Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ciasto francuskie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ciasto francuskie. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 22 kwietnia 2012

Miniszarlotki z francuskiego ciasta

Znowu mnie naszło. Mam czasem taką ochotę na pieczenie, że muszę, bo inaczej się uduszę! 
Tym razem czasu było niewiele, ciasto francuskie szczęśliwym trafem leżało sobie w lodówce, a ostatni słoiczek farszu jabłkowo-pomarańczowo-dyniowego mrugnął do mnie oczkiem ze słoiczka, że nadszedł jego czas.
Rozwinęłam więc ciasto francuskie na desce, odcięłam centymetrowy paseczek z całej długości, podzieliłam resztę na 6 równych części, nacięłam narożniki i ułożyłam na środku po kupce pięknego pomarańczowego farszu. 



Posypałam każdą kupkę płatkami migdałów (zapomniałam to zrobić od razu, musiałam odklejać złączone już narożniki, żeby dostać się do środka i stąd potem moje ciasteczka porozklejały się troszkę). Z odciętego kawałka ciasta skręciłam urocze (prawda?) różyczki, które umieściłam pośrodku - jak na zdjęciach. Pomalowałam je rozbełtanym jajkiem i piekłam w 180 stopniach do zrumienienia około 25 minut.



Pachniało bajecznie! Reszty dopełnił cukier puder i wierzcie mi lub nie, było to tak pyszne, że wspominamy do dziś tę szarlotkową ucztę. ;-)


Amisia zajęła już miejsce przy stole i oczekuje na podanie deseru.
Komu jeszcze podać? :-)



środa, 14 marca 2012

Ciasto francuskie z serkiem waniliowym, gruszką i rambutanem z ananasem



Dziewczyny improwizują w kuchni, to ja też mogę! Mój młodszy syn, kiedy był mały, był z tego znany, że co robił starszy - to musiał robić też On! Jeśli więc starszy wołał "chcę pić", zaraz było słychać z ust młodszego "ja też!". Powtarzało się to zawsze i przy każdej okazji: 
"Nie lubię tej zupki!" - "Ja też!"
"Nabiłem sobie guza!" - Ja też!"
"Chcę siusiu!" - "Ja też!"

No to powtórzę - pozazdrościłam innym blogerkom improwizacji i "ja też!". :-)
Otworzyłam lodówkę z myślą "co my tu mamy" i "co się z tego da upiec na dziś".
Była tam puszka gruszek w syropie, puszka rambutana nadziewanego ananasem (musiałam mieć niezłą fantazję, kupując toto),


 serek śmietankowy taki jak na sernik i ciasto francuskie. Postanowiłam, że zaimprowizuję i potem z czystym sumieniem podam ten przepis jako własny, bo na blogach przecież wszystko już było! 



Składniki:
Puszka gruszek w syropie
Puszka rambutana z ananasem
¾ kg sera białego śmietankowego takiego jak na sernik
4 łyżeczki cukru waniliowego
4 łyżki syropu z agawy lub płynnego miodu
Łyżka mąki ziemniaczanej
¾ kubka migdałów w płatkach
Pół łyżeczki olejku cytrynowego
Duża garść żurawiny




Jak zrobiłam:
Okrągłą formę wyłożyłam papierem do pieczenia i jedną częścią ciasta francuskiego.
Posmarowałam rozbełtanym jajkiem (robię to, żeby ciasto nie namokło, ale nie spotkałam się z tym sposobem u innych). Wyłożyłam na to serek wymieszany z cukrem waniliowym, syropem z agawy, mąką ziemniaczaną, cukrem waniliowym, olejkiem cytrynowym, ½ szklanki migdałów i większością żurawiny.  Ułożyłam na serku owoce z puszek, posypałam żurawiną i resztą płatków migdałowych. Przykryłam pozostałym ciastem francuskim naciętym dowolnie, jak kto lubi – ja zrobiłam małe nacięcia przy pomocy linijki i noża. Posmarowałam rozbełtanym jajkiem. Piekłam w 180 stopniach około 30-40 minut. Posypałam cukrem pudrem.  



Wygląda pięknie, prawda? 
W smaku też było piękne - podejrzewam, że dużo lepsze byłoby na zimno, ale przekonam się
o tym następnym razem, bo to zostało pożarte, zanim zdążyło wystygnąć. :-))




Koci Inspektor oczom nie może uwierzyć, że można upiec coś tak niezjadliwego!
Żeby choć śmietanką polane było....


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...