Pomyślałam sobie: a może by o morzu? Sama lubię sobie z czasem popatrzeć na nie choć na zdjęciach... FikiMiki też mają swoje wielbicielki, a więc umilą moim gościom oglądanie tej masy zdjęć.
Jak mi było? Nie do końca tym razem dobrze. Wspomnę tylko, że znam już sporo gabinetów dentystycznych w pobliskim Kamieniu Pomorskim, a zrozumiecie brak entuzjazmu. No i większość czasu byłam tam sama z pieskami, bo ktoś musiał pracować na chrupki. :)
Ale morze, ono mnie nie zawiodło, a pieski miały radochę. Myślę czasem, że te wczasy to głównie dla nich. Męczą się podczas jazdy, ale na miejscu - przeszczęśliwe!
Jak widać miało nie być żadnych kotów, ale jakieś się trafiły. ;) Miałam wszystko: czasem słońce, czasem deszcz, a nawet sztorm. Kawiarnia na (nie)szczęście została zamknięta, więc o xx lodów mniej! Stworzyłam dwa wiekopomne działa z kamyczków i innych znalezisk, teraz chodzę z nimi po domu i miejsca na nie znaleźć nie mogę, buuu... Nalepiłam też trochę skorup z gliny, jednak wciąż są w procesie, są już wstępnie wypalone, teraz będę szkliwić, a potem Was olśniewać ich pięknem, ha. ha. :)
Dziękuję za uwagę, przesyłam całuski i dwie rybie łuski! :P