niedziela, 9 lipca 2017

Utonąć we wspomnieniach

Sama nie byłam pewna, czy chcę kontynuować moje "morskie opowieści"... W końcu od maja minęło już dość czasu, by się pogodzić z wygnaniem z raju. Kiedy jednak usiadłam do tych zdjęć - utonęłam. Sama siebie próbuję zrozumieć. O co chodzi z tą wielką tęsknotą? Czy o powalające, niezaprzeczalne piękno nadmorskiego krajobrazu? Czy o spektakularne widoki? O spektakl słońca i chmur? O wolność? O nicniemuszenie? O relaks i odcięcie od zwykłych problemów?
Pewnie o to wszystko, doprawione jeszcze szczyptą marzenia ukrytego na dnie mojego serca... Majaczenio-marzenia o mieszkaniu nad morzem, lub choć o baaaardzo długim urlopie, aż do nasycenia, do znudzenia, do sprawdzenia trwałości mojego uczucia.
Faktem jest, że człowiek rzadko uświadamia sobie chwile swojego szczęścia. Przeocza się je, by potem żałować i wspominać, że były niedocenione, gdy trwały. A tam, nad morzem...
Rano szłam po pychotki na śniadanko do małego sklepiku. Było ciepło, świeżo, mewy krzyczały na niebie. Mijałam otwierające się stragany, spokojnych, nieśpieszących się ludzi, uśmiechających się do siebie i... czułam się szczęśliwa.
Szliśmy z FikiMiki na spacer do lasu. Oglądałam cienie na ścieżce, słuchałam rozśpiewanych ptakami drzew, dotykałam wiosennych delikatnych listków i upajając się zapachem żywicy... byłam szczęśliwa, i wiedziałam o tym.
A kiedy otwierała się przede mną plaża i mokra bryza omiatała mi twarz - byłam szczęśliwa takim kompletnym szczęściem, że wypełniało mnie calutką, po czubek nosa.  
I niezależnie od pogody; czy musieliśmy nosić na plaży rękawiczki i zimowe kurtki, czy potem już wystarczały letnie stroje - mówiłam do siebie: teraz, w tej chwili, jestem szczęśliwa.



Sarenka.
Torba pełna kamieni. Aż wrzyna się w ramię. :)

Te mądre i kochane oczka!








Mkunia czasem, bez powodu, odmawiała pójścia dalej. Wtedy trzeba było ją nieść chwilę, aż "zaskoczyła" znowu.
To lękliwy piesek mimo już ponadrocznego pobytu u nas. 







































































Tu, obok zachodzącej kuli słońca, widać żaglóweczkę. 

Kibicowałam jej, aby zdążyła dopłynąć mi w kadr. 

I udało się! Och, jak lubię te zdjęcia!
A teraz może rozpakuję do końca moją walizkę, która na to czeka od przyjazdu znad morza, w maju... To nie jest w moim stylu. Zazwyczaj robię to w dniu powrotu, a teraz to wygląda tak, jakbym symbolicznie broniła się przed przyjęciem do wiadomości, że urlop się skończył. 
Jest lepiej! Zaczynam dostrzegać piękno miejsca, w którym mieszkam. Widać światełko w tunelu, pewnie czas już naprawdę wrócić na ziemię i do swojego życia, choć planuję jeszcze jeden, ostatni nadmorski post. Już teraz na niego zapraszam!

PODPIS

22 komentarze:

  1. Piękne i słowa, i zdjęcia. Zatęskniłam za morzem i poczuciem wolności, które zawsze mi tam towarzyszy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdjęcia... nie potrafię nie myśleć o oceanie, przywołuje i przywołuje. Możliwe, że i na Ciebie ta otwarta przestrzeń właśnie tak działa. Do następnego razu Małgoś.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowne zdjęcia i FikiMiki:):):)Też kocham morze ....i kamienie:):):)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham ten bezkres piasku, morza, nieba. I uwielbiam FikiMiki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyznaję się bez bicia, po raz kolejny Ci pozazdrościłam tej pustej plaży i pięknych widoków. Zdjęcia z piórkiem bardzo mi się podobają.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję...Było pięknie.. spacerować i zachwycać się nadmorskim krajobrazem..
    Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Boskie zdjęcia, aż chce się wskoczyć w ekran i popływać w morzu.
    Fikunia to moja ulubienica, ona ma taki śliczny nosek, ni to zmarszczony, ni to zadarty.
    J.

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękna podróż wspomnieniowa... ciekawe z walizką... :)... Prześliczne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ach, Gosiu... Piękne zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Małgosiu, podzielam Twoją tęsknotę.My dzisiaj wróciliśmy z pięciodniowego pobytu nad morzem z naszym Maxem.Ciężko rozstać się z morzem. Też chciałabym tam być aż do nasycenia oczu, do nawdychania się tym powietrzem.Będę tęsknić. Mam nadzieję, że za rok tam wrócę :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Gosiu, czujemy podobnie. Niestety w tym roku nie pojedziemy nad morze, wiec Twoje madry chłone jak skora witaminę D3, którą obdaroeuje ja słońce. Rozumiem Twoja tęsknotę za plażą i widokami. Ja mogłbym iść i iść brzegiem morza.

    OdpowiedzUsuń
  12. I jeszcze jeden nadmorski urlop, jak mniemam;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Gosiu, wracaj ile wlezie do tych wspomnień, chwil szczęśliwości!
    Sama świadomość tego, że nie dostrzegamy chwil szczęścia sprawia, że zaczynamy je dostrzegać! :))
    Nad morzem jesteś połączona z naturą - może stąd te Twoje uczucia wobec tego miejsca?
    Ja zwykle płaczę na naszych wyjazdach - ze szczęścia oczywiście. I wtedy sobie myślę, "no lepiej być nie może' ;))
    Buziak!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Mika wygląda rozczulająco na rękach u Pańcia :D
      I zdjęcia z piórkiem bardzo mi się podobają.

      Usuń
  14. Utkwiłam w tych zdjęciach.Oglądam Ciągle.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeju, Gosiu, czy jeśli sobie kupię porządny aparat, to też będę robić takie cudowne zdjęcia? Czy muszę mieć coś jeszcze? ;)

    ♥♥♥
    I buzk!

    OdpowiedzUsuń
  16. Nad naszym morzem nie byłam już...14 lat. Wstyd?
    Ale ja mam Kaczorówkę tutaj też mi jest dobrze i ta praca nad jej wyglądem nie kończy się. A nad morzem lubię puste plaże, spacerować lub siedzieć i się gapić to jest to. Piękne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  17. ten klimat, to powietrze, te widoki, odcięcie od rzeczywistości... dlatego tak kochamy takie miejsca i bardzo ciężko wyjechać

    OdpowiedzUsuń
  18. Zatęskniłam za morzem!! Wspomnienia są zawsze bez wad...:-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Twoje morskie opowieści są niesamowicie piękne, przemawiasz do mnie obrazami...
    Pięknie tam!!! Też bym się broniła przed powrotem. :)))

    OdpowiedzUsuń
  20. Piękne zdjęcia! Też znad morza wróciliśmy silniejsi i w ogóle, bo nam się wydarzeń ludzkich i kocich nazbierało, a wakacji co rok nie robimy - widac to błąd, trzeba raz na rok zmienić klimat.
    Gdzie byliście nad morzem? Dopiszę sobie do listy planów, bo te zdjęcia co oglądam u ciebie to a zapiera dech w piersiach :)
    Mysmy zostawili ślady na plazy od władysławowa prawie do latarni morskej na Rozewiu... Fajnie bylo, ale bez kotkow ciezko przezyc tydzien :)

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...