Czasem mimo najlepszych chęci nie jest tak, jak byśmy sobie tego życzyli.
Dumka nie trafiła do serca Basi, tym bardziej że, co decydujące, ono należało już do kogoś innego: do dwóch czarnych, nieufnych, trudnych przypadków, w tym jednego na trzech łapkach! Tak, do Dymka w niesamowitym domu Basi i jej męża dołączył Bonifacy i tę adopcję zawsze będę wspominać z rozrzewnieniem, bo jest tak piękna, że aż nierzeczywista! Dwa dzikusy razem! Znaleźć dom dla jednego takiego to sztuka, a dla dwóch - razem, i to taki dom!
Tak być miało i być musiało, bo Basia od początku chciała dać dom im dwóm, i na tym koniec i kropka. Tylko jedna w tym łyżka dziegciu: Dumka, która wróciła do kociego pokoju. I choć nie chciałam nikogo epatować jej smutkiem, to nie da się ukryć, że smutna była...
Pierwszą dobę praktycznie przespała, nieskora do zabawy ani do jedzenia, co do niej niepodobne. Te trudne chwile na szczęście przeszły, minęły i Dumka zaczęła nowy/stary etap - czekania na dom.
Widać po oczkach, że smutna... |
To, czego się boję w przypadkach powrotu z adopcji kota, to przypięcie mu jakiejś krzywdzącej łatki, a to w przypadku Dumki byłoby bardzo niesprawiedliwe. To bardzo kochana koteczka; oddana, wesoła, ufna, miła, czyściutka, wymarzona dla kogoś, kto takiego kota potrzebuje. Nie jest to też żadne lelum-polelum, Dumka żyła w stadzie bezdomnych kotów i musiała sobie dawać radę. Stąd pewnie jej "zarządzanie" Dymkiem w domu u Basi, po prostu ta pani wie, czego chce i nie da sobie w kaszę dmuchać! Nie bez znaczenia był tu też charakter Dymka, bardzo strachliwego "łosia", któremu każdy kot wszedłby na głowę bez problemu.
Obiecałam sobie, że kolejny post powstanie dopiero, gdy ta koteczka dom znajdzie i...
I dziś mogę się z tej obietnicy wywiązać!
Pojechała! Właśnie pojechała i chyba coś z tego wspaniałego przeznaczenia jednak jej kapnęło, bo również będzie miała dom z wielkim ogrodem, a nawet kawałkiem prywatnego lasu, z dala od dróg, w spokojnym miejscu. Jej ludziom specjalnie zależało, aby była z charakterem, nie żadne ciepłe kluski. :)
Kotka będzie miała uległą i spokojną koleżankę, jestem pewna, że sobie poradzą. W końcu Dumka mieszkała u mnie w jednym pokoju z Magódką, a wcześniej z dwoma kawalerami: Dymkiem i Bonifacym. I żyły one w pakcie o nieagresję, w zgodzie.
Ech, teraz pozostaje czekać na wieści i cieszyć się nimi, bo przecież musi być dobrze!
Cała ta historia była bardzo emocjonująca, niełatwa dla mnie ani dla nowej opiekunki Dymka i Bonifacego, ale czyż nie jest tak, że wszystko dobre, co się dobrze kończy?
Tak czy siak, co by nie mówić, to jednak ulga i radość!
Dumka ma dom!
Bądź szczęśliwa, koteczko!
Życzę Dumce aby to był już ten jej na zawsze wyczekany domek😀I historia trzech kotełow co w jednym pokoju u Gosiach stali w końcu z happy endem😁
OdpowiedzUsuńFajnie, że tak szczęśliwy finał ma wreszcie ta historia.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki aby się udało!
Radość! Radość! Radość! Dumeczko, nie zapomnij o fanklubie i pokaż się czasem!
OdpowiedzUsuńGalia Anonimia
:) Ufff, jak dobrze. Podczytuję fb, ale tam nie mogę komentować, bo nie jestem zalogowana. Trzymamy kciuki za Dumkę. :)
OdpowiedzUsuńUFFF.Niech jej się szczęsliwie wiedzie!
OdpowiedzUsuńNiech już będzie szczęśliwa piękna Zielonooka, bardzo sie cieszę.
OdpowiedzUsuńNa fejsie trochę się pogubiłam i nie wiedziałam dlaczego wróciła.
Można się pogubić w tych wszystkich historiach! Ciekawe kiedy zacznę sama to robić. :)
UsuńNo i "gites majonez" :-)
OdpowiedzUsuńTo super wieści :))
OdpowiedzUsuńNiech się koteczce jak najlepiej wiedzie i jej nowemu Personelowi też, rzecz jasna :))
Bardzo się cieszę i ja, Dumka zapadła mi w serce bardzo!
OdpowiedzUsuńAleż się cieszę.Za koteczkę i za Ciebie,że się cieszysz.
OdpowiedzUsuńOjejku, aż łzy mi stanęły w oczach. Dumko kochana, trzymam kciuki. Żeby to był TEN Domek, Ukochany i Jedyny...
OdpowiedzUsuńP.S. Moje serce zawsze już będzie należało do czarnych kotów, ale... pojawił się i już został kocurek koloru Dumki..
Bardzo się cieszę, bardzo!!!
OdpowiedzUsuńno czasem tak jest, nim będzie dobrze, musi być troszkę źle, bądź niełatwo
OdpowiedzUsuńTeraz już na pewno Dumka Nie Lelum Polelum będzie szczęśliwa ♥
Fantastycznie czyta się takie wiadomości! Chciałabym, żeby więcej kotów tak szybko znajdowało domek. Super informacja, trzymam kciuki za Dumkę w nowym domku! Zapraszam na mojego bloga: https://bolubiekoty.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTak się cieszę, że wszystko zakończyło się szczęśliwie, zwłaszcza dla spragnionej miłości Dumki. Łosiom też się poszczęściło, mają siebie i Panią Basię, która trudnych wyzwań się nie boi :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego dla futrzaków i ich Personelu!
To dla mnie zawsze wielka radość jak kociaki znajdują szczęśliwy dom. najchętniej bym je wszystkie wzięła do siebie, ale na razie 3 muszą mi wystarczyć :(
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że tej przemiłej koteczce się udało.
OdpowiedzUsuńBardzo ładny jest ten Twój kotek. Nie mogę się napatrzyć na jego nosek :)
OdpowiedzUsuńKochana jest i dobrze, że ma domek! :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji: 🐇🐑Życzymy Wam: Spokojnych Świąt -
najlepiej w gronie kocim rodzinnym,
a jak już musicie koty zostawić to na krótko!
(a najlepiej wcale!) Oraz dużo zdrowia,
a także smaczności🥚 oraz mokrego... ogona🐣
Oby wszystkie zwierzęta znalazły kochające rodziny...
OdpowiedzUsuńPiękna kocinka! <3
OdpowiedzUsuńZ zaciekawieniem przeczytałam twój wpis :) Muszę częściej odwiedzać ten blog.
OdpowiedzUsuńTo ja Małgosiu-znowu tu,z racji,że nie korzystam z fb.Dziś wstawiłaś info o suchej karmie-to ja o tym:) Moje kotki czasem dostają trochę suchej karmy-bo pewnie różne polepszacze sprawiają,że ją lubią,ale czytając skład owej karmy-choćby "najlepszej",wiem,że niekoniecznie to jest to,co powinny jeść. Mokra-kupowana w saszetkach,puszkach karma,też niekoniecznie... Nie wiem,czy stosuję najlepsze wyjście z tej sytuacji,ale ponieważ wiadomo-nie będę dostarczać kotkom ptaszków,myszek itp.więc robię tak-mniej więcej raz na 3-4 tygodnie kupuję po trochę(0,5-1kg) wołowiny,piersi z kurczaka,wątróbki,skrzydełek z kurczaka,gulaszowe z indyka,wrzucam też ugotowane 2-3 marchewki, itp.-mielę to wszystko-łącznie z kostkami ze skrzydełek,dodaję odrobinę syntetycznych witamin,oleju,2-3 żółtka i po zmieleniu-zamrażam albo w woreczkach,albo w...aptecznych pojemnikach na...ten tego...na mocz:P No i na te 3-4 tygodnie kotki(2)mają zabezpieczone jedzonko. Zdarza się oczywiście,że podaję też saszetkę,rybkę,twarożek,surowe żółtko,kotki też bezbłędnie wiedzą,kiedy robię np.kotlety,czasem podżerają mi także coś "ludzkiego"(odrobina zupki,bigosu,kanapki,czy sałatki)-ale...Te przygotowane mrożone(oczywiście potem rozmrożone) gotowe porcje mięsne-to i wygoda,i myślę,że bardziej służy kotkom :)A cenowo-w porównaniu do różnych gotowych karm,to wcale a wcale nie jest droższe-a na pewno wartościowsze:) A! i piją wodę i z miseczek i spod kranu,a nawet domagają się uruchomienia prysznica:)Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńno i pięknie !
OdpowiedzUsuńskomplikowane losy, ale na szczęście juz jest doobrze i to najważniejsze :)
OdpowiedzUsuńważne, że wszystko się dobrze ostatecznie kończy
OdpowiedzUsuńJaka piękna kocinka ;) Dobrze, że znalazła kochający dom
OdpowiedzUsuńsłodka kicia :D
OdpowiedzUsuńCóż za piękna kicia!
OdpowiedzUsuńI enjoyed over read your blog post.
OdpowiedzUsuńYour blog have nice information, I got good idea from this amazing blog.
I am always searching like this type blog post. I hope I will see again…
ดูหนังออนไลน์
I just love cats.
OdpowiedzUsuńSuper blog. Pozdrawiam wszystkich kociarzy.
OdpowiedzUsuńI appreciate your wonderful post . Keep continue sharing for this well posting .
OdpowiedzUsuńSo petty cat.
OdpowiedzUsuńwidac taki Polski prosty kot :)
OdpowiedzUsuńWow! What a great collection. All the images are looking so nice. Thanks for sharing. Clipping Path Specialist have the quality Photo editor. Please look on the site.
OdpowiedzUsuńWarto przygarnąć do domu zwierzaka, który na pewno odwdzięczy nam się bezinteresowną i bezwarunkowa miłością.
OdpowiedzUsuń