Dzień dobry. :)
Lubię stare książki.
Sfatygowane, poplamione, z pożółkłymi stronami wydają mi się przesiąknięte magią.
Kiedy więc dostałam do poczytania, od kolegi, małą szarą książeczkę "Przetwory owocowe" z lat 50., zapragnęłam, aby ta magia stała się moim udziałem.
Przepis jest prościutki,
ale pracochłonny, chyba że...
macie w domu takiego Pożytecznego Pomocnika Kuchennego,
jakim jest u mnie...
... MójCiOn!
On fantastycznie wprost wykrawa z dyni, specjalną łyżką, małe kuleczki!
Od razu uprzedzam, że nie jest do wypożyczenia!
Nie, nie! Zdania nie zmienię, proszę mnie nie przekupywać lodami. Nic z tego. :)
I dziękuję za cierpliwość, narobiłam swoim zwyczajem pełno zdjęć i teraz mi żal, że nie wszystkie mogę tu umieścić. :)
Przepis na zdjęciu. Czy gotowe dzieło nie wygląda jak magia zamknięta w słoiczkach?
Wspaniałego dnia życzę wszystkim moim gościom!
Cudnie wygląda:)A jaka w smaku jest konfitura?
OdpowiedzUsuńDla mnie jest przepyszna! Lekko kwaskowata, delikatna, nie za słodka. Lubię dynię, a tą konfiturę już kocham:)
UsuńDokładnie wygląda jak magia! Jeśli nie pożyczasz to można Pomocnika wykraść pod osłoną nocy :) Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńPewnie jest smaczna :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wygląda jak magia,oj wygląda:))A jak smakuje Aniu????.Bo ja wielbicielką dyni jestem:)
OdpowiedzUsuńIgo, dla mnie to boski smak:) Nadziałam nią też ciasteczka z ciasta francuskiego (dodałam jeszcze trochę serka) i też były zachwycające:)
UsuńAle piekna, ruda złota jesien zawitała do waszej kuchni :-)))
OdpowiedzUsuńZ racji swoich dyniowych zbiorów, pewnie skorzystam z przepisu :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego , ale nie lubię dyni ani przetworów z niej...
OdpowiedzUsuńCo jakiś czas wracam do niej i nie pasuje mi...
Pięknie wydana książeczka, też namiętnie takie zbieram!Niestety, Pomocnika Kuchennego nie posiadam w najmniejszym stopniu, Pan Tymianka pomaga dopiero na etapie spożywania. Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńCiesz się, że pomaga choć w taki sposób! Pomyśl, jak byś dała sobie radę bez takiej pomocy?? Wszystko byś sama musiała zjeść - koszmar:(((
UsuńCiekawa jestem jak smakuje...ja z dyni tylko pestki skubałam, ale to dawne dzieje;)
OdpowiedzUsuńMagia, magia! Prawdziwa złotojesienna magia zamknięta w słoikach!
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam przetworów z dyni, ale czasem bywałam nimi obdarowywana. Takiej konfitury jednak nie jadłam.
Ninka.
lubię zagryzać kawałkami dyni dziczyznę...:))
OdpowiedzUsuńDopieszczone w szczegółach te słoiczki retro oraz przaśne karteczki z opisami nacieszyłam oczy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam I.
Dynie mam, Pomocnika też...czas zabrać się do pracy!
OdpowiedzUsuńJeszcze nie robiłam dyni na słodko,
ale wygląda tak ładnie,
że chyba zrobię choć kilka słoiczków:)
Użyłaś taką dynię, jaką widać na ostatnim zdjęciu?
Tak:)
Usuńwygląda, moja babcia robi marmoladę z dyni i jabłek i tak mnie do niej przekonuje, że chyba ulegnę - kolor magiczny ;)
OdpowiedzUsuńDzień dobry .
OdpowiedzUsuńI ja mam dynie.Tylko pomocnika brak, gdyż mój pan niestety tu jest mało przydatny , ale córa jest to by mi pomogła.
Zdjęcia pięknie oddają czar dyni i słońca zamknięty w słoiczkach.
Aniu, jesteś jedną z niewielu kobiet, które publicznie chwalą swego mężczyznę (i to niemal przy każdym Twoim poście)! To co widzę w necie, to najczęściej: mój facet śmierdzi, pierdzi, je kozy, obgryza paznokcie i takie tam.
OdpowiedzUsuńOj, w zasadzie to wpadłem tu, by powiedzieć "Smacznego!" :)
Dziękuję, że wpadłeś nasz Rodzynku:)
Usuńmam 3 stare książki z lat 20-stych z przepisami ...czasem korzystam a dynia wygląda bardzo apetycznie..pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzień dobry. Czy zamykasz słoiki po prostu? Bez pasteryzacji? Będę wdzięczna za tę informację. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPasteryzowałam 15 minut we wrzątku... hmm. Może za krótko? Myślę, że zjemy, zanim się zepsuje:)
UsuńA już myślałam że będzie przepis... No właściwie to jest, ale dla takiego laika przetworowego jak ja przydałoby się więcej szczegółów. Jaki syrop? Ile cukru? Proszę, proszę, proszę powiedz, bo mi ta konfitura BAAARDZO pasuje, a w ramach oko za oko mam zamiar zrobić ją szwagierce w prezencie, razem z dżemem z koktajlowych pomidorków, o którym napiszę na moim blogu, bo mnie natchnęłaś...
OdpowiedzUsuńIwonko, wrzucasz kulki z dyni na goracą wodę (można dodać ciut octu, żeby się nie rozpadły) i gotujesz prawie do miękkości. Odcedzasz delikatnie i wrzucasz na gorący syrop - ja robiłam to niestety na oko (np na 1 kg kulek, około kilo cukru/0,75 litra wody)+ sok z cytryny (dałam jedną) + starta skórka cytrynową - to też jak lubisz, czy bardziej kwaśne, czy mniej. Można dodać trochę cukru waniliowego, lub laski wanilii, ale ja nie dałam. Dałam natomiast od siebie trochę soku z pomarańczy - nie ma się co bać, wyjdzie dobre niezależnie od dokładnej ilości składników:)
UsuńCałość wolno gotujesz w syropie aż dynia stanie się przeźroczysta. Doprawiasz sokiem z cytryny, cukrem jesli trzeba, zagotowujesz jeszcze trochę, studzisz, nakładasz do słoików i pasteryzujesz - ja 15 minut w gorącej wodzie.
Powodzenia:) Przepis wydawał mi się szybki, ale trochę się z nim napiętaczyłam, może nie miałam dobrego dnia? :)
Dziękuję ci serdecznie! Teraz to tylko kupić dynię, ale z tym nie powinno być problemu. Do tej pory z dyni robiłam pyszne zupy...
UsuńHmmm... nigdy nie jadłam konfitury z dynią. Ponieważ w tym roku absolutnie nie dam rady zrobić, próbuję sobie wyobrazić ich smak:)
OdpowiedzUsuńwygląda i magicznie, i smacznie i cudownie po prostu. Ale z takim pomocnikiem wszystko sie udaje..pozdrawiam i milego dnia zycze.
OdpowiedzUsuńWygląda nieziemsko !
OdpowiedzUsuńUściski
Mnie sie nie chce robic przetworow, bo to w sumie drozej wychodzi, kiedy musze kupowac owoce, bo swoich nie mam. No to po co sie meczyc? Mam za to znajomych z ogrodami i co chwile dostaje ich przetwory. Fajnie mam, no nie?
OdpowiedzUsuńZjesc bym zjadla, bo wyglada apetycznie, ale robic? Nie!
Tez mam taka ksiazke kucharska z lat 50-tych, fajna rzecz. Czasem sluzy mi, kiedy gotuje.
Pantero dobrze, że wszystkie nie robimy tego samego i mamy różne zdolności i pasje. Mam nadzieję, że choć popatrzysz na moje wytwory z przyjemnością:)
Usuńcudnie wyglada.... wow konfitura jak z obrazka:))))))
OdpowiedzUsuńJeżu malusieńki, alez one pięknie wyglądają...a na naleśnikach?! Szaleństwo!
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki ze znakiem czasu.
OdpowiedzUsuńA ta konfitura wspaniała!
Nie wiem,czy na zimę został by u mnie choć jeden słoiczek...
Nigdy nie jadłam konfitury z dyni. Nigdy nie myślałam, że mogłabym na taka mieć ochotę. A tu proszę - mam, i to jaką! :)
OdpowiedzUsuńWygląda fantastycznie i taki pewnie jest.
OdpowiedzUsuńDżem z dyni robię od kilku lat. Dodaję dodatkowo pokrojone pomarańcze.
Jest świetny.
Wiem, że jak spróbujecie, to będziesz dorabiać kolejne porcje.
Serdecznie pozdrawiam
pięknie to wygląda, ale to nie moja bajka, więc mogę tylko Ciebie podziwiać :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie stare książki, a przepis brzmi (i wygląda) ciekawie :-) A korzystałaś kiedyś Aniu z przepisów Lucyny Ćwierczakiewiczowej? Ja nigdy nic nie gotowałam z jej przepisów, ale czytanie ich to poezja :-))) Pozdrawiamy :-)
OdpowiedzUsuńI ja Was pozdrawiam:))) A przepisy tej Pani o długim nazwisku znam, ale nie pamiętam już czy coś robiłam. Ja jestem z tych, co wciąż muszą próbować nowe przepisy:)
UsuńAniu kolor cudowny, niestety nie mam takiego Mójcijego który byłby chętny do kulkowania... mam za to nadmiar gruszek, z których własnie robię dwa kotły w syropie:)
OdpowiedzUsuńMniam, mniam:) A moje chłopaki zajadały się dziś Twoją szarlotką z budyniem - boska!
UsuńHm, doczytałam się tam i imbiru, ekhm, ekhm. I ten mnie bardzo przekonuje, nawet bez skojarzeń. :) Tylko żeby tak jeszcze ktoś mnie zagonił, zdopingował, jakoś tak podprogowo zasugerował... Bo ja muszę mieć wenę, szczególnie do konfitur. Za to kotki mogłabym głaskać całymi dniami. :)) Czy to znaczy, że mam coś na opak poukładane? Hm...
OdpowiedzUsuńJolkaM
Masz wszystko na pak Jolu! Nic na opak:)Tak trzymaj:)
UsuńAniu, jestem na Twojej diecie, nie myślę na razie o słodkich przetworach;)
OdpowiedzUsuńKonfitury wyglądają smakowicie, są w pięknych słojach ;piękne zdjęcia:)
I jakie rezultaty? Nic nie mówisz:( Jesteś już kolejna, a te, o których wiem, ładnie idą w dół:)
Usuńw tym roku przymierzam się do konfitury różanej, ale tylko przymierzam:)
OdpowiedzUsuńPięknie to wszystko wygląda i niech tak zostanie... mnie do dyni nie przekonasz, jedynie do pestek :*
OdpowiedzUsuńNawet nie zamierzam:)
UsuńWygląda smacznie, a ja uwielbiam dynię.
OdpowiedzUsuńZa to jestem uczulona na stare książki...
Uczulona - w sensie dobrym, czy złym?
UsuńSkórnie i wziewnie:)
UsuńPiękne zdjęcia zrobiłaś!!! Ja na razie przetwarzam antonówki, gruszki i śliwki:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie:)
Przepis wspaniały, zdjęcia przepiękne o książeczce nie wspomnę, chę†nie bym ją porwała;) Pozdrawiam Aniu!
OdpowiedzUsuńTo zdjęcie z różami jest przecudowne! :)
OdpowiedzUsuń