Strony

Wiersze i cała reszta

Modlitwa za starszych ludzi.

Ojcowie naszych ojców, matki matek naszych,
Ci, co stoją tak blisko w niezmiernym szeregu
Przodków. To u ich kolan bujnie wyrastamy,
Z ich ramion się zrywamy do twórczego biegu.

Najlepszymi naszymi zawsze są mistrzami,
Ukazują dojrzałe swoje człowieczeństwo,
Przekazują nam mądrość, rozwagę i męstwo
I głębokich duchowych przeżyć umiejętność.

Naszych tradycji obfitymi są źródłami,
Opowieściami ożywiają dawne dzieje,
Karty historii oglądamy ich oczami,
Dzięki nim czas miniony realnie istnieje.

Obyśmy więc naprawdę umieli docenić
Ich obecność w tej naszej zwykłej codzienności;
By nigdy nie czuli się przez nas odrzuceni,
Lecz zaznali szacunku pełnego miłości.

Niechże przejdą spokojnie przez te wszystkie lata,
Które im jeszcze na tej ziemi pozostały.
Niech zawsze będą wszędzie serdecznie witani
I niech nikt ich nie rani przykrymi słowami.

Ojcowie naszych ojców, matki naszych matek,
Babcie nasze kochane, dziadkowie wspaniali,
W pędzącej karuzeli nazywanej światem
Wy, jak nasza opoka, wciąż będziecie trwali.


Przetłumaczyła poetycko: Ninka.

***

Zatrzymaj mnie, Panie,

Zatrzymaj mnie, Panie,
W moje serce spokój wlej,
Ciągle rozbiegane
myśli uspokoić chciej.
Mój codzienny pośpiech
Ukój majestatem gór,
Ciało, wciąż napięte,
Niech rozluźni rzeki nurt.
Dajże mi odpocząć
W śnie spokojnym całą noc,
Pokaż mi, jak umieć
Z piękna kwiatów czerpać moc,
Z rozmów z przyjacielem,
Z dobrej książki paru stron,
Z miękkiej sierści zwierząt,
Którą czuje moja dłoń.
Zatrzymaj mnie, Panie,
Bym swe wnętrze poznać mógł,
By moje marzenia
Rosły w świetle gwiezdnych dróg

Przetłumaczyła poetycko: Ninka.

***

Ja i ty


JA

Chciałabym jak ty cieszyć się
całym swoim ciałem od czubka nosa
aż po koniec ogona wywijać piruety
witać kiedy wraca do domu

Chciałabym jak ty wyśpiewywać
mruczanki najpiękniejsze
zwinięta na kolanach człowieka
być czystym istnieniem

Chciałabym jak ty chłonąć wiatr
w szalonym galopie
przez łąki i pola przeskakiwać płoty
i wracać by się tulić do ręki

Chciałabym jak ty zaglądać
przez kratki piszczeniem wołać
mrużyć oczka i wąsami ruszać
gdy czekasz na śniadanie

TY

Nie trzymasz ludzi na łańcuchach
zmarzniętych głodnych i samotnych
nie porzucasz pobitych w lesie
nigdy nie stoisz z boku

Nie zamykasz okien w piwnicy
i nie nakładasz trutek do miseczek
nie rozmnażasz ludzi by zostawić
ich bezdomnych oraz ciężko chorych

Nie budujesz dla ludzi dwumetrowych boksów
nie nakładasz im pęt i wędzideł
nie każesz im biegać wokół placu
a seniorów nie odwozisz do rzeźni

Nie hodujesz ludzi dla ich rąk i ogonów
i nie karmisz ryżem z padliną
nie zamykasz w klatkach na życie
trwające trzydzieści centymetrów futra

L.B. Abigail

***

Wiersz Abigail, który mnie zachwycił. O kolorach.


Kolekcjonuję krople
a także całe kałuże

Zgarniam je pod powieki
za pomocą światła

Układam w rzędy
sortuję rzęsami barwy

Błękitny niebieski granatowy
lazurowy turkusowy czarny

***

Zapraszam do galerii "Dla Zosi".

Niechaj mnie Zosia o wiersze nie prosi,
wierszy nie składam, robię tylko fotki,
a każde zdjęcie prezentem dla Zosi,
na każdym moje i nie moje kotki.
Kiedy się kota lekko potarmosi,
śpiewać zaczyna głęboką mruczankę.
Nagrać mruczenie powinnam dla Zosi,
aby co wieczór miała kołysankę,
by, zamiast wierszy, do snu Zosi grała
i relaksowo zasnąć pozwalała...

 (autorką wierszyka dla Zosi jest Anna Maria P.)

****

Powrót Kayrona


Abigail.

****

Wierszyk okolicznościowy, jubileuszowy na pierwszy milion wyświetleń. Fanfary!!!

Milion złocistych liści z drzew jesienią spada,
Milion ptaków do ciepłych krajów odlatuje,
Milion kropelek wody z siwych chmur opada
I milion liter w książkach co dzień się drukuje.

Gdzie nie spojrzysz - już jakiś milion masz gotowy:
Milion piasku ziarenek, milion kocich włosów;
I tego bloga, jako że jest wyjątkowy,
Milionowi wyświetleń dziwić się nie sposób.

I popatrz, już kolejny milion się zaczyna,
Już następne tysiące zajrzały ciekawie.
I ja też statystyki Ci będę podbijać
Już od jutra, jak zwykle, przy porannej kawie.

Autor: Ninka

***


O jesieni

W wina czerwieni winnej
Wiatr się splątał niewinnie;
A słońce w złotym klonie;
A księżyc w nocnym szronie;
I od samego rana
W miękkie mgły zaplątana,
Ze łzami deszczu w oczach,
Jesień przyszła urocza...

Autor: Ninka

***

 Dla Fruzi


Gdzieś, hen, za Tęczowym Mostem
Są łąki pełne stokrotek.
I w bujnej zielonej trawie
Lśnią mniszków słoneczka złote.
Tam, nad przejrzystym strumykiem,
Pod nieba kloszem chabrowym
Skaczą beztrosko króliki
szczęśliwe, wesołe, zdrowe.

Nocami, gdy srebrny księżyc
Odbija się w kroplach rosy,
Jedzą pachnące ziół pędy
I marszczą zabawnie nosy.
Gdy przyjdzie lato, bezkarnie
Łasują w winogron kiściach,
A kiedy nadejdzie jesień,
W suchych chowają się liściach.

A śnieg? Czy czasem tu pada
Z chmurek na niebie jasnym?
Czy królik może z rozpędu
W puszyste wskakiwać zaspy?
A potem w zacisznej norce,
Chrupiąc przepyszne źdźbła siana,
Pomyśleć sobie, że wiosna
Będzie już jutro, od rana?

I tylko czasem niektóre,
Pośród najlepszej zabawy,
Skoków, harców, biegania,
Stanąwszy słupka wśród trawy,
Porozglądają się wkoło
Ruszając noskiem kochanym;
Patrzą, czy skądś nie nadchodzi
Ktoś dawno już niewidziany.
A potem skokiem zuchwałym
Wprost w niezachwianą pewność
Wpadają, niezłomnie wierząc,
Że przecież przyjdzie! Na pewno!

Gdzieś, hen, za Tęczowym Mostem
Są łąki pełne stokrotek
I w bujnej zielonej trawie
Lśnią mniszków słoneczka złote.
Tam, nad przejrzystym strumykiem,
Pod nieba kloszem chabrowym
Skaczą beztrosko króliki
szczęśliwe, wesołe i zdrowe.

Autor: Ninka

***

Gdy zaginie zwierzę

Gdy zaginie zwierzę – nasz członek rodziny
Gdy się gdzieś tam błąka – bezradny jak dziecko
Szuka się w tym wszystkim nadziei i winy
Zaraz się obudzisz… Nie da się odetchnąć

Wgniecenie w poduszce, puste korytarze
Zabawki porzucone walają się wszędzie
I biegniesz do okna – może się pokaże?
I płaczesz, i tęsknisz, a serce w obłędzie

Przecież jeszcze wczoraj tulił się do kolan
(A kogut jak zwykle dobry dzień obwieszcza)
Biegniesz znów do furtki, nasłuchujesz, wołasz
Może nagle wróci jak pan słowik z wiersza?

Czekanie i rozpacz, błądzenie w domysłach
Bezradność i marzenie, żeby czas odwrócić
W tej ciszy się kłębi szansa, co nie prysła
Że jest całkiem blisko i czeka na ludzi

Którzy są mu domem, swojską codziennością
W których oczach znajdzie ciepłe zrozumienie
I przyjdą, by w ramionach go tulić z miłością
A koszmar odejdzie wraz z tkliwym mruczeniem…


Autor: Olga Jawor

***


Ktoś bardzo ważny

Jak masz na imię?
Jesteś księciem?
Czy opowiesz mi swoją historię?

Świetlistość jest tym co cię prowadzi
czasem przebija spomiędzy drzew
czasem zza firanki ale najczęściej
wybierasz ją z dźwięków jak koraliki

Twoje dłonie stworzone są do układania
witraży z rozsypanych szkiełek
splatania palców z gałązkami
dotykania najdelikatniejszych strun

Samotność nie jest ci przeznaczona
chociaż to ją odczuwasz intensywniej
w każdym oddechu oprócz światła
jest przecież cisza umierania


Autor: Abigail

***

małe obolałe ciało 
naprawia się uciekając w sen
w rzece dobrych myśli
każda fala
jest życzeniem zdrowia

odwracający się przychodzi
patrzy
śpij śpij
ja tylko
przyszedłem popilnować

(uzdrawiający wiersz autorstwa Ninki)

***

Mniszków słoneczka złote,
ptaki rozświergotane,
białe kropki stokrotek
i bluszczyk kurdybanek,
koty rozleniwione
i psiaki rozbiegane
- wszystko w majowy dywan
pięknie skomponowane -
i ta niewielka stopa
w pantofelku z koronki
tak ładnie pasująca
do rozświetlonej łąki...

Ninka, do TEGO posta.

***

Wicio i Micio, cudne kocurki
W futerkach gładkich i czarno-białych,
Łapki, ogonki, noski, pazurki,
Oczka i pyszczki - wesołe,śmiałe.
Lubią się bawić, lubią pieszczoty
I są wspaniałe (jak wszystkie koty)!
Kto chce kociego mieć przyjaciela,
Niech go niepewność nie onieśmiela,
Niech zaraz dobrze przemyśli sprawę,
I da opiekę oraz zabawę
Obu braciszkom, lub choć jednemu;
Oni na pewno odwdzięczą się mu
I pokochają całym serduszkiem,
I każdą w życiu wypełnią pustkę.

Magiczny wierszyk od Ninki - zadziałał!

***

28.09.2013. Wierszyk od Ninki na rocznicę SPISU:

Oto rok już mija cały
od dnia, kiedy powstał pomysł,
by zarządzić spis powszechny
wszystkich zwierzolubnych rodzin.

Tak więc Anka Wrocławianka,
przy pomocy swej Amisi,
dała wielkie ogłoszenie,
że zaczęły się zapisy.

Wtedy z każdej strony świata
zwierzolubni pośpieszyli
i rodzinę przeogromną
bez wahania utworzyli.

Wkrótce była nas już setka,
więc wszyscyśmy świętowali;
przyszło całe mnóstwo życzeń
i był konkurs z nagrodami.

I wciąż nowi zwierzolubni
chętnie do nas dołączają
i gromadkę naszą miłą
coraz bardziej powiększają.

My zaś zapraszamy wszystkich,
którzy zwierzaki kochają!
Niech rozrasta się rodzina!

Niech wciąż nowi przybywają!

***

Niezwykła historia Kalinki i Malwinki oraz ich mamy zwanej Stefcią Bąbel

Kiedy wiosna już pewnie stanęła na nogach,
gdy się zielono-kwietna rozpoczęła pora,
mała kotka, cichutka, skromna i nieśmiała
na świat dwie prześliczne córeczki wydała.

Jedna, w ciemnym futerku z jasnymi błyskami,
miała na pyszczku smugę jak dotknięcie słońca,
a druga się pyszniła aż trzema barwami,
w długiej, puszystej sierści wprost zachwycająca.

Lecz biedna mała kotka wciąż się zamartwiała,
jak wykarmić córeczki, jak przed biedą chronić.
Samotnie się z troskami co dzień borykała,
bo nie było nikogo, kto by mógł jej pomóc.

Aż raz się jakaś dziwna osoba zjawiła.
Ach! Jakże przerażona była kotka mała!
I tylko swoich dzieci, jak mogła, broniła,
i wcale ludziom obcym zaufać nie chciała.

Ale znalazł się dla niej kąt spokojny, cichy,
i posłanie mięciutkie, i pełna miseczka,
i ktoś mówiący głosem spokojnym i miłym,
o kojącym dotyku i łagodnych rękach.

A córeczki, gdy miały pod dostatkiem mleka,
jak na drożdżach bułeczki zaczęły wyrastać;
coraz silniejsze, zaczęły się bawić i biegać
i śmiało wychodziły z cieplutkiego gniazda.

Już im tylko jednego do szczęścia potrzeba:
miejsca, w którym ktoś czeka przyjazny i miły,
ktoś, kto będzie je kochał, przychyli im nieba;
miejsca, gdzie będą zdrowo i spokojnie żyły.

Ninka

***

Wiersz adopcyjny dla Balbinki:

Koteczka Balbinka w czarnym żakieciku,
W białych pantofelkach, w białym żabociku,
Okrąglutka taka, z oczami jak spodki,
Dawno nikt nie widział takiej miłej kotki!
Ale trzeba zadbać, żeby zaufała
I być delikatnym, żeby się nie bała,
A ona odpłaci najszczerszą miłością
I zostanie życia największą radością.
Niech się tylko dla niej dobry domek trafi!
Już ona odwdzięczyć się za to potrafi!

Ninka

***

Wiersz adopcyjny dla  Figi i Fago:

Dwa kociaczki, dwa buraski,
Jednej maści w szare paski,
Oba dobrze wychowane,
Wykarmione, wychuchane,
Domku pilnie potrzebują
I zawczasu obiecują:
Mruczeć mile jak przy mamie;
Na słonecznej sypiać plamie;
Psocić? Troszkę, nie za wiele;
W świątek, piątek czy niedzielę
Niezawodnie rano budzić;
Nad miseczką nie marudzić
I jak to koty potrafią,
Rządzić w domu miękką łapą.
Za to pokochają szczerze,
Gdy do siebie je zabierzesz,
Kiedy dasz im ciepła trochę,
Kiedy także je pokochasz.

Ninka

***

Wiersz adopcyjny dla kociaków:

Woody Allen już tak ma,
że choć jeden - to są dwa:
humor i inteligencja,
trochę strachu, trochę szczęścia,
czasem kłótnia, czasem zgoda
nieporadność i uroda,
znajdziesz jedno - drugie masz,
oba razem; czy to znasz?
Czy znasz jednak, czy też nie,
bierz osoby kocie dwie
albo jedną, jeśli chcesz;
jedna cię zachwyci też!

Ninka

***

Dla Amisi.

Kotko o sierści księżycowej,
czemu musiałaś odejść
za Most Tęczowy?
Kotko kochana, dobra taka,
tak długo jeszcze przyjdzie
za tobą płakać,
kiedy ty, śliczna, wielkooka
już nie po ziemi chodzisz,
lecz po obłokach...
Pociechą tylko jest myśl słodka,
że gdzieś, wśród tych obłoków,
kiedyś cię spotkam.

(Ninka)

***

Był Sobie Diego, kotek chwat,
mieszkał na działkach, kochał świat,
lecz go skrzywdzili ludzie źli;
zranił się w łapkę – teraz ma trzy...

Bardzo się zaczął ludzi bać,
pogłaskać nie chciał im się dać,
lecz to nie to, że łapki brak;
jakiś się straszny porobił świat...

Kto wiarę w ludzi zwróci mu,
przysporzy mu szczęśliwych snów,
pokaże dobry koci świat?
Kto mu na zawsze kąt ciepły da?

Kochany Diego, nie bój się!
Wkrótce ktoś taki znajdzie się
i razem już przez wszystkie dni
Na pięciu nogach będziecie szli.

Autorką wierszyka jest Ninka. :))

***


Basia i Wituś

Basia z Witusiem i Wituś z Basią;
razem śpią słodko, razem się łaszą,
razem pieszczoty, razem jedzenie,
nawet w kuwetkach razem siedzenie:)

Basia rozrabia – Wituś się bawi.
Gdzie Wituś, zaraz Basia się zjawi.
Są jak dwie strony tej samej książki
i jak papużki są nierozłączki.

Jedno nie może żyć bez drugiego,
jakże im można zabraniać tego?
Każdy, kto miłość do kotów czuje,
niech bierze dwupak! Nie pożałuje!

Że dużo pracy? Porzuć obawy!
Za to dwa razy więcej zabawy,
dwa razy więcej jest przyjemności,
dwa razy więcej w domu cudności.

Od dzisiaj hasło promuj, Polaku:
Kot w dom! Ale przynajmniej w dwupaku.
A jeśli jeszcze masz wątpliwości,
spójrz, ile dwupak daje radości:)


Autorką wierszyka jest Ninka. 

***

Koko Szanel - na szczytach mody,
od stóp do głów w wytwornej czerni,
okazy wdzięku i urody,
z tej samej wyszli kostiumerni.

Ostrożnie, ale dumnie krocząc,
patrząc niepewnie i nieśmiało
i przymilając się uroczo -
- serc naszych bramy otwierają.

A jeśli serce się otworzy,
otworzy także inne bramy,
i dom nam dobry, wspólny stworzy,
i wtedy szczęście kotkom damy.

(Ninka)

***

Za siódmym lasem, za siódmą rzeką,
hen, gdzieś w Lubinie, bardzo daleko,
piękny się książę błąkał wśród ulic,
po kątach brudnych piwnic się kulił,
na chorej łapce opierał się
i nikt nie wiedział, że Księciem jest.
Ale dziewczyny o sercach złotych
dobrze zajęły się biednym kotem:
i nakarmiły, i wyleczyły,
i wśród przyjaciół go zostawiły,
którzy dom piękny znaleźli mu,
dom wymarzony, dom jak ze snu.
Teraz się nowa historia przędzie,
bo teraz wszystko dobrze już będzie.
Wszystkie życzenia spełniły się
i Malu Malu znów księciem jest!

Autorką wierszyka dla Malu jest genialna Nina Onisk.

******

Piątek kotem jest... piątkowym,
bo od piątku imię bierze;
niby szary, niby bury,
lecz niezwykłe z niego zwierzę.
Do zabawy i do psot,
do głaskania i mruczenia,
do kochania to jest kot
oraz do zadowolenia.
On - jak piątek - już od rana
odpoczynek prognozuje.
Piątek, kotek do kochania,
już do domu się szykuje. ♥️

(Nina Onisk dla Piątka)

*****

Dla Eli

Październikowo, lekko, mgliście
z jesiennym odfrunęłaś liściem
świat zostawiając gdzieś za sobą...
Nie ma cię tutaj – jesteś wszędzie,
a w naszych sercach zawsze będziesz,
chociaż okryłaś je żałobą.
Znajdziemy cię w pomrukach burzy,
w płatkach twej ulubionej róży
lub w oczach kota przymrużonych.
On patrzy - a my nie widzimy,
jak ty oczami świetlistymi
przenikasz jasne nieb zasłony...

Ninka Onisk

******

Mieć lat sześćdziesiąt to nie przelewki!
Godność, majestat i dostojeństwo.
Tego nie wolno, tak nie wypada –
- sama powaga; lecz czy na pewno?
O, nie! Nie z nami takie numery!
Nas dziś do kąta nie zapędzicie,
stereotypom się nie poddamy,
my mamy fajne, wesołe życie.
Przyjaciół mamy w realu, w necie,
rzeźbić lub pisać wiersze możemy,
malować śpiewać, jeździć po świecie,
cieszyć się życiem jak tylko chcemy!
Dlatego „Sto lat” Ci śpiewam dzisiaj,
a ze mną chór Kur, kochana Miko.
Niechaj Ci szczęście codziennie sprzyja
i nie opuszcza nigdy pomyślność.

Dla Miki napisała Ninka Onisk

************

Opowieść o kocie Bonifacym w kilku częściach opisana przez naszą nadworną poetkę - Ninkę.

Część pierwsza:

Dawno temu król podwórka,
piękny, wielki, dumny kot,
wiódł swobodny, wolny żywot,
raz na słońcu, raz wśród słot.

Miał przyjaciół swoich kocich,
piękną parę dzieci miał,
a choć miewał też kłopoty,
dalej, tak jak żył, żyć chciał.

Ale stało się nieszczęście,
zły wypadek, straszny traf;
on odebrał kotu szczęście
i okrutny przyniósł czas.

Część druga:

Zabrano go w inne miejsce.
Wkoło obcych ludzi tłum,
nowe barwy i zapachy,
nieznajomy gwar i szum.

Znowu ktoś dotykał łapki
znowu ktoś ból sprawiał mu,
znów zastrzyki, opatrunki
i tak ciągle, dzień po dniu.

A choć straszył i ostrzegał
nie zdało się to na nic.
Za to dostał nowe imię:
Bonifacy! Może być...

Było jednak tutaj dużo
miejsc, w których mógł ukryć się
i przyjaciół poznał nowych!
Nie był już sam całe dnie.

Lecz spokoju mu nie dano;
raz ten lekarz, a raz ten -
- w końcu jakiś zastrzyk dostał
i w głęboki zapadł sen.

Część trzecia:

Kiedy wreszcie się obudził,
poczuł się przedziwnie tak;
jakiś bandaż go owijał,
chorej łapki było brak...

Trochę w głowie się kręciło
i troszeczkę brakło sił,
lecz z godziny na godzinę
coraz przytomniejszy był.

Jeszcze lekarz i zastrzyki,
i w końcu mu zdjęto szwy,
a choć kołnierz miał (na chwilę!),
to wciąż milej biegły dni.

Łatwiej biegać, łatwiej skakać,
"łysi" całkiem mili są,
nową poznał koleżankę;
spodobał mu się ten dom!

Lecz ciągle żył w zawieszeniu,
niepewny był jego los,
wciąż na swój własny dom czekał,
w którym mógłby żyć bez trosk.

Część czwarta:

Tak się kocie życie plecie:
kiedyś wolny był jak ptak,
dziś, siedząc na parapecie,
przez szybę ogląda świat.

Nie wie, że go podróż czeka,
do innych, dalekich stron,
że ci, którzy go kochają,
już tam gdzieś na świecie są,

że po bólu i chorobie
pozostanie ledwie cień,
a po smutku i zamknięciu
wolności nadejdzie dzień.

Teraz, jeszcze przestraszony,
w nieznaną odjeżdża dal,
znów się czuje osaczony,
znów, tego co zna, mu żal...

Nie martw się już, Bonifacy!
Ku szczęśliwym jedziesz dniom!
Tam cię czeka miłość, wolność,
tam na ciebie czeka dom!
________________

Tak kochamy dziś tygrysy!
Ich los wszystkich nas obchodzi.
Przyznać mi się! Kto pomyślał:
ach, takiego mieć na co dzień!
To marzenie nierealne,
pragnienie niewykonalne!
Ale kto tygrysy kocha,
może spełnić je choć trochę.
To Tygrysek, kotek młody;
przecudownej jest urody.
On jak tygrys jest pasiasty,
stąpa lekko, wzrok ma jasny,
a do tego, drodzy moi,
bardzo łatwo go oswoić -
- będzie w gąszczach mroku błyskiem,
najwspanialszym twym Tygryskiem.

Autorką wierszyka adopcyjnego dla Tygrysa jest Nina Onisk.

1 komentarz:

  1. Piękne... żeby historie wszystkich Kotków i Piesków mogły mieć tak szczęśliwe zakończenie . Pani Nino , dzięki za wzruszający wiersz, a Tobie Gosiu, bardzo dziękuję za to że umożliwiłaś jego przeczytanie

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)