... choć nie tylko. :)
Szanowni Czytacze, a nawet Ponaglacze, spieszę (że niby słowo to jest nieadekwatne, hę?) z aktualnościami. :)
Otóż Kamyk ma się świetnie. Początkowo ograniczony przestrzennie do obszaru niewielkiej łazienki, żeby mu nasze kocie towarzystwo nie doskwierało, został przeze mnie oswobodzony już po dwóch dniach. Piszczał bowiem notorycznie, niczym na owym przydrożnym kamieniu, na którym się eksponował ponad tydzień temu - najprawdopodobniej wyłącznie w celach podstępnie osaczających mnie, uległą kotomaniaczkę. Ale tym razem zapewne nie piszczał z głodu i z zagubienia - podejrzewam, że zdecydowanie brakowało mu towarzystwa i przestrzeni. Wyszedłszy, natknął się oczywiście niemal natychmiast na któregoś rezydenta-sierściaka. Zresztą już tego dnia, gdy go przywiozłam, niektóre osobniki go zaobserwowały, obrzuciły sykami i prychami oraz czmychnęły czym prędzej, bo to przecież jakiś obcy przybył i strach! Tylko Lecha bezzwłocznie podjęła próbę zaprzyjaźnienia się z kotkiem, a nawet zawłaszczenia go sobie jako ewentualnego dzidziusia, próbując chwycić za kark w celach zapewne podróżnych w kierunku jej kosza-legowiska. W obawie o wystraszonego jeszcze wtedy koteczka udaremniłam jej plany, a nasze psicho już więcej nie powtarzało tego manewru. Może dlatego, że gdy Kamyk wylazł z odosobnienia, natychmiastowo podjął odważną eksplorację przestrzeni, w tym szalone biegi, skoki i inne badawcze przedsięwzięcia i w zasadzie był nieuchwytny. W tym dosłownie. :)
Od tamtej pory łazi po całym domu, przy czym umiejętnie schodzi z drogi co bardziej hardym rezydentom, jednocześnie nie ustając w próbach zadzierzgnięcia głębszych przyjaźni z tymi bardziej pokojowo nastawionymi, jak Śliwka czy Kita. Ku naszemu wielkiemu zdziwieniu zaprzyjaźnił się już z najbardziej tchórzliwym z naszych kotów, czyli z Bazylem. Kamyk ma najwyraźniej jakąś intuicyjną umiejętność wyjścia naprzeciw, zarazem z zachowaniem odpowiedniego dystansu; nie jest zbyt nachalny, ale i nie okazuje nadmiernego strachu.
Nauczył się już nie połykać suchego pokarmu, tylko grzecznie gryźć chrupeczki, ale i tak najbardziej domaga się pasztecików, smakosz jeden.
Od pierwszego dnia bezproblemowo korzysta z kociej toalety - początkowo swojej łazienkowej, prowizorycznej, poprzez pozostałe, odkryte po wyjściu z łazienkowego aresztu.
Wyleguje się już ostentacyjnie na kanapie w sralonie*, oraz na tamtejszych fotelach, a w nocy sypia w łóżku Igora (wiadomo, niedaleko pada jabłko od jabłoni, więc jestem pewna, że ile bym kotów nie sprowadziła do domu, to synuś każdego przygarnie do swojego łózia).
Próbowałam usilnie, naprawdę usilnie, obfotografować delikwenta, aby móc go Wam przedstawić - w jak najlepszym świetle zresztą - także po to, by łatwiej było znaleźć mu docelowy dom i opiekunów, ale, uwierzcie mi, nie było to proste zadanie. To zwierzątko bije rekordy ruchliwości, a robienie mu zdjęć, gdy śpi, mija się z celem, bo nie chciałabym swojej relacji przesłodzić. ;)
Dziś się zawzięłam i uskuteczniłam sesję zdjęciową. Cóż z tego, skoro akurat słońca było niewiele i zdjęcia, zwłaszcza te w ruchu, wyszły bardzo mizernie. Ale co mi tam, pokażę je Wam. Może takie "zamglone" podziałają jeszcze bardziej na Waszą wyobraźnię i zauroczą jeszcze mocniej (ale jestem przebiegła!).
A zatem niech mówią obrazy:
Ty, Lecha, pomachaj jeszcze trochę
tym wiatrakiem wystającym z Twojego zadowia.
Mina proszalna - najsmutniejszy kot świata.
A tu jakże odmienny nastrój koteczka. :]
Ekhm, świństwem do góry...
i do dołu. ;)
Podsypiający, bo nuda, dłużyzny...
Uroda i wdzięk!
Urok i słodycz!
I to by było na tyle.
Dopowiem Wam jeszcze nieco skrótowo i na razie tajemniczo, że niewykluczone, iż Kamyczek ma już dom.
Miłej niedzieli!
JolkaM
* Nie poprawiać! ;)
JM
cudownie, że chyba ma już dom. Lubie czytać dobrze kończące się historie :)
OdpowiedzUsuńJa też! :) Lubię też miewać takie historie. :)
UsuńNo, teraz to trochę więcej go widać :)
OdpowiedzUsuńZ tego co wiem, to w kwestii domu pewne propozycje już padły - zatem trzymam kciuki ;D
No właśnie, ale tylko trochę więcej. Jest niesamowicie ruchliwy - błyskawica!
UsuńPropozycje są - żeby tylko się nam (mnie i Kamykowi) nie przewróciło w głowach. ;)
Zatem trzymam i niech sie spelni.
OdpowiedzUsuńTak jest!
UsuńCo komu pisane........? ;))
OdpowiedzUsuńBarbara
Barbaro... :***
Usuń♥♥♥
Uroczy Kamyk zmiękczający serce. Oby mu się udało z domem.
OdpowiedzUsuńTak, Ewuniu, niech mu się przydarzy jak najlepiej. To cudowny koteczek.
Usuń:*
Trzymam kciuki za domek.
OdpowiedzUsuńTak, koniecznie! :)
UsuńOmatulu, co za ślicznota. I co tu więcej rzec?
OdpowiedzUsuńMożna mu jeszcze przesłać buzi. ;)
UsuńUroczy :)
OdpowiedzUsuńUhm... :)
UsuńWiesz ty co JolkoM, że może bym Ci tak życzyła, żeby co najmniej raz na miesiąc przypałętał się do Ciebie jakiś zwierz, to tak pół żartem, bo wiesz lubię Ciebie czytać :)
OdpowiedzUsuńNiech słoodycz znajdzie dom, cobyś nie zbankrutowała :)
Droga Mario, spieszę donieść, że mam w zanadrzu cosik jeszcze, ale to będą już historie dotyczące zwierzaków nie do oddania.
UsuńŚciskam Cię mocno!
Też ściskam i czekam na następne wpisy :)
UsuńTo będzie piękny kotek w typie Ptyśki, która jest przeurocza, bierzcie ludziska to cudeńko, bo drugiego Kamyczka z taką historią nie będzie! :)
OdpowiedzUsuńHe, he, historia jak malowanie. ;) Kamyczek też! :)
Usuń:D... jaki piękny kot i jaka fajna opowieść! :D Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Lusi! Trzymaj, trzymaj...
Usuń:*
Cudowny Kamyczek. Słodziak. :) ma takie śliczne umaszczenie.
OdpowiedzUsuńTak, w zasadzie takie zwyklaste, ale przeuroczo się w nim prezentuje ten maluszek. :)
UsuńŚliczna malota. Trzymam kciuki, niech się poszczęści Kamyczkowi.
OdpowiedzUsuńDziękujemy! :)
UsuńŚlicznota 💗 mam nadzieję, że dom już z niecierpliwością na niego czeka ☺️
OdpowiedzUsuńTak, Lidio, padły już pewne propozycje... O czym wkrótce.
Usuńcudowności ;) I jakie puchate!
OdpowiedzUsuńWiesz, to nie jest jakaś nadmierna puchatość, to są krótkie włoski, ale jeszcze takie... niemowlęce, dosyć puchate rzeczywiście.
UsuńŚliczności pręgowane ��
OdpowiedzUsuńTak, pręgowatości są to przeurocze! :)
UsuńCo tam, że śliczny, luuuuuuuuuuuuuudzie, ten kot to OSOBOWOŚĆ!
OdpowiedzUsuńNiech ma wspaniały dom!
Galia Anonimia
Słodki maluszek
OdpowiedzUsuńŚliczny mały kociak. U mnie też zawsze tak rozmazane zdjęcia wychodzą jak kociak szaleje.
OdpowiedzUsuńJolu,Małgosiu-takie cudo:) https://www.youtube.com/watch?time_continue=2&v=zDrPAx0tc4o Mam nadzieję,że się dobrze wkleiło:)Pozdrawiam gorąco-40 stopni:)
OdpowiedzUsuńJak mój Micronauta. Wykapany
OdpowiedzUsuńNaturalne zioła wyleczyły tak wiele chorób, że leki i zastrzyki nie mogą wyleczyć. Widziałem wielkie znaczenie naturalnych ziół i cudowną pracę, jaką wykonali w życiu ludzi. Czytałem w Internecie zeznania ludzi na temat tego, jak zostali wyleczeni z opryszczki, HIV, diabetyków itp. przez ziołolecznictwo Dr.DAWN, więc postanowiłem skontaktować się z lekarzem, ponieważ wiem, że natura ma moc uzdrawiania wszystkiego. Zdiagnozowano u mnie HIV przez ostatnie 7 lat, ale Dr DAWN wyleczył mnie swoimi ziołami i od razu skierowałam do niego ciotkę i jej męża, ponieważ oboje chorowali na opryszczkę i też zostali wyleczeni. Wiem, że trudno w to uwierzyć ale jestem żywym świadectwem. Próbowanie ziół nie zaszkodzi. Jest także rzucającym zaklęcia, rzuca zaklęcia, aby przywrócić rozbite małżeństwa i zaklęcia powodzenia, aby prosperować i doskonalić się w życiu. Skontaktuj się z Dr.DAWN e-mail: ( dawnacuna314@gmail.com )
OdpowiedzUsuńWhatsapp: +2349046229159/
+3550685677099
Moje małżeństwo było prawie u kresu, kiedy zobaczyłam komentarz o człowieku o imieniu Dr DAWN, który pomaga ludziom w odzyskaniu współmałżonka i skontaktowałam się z nim na szczęście dla mnie rzucił zaklęcia po 24 godzinach mój kochanek wrócił do mnie od tego czasu moje małżeństwo jest stabilne dzięki za wszystko co dla mnie zrobił zapewniam cię o kontakt z nim,
OdpowiedzUsuńjest biegły w następujących zaklęciach:
* zaklęcia miłosne
* zaklęcia małżeńskie
* magia pieniędzy
* zaklęcie szczęścia
* Czary pociągu seksualnego
* Magia leczenia AIDS
* Jaskinia kasyna
* Usunięto przeklęte jaskinie
* Zaklęcie ochronne
* Magia loterii
* Szczęśliwe zaklęcia
* Zaklęcie płodności
* Pierścień telekinezy 💍
WhatsApp: +2349046229159
E-mail: dawnacuna314@gmail.com