Strony

niedziela, 27 lipca 2014

Dobrego życia, KaliMali!

Szóstego czerwca dostałam pod opiekę cudowną kocią rodzinkę. Dwie panienki uratowane, mimo otwartych oczek, przed utopieniem, i ich mamę, która wiele już w życiu przeszła. Na przykład straciła z jednej strony zęby wybite kopnięciem przez jej "pana" w pijanym widzie. Do tej pory przez wiele lat jej życia wszystkie kocięta jej zabierano i topiono, a to przecież najwspanialsza mama na świecie!

45 dni były u mnie cudne dziewczynki i mogłam się nimi opiekować wraz z ich mamą - Stefką Bąbel. To było wzruszające doświadczenie. Tylko dobre. Kocięstwa rosły jak na drożdżach, od początku ufne, mądre, kochane i prześliczne. Nie chorowały (za wyjątkiem oczka Kalinki, które musiała sobie zatrzeć żwirkiem), ssały mleczko, jadły stały pokarm, piły wodę, załatwiały się do kuwetki oraz podzieliły się mamusią z innymi potrzebującymi kociakami, które zawitały Za Moje Drzwi. Bawiły się z nimi, szalały i spały razem przytulone. To były piękne dni! We worek wraz  Jolą i Igorem znalazły się, po podróży pociągiem, nad morzem w magicznym domu Joli i zamieszkały w pokoju Igora. Jola z pewnością przygotuje nam wspaniały wpis o tym, jak minął im czas z gamoniakami. Prawda, Jolu? :)

Dziś przyjeżdża po nie już ich właściwa "stała" Łysa, Tiya_Anka, i zabierze do swojego cudnego domu swoje dwie kocóreczki. Tam przywitają je cztery koty rezydenci i pies Rufiopodobny. :)
Jak poradzą sobie moje maleństwa... Pewnie dobrze, ale moje serce mamy tymczasowej drży w oczekiwaniu... 

Pozwólcie, że przypomnę tu ich historię. 

Kalinka Maneki - słodka trzpiotka. 
















Malwinka Neko - myślicielka. 
























Tiyo_Anko, ucałuj ode mnie KaliMali w cudne, mięciutkie brzuszki, w szyjkę pod bródką, co uwielbiałam robić. Czekam na wieści od Ciebie. Jestem ogromnie szczęśliwa, że kocięstwa znalazły taki dom, Twój dom!

A teraz? Teraz zaciskam mocno kciuki, zamykam oczy i modlę się codziennie o taki dobry dom dla FigoFago. Pokochałam już te szczypiorki mocno i ogromnie mi zależy... One rosną, są już młodzieńcami, są absolutnie wspaniałe. Proszę wszystkich bogów i los, aby im sprzyjał. Ktoś pomyśli, że to przesada? Może, ale tak już mam. :)

Pięknej niedzieli! Wciąż mamy bajeczny lipiec.

PODPIS





38 komentarzy:

  1. wzruszasz, Aneczko od rana :)
    cudne te Twoje Tymczasy, porywają za serce i swych małych rozumkach nawet nie wiedzą, jakie to szczęście, że trafiły na Ciebie, Kocia Wróżko :)
    dobrej niedzieli :****

    OdpowiedzUsuń
  2. Powodzenia w nowym życiu kruszynki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrego życia i dla maluchów i dla ich mamy o wielkim ogromnym sercu pełnym miłości do swoich nie swoich.
    Wzruszonam.
    Dobrej niedzieli Gosiu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Powodzenia śliczne kocóreczki!

    OdpowiedzUsuń
  5. Na pewno będzie im tam dobrze :) Zmieniły się niesamowicie, dziewuszki cudne.
    A dom dla FigoFago na pewno się znajdzie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz niezwykłą rękę do kotów, Gosia!
    Mój Boluś (jeden z Trójkowiczów) jest jednym z wielu przykładów.
    To jest niezwykły kot, bardzo rozumny, przyjazny, pełen zaufania i rozbrajający:)
    Całuję Cię mocno!

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniale się ułożyło! i będą żyły długo i szczęśliwie :) niestety ja się nie nadaję na tymczas, bo oddanie podopiecznych by mnie rozwaliło. ale to bardzo dobra i potrzebna działalność, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak tu nie ryczeć i nie buczeć, no jak?

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakie one piękne.... I jakie mają szczęście, że w tak dobre miejsce trafiają! A to szczęście było możliwe dzięki tobie, Gosianko:))) A teraz czas na Stefcię....

    OdpowiedzUsuń
  10. Gocha, to nie było uzgodnione, wrr! Że tu przyjdę, zobaczę, przeczytam i się poryczę.
    A za chwilę przyjeżdżają po dziewczynki ich ludzie. Co im powiem? Że sobie oko zaprószyłam, że właściwie to oba? Ech...

    OdpowiedzUsuń
  11. Wydawanie kotów to trudne dla mnie...Nie lubię rozstań...

    OdpowiedzUsuń
  12. Śliczne szkrabiki :)! Pięknie wyrosły oba maluchy :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudności ! One jakoś wyjątkowo, ze Stefcią skradły moje serducho. Najważniejsze, że razem, we dwie będą w najlepszym domku, jaki można było sobie wymarzyć.
    Oj, Jola, współczuję Ci tego rozstania ! Rozum, rozumem, a serce pika !
    Mam nadzieję, że czasem Tiya_Anka nam je pokaże :)
    To teraz se pochlipię .

    OdpowiedzUsuń
  14. Niech się zdrowo chowają we własnym,osobisty domku i niech przyniosą dużo radości nowym,osobistym Łysym:)

    OdpowiedzUsuń
  15. malenstwa, z rozowymi noskami i tymi ogonkami....w nowym domku tez beda kochane. a teraz potrzebujemy domek dla Stefci...choc ona by Ci sie przydala jako mama roznych malenstw....ktos tu cebule kroi czy jak?

    OdpowiedzUsuń
  16. Kawał dobrej roboty zrobiłaś :))
    Oby im się szczęściło w nowym domku ! :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Maluszki już zabezpieczone, ufff. A Stefka??? Chyba nie wróci do tego dziada??? Możesz też go kopnąć tak, żeby stracił pół uzębienia ze szczęki? Co za wstrętna istota. Kocinę biedną kopać.....wrrrrrrr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wróci. Mowy nie ma! Będzie szukała domu, oczywiście wyjątkowego :)

      Usuń
    2. To dobrze Gsianko, tacy nie powinni mieć zwierząt, oby i Stefie znalazł się dobry domek.

      Usuń
  18. Prześliczne....... mozna oglądać i oglądać :) Wszystkiego najlepszego dla cudnych KaliMali i Ich nowych Łysych :):):) A co ze Stefką - Bąbel - mam nadzieję, że nie wróci do tego "jej" dawnego pana :(:(:( Agnieszka z Lublina

    OdpowiedzUsuń
  19. Zawsze mi się wydaje, że to przecież tak ma być, że cudownie znaleźć maluchom dom, a mimo wszystko mi żal.
    Nie chowają się dobrze w swoim stałym domku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, takich kotów nie sposób nie żałować. To było naprawdę trudne, tylko perspektywa domu Ani mnie absolutnie uspokaja, a ja mogę pomóc następnym... Choć najpierw Stefka musi odpocząć i znaleźć dom.

      Usuń
  20. Dobrego życia, całuję brzuszki :*

    OdpowiedzUsuń
  21. Oj, piękny ten post Gosianko :) Odwiedziłam dzisiaj magiczny dom Joli i jej cudownej rodzinki. Jola na prawdę była bardzo przejęta rozstaniem i widać było, że to dla niej, dla Igora i Joli M. Było bardzo trudne. Staraliśmy się - ja i mój S. - jak najbardziej przekonać Jolę, że kocinkom będzie u nas dobrze. Mam nadzieję≤ że choć trochę udało się :) Kotki podróż samochodem zniosły bardzo dobrze, mimo, że upał był ogromny. W domu rezydenci z dystansem przyjęli maluchy, nie obyło się bez obustronnego oprychania. Koeczki od razu skorzystały z kuwety, zjadły, napiły się i....udały się na zasłużoną drzemkę. Aktualnie biegają za piłeczką, demonstrując swoje akrobatyczne umiejętności. Cudowne są :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      Aniu, przekonaliście mnie oboje, i Ty, i Twój S. Ale i tak nie obyło się bez łez (skąd u mnie rym?!). Już jest lepiej - racjonalnie patrząc, nie ma powodu, by płakać. Więc już nie płaczę - bo ja bardzo racjonalna jestem. ;)

      Dobrej nocy! I ucałuj obie cudowności. :)

      Usuń
    2. Aniu, dziękuję za to, że je zabrałaś. gdyby nie to, że ufam, że będzie im u Ciebie dobrze i bezpiecznie, mielibyśmy kolejne dwa koty i koniec domu tymczasowego :)
      Cieszcie się nimi, i ślij mi wieści, proszę.
      Jolu, i tobie i Igorowi dzięki, bo jesteście ważnym ogniwem w tym łańcuszku prowadzącym kocinki do swojego FOREVER HOME! :)

      Usuń
    3. Tiya_Anko, przeszłaś próbę ognia i wody ;)
      Dobra z Ciebie kobita :)

      Usuń
  22. słodyczki kochane, cudownego życia wam życzę:)))

    OdpowiedzUsuń
  23. Kurna, ile razy można ryczeć pod jednym postem? Litości...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Umówmy się, Hana, że ryczymy ze szczęścia :)

      Usuń
    2. to i ja se na dzień dobry i na dobranoc chlipnęłam :)

      :***

      Usuń
  24. Jak ja nienawidzę ludzi, którzy biją i znęcają się nad zwierzętami. Najchętniej widziałabym takie coś nieuzbrojone ( bo trudno to nazwać człowiekiem) w konfrontacji z np. tygrysem. Piękne kocóreczki i cieszę,się że znalazły wspaniały dom. Czy jest coś piękniejszego niż szczęśliwy, zadbany kot?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moniko, przypomnij mi, bo wiem, że nie wiem. Dostałaś przesyłkę?

      Usuń
    2. Jeszcze nie. Gosiu, kiedy wysłałaś? Ten długopis będzie przechowywany w specjalnym miejscu:)

      Usuń
    3. Już dawno. Zaraz po tym jak o tym napisałam. Wyslę jeszcze raz. :)

      Usuń
    4. Może Poczta Polska zgubiła. Można sprawdzić status przesyłki? Niedawno zamawiałam buty aż z Hong Kongu i ku mojemu zdziwieniu przyszły już po 4 dniach.

      Usuń
    5. Moniko, wrzuciłam list do skrzynki. To był błąd jak widać, choć inne podochodziły, jutro nadam przesyłkę poleconą.

      Usuń
  25. Cudnie dziewczyny wyrosły! Na pewno będzie im w nowym, już własnym domu bardzo dobrze. I bardzo się cieszę, że Stefcia Cudna nie wróci już do tego oprawcy.

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)