolenia Sledzia I Innych Morskich - sledziom nalezy oddac wolnosc, nawet jak nie maja glowy, sa w oleju badz pod pierzynka!
UsuńTorebki mi sie podobaja, ale buciki nie, zaoszczedze chyba :P
Buty są jak dla starych bab, a my młode przecież wciąż jesteśmy:)) Torebkę bym może łaskawie przyjęła w prezencie, ale kupić to never!
UsuńMoże zrobię sesję fartuszkową uliczną, he he:P
nie chcialam pisac, bo chaliera wie co sie komu podoba :P ale wyjelas bylas slowa z usty mych - starych ciot chcialm napisac, ale to to samo...mam podejrzenia, ze jakbym polatala po ulicach Biskupina (starego) w szmatach, w jakich latam na codzien do pracy to bymnie ukamienowali. Podejrzewam, ze malo elastyczna mlodziez by pierwszymi kamieniami ciskala - ani wiek ani figura, hrehreher. Torebki tez wole przyjmowac - najnowsza jest od dziecka, a dziecko zawsze trafi! Rob sesje fartuniowa - uliczna i dawaj zdjecia!!!
UsuńAniu czytalam te fotorelacje z najwiekszą przyjemnoscią, cudownie jest podrozowac z Wami i niecierpliwie czekam na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńPrzez Twoją wycieczkę przypaliłam obiad:D Także czekam na ciąg dalszy relacji z podróży. Ależ ja bym chciała kiedyś polecieć samolotem...
OdpowiedzUsuńW dzisiejszym świecie to jest nieuniknione! Polecisz jeszcze nie raz:)
UsuńBruksela wygląda nieźle, a słyszałam, że to nudne miasto. Może po prostu trzeba umieć patrzeć - tak jak Ty, na przykład:)
OdpowiedzUsuńNie jest nudne w żadnym wypadku, choć pewnie wystarczy na nie parę dni. Chyba, że chce się chodzić po świetnych muzeach, których tu pełno. A to dopiero jest katorga dla nóg!
Usuńale wspaniala podroz:))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńOch piękna ta Bruksela. Szczególnie w zachodzącym słońcu.
OdpowiedzUsuńA nasi europosłowie mają się ogólnie rzecz biorąc super inaczej nie pchaliby się tam i nie chcieli tam być i być.)
Normalnie szok! Wszystko zwiedziłam na jednym wdechu! ;) A ile zobaczyłam :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że zjadłam tę jajecznicę na śniadanie i żeberka na obiad to siły były.
A w związku z naszą podróżą mogę zaproponować wieczorek zapoznawczy? W końcu... jesteśmy na wczasach! :D
Alu, szykuj wieczorek, mianuję Cię Kaowcem naszej wycieczki:) Następny etap będzie w czwartek:)
UsuńAha, fartuszek piękny!
OdpowiedzUsuńFantastyczna fotograficzna relacja. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńParasoleczka idealnie taka sama jaką chciałam kupić sobie na Gran Canarii. Ale sobie nie kupiłam, bo mi było szkoda pieniędzy, hehe...
OdpowiedzUsuńCzyżbyś ciut żałowała? :)
UsuńObejrzałam zdjęcia z zachwytem!!! Wrócę tu jeszcze, żeby popatrzeć i poczytać więcej. Piękne migawki! :)
OdpowiedzUsuńEch, młodzi na placu... :) A ten fartuszek! A parasolkę jak eksponować, hmm... Może jakiś minikonkursik? ;)
OdpowiedzUsuńFajna wycieczka, Aniu. Nie mogę się doczekać tego miejsca, które odkryliście. Cóż, trzeba jakoś przeczekać... Jak i na komiks, biorąc pod uwagę liczbę zdjęć z podróży. ;)
Uściskuję mocno.
A! Właśnie, podobnego siusiającego chłopca mamy na Pomorzu, w Słupsku. Muszę go kiedyś sfotografować i porównać z brukselskim. :)
JolkaM
Jolu, jakoś dasz radę, już w czwartek poznasz to miejsce, a komiks będzie w piątek, o ile Amisia się zadowoli ilością głosów, jaki na nią oddali jej fani:)
UsuńPięknie - a ja nawet Polski dobrze nie zwiedziłam.
OdpowiedzUsuńNatalio wszystko przed Tobą!
Usuńgłosy oddane :) a po tych samych uliczkach i ja spacerowałam 16-17 lat temu, i bardzo podobne zdjęcia robiłam - i chłopiec, i koronki, i paskudztwa zwane owocami morza, wystawione na chodnikach przed knajpkami ;)
OdpowiedzUsuńczyli ja kroczyłam Twoimi śladami...:)
Usuńzajrzałam do zdjęć, to był 1996 rok! i co zabawne, oprócz chłopca odkryłam siusiającą dziewczynkę, o której całkiem zapomniałam ;)
UsuńWiem że jest, ale jej nie widzieliśmy:)
UsuńZapraszam Cię na mój blog który postanowiłam założyć w formie pamiętnika :) http://dziennik-nm.blogspot.com/ jak sama napisałaś "Dobrej energii nigdy za wiele:)" a mi się przydadzą dobre rady :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Natalia
Poczułam się jakbym tam była. Jesteś prawdziwą czarodziejką. I te szczegóły nadające smaku:) Cudowna wycieczka, aż mnie nogi rozbolały;)
OdpowiedzUsuńA co planujesz na drugi dzień zwiedzania?
:)
W czwartek będzie miejsce, które nazywam "prezentem od życia", takie odkrycie, dokładnie w moje urodziny:) Zapraszam:)
UsuńNigdy w Brukseli nie byłem, więc chętnie obejrzałem Twoją fotorelację. Przeczytałem też wszystko, bo piszesz interesująco. Cieszę się też, że siusiający chłopiec nie nasikał Ci na obiektyw o co nietrudno w tłumie.
OdpowiedzUsuńA może nasikał...skąd wiesz? ;-)))
UsuńNa Amisię zagłosowałam, życzę powodzenia;)
OdpowiedzUsuńWycieczka do Brukseli była wspaniała:) Dziękuję, że nas zabrałaś.
Tofik wrócił trochę zmęczony hhihihi ale zadowolony;)
Fartuszek i parasolka są cudowne. Takie klimatyczne i delikatne.
Szkoda byłoby mi w tym fartuszku gotować hihi chyba zostawiłabym go na specjalne okazje;)
Wybrałaś którąś koszule? Obie są rewelacyjne, takie żywe. Super.
Widzisz, nawet po kolejnych urodzinach można w pełni rozkoszować się życiem!
Masz tyle lat na ile się czujesz;) A na moje oko czujesz się jak 25latka;)
Ja wczoraj świętowałam moje urodziny. Jeszcze dwa lata i będę miała 3 z przodu;)
Jak ten czas leci!
Pozdrawiam ciepło wraz z całym moim zwierzyńcem:)
Wszystkiego najlepszego Staruszko!! Jeszcze potem polecę do Ciebie złożyć Ci życzenia:)
UsuńWreszcie, na spokojnie mogłem zanurzyć się w lekturze tej relacji. Swoją drogą, gratulacje za tak dużą oglądalność bloga, na którego czasem aż trudno się wbić.
OdpowiedzUsuńPiękna wycieczka, taka zupełnie zdrowa zazdrość ściska - chcoć mi się pewnie przydałaby się ucieczka w jakąś dzicz bardziej.
Wiesz, że nigdy nie leciałem samolotem? W sumie, to kto widział latającego trolla? My stąpamy twardo po ziemi, chyba że leżymy w sytuacjach opisanych jak w przypadku Człowieka Froterki...
Rozwalił mnie ten prezent od hotelu. Wyobraziłem sobie, że otwierając lodówkę usłyszeliście fanfary i ujrzeliście blask jak ze smoczego skarbca. Może ona ma jakieś cudowne właściwości a po wypiciu twarz Jezuska się ukazuje czy inne UFO?
Jakoś wczoraj pokazywali w TV Brukselę. Tym razem nie naszych euroburaczanych posłów ale niesamowity dywan kwiatowy na Grand Place. Pomyślałem wtedy o Tobie - szkoda, że to po Waszym wyjeździe ułożono: http://rymszewicz.natemat.pl/27233,to-warto-zobaczyc-dywan-kwiatowy-w-brukseli
Spożywanych przez Was specjałów nie będę komentował, bo jak zwykle na Twoim blogu ślinotoku dostaję. Urzekły mnie witraże - przepiękne! Ceny za to jak widzę zabijają zwykłego polskiego zjadacza chleba ze smalcem.
Miło, że o mnie pomyślałaś dumając nad koszulami. Pokażę Lui jak mógłby wyglądać jej troll w stylu "miłość, przyjaźń, paranoja" :))) Obłędne :))))
Podobają mi się te uliczki okupowane przez restauracyjki i knajpki. U nas mnóstwo takich miejsc jest niewykorzystanych i zaniedbanych. Zawsze marzyłem o własnym lokalu - koniecznie z muzyką na żywo.
Fajnie poczytać takie relacje, bo nie są takie typowo przewodnikowe tylko z własnego doświadczenia.
PS Zauważyłem, że w związku ze zmianami w Twej metryce, stałaś się jakby bardziej odważna w budyniowym świecie, nie ukrywasz już swego wizerunku, wąsów nie doczepiasz do zdjęć, za szafę nie wchodzisz, pod stolik się nie chowasz :)
Dzięki za komentarz, trochę go wymusiłam, co?;)
UsuńJeśli chodzi o oglądalność bloga, to faktycznie statystyki lekko rosną, ale żeby aż tak, że nie można tu wejść, to jestem w szoku!
Widzieliśmy przygotowania do dywanu kwiatowego i trochę szkoda, że musieliśmy wyjechać wcześniej, ale to wina mojej Mamy, że nie wzięła pod uwagę takiego ważnego wydarzenia 50 lat później, kiedy mnie rodziła:)) To była w końcu moja urodzinowa podróż:)
Takie pokazanie swojego wizerunku (oczywiście to jest wizerunek jakoś tam kształtowany przeze mnie, bo przecież nie wklejam zdjęć jak leci, a tylko te na których jestem w stanie się zaakceptować)jest z jednej strony wyzwalające i otwierające nowe możliwości, a z drugiej trochę mam wątpliwości, czy nie za bardzo jestem ufna i czy nie dostanę w jakiś sposób po łbie.
Życzę Ci spełnienia marzenia dotyczącego knajpki z muzyką, jakby co, to jednego muzyka jestem w stanie Ci załatwić, a nawet cały zespół:)
Nieprawdaż to, że wymuszony! Wolę z uwagą i zainteresowaniem przeczytać to co ciekawego tu wypisujesz, niż przeklikać artykuł i budyniowego komentarza zapuścić. Staram się więc tak właśnie robić, aby czerpać przyjemność z tego co czytam, a nie że wypada.
UsuńOstatnio mam straszny odrzut od komputera, skupić się też trudno. W pracy cały dzień robię różne projekty graficzne, piszę teksty i artykuły, to i łeb mam czasem jak sklep. Brak urlopu kolejny rok też chyba się odbija bardzo.
Moja knajpka ma mieć dobre akustykę (czytaj: echo ;), a po głowie wciąż mi chodzą te dwa utwory, o których Ci pisałem kiedyś :)
Thanks for sharing your info. I really appreciate your efforts and I am waiting
OdpowiedzUsuńfor your further write ups thanks once again.
My homepage :: www.tcccto.com
My web blog :: dental insurance plans
How do I begin a website? I understand which i have to buy a domain or
OdpowiedzUsuńsomething like that?
Also visit my web page transvaginal mesh lawyers
Here is my website vaginal mesh compensation
Hmm it appears like your blog ate my first comment (it was extremely long)
OdpowiedzUsuńso I guess I'll just sum it up what I wrote and say, I'm thoroughly enjoying your
blog. I as well am an aspiring blog writer but I'm still new to everything. Do you have any helpful hints for rookie blog writers? I'd certainly appreciate it.
Here is my web site - geo.glud.org
my website - dental insurance plans
We are a 19 year old female quadriplegic as well as a mother of
OdpowiedzUsuńa two-year-old daughter. On the web unable to work due to my disability but I do possess
a voice-activated computer and I know a lot about computers and the Internet.
I want to begin a website I do not know about what. We would like IDEAS!
I would like for making some profit on my website but I actually do not know how to
accomplish that or how to get companies to pay to put ads up
on my website. I don't even know the very best to start my own website. We would like lots and lots of help if someone want to help me out or maybe be partners beside me once the website starts creating a profit you will enjoy a portion from the profits..
Check out my homepage :: www.haobosz.com
Here is my website Paxil
Bruksela jest wyjątkowa. Mnie też w niej wszystko zachwyca...No prawie wszystko.
OdpowiedzUsuńMusiałam spróbować frytek z majonezem. Wolę z keczupem...
Serdecznie pozdrawiam:)
Awesome blog! Do you have any tips for aspiring writers?
OdpowiedzUsuńI'm hoping to start my own site soon but I'm a little lost on
everything. Would you propose starting with a free platform like Wordpress or
go for a paid option? There are so many choices out
there that I'm totally overwhelmed .. Any suggestions? Thanks!
Here is my blog - dental plans
Feel free to visit my webpage affordable dental plans
Great post.
OdpowiedzUsuńMy web blog artavillerug.com
Also visit my webpage - what is a root canal
Pretty section of content. I just stumbled upon your website and in
OdpowiedzUsuńaccession capital to assert that I acquire in fact enjoyed account your blog posts.
Anyway I'll be subscribing to your feeds and even I achievement you access consistently quickly.
Here is my weblog cost of a root Canall
Here is my site ... root canal cost
I am really inspired along with your writing abilities
OdpowiedzUsuńand also with the format on your blog. Is that this a paid
subject matter or did you customize it your self?
Either way keep up the nice high quality writing, it
is uncommon to peer a great blog like this one today.
.
Look at my site ... Http://spontitreff.de/JeromeBab
Also visit my webpage - cheap dental plans
What easy to use Wordpress text editing program must i use it really
OdpowiedzUsuńis a free download?
Here is my weblog; transvaginal mesh compensation
Stop by my homepage - transvaginal mesh lawyers
Is Your Garden Soil Adequate Or Do You Need To
OdpowiedzUsuńBuy Topsoil Your Vegetable Garden Can Reap The
Benefits Of Good Quality Topsoil
Visit my site :: Www.Jiffyparties.biz
My website: cedarbury tree nursery