Dla lubiących czytać długie i namiętne wywody. :)
No i nadszedł ten dzień, w który nie wierzyłam, że nadejdzie. Znalazł się człowiek, w istnienie którego wątpiłam - człowiek wielkiego czynu, a właściwie wielkiego serca.
Tak, Rózia i Szarlotka są od dzisiaj w swoim domu stałym!
Pojechały do Krakowa, do Agnieszki, która otworzyła przed nimi serce i dom. Trzeba być wyjątkową osobą, by adoptować kotki - nosicieli kociej białaczki, i ja mam to szczęście, że znam taką osobę. Aga jest przyjaciółką bloga od lat.
Niedawno straciła swoją kotkę, która miała za sobą długie życie. Agnieszka namyślała się trochę, bo to poważna decyzja, nie ma co oszukiwać się, że jest inaczej, i ku mojej wielkiej radości zdecydowała się przygarnąć moje kochane Białaski! Dziewczyny, mamusia i córka, będą miały siebie, będą jedynymi kotami w domu, tak jak miało być. :) Są w świetnej formie, w pełni sił - tak jak normalne, zadbane, zdrowe koty, i oby tak zostało jak najdłużej. Przed nimi trzecia seria interferonu i wciąż mają szansę być całkiem zdrowe! Życzę im tego z całego serca! Im i Agnieszce.
Jak to się w życiu plecie... Rózia z dziećmi przyjechała do mnie 17.06.2016 roku - z Augustowa! Ktoś, tzw. właściciel, z dnia na dzień wywalił ją ze ślepymi jeszcze kociakami z domu.
Chwilowo zamieszała u innej Agnieszki - z Wrocławia ("Zajączkowe wieści") - zanim ją przejęłam.
Potem bywało ciężko, choroby, biegunki, śmierć jednej małej koteczki - Klementynki, no i diagnoza Rózi, która mnie powaliła. Totalnie załamana byłam przez kilka dni... Kiedy się podniosłam i zaczęłam działać, bez mrugnięcia okiem zapłaciłam za badania PCR w kierunku białaczki 1680 zł... Tylko w ten sposób mogłam oddzielić zdrowe koty od zarażonych. Tylko w ten sposób mogłam uratować je wszystkie. W końcu okazało się, że oprócz Rózi chore są jeszcze jej dwie córeczki: Szarlotka i Ptysia. To było i pocieszające, bo pozostała piątka pozostała zdrowa, i straszne. Lały się łzy. Zaczęłam leczenie... To wszystko już znacie, choć pewnie z daleka gorzej widać te wszystkie emocje, które mi towarzyszyły. Gorzej widać ilość pracy, jaką trzeba było w to włożyć.
Ponad cztery miesiące mieszkały u mnie Białaski. Można uznać, że to niewiele, ale to czas, po którym oddanie ich jest tak samo trudne jak oddanie swojego zwierzęcia. Przywiązałam się do nich, pokochałam je i gdyby nie to, że Stefcia wyprowadziła się z domu ze względu na Rózię... Gdyby nie to, zostałyby u mnie na pewno. Jednak ze względu na moich domowników i konfliktowy charakter Rózi w stosunku do nich najlepszym rozwiązaniem było znalezienie jej nowego domu. Jeszcze lepiej byłoby, gdyby w tym domu zamieszkała z bezobjawową Szarlotką - myślałam sobie. Nie mogłabym proponować nikomu Ptysiulki, bo ta bida ma już aktywną fazę choroby i sądzę, że najtrudniej będzie jej z nią wygrać (jeśli to w ogóle możliwe). Ptysią zajmę się już sama, chyba że jest ktoś, kto z miłością i troską weźmie to na siebie. Jest? No właśnie... Nie jest to doskonałe rozwiązanie. Moje koty, nawet zaszczepione, nie są zabezpieczone w 100%. Cóż jednak robić? Trzeba brać, co los daje. :)
A los dał to, o co prosiłam; wspólny dom dla Rózi i Szarlotki! I to w Krakowie, gdzie nasza blogowa wetka Justyna będzie mogła pomóc! Dał dom u osoby, z racji zawodu i działalności charytatywnej, w której się udziela, empatycznej do granic! Nie wiem, czy mogę zdradzić jej imię, a właściwie nick blogowy, ale może ona sama? :)
Kotki pojechały do nowego domu wczoraj. Wraz z wyprawką i ich ulubionymi przedmiotami; zawiózł je Robert. Mam już wieści, że aklimatyzują się bardzo dobrze. W domu za to Ptysia chodzi za mną jak pies, zaczepia, bawi się i śpi przytulona, zaczepia psy (nie boi się nawet Śliweczki). Będzie dobrze!
Dla lubiących oglądać zdjęcia:
|
Tak to się zaczęło. Wygłodniała Rózia i jej piątka dzieci. |
|
Malutka Szarlotka. |
|
Bywało ciężko... |
|
Rózia od początku z mądrością i ufnością patrząca w oczy. Wywalić takiego kota?!!!! |
|
Działo się! |
|
Kociej rodzinie ani przez chwilę nie zabrakło troski. |
|
Rózia jest najlepszą mamusią! |
|
Taka byłam - Szarlotka. :) |
|
Tu Rózia jeszcze chuda. Teraz nabrała ciałka i jest mile pulchniutka. :) |
|
One zawsze razem. |
|
Sztuka mimikry. Rózia. |
|
Ptysia kocha pieski. Tu kokietuje Fikunię. |
|
Ostatnie chwile ZMD... |
|
Ptysia jeszcze nie wie, że musi się pożegnać z mamą. |
|
Szarlotka wyrosła na ślicznego szczypiorka. |
|
Mistrzyni drugiego planu. :) |
|
Ptysiek. Mój kot! :) |
|
Ciężko żegnać się z tak miłą i subtelną koteczką. Ułatwia sprawę to, że jedzie w dobre, doskonałe ręce. |
|
Drapaczek pojechał z nimi. |
|
Żegnaj, kochanie. |
|
Pa, mamusiu. |
|
Dziękuję ci za wszystko. |
|
Szarlotka lubi wannę i puszczoną cieniutkim strumyczkiem wodę. |
|
Ostatnie wspólne zabawy i... |
|
Pa, moje kochane! |
Warto o tym wspomnieć, że leczenie i opieka nad Białaskami to nasza wspólna zasługa. Gdyby nie Wasza pomoc, nie mogłabym pozwolić sobie na to wszystko, co dla nich zrobiłam. A zrobiłam wszystko, co było możliwe, aby im pomóc wyzdrowieć lub choć zatrzymać chorobę. Dziękuję Wam!
Kochana Agnieszko, Tobie szczególnie dziękuję. Zrobiłaś coś wspaniałego, otworzyłaś głowę i wygnałaś z niej strach, otworzyłaś serce na nową miłość. Jestem Ci dozgonnie wdzięczna.
Życzę Ci z serca długiego, nudnego - bez żadnych atrakcji w postaci chorób - życia z tymi cudami. O ich charaktery się nie martwię, są naprawdę idealne. :)
Cały post jest oczywiście dla tych lubiących czytać i oglądać zdjęcia. Mam nadzieję, że wciąż trochę Was tu jest. :)
I jeszcze jedno podziękowanie. Za zakupy w Zooplusie. To dla Was tylko kliknięcie, a dla mnie (bardzo) częściowy zwrot kosztów na utrzymanie psiej rodzinki. Znowu muszę zamówić paczkę z jedzeniem i podkładami. Idzie tego!!!
Jak do Zooplusa, to tylko tędy, zapraszam:
Żal, że koteczki opuściły Wrocław - z jednej strony. Ale z drugiej - ileż takich pożegnań już było za ZTD?
OdpowiedzUsuńKoteczki będą cieszyć swoją obecnością nowy Personel, Stefcia wróci do domu, a Ptysia ma swoją mamusię przecież obok siebie ;)
Cóż chcieć więcej?
Dokładnie! Trzeba się cieszyć, ale najpierw przeżyć smutek rozłąki. To pożegnanie jest bardzo szczególne. :) Będzie dobrze!
UsuńŁzy mi się w oczach zakręciły... Dobrego życia, koteczki. Agnieszko, dziękuję, jesteś wspaniała! I Ty, Gosiu; jesteś najwspanialsza! (Gosiu, czy Fiśka już odpuchła po osie?)
OdpowiedzUsuńFikuni przeszło bardzo szybko, ale najadła się strachu i bólu. Musiałam ją nieść do domu, bo zaszyła się w krzakach i nie chciała iść.
UsuńPotem spuchła kolejno na brwi, oku i policzku. Wstrętne osisko!
:)
Melancholijny, ale optymistyczny post. Tyle razy już Ci pisaliśmy, że nie wiemy jak radzisz sobie z oddawaniem ich, chociaż przecież w dobre, najlepsze ręce. Chylę czoła przed PERSONELEM Rózi i Szarlotki. My to personel, ona cała z dużych liter :-)
OdpowiedzUsuńDobre wieści. Ptysunia bardziej kochana być nie może. No i tak - jak nosek Fikuni? Mam nadzieję, że nie boli. Stefcia też dojdzie do wniosku że czas wracać do domu. Wszystko się uspokoi. Tego Ci życzę <3
Nosek nie boli :)
UsuńDobrego, pięknego i długiego życia słodziaczki.
OdpowiedzUsuńTo Ty, Hanuś????
UsuńTo ja, a co?
UsuńNo bo jakaś takaś oficjalnaś... :(
UsuńHrehre, mowę mi odjęło ze zwruszenia:)
UsuńAha. Uwielbiam Twoje długie i smętne wywody i bombardowanie nas niepotrzebnymi zdjęciami :-D
OdpowiedzUsuń:-* :-*
Cóż można powiedzieć, to dobre rozstanie. Mam nadzieję, że Ptysiuni los da szansę, bo Ty robisz wszystko co tylko można. Masz wielkie serce Gosiu. A z innej beczki to spóźnione gratulacje od babci dla babci ;-).
OdpowiedzUsuńSerdeczne pozdrowienia ze stryszku.
Bardzo dziękuje! Zuziaczek jest taaaaaki piękny!
UsuńGosiu, ten post jest z tych " serce szczypatielnych " jak mówią Rosjanie. Wspaniale, że dziewczyny zauroczyły Agnieszkę, myślę, że dadzą jej dużo radości. Marysia
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marysiu. Miło, że jestes. :)
UsuńOj... smutno. Mimo, że nowy dm itd to jakoś smutno,
OdpowiedzUsuńa co z Ptysią?
Zamowienia karmozwirkowe dla mamy kotkow jak zwykle poszły przez banner. I jeszcze dla moich kotow tez pojdzie. Nigdy tylko nie pamietam ile % idzie z tego, czy nie rosnie jakos ten % w miare dlugosci wspolpracy?
Pozdrowienia dla obrazonej Sterfci, niech będzie łaskawa nooo :)
PS. U mnie jakies przesilenie jesienne chyba sie zaczyna,
Alex sie skubie mimo kapsulek wiec chyba u weta pokaze te obroze czy to co mial na mysli jest jakies silniejsze czy jak, no i Mefisto nasz senior cos ostatnio bojowy sie zrobil.
Ehhh te koty.
Milego poczatku jesieni :)
Co z Ptysią? Co masz na myśli z tego czego nie napisałam w poście?
UsuńJuz wiele razy ci pisałam tylko pewnie nie czytasz odpowiedzi, bo pytasz o to co komentarz. 3,30 zł od każdej wydanej przez was stówy. Tyle mam dzięki banerkowi. To ostateczna kwota, nie rośnie.
U psow te obroże działają. U kotów nie wiem. A jak koty u mamy?
Drewvni Kocurku, przeczytałaś odpowiedź?
UsuńCzytam teraz ponieważ wczoraj po drugiej zmianie padlam.
UsuńCzy Ptysia zostaje u was miałam na myśli, co z jej domkiem i dalszym losem.
Czytalam tylko zastanawialam się czy zooplus nie zwiększa tego procentu czasami widać ze zbierają z zoolove dla konkretnego miejsca - ciekawe czy da się zrobić społeczne ruszenie żeby dla zmd taka akcja była :)
Co Coco obroży alex ma obiecane czekam na środki. Klopot tylko jak mefisia zalagodzic i amberka - czy dwie obroże dać czy znów feliway. Wet póki nie mam za co obiecala się przyjrzec skladom tych obroży bo jest kilka. A każda wiadomo 45-65 zł. I doszli dwaj buntownicy. I tak póki się nie ma za co to człowiek kalkuluje jak tu się nie dobić a kotom pomoc.
U mamy juz ok. Safira się uspokoila. Juz ataków nie ma. Safi juz nie sika stan zapalny miała cewki ale do końca nie wiadomo czy na sikanie pomogły tabletki czy furagina. Jak była mała to potrafiła nasilać na nową rzecz w domu.
Sowka natomiast tak jak Alex na razie jedzie na kapsułkach takich i jak nie przestanie się bać wszystkich kotów to będzie wet myśleć o czymś mocniejszym.
A i okazała się wysterylizowana usg miała - bo istniało podejrzenie ze nie wysterylizowana i może dlatego Safi jej nie lubi. No to obie akcje w toku są jeszcze.
Wet nas uspokaja żeby spokojnie, że zachowania stresów czasami długo się diagnozuje i leczy.
O Ptysi cytuję z posta:
UsuńNie mogłabym proponować nikomu Ptysiulki, bo ta bida ma już aktywną fazę choroby i sądzę, że najtrudniej będzie jej z nią wygrać (jeśli to w ogóle możliwe). Ptysią zajmę się już sama, chyba że jest ktoś, kto z miłością i troską weźmie to na siebie. Jest? No właśnie... Nie jest to doskonałe rozwiązanie. Moje koty, nawet zaszczepione, nie są zabezpieczone w 100%. Cóż jednak robić? Trzeba brać, co los daje. :)
Bardzo się cieszę, że koty mamy lepiej się dogadują.Cieszę się, że Skarpeta pomogła. :)
Co do akcji, to naprawdę wystarczy kupować przez banerek Zooplusa. Dziękuję, że pamiętasz. :)
No ja bardzo liczę ze ptysi tez pomoże. Tak po cichu na to liczę.
UsuńDobrego, zdrowego życia, kochane Skarbeczki. Agnieszko, bardzo Cię wszyscy kochamy ♥ I dziękujemy za Twe dobre, mądre serce !
OdpowiedzUsuńA teraz sobie popłaczę ze wzruszenia .
Przeczytałam post, zerknęłam dość pobieżnie na komentarze i już miałam się zdziwić, że Ewa nie napisała, że płacze! Ale nie, jednak płacze! Cała Ewunia! :)
Usuń♥
Zresztą ja też trochę pochlipuję... Poznałam osobiście prawie cały przychówek Rózi i ją samą. Cudowna koteczka. To i płaczę - ze wzruszenia.
Agnieszko, niech Wam się wspólnie cudownie wiedzie.
:***
Ewa bez chlipania nie byłaby sobą, ale trza przyznać, że okazja jest. :)
UsuńI to jaka okazja ! A ja tak tylko przy Was przyznaję się do chlipania, bo w tem niby realu to tako twardo i niewzruszono zgrywam :)
UsuńJak dobrze. Gratulacje dla ZMD oraz dla nowej personalnej obsługi kotów. :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Agnieszko. :)
UsuńWieści zza Twoich drzwi to dowód, że cuda się zdarzają! I że zdarzają się dobrzy ludzie!
OdpowiedzUsuńTo jest prawdziwy cud! Cud nad cudy! Niech im się dobrze ułoży, niech się pokochają mocno, mocno...
UsuńBo dobrzy udzie przyciągają dobro, dlatego trafiła się Gosiance taka wspaniała mama dla Rózi i Szarlotty!
OdpowiedzUsuńKurka wodna, mokre mam slepia, a tu zaraz
przyjdzie żegnać Śliwkę i Florki...
Nijak nie kumam, czemu takie dobre wieści są jednocześnie duszeszczipatielne ;)
A Ptychna zaprzyjaźni się nie tylko z FikiMiki i Hokusem, zawojuje też groźną ciotkę Stefanię! Tak sobie pyciam na trójnogu ;)
Galia Anonimia
Galio jakie świetne! Boskie, nomen omen, chociaż Pytie bogami nie były. Pyciam na trójnogu :-D Galio, jeśli użyję to powiem, że cytat. Mogę?
UsuńA używaj do woli i wcale nie musisz zaznaczać, ze to cycata ;)
UsuńGala Anonimia
Dziewczyny, a ja, wstyd się przyznać nie czaję... Buuuuuu!
UsuńCo to za trójnóg na którym się pycia? :)
A bo Pytia siedziała na trójnogu, wieszcząc, tako i ja przepowiadam nieśmiało sztamę Stefci z Ptychną ;)
UsuńNo tak!!!! Ależ moje zaćmienie mnie zaćmiło :)
UsuńNa razie Stefcia nawarczała na małą jak pies. ;)
Godzina 10.20! A ja o 10.14 (akurat zapamiętałam) wyłączyłam komputer! Dobrze, że udało mi się zajrzeć dziś drugi raz:))) Bardzo się cieszę, że koteczki są razem i mają taki wspaniały dom u Agnieszki. A czytać, jak wiesz, bardzo lubię. Im więcej, tym lepiej, nawet jeśli do oglądania jest niewiele albo nic zgoła:)))))
OdpowiedzUsuńNinko, fajnie, że zaglądnęłaś ponownie. Co powiesz na uzupełnienie PP? :) Pięknie proszę. :)
UsuńO, kurczę, całkiem wyleciało mi z głowy! Miałam wręcz zapytać, co to jest PP :)))))))))) Ostatnio byłam trochę zalatana, postaram się jak najszybciej:)
UsuńDo pozegnan nigdy nie da sie przyzwyczaic. Ale latwiej jest jak dobry dom czeka kotka-pieska i sie o tym wie....
OdpowiedzUsuńja czytam i ogladam, nie zawsze pisze.
Czuję twoją obecność, nie martw się, czuję czary nad tym miejscem, to musisz być ty! :)
Usuń:))))
UsuńXXXXX (<- to jest buzi :) )
Sie zwruszylam. W ogole cos ostatnio podmokle oczy nosze.
OdpowiedzUsuńAle te łzy to dobre łzy, Aniu. :)
UsuńNiech Wszyscy będą szczęśliwi:)
OdpowiedzUsuńOrko, pamiętasz jak wygrałaś czapę??
UsuńCzapka ręcznie robiona przez Karolinę Solawę.
Kolor do wyboru. To zdjęcie poglądowe.
wygrała - Teresa K. ze Szczecina! Teresko, skontaktuj się z Karoliną, proszę.
Mejl: km111@wp.pl
http://zamoimidrzwiami.blogspot.com/2016/07/wylosowane.html
Karolina pyta czemu nie piszesz...
Oczywiście że i pamiętam i wysłałam meila 4.08.Ponawiam wysyłkę tegoż samego meila:)
UsuńWidzisz Gosiu, Twoje wielkie serce trafia na wspanialych ludzi :) (Leciwa)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Doceniam to i jestem wdzięczna. :)
UsuńSuper, że koteczki razem trafiły do domku :-)
OdpowiedzUsuńTo prawda, nie mogło być lepiej w tej trudnej sytuacji.
UsuńTo takie dziwne uczucie... koniec jakiegoś rozdziału. Fantastycznie, że jest w nim happy end, ale smutek rozłąki musi być olbrzymi.
OdpowiedzUsuńNiechże w nagrodę od losu dla Ciebie i nowej Opiekunki uda się kociambrom jeszcze pokonać chorobę w 100%!
Tak do końca to happy endu nie ma, bo Ptysiulka... Ale w tym co mamy jest się czym cieszyć. Koniec pewnego rozdziału, trudnego rozdziału, choć to nie koniec życia z białaczką. :(
UsuńTak, rozdział "Ptysia" wciąż sie pisze... Miejmy nadzieje, że nie zakończy sie za szybko.
UsuńGosiu daj sobie odpocząć fizycznie i od emocji. Zrobiłaś wszystko, co było do zrobienia. Teraz już bedzie dobrze.
Nie będę powtarzała, wszystkich powyższych zachwytów i życzeń, bo też się wzruszyłam mocno i też życzę aby wszystko było dobrze i że bardzo lubię czytać i oglądać. ♥♥♥
OdpowiedzUsuńTo poczytaj nowy mejl od Agnieszki:
UsuńKotki mają się dobrze, noc przespały w połowie, Szarlotka przytulona do mojego boku, Rózia (chyba będzie Lusia, albo Tosia, bo Rózia mi coś nie wychodzi) przy mojej głowie. W drugiej połowie nocy było pomrukiwanie, karmienie, jakieś pogawędki. Dziś chyba jednak w sypialni zostanę sama, bo muszę się wyspać :) Teraz znowu wariują po domu, Szarlotki jest wszędzie pełno, A Rózia (Lusia, Tosia) przychodzi czasem się pomiziać.
:))
Ale się upłakałam... Tak się cieszę.
OdpowiedzUsuńKochana jesteś. :)
UsuńCieszę się bardzo, że tak to sie skończyło. Zastanawiam się jeszcze co będzie z Ptysią?
OdpowiedzUsuńW jakim sensie, Luno? Napisałam, że zostanie u mnie, nie widzę innego wyjścia.
UsuńA ja posyłam ♥.
OdpowiedzUsuń♥ - dla ciebie też :)
UsuńGosiu, Ty wiesz :) powodzenia dla wszystkich futerek na nowych ścieżkach życia, i żadnych chorób!! Ptysiulkę wymiziaj od ciotek, i resztę domowników też!
OdpowiedzUsuńStefcia wraca??
Wyobraź sobie, że tak! Dziś już kilka razy była w domu, a nawet przyszła do góry na zabawę, co nie zdarzyło się jej od miesięcy. Niesamowite!
UsuńTylko Rózia zniknęła i ona to od razu wie.
Niestety na Ptysię warczy na razie... Wiem, że Ptysia jej nie odda, więc spoko.
Pani Agnieszka musi być wspaniałym człowiekiem. Niech kociaki odpłacą jej swoim przywiązaniem, miłością i umilą jej życie pięknym miauuuuu :). A Ptysia jest słodka :)
OdpowiedzUsuńDobrze to wiecie, bo próbowaliście tej słodyczy :)
UsuńTak się cieszę że łzy mi kapią.Obejrzałam zdjęcia i przypomniałam sobie jak Wam Wszystkim było cięzko.Dziękuję Tobie Gosiu że taka jesteś i Pani Agnieszce.
OdpowiedzUsuńA ja dziękuję za Twoją obecność, Gosiu. :)
Usuńchyba coś z moją kanalizacją oczną nie tak. kap...kap....kap...bądźcie szczęśliwe białaski :)
OdpowiedzUsuńCiężko było czytać i oglądać przez łzy, ale tak bardzo się cieszę, że mają swój domek. Bądźcie szczęśliwe Białaski.
OdpowiedzUsuńAnia Bezowa
Dlaczego płaczę???
OdpowiedzUsuńsuper :)
OdpowiedzUsuńGosiaczku, czytam i ryczę . Jesteś najcudowniejszą Gosią na świecie :)
OdpowiedzUsuńTeż się poryczałam....ale fajnie, że są dobrzy ludzie, gdzie kotki będą miały wspaniałe życie!!!
OdpowiedzUsuńTo wspaniała wiadomość :) Jak cudownie, że Rózia i Szarlotka znalazły wspólny, do tego wspaniały dom, mimo swojej uśpionej choroby! :* Fajnie, że będą razem. Oby białaczka nie zaatakowała żadnej z nich, najlepiej żeby udało się im ją pokonać i dożyć sędziwego, kociego wieku u boku nowej mamy :)
OdpowiedzUsuńDenizli
OdpowiedzUsuńKonya
Denizli
ısparta
Bayburt
Z5VY1
https://titandijital.com.tr/
OdpowiedzUsuńmersin parça eşya taşıma
osmaniye parça eşya taşıma
kırklareli parça eşya taşıma
tokat parça eşya taşıma
ZVB
antep evden eve nakliyat
OdpowiedzUsuńbolu evden eve nakliyat
afyon evden eve nakliyat
tekirdağ evden eve nakliyat
artvin evden eve nakliyat
JSSKW
B1491
OdpowiedzUsuńAğrı Evden Eve Nakliyat
Karabük Lojistik
Amasya Parça Eşya Taşıma
Kırşehir Evden Eve Nakliyat
Erzincan Lojistik
1DBE1
OdpowiedzUsuńSilivri Evden Eve Nakliyat
Karaman Evden Eve Nakliyat
Btcturk Güvenilir mi
Sinop Evden Eve Nakliyat
Balıkesir Evden Eve Nakliyat
2E9E2
OdpowiedzUsuńKripto Para Nedir
Tekirdağ Parke Ustası
Iğdır Evden Eve Nakliyat
İstanbul Evden Eve Nakliyat
Btcturk Güvenilir mi
AB8EA
OdpowiedzUsuńGümüşhane Evden Eve Nakliyat
Yenimahalle Fayans Ustası
Batman Lojistik
Ünye Kurtarıcı
Erzurum Şehir İçi Nakliyat
Karaman Şehirler Arası Nakliyat
Elazığ Şehirler Arası Nakliyat
Sivas Şehir İçi Nakliyat
Etimesgut Fayans Ustası
9A9C6
OdpowiedzUsuńmasteron for sale
pharmacy steroids
buy steroid cycles
buy testosterone propionat
buy trenbolone enanthate
order deca durabolin
boldenone
anapolon oxymetholone for sale
buy pharmacy steroids
11021
OdpowiedzUsuńBitcoin Çıkarma Siteleri
Bitcoin Nasıl Alınır
Binance Ne Kadar Komisyon Alıyor
Coin Kazanma Siteleri
Bitcoin Oynama
Coin Madenciliği Siteleri
Bitcoin Nasıl Çıkarılır
Binance Kimin
Binance Kaldıraçlı İşlem Nasıl Yapılır
8F436
OdpowiedzUsuńrastgele sohbet odaları
Siirt Kadınlarla Ücretsiz Sohbet
amasya tamamen ücretsiz sohbet siteleri
adana ücretsiz sohbet uygulaması
muhabbet sohbet
kırklareli rastgele sohbet uygulaması
burdur canlı sohbet
uşak parasız sohbet siteleri
hatay mobil sohbet bedava
E2429
OdpowiedzUsuńBinance Komisyon Ne Kadar
Instagram Beğeni Hilesi
Binance Referans Kodu
Parasız Görüntülü Sohbet
MEME Coin Hangi Borsada
Soundcloud Takipçi Hilesi
Btcturk Borsası Güvenilir mi
Nonolive Takipçi Hilesi
Bitranium Coin Hangi Borsada
0F5BC
OdpowiedzUsuńSweat Coin Hangi Borsada
Mexc Borsası Güvenilir mi
Bitcoin Para Kazanma
Yeni Çıkan Coin Nasıl Alınır
Soundcloud Dinlenme Hilesi
Bitcoin Nasıl Üretilir
Tiktok İzlenme Hilesi
Vector Coin Hangi Borsada
Yeni Çıkacak Coin Nasıl Alınır
52731
OdpowiedzUsuńBitcoin Kazanma
Youtube Abone Hilesi
Cate Coin Hangi Borsada
Threads Yeniden Paylaş Hilesi
Baby Doge Coin Hangi Borsada
Spotify Dinlenme Hilesi
Mexc Borsası Güvenilir mi
Tumblr Beğeni Satın Al
Binance Referans Kodu
DE2BFEED53
OdpowiedzUsuńgüvenilir show sitesi