Strony

piątek, 25 września 2015

Trzeci świt z Jolką

Czy jeszcze nie znudziło się Wam nad morzem? (Zakładam, że teraz rozlega się zgodne: nieeeee!!!)
Ja się dopiero rozkręcam! Zaczęłam morskie opowieści od historii najciekawszych (jeszcze jedną mam w zapasie), a potem będę Was już tylko epatować zachodami słońca, i to tak bez końca, mmmmm... Uwielbiam! 

Do najmilszych i najulubieńszych przeżyć nadmorskich na pewno należy wizyta w naszym domku (tak naprawdę to domek koleżanki, który nam udostępnia) Joli i Igora. To już jest nasza tradycja, widzieliśmy się w tym miejscu trzeci raz z rzędu. Jola przyjeżdża zawsze obładowana darami, z pyszną zupką z kurek z przepisu Konwalii w kuchni, jakimś fajnym ciastem (w tym roku placek ze śliwkami) i plonami ze swojego ogrodu, który uprawia z taką miłością. 

Przyjazd naszych przyjaciół jest dla nas świętem, na które czekamy cały rok. Potem nie dzieje się nic szczególnego: spacerujemy, idziemy na rybkę i na lody, rozmawiamy.
Nie dzieje się nic szczególnego poza jednym: ja i Jola wstajemy raniutko, ubieramy się cicho, aby nie budzić śpiących panów, robimy sobie kawkę z mleczkiem do butelek po maślance i idziemy na plażę witać dzień. 

Mówię Wam: MAGIA! 

To też już jest naszą tradycją, robiłyśmy tak dwa lata temu:
Wschodni post. - LINK

I rok temu, co zostało opisane w trzech częściach:
Nasze randewu część 1. - LINK
Nasze randewu część 2. - LINK
Nasze randewu część 3. - LINK

A w tym roku:

Zgodnie wstałyśmy o 6. Cichutko zakrzątnęłyśmy się przy szykowaniu kawki i placka ze śliwkami, zabrałyśmy szczęśliwą Fiśkę, i w drogę przez pachnący, sosnowy nadmorski las, 10 minut, aż na plażę...


Naszym oczom ukazał się widok od strony wschodu:


Przed nami rozpościerało się:


A w lewo...


Fikunia w tym samym czasie wyglądała tak:



No i się zaczęło!




Spektakl ze światła, wody, piasku, lasu, horyzontu, wiatru, no i chmur. Przede wszystkim chmur.








W tym prywatnym widowisku tylko dla nas trzech (bo byłyśmy na plaży samiutkie)
wzięły udział także ptaki...





I wielbłądosmok.


Dobrze było tak iść przed siebie ramię w ramię w tej oszałamiającej orgii piękna.



Stałyśmy tam takie malutkie, pokorne wobec ogromu wokół nas, oczarowane do dna serca. 


A słońce budziło się do życia, ożywiając przy okazji chmurnego, rudego psa. 


I szalonego krokodyla.


Fisia też podziwiała: właściwości kopne piasku. :)


Będą selfie. Zobaczycie! :)


Wolność, przestrzeń, oddech, wiatr we włosach - to jest życie!



Wstał dzień. Przeleciały nad nami kolejne dzikie gęsi.



Wymarzone miejsce na spałaszowanie placka ze śliwkami - tak! Gałąź śniadaniowa, mniam!


Tu byłyś. My - trzy dziewczyny. I kawka. I placek. 




Wiedzieliście, że Fika sięga nam do pasa???




My tu selfie za selfie, a tymczasem chmury szaleją nadal!


Chmury i fale.



Jola też szaleje, chciałabym zobaczyć tu na blogu efekt tych szaleń. :)


Okazałam się niezwykle hojną koleżanką. Na plaży znalazłam dla Joli prezent!
Czyż ten kamień nie współgra idealnie z kolorem jej ulubionych spodni?
Jola została nim przeze mnie obdarowana i ma przykazane, 
że od teraz zawsze ma mieć go przy sobie (i trzymać tak jak na zdjęciu), 
gdy tylko założy te dżinsiaki.



Spacer zajął nam dwie godziny. Gdy opuszczałyśmy plażę, słońce było już wysoko.











Wracając leśną ścieżką przez las, trafiłyśmy na podgrzybkową plantację. 
Ile radości może dać takie grzybobranie!


Wróciłyśmy do domu po trzech godzinach!
Leniwie wstali panowie i czas był na śniadanko.


(Jajeczniczka z grzankami z dodatkiem smażonych na maśle podgrzybków. Pychota!)


Pora na odpoczynek. 


A za kilka godzin spacerów, lodów, zupek z kurek i podgrzybków w śmietanie
nadszedł czas pożegnania. 


Nie taki smutny, bo przecież znowu się spotkamy. 


Ciekawe, jak będzie wyglądał świt nad morzem za rok...
Ja i Fika już nie możemy się doczekać.

PODPIS


104 komentarze:

  1. Wyobraziłam sobie przez chwilę, że jestem z Wami, spaceruję, podziwiam wschód słońca, piję kawę, jem ciasto, zbieram podgrzybki... Poczułam zapach morza, usłyszałam szum fal i szczekanie Fiki, nawet trochę zmarzłam...
    Coś w rodzaju telepatii i teleportacji :))))) Ale naprawdę, przez moment poczułam coś... To było niesamowite :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogłam marzyć o milszym odbiorze! :***

      Usuń
    2. Ninko, następne spotkanie to już chyba nie tylko tele, ale z najprawdziwszą obecnością osoby Twojej musi być. :)

      Usuń
  2. Wysyłam Wam ♡♡♡Piękna ta Wasza przyjaźń

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka niespodziewana i spontaniczna. Na pewno z fajnymi już corocznymi tradycjami. :)

      Usuń
    2. Kurczę, chyba z piętnaście minut próbowałam otworzyć to okno. Jestem wyczerpana... Tylko powiem Ci, Sonic ♥ :***

      Usuń
  3. Bardzo fajna tradycja spotkania się i oglądania razem wschodu słońca. Niech trwa!
    Na pewno w towarzystwie Fikuni, łatwiej było Wam wstać i wyruszyć do krainy wiatru i lodowatych fal.
    Piękne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie wiał silny wiatr, ale w plecy, natomiast gdy wracałyśmy litościwie ustał. :)

      Usuń
    2. Fisia ze swoją energią poderwałaby największego śpioszka i leniuszka. ;)

      Usuń
  4. Ale fajnie miałyście :) Wschód słońca nad morzem - marzę o tym...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba spełniać marzenia, a to nie jest takie trudne... :))

      Usuń
    2. Aniu, marz, marz, spełnienie ciągle jest przed nami... :)

      Usuń
  5. Nooooooooo kurna fajnie wam było, jak fajnie :)))

    Ale czego te gęsi tak leco, mogłyby jeszcze trochę zostać, no!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może leco, żeby było jeszcze piękniej! Zdjęcia z nimi to moje ulubione. :)

      Usuń
    2. Maryś, to takie nic właściwie, takie tam łażenie po piachu, kurna;a jednak! ;)

      Usuń
  6. ...ale się napaczałem oooo, widać jak zwykle nad morzem pikie i wietrznie. Grzybów dużo?, bo u mnie nic a nic...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grzybobranie było fantastyczne! Nazbierałyśmy całą torbę grzybów. Było i na śniadanie, i na obiad, a nawet zostało trochę na dzień następny. Pychotka. :)

      Usuń
    2. Grzyby są, a jakże! Chociaż nie na samej plaży. ;) Tak tylko uściślam, na wypadek gdybyś się wybrał po nie nad samo morze. :)

      Usuń
  7. Jak faaaaaaaaaaaaajnieeee! Cudowne chwile, a tradycja zacna!

    OdpowiedzUsuń
  8. Raz tylko udało mi się wschód słońca nad morzem zobaczyć,
    kiedy mój wychowawca w ogólniaku wygonił nas za karę na poranne bieganie.;))
    Ale wtedy nie było ani kawki, ani ciasta ze śliwkami.;))
    Jeszcze nie jadłam w tym roku zupy z kurkami, co za niesprawiedliwość na tym świecie!
    Miłego piąteczku!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę ci o niej opowiedzieć: przepyszna!!! :))

      Usuń
    2. Magdo, jak to! Ja już chyba trzykrotnie w tym roku. Albo dwa... Ale za drugim razem była podwójna porcja. :) To jest bardzo pyszna zupka i za każdym razem, gdy ją robię lub jem, myślę o Tobie. Pamiętaj, żeby mieć wtedy czkawkę. ;)

      Usuń
  9. Pięknie...! Jak nienawidzę rannego wstawania, tak bym wstała i poszła z Wami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Damo, z największą przyjemnością byśmy przegnały się po tem piachu z Tobą. Czuję, że następnym razem to już chyba jakiś mały zlot urządzimy. ;)

      Usuń
  10. Dla takich chwil nawet ja wstałabym o 6 rano, a nawet wcześniej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dwa lata temu wstałyś o 5. Też było pięknie.

      Usuń
    2. Hana, Ty musiałabyś wstać jeszcze wcześniej, żeby ze swojego Tick City zdążyć na wschód słońca. :P

      Usuń
    3. Jolko, to pikuś. Wstałabym ok. 21.oo.

      Usuń
  11. Piękne zdjęcia zrobiłaś. Fiśka to najszczęśliwszy pies świata;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję. Chciałabym, aby była szczęśliwa w każdej chwili. :)

      Usuń
  12. .... w tej oszałamiającej orgii piękna...
    No no, a to się Pani rozochociła :-)
    Śliczne zdjęcia Gosiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierz mi, że to była prawdziwa orgia - wielka różnorodność, bogactwo barw, dźwięków i widoków. :)

      Usuń
    2. A co, że powątpiewasz, Iwono, aby mogła mieć Gocha orgię w mojem towarzystwie? Pfff....

      Usuń
  13. Pewnie o tym już pisałaś, ale gdzie jest taka piękna plaża? Fantastyczne te Wasze spacery, fan-tas-tycz-ne!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W okolicach Dziwnowa. Plaża jest ekstra, bo nawet w lecie, w upale można się schronić w cieniu. Luksus. :)

      Usuń
    2. W okolicach Dziwnowa? To, jak mawiała córeczka mojej przyjaciółki, koło-obok mnie.

      Usuń
    3. No patrz pan! To może za rok... ??

      Usuń
    4. Może zaczniemy już teraz przyjmować zapisy, Gocha? ;)

      Usuń
    5. Jakbyście mnie zaprosiły na króciuteńką wizyteńkę, to czemu nie?

      Usuń
  14. Uwielbiam morze :) Mogłabym tam spędzać cały urlop, ale niestety rodzinka chce urozmaicenia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się jeszcze długo tym nie znudzę. :)

      Usuń
    2. Rodzince trzeba wykupić wczasy rozmaite, a samemu myk-myk nad Bałtyk. ;)

      Usuń
  15. Fantastyczne zdjęcia!
    Ale fajne spotkanie:)
    A Fikusia jaka ogromna!

    OdpowiedzUsuń
  16. Odlatujące gęsi to znak jesieni. Miałyście piękny, choć dość chmurny poranek. Nie da się ukryć, że najpiękniej jest na plaży, gdy jest pusta po horyzont. Podoba mi się Wasza tradycja.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ, Aniu, to chmury zrobiły nam ten poranek. Były zjawiskowe! :)

      Usuń
    2. Niniejszym tradycję rozpowszechniamy - niech idzie w świat! :)

      Usuń
  17. Nic nie napiszę - nic! Tak Ci zazdraszczam
    Ania
    P.S. Ja nad morze mam tak strasznie daleko.

    OdpowiedzUsuń
  18. Przyznajcie sie, dziewczyny, to nie zadne selfie, tylko Fifka Wam te zdjecia robila. :)))
    Ja chce nad morzeee!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ba! Ja też chcę!
      Taaa, to Fiśka, wszystko co najlepsze to zawsze Fiśka. :)

      Usuń
    2. Pa, rozgryzła nas z to Fifko-fotografko...

      Usuń
  19. Rudy pies jest fantastyczny:))
    I Wasza przyjazn tez;)

    OdpowiedzUsuń
  20. siedzę sobie wygodnie i się napawam.
    krajobrazem się napawam, szczodrymi okolicznościami przyrody, nieokiełznaną radością Fiki, Waszymi uśmiechami, a nade wszystko Waszą przyjaźnią :))
    :*:*
    tempo giusto

    OdpowiedzUsuń
  21. Dziękuję!!! Piękny wschód słońca i w ogóle wszystko....

    OdpowiedzUsuń
  22. Piękne morze,piękny spacer,piękna Gosia,piękna Jola, Piękna Fisia i piękny post.Chce się patrzeć wciąż.Gosia z Jelcza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jeszcze do kolekcji ja pięknie podziękuję. :)

      Usuń
    2. Gosiu, dobra i piękna kobieto... :)

      PS. To nie do Ciebie, Gocha! :P

      Usuń
    3. :P

      Nikt nie zauważył mojego prezentu dla ciebie, buuuuuuuuuuuuuuuuuuu!!!!!

      Usuń
    4. A wiesz, że ja od powrotu nie noszę swoich ulubionych spodni? Jakieś ciężkie się zrobiły... ;)

      Usuń
    5. wypraszam sobie! :P
      ja zauważyłam i nawet obejrzałam go sobie dokładnie w powiększeniu :)
      a że nic nie powiedziałam? w biegu byłam :)
      tg

      Usuń
    6. Ty, Joasiu, to może chcesz ponosić moje spodnie w pakiecie z kamuszkiem? ;)

      Usuń
    7. Dorzucę gustowny sweterek, ale jakiś leciuśki. ;)

      Usuń
    8. a propos! coś Wam opowiem.. to było 20 lat temu. wyjechaliśmy z przyjaciółmi na długi majowy weekend nad morze. to była wyjątkowo zimna majówka. spacerowaliśmy po plaży okutani w zimowe kurtki. moja wtedy ośmioletnia córka, bardzo żywiołowe dziecko, pod koniec spaceru wyraźnie osłabła. trochę to nas zaniepokoiło, bo zupełnie niepodobne to było do niej, widać, odurzylo ją świeże, morskie powietrze. kiedy wróciliś do hotelu, okazało się, że Zosia ma kieszenie kurtki (wielkie, nakładane, każda z półtora litra pojemności) wypakowane po brzeg kamulcami. nic dziwnego, że ledwo szła.
      Jolka, jak myślisz? po kim ona to ma? :)
      ja teraz tylko przerzucilam się na mniejsze kamulce. Ci pokażę :)
      rany.. pisałam to na tablecie z 10 min!

      Usuń
    9. a w ogóle, z tymi spodniami to wyjątkowo kiepski żart. wyjątkowo! co nie, Gośka?

      Usuń
    10. O tak! Wyjątkowa niewdzięcznica! Ja do niej z... kamieniem na dłoni, a ona??!!

      Usuń
    11. chyba w siatce!
      tg

      Usuń
    12. A Zosia to moja bratnia dusza! Ja miałam teraz tyle, że MCO musiał mi pomagać nieść. :)

      Usuń
    13. te spodnie w siatce.

      Usuń
    14. będziesz brukować? :)

      Usuń
    15. Mam pomysła, zobaczymy co z niego wylezie. :)

      Usuń
    16. o matko i córko. zapominam się podpisać, ale to ja ;)

      Usuń
    17. kiedy patrzę w lustro, to nie jestem pewna. ale teraz nie patrzę :P
      tg

      Usuń
    18. Jolko, się przyjrzałam. spodnie to sobie miej, ty chudzinko, ale kurtkę to chętnie bym z ciebie zdarła :)
      tg

      Usuń
  23. Przepięknie! Okoliczności przyrody takie cudne, że brak słów. Warto tak wstać o świcie.
    Wspaniała przyjaźń, piekne dziewczyny:)

    OdpowiedzUsuń
  24. A na zdjęciu pod dupnym zdjęciem Fikuni, tam, gdzie są Wasze stopy i telefon pośrodku, koło Gosi nogi leży szary kamyk w kształcie serca :) ... pięknie i magicznie miałyście :) ... A na wczorajszym filmiku z Fiśką kozicowatą, to dopiero widać, że ona jest chart nadmorski :) Normalnie turbodoładowanie ma gdzieś wmontowane !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczaki! Faktycznie serduszko. Muszę po nie wrócić, buuuuuu

      Usuń
  25. Pięknie, dziewczyny! Wzruszenie w sercu...Dziękuje, ze podzieliłyście sie tymi magicznymi chwilami!:-))*

    OdpowiedzUsuń
  26. ja tam nic nie mam do dodaania....tak mnie zamurowuje od Waszych wyjsc na plaze...aaaaachhhhhhhh. Ja tez dziekuje za podzielenie sie.

    OdpowiedzUsuń
  27. Piękne zdjęcia magicznych chwil :) Ale fakt, natura Ci troszkę pomogła ;) Ola L.

    OdpowiedzUsuń
  28. Och jak pięknie!!! Pusta plaża! to jest to czego mi trzeba! Pysio Fikuni do wycałowania!

    OdpowiedzUsuń
  29. Boże jak pięknie!!! Aż miałam ciary na plecach oglądając te zdjęcia :)))
    Buziaki dziewczyny kochane! :*

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)