To nowa tymczasowa mieszkanka kociego pokoju Za Moimi Drzwiami. Uratowała ją znajoma Doroty (tej od Burej), gdy kolejna miejska piwnica wydaliła z siebie chore, zapchlone i zarobaczone kocie dziecko. Dziewczynka miała tak zaropiałe oczy, że nie widziała świata, katar, gorączkę, pchły jak woły i nadęty brzuszek. Koleżanka Doroty zabrała małą natychmiast do weta, a potem do wynajmowanego przez siebie pokoju. Nawet by ją sobie zostawiła, ale sprzeciwiła się temu inna lokatorka. Dorota do mnie zadzwoniła i koteczka przyjechała w piątek późnym wieczorem.
Powiem Wam od razu, że to jest cudo nie kot! Co za charakter! Szaga nazwana tak przez swoją wybawicielkę jest kotem bezproblemowym. Ufna, odważna, delikatna pozwala od pierwszej chwili robić sobie wszystkie zabiegi, pięknie łyka tabletki, daje sobie zakrapiać oczy, wcina, aż jej się uszy trzęsą (poznała co to głód), pije wodę i załatwia się do kuwetki.
Jest jeszcze chora, kicha, nie może wydać z siebie głosu, ale to dopiero dwa dni leczenia - ma prawo.
Najwspanialsze jest to, że od pierwszej chwili zaprzyjaźniła się z Fikunią i szaleją we dwie jak za dawnych czasów ze Światełkami. :)
Kotunia ma ze 3 miesiące, waży 1400 gramów, ma stalowy kolor ze srebrną podbitką. Jest chuda, smukła, a ogonek ma niesamowicie dłuuuugi i cienki. Przekochana, rezolutna panienka, Świetnie sobie radzi. Szaleje z Fiką, niczego się nie boi i pola jej nie oddaje. Jak tylko wyzdrowieje, będzie szukać swojego domu.
To jest coś niesamowitego, jak one się bawią w chowanego!
:) |
Naprawdę fajna z niej kicia. Prosimy wszystkie kocie ciotki o kibicowanie małej Szadze. Jak znam życie, to teraz zacznie rosnąć w ekspresowym tempie. :)
PS 1. Bardzo mi zależy, abyście przeczytali poprzedni post i przyłączyli się do nas.
PS 2. Może zdarzy się cud i ktoś z Was może dać dom tym kotom? To straszna historia. Zostałam poproszona o udostępnienie. Pani Agnieszka poruszona losem kotów próbuje pomóc.
https://www.facebook.com/ZaMoimiDrzwiami/posts/855912134527128
Zapowiada się mała ślicznota. Fikunio-kocie zapasy i zabawy do oglądania tam i z powrotem, trafiła Ci się cudowna psinka.
OdpowiedzUsuńSzkoda kotków, mam nadzieję, że znajdą dom.
Przesliczna, a zdjecia zabaw z Fiska rozczulajace:):):)
OdpowiedzUsuńŚliczny kotecek :) No i ta moja ukochana Fikunia <3 cudowny pies!!!!!
OdpowiedzUsuńTa historia mnie zmroziła... :( aż się wierzyć nie chce... chociaż moja znajoma po ślubie oddała swojego kota, bo mąż go nie lubił. :/
OdpowiedzUsuńMoże za czas jakiś, mąż znajomą znielubi, i za drzwi wystawi :)
UsuńWłaśnie uzmysłowiłam sobie, że nie powinniśmy mówić bidulki, tylko Szczęściątka, na kiteczki, które do Ciebie trafiły :) Szaga jest śliczniutka - ten brzusio w kropeczki :) Moje ulibione zdjęcie to "Fika, zjem ci nogę" :))) A przytulanki Fikuni z Szagą to po prostu ooochchch, miód na serce :) Szybko Szaga domek znajdzie, z takim charakterem, a że tabletki sama łyka, to już w ogóle ! ... a Figa nie próbje się wpakować do tunelu ? Bo moja Kajcia już raz się w nim zaklinowala, jak Franię goniła :)
OdpowiedzUsuńSzaga od początku była cudna, a teraz rozkwita :) Będzie dla kogoś wielkim szczęściem!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam historię Lolka i Furii i wierzyć mi się nie chce. Tacy ludzie nie powinni mieć zwierząt. Żadnych!
Czy wiesz, że po naszymu "iść na szagę" znaczy "iść na skróty"? Szaga - w skrócie Cudo!
OdpowiedzUsuńGosia, a nie ma zagrozenie, ze Fika zarazi sie od chorych kotkow jakims badziewiem? Katarem na przyklad. Jak tak patrze na te zabawy nosek-w-nosek, mam mieszane uczucia.
OdpowiedzUsuńAni pies ani człowiek nie może zarazić się od kota kocim katarem. Szaga jest od kotów izolowana, więc spoko. Zresztą dziś już czuje się świetnie, nie powinna zarażać.
UsuńUdostępniam ten wpis, strasznie smutna historia tych kotkow... Oby znalazł sie dom!
OdpowiedzUsuńJaka szkodo, że mój pies jest kotożercą.
OdpowiedzUsuńSzaga jest cudowna, już na fb ją podziwiałam i czekałam na post na blogu.
OdpowiedzUsuńNie do wiary. Fikunia z Szagą znają się krótko, a tak pięknie bawią się. Śliczna koteczka, a Fikunia to prawdziwy skarb. Ona specjalnie urodziła się po to, by Tobie pomagać.
OdpowiedzUsuńSzaga jest jaśniejsza od mojego buraska, ale ma to samo "cuś" w oczach;)) Nie wiem, ile Mruczysław obecnie waży, ale na początku można było mu policzyć kosteczki, a teraz - oj trudno się domacać;)))) Trzymamy kciuki za ślicznudę;)
OdpowiedzUsuńJak dobrze że Fika tak lubi koty.Słyszałam o tych kotkach od pani Agnieszki.Serce mnie boli.
OdpowiedzUsuńByłam umówiona z p. Agnieszką na telefon gdyby się nie udało, ale nie dzwoniła już więcej, a potem przeczytałam na fejsie to co napisałam niżej.
UsuńPrzeczytałam, że "CUDOWNE WIESCI!!!! OLO i FURIA mają DOM!!!!
OdpowiedzUsuńFuria zostaje w nowej rodzinie na stałe a Olo pojedzie jako tymczas i nadal szuka rodziny na całe życie".
Może Loluś tak przylgnie do serca Rodzinie, że już go nie oddadzą i zostanie z Furią...
UsuńJa tylko raz wzięłam psa na tymczas, no i ten tymczas trwał 7 lat, aż do śmierci mojego Pixla - taka właśnie twarda ze mnie sztuka :)
Też tak pomyślałam. :)
UsuńCudownie razem wyglądają- musi być cudnie oglądać je w akcji...
OdpowiedzUsuńHistoria Kotków z Wrocławia wciąż siedzi mi w głowie - właśnie doczytałam, że znalazły dom... to teraz trzymam kciuki żeby już zostały razem - na zawsze ;-)))
Brujita - Kasia
Liczę na to. ;)
UsuńOch. miałam nie komentować, ale tak się ucieszyłam, że kotki mają dom! Szaga przeurocza:)
OdpowiedzUsuńNno! Masz szczęście! Co to znaczy, że miałaś nie komentować. To jest obowiązek! :)
UsuńZdjęcia 43 i 44 - :D I nie tylko te. :)
OdpowiedzUsuńPoprzedni post przetrawiam i jakkolwiek się obawiam, czy podołam, to uważam pomysł za świetny. :)
Bardzo smutna historia niechcianych już koteczków bardzo mnie przygnębiła, ale doczytałam, że prawdopodobnie zakończy się ona pomyślnie. Jak to dobrze!
Dobrego tygodnia przyjaciołom tego bloga, i wszystkim ludziom dobrej woli i życzliwości. :)
Wszystko cudnie, kicia wspaniała, tylko to imię... Wybacz Gosiu, ale od razu niezbyt fajnie mi się kojarzy, bo shag po angielsku to po prostu... bzykać :-))) I nie chodzi o muszki :-)))
OdpowiedzUsuńIwonko, dom stały i tak to zmieni. Ja dostosowałam się do woli osoby, która zaopiekowała się kotką jako pierwsza. :)
UsuńAleż one tzn. Fika i Szaga są kochane. A jakie kicia ma śliczne legowisko:))
OdpowiedzUsuńIwonko, a ty gdzie zniknęłaś??
Usuń