Nawet jeśli tak nie jest, to one nie są temu winne. Ich życie się dziś zmieniło. Chcę to upamiętnić.
Teraz już:
Ravi jest super, już pomalutku do nas podchodzi i da się głaskać. U Sivy od wczoraj zmiana - razem jedzą, biegają, Ravi już korzysta z jej kuwety i cały czas są razem - cudownie jest na nie patrzeć. :-)
Potem (dziś) przyjechali po Mikulka cudowni ludzie, którzy pokochali go od pierwszej chwili. Ich zwyczajnie trzebaby sklonować! Zawsze chciałabym czuć taki spokój przy adopcjach. Mikulek będzie szczęśliwy. Na bank! Dostałam już od Joli - czytelniczki ZMD - wiadomość, że czuje się bardzo szczęśliwa z powodu nowego domownika (trzeciego już kota). :)
A swoją drogą ona też potwierdziła, że Fikunia na żywo jest mniejsza niż na zdjęciach. :)
Zaraz po Mikulu do swojego domu pojechał Yamir. Zaufałam młodym ludziom (bo tuż przed trzydziestką - młodzi!), że zadbają o niego. To Kamil i jego narzeczona, która chciała zabrać kotkę ze swojego domu rodzinnego do Wrocławia, gdzie rzuciło ich życie, ale ta nie mogła się przystosować. Tęskniła... Odwieźli więc ją z powrotem do mamy. Ale jak żyć bez kota, jeśli jest się kociarą? Bądź bardzo szczęśliwy, Yamirku, czekamy na wieści!
No i jeszcze historyjka z soboty, z adopcji Yamira, bo jest NIESAMOWITA!
Po Yamira przyszedł Kamil - młody mężczyzna; rozmawialiśmy, pokazywałam mu, jak zachowuje się kotek, trzymając go na kolanach.
- To chcesz iść do tego pana? - spytałam Yamira. - Jeśli tak, to mrugnij dwa razy oczami - zażartowałam.
I wiecie co... Raz, i zaraz - dwa, mrugnął! Jak słowo daję! Nie mogliśmy z Kamilem uwierzyć w to, co zobaczyliśmy! Śmialiśmy się długo, ale w szoku jestem do dziś. Zapytany Yamir dwa razy mrugnął!
No i jeszcze historyjka z soboty, z adopcji Yamira, bo jest NIESAMOWITA!
Po Yamira przyszedł Kamil - młody mężczyzna; rozmawialiśmy, pokazywałam mu, jak zachowuje się kotek, trzymając go na kolanach.
- To chcesz iść do tego pana? - spytałam Yamira. - Jeśli tak, to mrugnij dwa razy oczami - zażartowałam.
I wiecie co... Raz, i zaraz - dwa, mrugnął! Jak słowo daję! Nie mogliśmy z Kamilem uwierzyć w to, co zobaczyliśmy! Śmialiśmy się długo, ale w szoku jestem do dziś. Zapytany Yamir dwa razy mrugnął!
Trochę wspomnieniowych już zdjęć Zza Moich Drzwi.
Ravi. |
Mikul. |
Yamir. |
Potem do swojego domu pojechała też Fiona. Nawet nie zdążyłam jej Wam przedstawić! To jest historia nie do uwierzenia... Wrócę do niej.
Nie zrozumcie mnie źle, ale jest mi teraz jakoś strasznie smutno. Tyle emocji dziś przeżyłam. Dobrych, ale jednak wyczerpało mnie to dokumentnie. Mam syndrom pustego gniazda. Ufam, że nie zawiodłam żadnego z tych malców, a co jeśli? :(
Miłego wieczoru Wam życzę i przypominam o kalendarzach, które wciąż można zamawiać. Widzę, że sporo osób, które w ubiegłym roku je kupiły, w tym jeszcze zwleka. Nie chcecie czy to zwyczajne przeoczenie? Można zamówić, a zapłacić w dogodnym dla siebie momencie. Zapraszam serdecznie!

Kupując przez ten baner, pomagasz mi pomagać!