Pisałam tam:
No dobra, czas Wam przedstawić nowego podopiecznego.
Pamiętacie ostatnią odezwę?https://www.facebook.com/ZaMoimiDrzwiami/photos/a.214783131973368.47172.184857241632624/859204840864524/?type=3&theater
No dobra, czas Wam przedstawić nowego podopiecznego.
Pamiętacie ostatnią odezwę?https://www.facebook.com/ZaMoimiDrzwiami/photos/a.214783131973368.47172.184857241632624/859204840864524/?type=3&theater
Przemiły, młody kotek pilnie szuka domu!
Uwaga Bielawa, okolice i Wrocław! Taką prośbę dostałam:
"Przybłąkał nam się na podwórko śliczny koteczek kilka dni temu, mieszka gdzieś po komórkach, małe to, samotne i przestraszone. Bardzo szuka człowieka, bardzo myziasty i rozmiaukany koteczek. Serce mi się kraje, że na tym lodzie musi się poniewierać... Chciałabym mu znaleźć szybko jakiś dom, ale nie mam nikogo, a u nas w okolicy się kotów nie lubi.... Ja nie mogę go wziąć, kot mi nie pozwala, a ja sama też sobie nie poradzę teraz z takim wyzwaniem... Biorę go chociaż raz dziennie na trochę do domu, ale to za mało, szczególnie że potem muszę go jednak wystawić na dwór, a on okropnie płacze, a ja razem z nim... Próbowałam po znajomych poszukać, ale oczywiście zero reakcji i nie mam pojęcia, co dalej robić... Jakbyś mogła chociaż udostępnić jakiś krótki post albo powiedzieć mi, gdzie napisać, byłabym bardzo wdzięczna... Bardzo proszę, bo jestem w kropce."
Zaopiekowała się nim Adelina, moja zaprzyjaźniona od zawsze czytelniczka, i to ona ten rozpaczliwy apel wysłała. Niestety nikt się nie zgłosił po tego urokliwego młodzieńca, MójCiOn pojechał więc po niego do Bielawy (80 km) i od czwartku panicz Puszek jest Za Moimi Drzwiami.
W sprawie Myszki też dzwoniono. :) Państwo po pięćdziesiątce, mieszkańcy Wrocławia, przygarnęli dopiero co ze schroniska małą kotkę i widzą, że ona się bardzo nudzi. Postanowili się więc dokocić! Nie zraziło ich to, że Myszka i Krecik muszą jeszcze być u mnie do czwartku, bowiem pani doktor Edyta dopiero wtedy zezwoliła na zmianę przez nie środowiska. Kotki chorowały, Myszka bardziej, Krecik delikatnie, ale i tak ważne, aby je doleczyć do końca.
Uwaga Bielawa, okolice i Wrocław! Taką prośbę dostałam:
"Przybłąkał nam się na podwórko śliczny koteczek kilka dni temu, mieszka gdzieś po komórkach, małe to, samotne i przestraszone. Bardzo szuka człowieka, bardzo myziasty i rozmiaukany koteczek. Serce mi się kraje, że na tym lodzie musi się poniewierać... Chciałabym mu znaleźć szybko jakiś dom, ale nie mam nikogo, a u nas w okolicy się kotów nie lubi.... Ja nie mogę go wziąć, kot mi nie pozwala, a ja sama też sobie nie poradzę teraz z takim wyzwaniem... Biorę go chociaż raz dziennie na trochę do domu, ale to za mało, szczególnie że potem muszę go jednak wystawić na dwór, a on okropnie płacze, a ja razem z nim... Próbowałam po znajomych poszukać, ale oczywiście zero reakcji i nie mam pojęcia, co dalej robić... Jakbyś mogła chociaż udostępnić jakiś krótki post albo powiedzieć mi, gdzie napisać, byłabym bardzo wdzięczna... Bardzo proszę, bo jestem w kropce."
Zaopiekowała się nim Adelina, moja zaprzyjaźniona od zawsze czytelniczka, i to ona ten rozpaczliwy apel wysłała. Niestety nikt się nie zgłosił po tego urokliwego młodzieńca, MójCiOn pojechał więc po niego do Bielawy (80 km) i od czwartku panicz Puszek jest Za Moimi Drzwiami.
Kotek, nazwany przez Adelinę Małym Puszkiem (choć, ani mały, ani puszek) na początku był ciut nieśmiały, ale już na drugi dzień łasił się, miział i bawił z maluchami: Krecikiem i Myszką. Faktycznie, Adelina nie kłamała. Kocurek jest przeuroczy i przemiły. Oswojony, lgnący do człowieka i chętny do zabawy.
Dodatkowo jest naprawdę śliczny. Ma jakieś 10 mc.
Wczoraj miał ciężki dzień; został wykastrowany. Zniósł zabieg bardzo dobrze i teraz czeka na swoją nową panią, która przyjdzie go poznać już... jutro! Zrobiłam bowiem rzecz niesłychaną i dałam ogłoszenie na OLX już w czwartek rano, w momencie gdy kocurka jeszcze u mnie było! I zadzwoniła pani Dominika, która, jak się okazuje, dzięki Waszym udostępnieniom już widziała go na fejsie. Cudownie, prawda? Umówiłyśmy się co do tej kastracji, że wezmę to na siebie (a ona zwróci mi koszty), no i ponieważ wszystko idzie zgodnie z planem, zapowiada się, że Puszek wkrótce zmieni adres na stały.
Adelina płacze i włosy sobie z głowy wyrywa, bo, jak twierdzi, to kot jej marzeń, tylko niestety nie może go mieć. Ubolewa też i nazywa mnie potworem, że biednego Małego Puszka pozbawiłam małych puchatych jajecek. :P Trudno, sama chciała oddać go w moje ręce, he, he. :)
W sprawie Myszki też dzwoniono. :) Państwo po pięćdziesiątce, mieszkańcy Wrocławia, przygarnęli dopiero co ze schroniska małą kotkę i widzą, że ona się bardzo nudzi. Postanowili się więc dokocić! Nie zraziło ich to, że Myszka i Krecik muszą jeszcze być u mnie do czwartku, bowiem pani doktor Edyta dopiero wtedy zezwoliła na zmianę przez nie środowiska. Kotki chorowały, Myszka bardziej, Krecik delikatnie, ale i tak ważne, aby je doleczyć do końca.
Jola K. - to Twoja ręka. :) |
Myszeczka wyładniała, zrobiła się taka czyściutka i pachnąca. No i oczka ma zdrowiutkie, w nosie nie charczy - samo kocie szczęście i zdrowie. Koteczka ma charakter; jest gadułą, lubi protestować, gdy się ją bierze wtedy, gdy nie chce. Mam wielką nadzieję, że będzie w nowym domu szczęśliwa. Przywiązałam się już do niej.
Mistrzem metamorfozy jest jednak dla mnie Krecik. Jak on wypiękniał! Jak się zmienił! Z takiego czołgającego się przy podłodze strachulca zrobił się imponującym błyszczącą sierścią młodzieńcem, wesołym i momentami mruczącym jak traktor. Widać, że nastąpił moment przełamania i kotek za chwilę eksploduje radością i miłością do ludzi. Wtedy okaże się dopiero co to za gagatek. :)
Uwaga: strasznie dużo zdjęć cudnego Krecika.
Czyż nie jest boski po prostu? I wiecie co? Krecik też ma już świetną propozycję. :)) Tak ogromnie się z tego cieszę! Trzymajcie mocno kciuki, aby te ambitne adopcyjne plany się udały, aby kotki zachwyciły swój przyszły personel i aby miały dobre życie. To dla mnie bardzo ważne, emocjonujące i jeśli tak się stanie - dające wiele szczęścia.
Kupując w Zooplusie, napełniamy kotkom brzusie!
(przez banerek oczywiście!)
Jestes czarodziejka, Gosia! Z chorych wyploszow robisz mruczace koty. :)))
OdpowiedzUsuńho ho ho! my znów razem na pudlu :)
UsuńGratuluje pudla, dziewczyny! No i wytrwałości, bo dłuuugi ten post. :)
UsuńPanterka ma rację:) Gosia Twój blog powinien zmienić nazwę na Za Moimi Czarodziejskimi Drzwiami :)
OdpowiedzUsuńOtóż nie. Nie ma racji, Panterka. :)
UsuńTo nie czary, a wizyty u weta, regularne podawanie leków, kropienie oczek, bardzo dobre karmienie, mizianie, całowanie, bawienie się i dawanie im serca. Chyba, że to są te czary mary. :)))
Gosiu, to wszystko jest ciężką, pełną zaangażowania pracą, ale to oswajanie dzikich kotków i zamienianie ich w przytulaski to czary w najczystszej postaci.
UsuńTak kochana, ale nie wiesz jak to drażni niektórych. Tyle "wazeliniarstwa" się tu rozlewa. Na dodatek nieszczerego. No i ja tak gwiazdorzę...
UsuńPoważnie? brak słów!
UsuńJaki ten krecik słodki, faktycznie. Niby czarny maluch jak kiedyś Antek ale jednak zupełnie inny ma pyszczek i oczy.
OdpowiedzUsuńA Puszek - kot marzenie. Śliczny i widać, że miły, że taki z dobrych charakterem. Wyobrażam sobie i nawet z autopsji znam ten rozpaczliwy ból i tęsknotę, który musiała czuć Adelina kiedy go na dwór wynosiła. Taki żal trzewia rozrywa. Jaki nastolatka zakochałam się w wiejskim łańcuchowym psie i w tej swojej miłości czasami brałam go na całodniowe spacery i kiedy musiałam go odprowadzić na łańcuch to on za mną wył a ja ryczałam jak głupia cały wieczór za nim.
Bardzo się cieszę, że Puszek ma już nowy dom, że Myszka wyzdrowiała i też czeka ją poukładana przyszłość. No i trzymam kciuki za adopcję Krecika. Pozdrawiam serdecznie.
A mówią, że wszystkie czarne koty są takie same. Nieprawda! Adelina do tej pory wyje za Puszkiem, ale przynajmniej ma satysfakcję, że pomogła biedaczkowi.
UsuńDziękuję, Luno, pozdrowienia również. :)
Śliczny burasek i reszta towarzystwa.
OdpowiedzUsuńTak dobrze, że znajdują domy i zdrowieją. Zmianę nazwy popieram. Miłego dnia.
Ale, że sam TCO pojechał po Puszka ! Udało się koteczkowi.
OdpowiedzUsuńFajnie, że wszystkie trzy tymczasy mają już domy zaklepane.
Nio. I wcale nie musiałam prosić. Spytałam tylko czy pojedzie i pojechał. :)
UsuńSuper facet bez dwóch zdań!
UsuńBaaardzo się cieszę! Ale jednocześnie nie mogę oprzeć się wrażeniu, że ten cudny kocurek został zwyczajnie wyrzucony, kiedy zaczął dorastać i znaczyć teren. Najgorsze jest to, że mnóstwo takich "małych Puszków" nie trafi na dobrych ludzi i nie dostanie takiej szansy na lepsze życie...
OdpowiedzUsuńNie pojmuję jak takiego milusia można nie chcieć, ale ja wielu rzeczy nie pojmuję.
UsuńPuszek fajny burasek jak moja Pusia.A Fisia jest Fantastyczna,ze wszystkimi kotami za pan brat.A kracik jak czarny węgielek.Po kalendarze idę w czwartek a dziś przelałam za nie pieniądze i coś na Skarpetę.
OdpowiedzUsuńKalendarze już na ciebie czekajo. :)
UsuńFajnie ,dziękuję
UsuńTyle szczęścia na raz, aż trudno uwierzyć. Teraz Fisia będzie musiała poczekać na nowe maluchy do "niańczenia". Zdjęcie 16 jest dowodem, że nie skłamałam pisząc do Hany, o pogłaskaniu Myszki :))) Jolka K.
OdpowiedzUsuńJolko K. tak też pomyślałam! Nie, że skłamałaś, ale że to Twoja ręka!
UsuńMam twarde dowody, gdyby ktoś wątpił. :)
UsuńZawsze tu zaglądam z nadzieją, że po raz kolejny się doładuję optymizmem. A że i popłaczę przy tym, to już wliczone w koszty ;)
OdpowiedzUsuńChciałabym poznać Twoje imię. :)
UsuńWszystkie Kotki jak zwykle słodkie i urocza kocia niania Fiśka ;)
OdpowiedzUsuńMoje imię to Galiaanonimia, wielbicielka Damokierowego Pana Czesia ;)
OdpowiedzUsuńWitaj! Łączy nas podziw dla Pana Czesia to na pewno dogadamy się i w innych sprawach. :)
UsuńKolejne zamówienie z zooplusa (przez Twój baner) zrobione. Dobrze mają te tymczaski u Ciebie!
OdpowiedzUsuńBardzo się staram. Dziękuję, Julito. :)
UsuńNa dobre wieści zawsze jest czas. Trzymam kciuki za udane adopcje. Puszka kocham już za same prążki, które u kotów uwielbiam. Myszka urocza, a Krecik... pisać nie muszę, bo u mnie zawsze czarne koty były :))
OdpowiedzUsuńWidzę wędkę :) Jak się przyjęła? Shila już oszalała na jej punkcie i chowa ją sobie przed Ozzy'm. A On dżentelmen zabawia się tą pierwszą, nieco już sfatygowaną :)
Przyjęła, przyjęła! Jest obiektem pożądania wszystkich!
UsuńWidzę, że humor masz dziś lepszy, Joasiu. :) Koty się nie zagryzajo?
One się tak dziwnie bawią, bo jednak Shila wcale się nie boi,ale Ozzy'emu brakuje wyczucia, a ja nie chcę, by zrobił Jej krzywdę. Podgryzają się czasami tak, że aż mruczą i charczą.I widać, że Shillę to boli. Może jakaś masochistka? Humor mam lepszy,gdyż albowiem ;) Ozzy zdrowieje. "Rzuciło" Mu się na stawy i biedak nie mógł skakać. Dziś prawie zabrałam do weterynarza dwa koty. Shila też wlazła do transporterka.
UsuńPrążki na szyi są obezwładniające! Jak cały Puszek!
OdpowiedzUsuńA ja chciałam najpierw zameldować, że dostałam dziś przepiękne kalendarze i długopis. Długopisy mam już dwa, ha ha ha. Poprzedni był gratisem dodanym do Kubulka-Klusia. To znaczy, Kubulek też był gratis, ale długopis jeszcze bardziej. Jak fajnie ogląda się kalendarze ze zdjęciami czy rysunkami zwierząt, których historie się zna. To jest nie do przecenienia. Klusiowi o tym, że ma zaszczyt być na dwóch kartach, przodem i tyłem i że Ninka napisała o nim wierszyk nic nie powiem bo mi zacznie gwiazdorzyć jak, nie przymierzając, Gosianka.:) A tak poważnie, to za pracę jaką włożyłyście dziewczyny w wydanie kalendarzy, jesteście superstar i jak chcecie, to możecie sobie gwiazdorzyć ile wlezie. Trzymam kciuki za udane adopcje nowych rezydentów. Krecik taki podobny do mojego chorującego Miśka, ehhh.
OdpowiedzUsuńJoanna Katowice
Cieszę się, że dostałaś.:) Miśkowi zdrówka i pamietaj o Skarpecie, Joasiu.
UsuńJaki piękny i już wyfruwa :)
OdpowiedzUsuńOj a jaki Krecik duzy! Ja myślałam, że ten domek na zooplusie to większy jest a on dla kotków małych :) Ale fajnie, że masz to legowisko że przygarnę zoolove bo mam pecha co chcę je zamowić (czyt mam cos na karcie) to jest dostawa a wiadomo, poźniej to już czlowiek zamowi chrupy i żwirek i tak by czekalo, a tak będzie pod choinkę :)
No i wrzucę cosik dla brzusiow skoro to nie przez zooplusa :)
Głaski dla Fiki :D
No to super, że się dogadałyśmy. :)
UsuńMelduję o zakupach w Zooplusie po raz drugi, przez banerek na blogu :)))
OdpowiedzUsuńDzisiaj? Dzięki, Alu:****
UsuńTak dzisiaj i 2 tygodnie temu :))
UsuńI polecam wszystkim z forum miau.pl :-**
UsuńNo to jestem ciekawa czy ktoś zareaguje. Baaaardzo dziękuję, Alicjo. :)
Usuń