wtorek, 25 lipca 2017

Krótka opowieść w kilku zdaniach




Oto młoda koteczka, która została odebrana interwencyjnie przez Ekostraż (brawo wy!!). 
Cóż ona ma na główce??
Czy potrącił ją samochód - jak twierdzi jej "kochający" właściciel?

W dniu odebrania; krew z ropą i sierścią.
To teraz z innej strony.
Wyobraźcie sobie, że macie w uszach kolonię świdrujących stworzeń, 
które powodują tak wielki hałas, ból i świąd, że dosłownie pęka Wam głowa.
Czujecie się, jakby w głowie startował Wam samolot. Non stop.
Dzień i noc. 
Nie słyszycie nic poza tym.
Nie możecie spać, myśleć o czymś innym, cierpienie jest tak uciążliwe, że...

Po kilku dniach leczenia.


Że oszalali z bólu chwytacie ostre narzędzie, powiedzmy widelec, 
i rozdrapujecie sobie swędzące miejsca do krwi, do ciała, do gołej kości...


Taki właśnie los spotkał tę młodą, subtelną koteczkę - 
mamę Gryzeldy, również zabranej z tego miejsca.

Gryzelda (już adoptowana).
Kiedy kotka trafiła do mnie, była wycofana, zła, chowająca się i smutna.
Nie dziwię się jej. 
Z powodu rozsadzającego jej uszy i głowę świerzbienia, 
nie widelcem, a swoimi własnym pazurami,
z nadzieją ulżenia sobie, rozdrapała sobie główkę do samej czaszki.
A potem to ropiało, babrało się, powodując kolejne uciążliwości.


A przecież wyleczenie tego było proste!
Jeden zastrzyk, kilka dni smarowania uszu maścią! 
Już po kilku dniach pokazała się prawdziwa natura tej ślicznotki!


To urocza dama i oddana mamusia.
To koteczka, która już wybiega mi naprzeciw, gdy wchodzę do pokoju, 
która wywala brzuszek do głaskania, przymila się, 
jest łagodna i bardzo, bardzo kochana!


Ranka goi się pięknie. Uszka są czyste i wolne od uciążliwego bólu.

Niedługo nasza dama przejdzie zabieg sterylizacji i tak wyszykowana
będzie rozglądać się za swoją przystanią na resztę życia.


Dama z sercem na... ;)


A jej dotychczasowemu właścicielowi muszę powiedzieć wprost, 
że jego "miłość" do kotki była dla niej toksyczna 
i nie wiem jak by się skończyła...


Kochać swojego kota to nie tylko mówić o tym, ale też leczyć go w razie potrzeby!
Narażanie go na takie cierpienia nie ma usprawiedliwienia.
Żyjemy w czasach, gdy dostęp do wiedzy, do leków, do weterynarzy jest powszechny.
Nic nie tłumaczy takiej znieczulicy.


Na szczęście i nasza dostojna dama, i jej córeczka Gryzeldka są już bezpieczne.



Gryzeldka dopłynęła do swojego portu na karaibskim statku od Beaty Betymia Warmia (mamy Margo).




Córeczka wdzięk odziedziczyła po mamie. :)

Już prawie zagojona. 


Dama z sercem na... zadku potrzebuje imienia. :)




Jola Foryś Piękna jest  wygląda mi na dziewczynkę i to "arystokratkę  po babci".

Jola proponuje:

MARKIZA

Poniżej ktoś pisze:

DAMA

Macie inne propozycje? :)

PODPIS


Znalazłam idealny gatunek kota, który marzy mi się mieć.
Zero kłopotów, zero problemów, czasem obetrzeć z kurzu i już!



Mogę mieć takich nawet dziesięć!
Ech!



29 komentarzy:

  1. Śliczna koteczka, dobrze, że została odebrana właścicielowi.
    Do nas też trafił ostatnio kot, którego kochający właściciel nie zauważył zapalenia uszu
    i tabunu pcheł, przez które kot drapał się do krwi. Dziwna ta ludzka miłość...

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczna koteczka, dostojna jak Lady :-).
    Oby już nigdy nie natrafiła na takich podłych ludzi jak jej wcześniejsi właściciele.....

    OdpowiedzUsuń
  3. Imię, które przyszło mi na myśl, gdy tę koteczkę zobaczyłam, to Ludwika. Zdrobniale Ludka.

    OdpowiedzUsuń
  4. O, patrzyłam na te oczy i myślałam o Gryzce! Wot siurprajz, to mama Gryzi ;)
    Jeśli tak jak jej były "pan" postępują ludzie, którzy deklarują miłość do zwierząt, strach się bać tych obojętnych, a już przerastają siłę mojej wyobraźni możliwości zwierzęcych nielubów!
    Dla kici z sercem na dudzie proponuję coś ze szczęsciem: może Felunia?
    Galia Anonimia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Felunia bardzo i mnie się podoba :), pasuje do Kici... :) Powodzenia !

      Usuń
  5. Biedna kotka. Nigdy nie zrozumiem, dlaczego ludzie zdolni są na taką znieczulicę i okropieństwo wobec zwierząt. Moja kotka trafiła do mnie tylko dlatego, że kolega jeszcze z przedszkola zadzwonił do mnie, że ma młode kotki, które jego rodzice chcieli najzwyczajniej w świecie utopić! Nie mogłam na to pozwolić i wzięłam całą czwórkę - trójkę maluchów umieściłam u dobrych ludzi, a jednego sobie zatrzymałam. I jest u mnie do dzisiaj. Pozdrawiam, melduję, że czytam bloga, a przy okazji zapraszam w moje skromne progi - http://na-sciezkach-codziennosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Dla mnie to po prostu śliczna Pupeńka i już.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bedna kiciulka, tyle się nacierpała, ale na szczęście już nic jej nie grozi i wszystko co złe ma już za sobą :)

    Moim zdaniem to jest Florka (Florcia) :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z miłości ludzie biją swoje żony, dzieci, psy to czemu nie koty... chora ta miłość, "własna chyba".
    Dla mnie to ona jest Serdelka - taka forma Serduszki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Śliczna:) Markiza mi się podoba; Markiza, Markizia, Kizia, Mizia, może nawet Iza, Izia:)))

    OdpowiedzUsuń
  10. A może Hercia-od heart.Mogłaby być też jak najbardziej Felcia,Felunia-tym bardziej,że moje urzędowe imię to Felicja(broń Boże Fela,Felka:P):)I jeszcze...miałam kiedyś kotka z kamionki-NIE!-tylko te prawdziwe mruczusie to jest to!

    OdpowiedzUsuń
  11. Lady Z. :) Myślałam też o Herci czy czymś podobnym.
    Ale:
    Po francusku Coeur. A po łacinie Cor.
    Może Kora?

    OdpowiedzUsuń
  12. Noz mi sie w kieszeni otwiera, jak slysze o takich "milosnikach" zwierzat, grrrr

    Feliz, czyli szczesliwa, lub Coração (wymowa: Kurasą), co w tubylczym nazeczu z mojego grajdolka znaczy serce.

    OdpowiedzUsuń
  13. Serce się kroi na same kawałki.Biedna kicia.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kolejna kicia, którą spotkało szczęście. Jak to dobrze. Jestem za Felką, ale pasuje też Kordia :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Witaj,dobrze,ze.jestes.i.pomagasz.tym.wszystkich.kotkom.Musze.sie,przyznac,ze.nieraz.nie.
    rozumiem.ludzi.i.ich.niewiem,jak.to.nazwac,glupoty,zacofania.i.zniezulicy.dla.zwierzat,pozdrawiam.CIE,ladne.imie.to.MILENA,moze.MILA

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie skomentuję zachowania byłego już na szczęście właściciela, bo nie rozumiem takiego traktowania zwierzaka i pozwalania na jego cierpienie.
    Dobrze, że tak piękność trafiła do Ciebie i ma szansę na nowe życie.
    Jest taka dostojna dama i to jej serduszko. :) Padło już wiele ładnych imion, a ja nie mam pomysłu, więc jej pożyczę dobrego już losu. Jeśli już to chyba Serdeńka :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ludzie to jednak zmory są, jak tak można. Sam nie przepadam za kotami jednak po osiedlu z karabinem nie chodzę. Długo coś Cię nie było.

    OdpowiedzUsuń
  18. Felcia to imię mojej koci wzietej od Gosianki (u Gosi Myszeczka). Najsłodsze stworzenie na świecie :-) Urzędowo pisze się Ofelia :-) Te kamionkowe łaadne ale... Mało przytulaste :-D

    OdpowiedzUsuń
  19. Jeśli kotka nie ma jeszcze imienia no to może... Serduszko. Tak po prostu, jak łatka na tyłeczku. Albo Lovisia (Lova, Lovka).

    OdpowiedzUsuń
  20. Jaka piękna kotka, a to serduszko na plecach to masakra heh :)

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...