Proces tworzenia ceramiki raku pokazywałam na przykładzie talerzyka Małgosi (klik),
więc teraz niech przemówią tylko obrazki.
Raku ma tę zaletę nad tradycyjnym wypałem w piecu, że z warsztatów
wyszłyśmy z gotowymi wyrobami.
To milutkie, bo tak bardzo chce się je natychmiast mieć!
Już za parę dni znowu będę w tym uczestniczyć! Wsiąkłam!
Moja misa opuszcza gorący piec i wędruje do trocin.
I kolejne wyroby!
A teraz z trocin, wciąż bardzo ciepła będzie kąpana i myta.
Nie wygląda zachęcająco? :)
O! Mój ptaszorek też idzie się kąpać. :)
A oto i gotowe dzieła: moja druga w życiu ceramika, pierwsza raku.
Taki kosmiczny komplet, srebrzysty, połyskujący.
Nie do końca taki miał być w moim zamyśle, ale narzekać nie zamierzam.
Ptaszki są absolutnie "moje", akceptuję je w całości.
Miskę, no cóż... poszkliwiłabym ją mniej i dzięki temu uzyskałabym mniej błysku. :)
Te czarne miejsca na wypale są absolutnie zamierzone. Tam, po prostu, nie szkliwiłam.
Tak ma być. Na tym m. in. polega raku.
Wkrótce jeszcze jeden ceramiczny post, a w nim prace innych uczestniczek.
Świetne! Szczególnie jedne - Ewy Thomas, podobają mi się szalenie.
Niech żyje prostota!
Cudne :)) Ptaszorki najbardziej :)
OdpowiedzUsuńNo i miałaś ciut spokojniejszą głowę, bo wyekspediowałaś Frania do nas, więc biedak sam w pokoju nie siedział.
O tak! To dla mnie wielka ulga, a to szczególnie dlatego, że to WY! I nie muszę się martwić, że ktoś się za chwilę mniejszą czy większą rozmyśli! O Franiu też planuję post, bo skoro już gościł na blogu, to niech ma cd. :) Pogłaski dla niego!
UsuńNie, nie, żadne rozmyślanie i rozmyślenie nie wchodzi w grę.
UsuńDwa posty o Franiu? no, no ... ;)
Dziękuję za pogłaski, gdzieś łazi, a przed chwilą coś przed snem na ruszt wrzucił ;)
Ależ to przefajniste! Zazdroszczę! ;)
OdpowiedzUsuńGalia Anoninia
Sama sobie zazdroszczę, bo jutro znowu! :)
UsuńBardzo mi się podoba taka ceramika, a Twoje ptaszorki wyglądają bardzo profesjonalnie. Też bym spróbowała, ale nie mam kiedy i gdzie.
OdpowiedzUsuńMusisz odwiedzić mnie we Wro! :)
UsuńPtaszki i miska śliczne.I odpoczynek i oderwanie się choć na chwilę z codziennych czynności.
OdpowiedzUsuńTo lepienie jest bardzo odprężające, ale ja wciąż jestem w niedoczasie. Wszyscy już pokończyli, a ja nie :( Wołałabym mieć więcej czasu. :)
UsuńPtaszki superowskie, ale tej misie też nic nie brakuje, wygląda jak z takiego wytrawionego metalu, kosmiczna taka :)
OdpowiedzUsuńTak, kosmiczna. Jest śliczna od spodu, szkoda, że nie zrobiłam zdjecia. Taka powinna być od góry, wtedy byłaby i kosmiczna, i ciekawsza. :)
UsuńŚliczności!!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńCzego chcesz od misy??? Jest kosmiczna, piękna! A ptaki, omatko, zakochałam się, cudowne! Fantastyczne uczucie to lepienie, co nie? I to jak wsysa, aż żyć się chce.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Ptaszorki są moją dumą, misa, no cóż, też ją lubię, ale rozmyślam, czy jej nie dać na bazarek, może ktoś kupi?
UsuńMisa jak macica perłowa :-) Piękne. A ptaszorki idealne. Bardzo mi się podoba ta technika. Zostawia pole do popisu dla Wszechświata ;-)
OdpowiedzUsuńI to wytłumaczenie baaardzo mi się podoba :)
UsuńPatrząc na zdjęcie misy wkładanej do trocin, kompletnie nie spodziewałam się takiego efektu kolorystycznego. może i nie jest "twoja", ale na świąteczne , a może lepiej noworoczne orzeszki lub ciasteczka - super:) Ptaszorki piękne:)
OdpowiedzUsuńTo rzeczywiście świetna zabawa z dreszczykiem emocji:)))
Tak, to zaskakujące jakie są koncowe efekty.
UsuńCiekawe czy następnym razem uda mi sie powstrzymać od nadmiaru... :)
Swietne! Zazdraszczam raku, bo jak byly warsztaty wyjazdowe na raku, to ja nie moglam jechac! ale swietna zabawa!!!!
OdpowiedzUsuńMoże akurat będziesz we Wro, gdy będą kolejne... ?
UsuńPięknie Ci to wyszło Gosiu. A te błyski wcale nie przeszkadzają urodzie, pasują do tego kształtu. Czasem trzeba coś bardziej odlotowego stworzyć. Ptaszki super.
OdpowiedzUsuńA w sumie wyszła kompozycja: poidełko dla ptasząt.
Miłego;)
Masz rację! Trzeba tu było Twojego spojrzenia. :)
UsuńJakie wspanialości wykonalaś, a ptaszki to już w szczególnosci!
OdpowiedzUsuńTak, zgadza się, ptaszki są szczególne, jestem nimi zachwycona. :) Dzieki, Doro!
UsuńTo jest magia... :) <3
OdpowiedzUsuńTo jest takie wciagające!
UsuńŚliczne są te ptaszki :)
OdpowiedzUsuńNaturalne zioła wyleczyły tak wiele chorób, że leki i zastrzyki nie mogą wyleczyć. Widziałem wielkie znaczenie naturalnych ziół i cudowną pracę, jaką wykonali w życiu ludzi. Czytałem w Internecie zeznania ludzi na temat tego, jak zostali wyleczeni z opryszczki, HIV, diabetyków itp. przez ziołolecznictwo Dr.DAWN, więc postanowiłem skontaktować się z lekarzem, ponieważ wiem, że natura ma moc uzdrawiania wszystkiego. Zdiagnozowano u mnie HIV przez ostatnie 7 lat, ale Dr DAWN wyleczył mnie swoimi ziołami i od razu skierowałam do niego ciotkę i jej męża, ponieważ oboje chorowali na opryszczkę i też zostali wyleczeni. Wiem, że trudno w to uwierzyć ale jestem żywym świadectwem. Próbowanie ziół nie zaszkodzi. Jest także rzucającym zaklęcia, rzuca zaklęcia, aby przywrócić rozbite małżeństwa i zaklęcia powodzenia, aby prosperować i doskonalić się w życiu. Skontaktuj się z Dr.DAWN e-mail: ( dawnacuna314@gmail.com )
OdpowiedzUsuńWhatsapp: +2349046229159/
+3550685677099
Moje małżeństwo było prawie u kresu, kiedy zobaczyłam komentarz o człowieku o imieniu Dr DAWN, który pomaga ludziom w odzyskaniu współmałżonka i skontaktowałam się z nim na szczęście dla mnie rzucił zaklęcia po 24 godzinach mój kochanek wrócił do mnie od tego czasu moje małżeństwo jest stabilne dzięki za wszystko co dla mnie zrobił zapewniam cię o kontakt z nim,
OdpowiedzUsuńjest biegły w następujących zaklęciach:
* zaklęcia miłosne
* zaklęcia małżeńskie
* magia pieniędzy
* zaklęcie szczęścia
* Czary pociągu seksualnego
* Magia leczenia AIDS
* Jaskinia kasyna
* Usunięto przeklęte jaskinie
* Zaklęcie ochronne
* Magia loterii
* Szczęśliwe zaklęcia
* Zaklęcie płodności
* Pierścień telekinezy 💍
WhatsApp: +2349046229159
E-mail: dawnacuna314@gmail.com