Strony

środa, 8 maja 2013

Sercowa Panienka Wisia u siebie.

Długo zabierałam się do tego postu. Chciałam przekazać Wam jak najpełniejsze i jak najlepsze wieści. Zależało mi na tym, ponieważ Wisia zajęła wyjątkowe miejsce w moim sercu. Właściwie jeszcze za nią tęsknię. Wyobrażałam sobie, jak ciężko jej było znów zaufać człowiekowi. Dopiero się otworzyła, pokochała, poczuła bezpiecznie i znowu nastąpiła zmiana w jej życiu. Rozumiem, że to dla niej niełatwe. Pocieszam się myślą, że to już ostatnia zmiana w jej życiu, że jest już w swoim stałym domu, a najważniejsze, że jej nowy personel jest dokładnie taki, jak takiemu  kotkowi jest potrzebny. Rodzice Vi są cierpliwi i wyrozumiali. Są idealni! Rozumieją, że Wisiulka potrzebuje czasu i dają go jej. Jak przebiegał proces aklimatyzowania się Wisienki, świetnie pokazują esemesy, które wymieniliśmy między sobą. Przypominam, że personel Wiśki zamieszkał w nowym domu i dla obu kotek, starej i nowej, to była spora zmiana. Mruczusia i Wisia musiały rozpoznać zarówno nowe miejsce, jak i siebie nawzajem. Zapraszam do czytania.













No i jakie są te wieści? Jak to wygląda Waszym okiem? Jest powód do radości i satysfakcji? Czy ona mogła trafić lepiej? Czy rodzicom Vi należą się wyrazy uznania za ich podejście? Czy...


Kaprysia lansuje nowy trend pisania postów. Maksymalnie 100 słów. Starałam się, jak mogłam, ale doopa. Słów jest ponad dwa razy więcej!  I jak żyć, jak żyć?

PODPIS

36 komentarzy:

  1. Serdeczności o poranku przesyłam i tyle, żeby nie zapeszyć!
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna wiadomość, cudne zdjęcia. Miłego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
  3. O matku bosku, jak temu kotu dobrze :)))))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Syczeniem na sasiada dowiodła, ze znalazła SWOJE miejsce na ziemi.Baaardzo się cieszę.
    Agnieszka - Amis. Sp.102

    OdpowiedzUsuń
  5. Niedlugo zacznie prychac na Ciebie, kiedy ja odwiedzisz. I choc serce bedzie krwawic, bedzie to swiadczylo o jej zaadaptowaniu w nowych warunkach.
    Zart, oczywiscie.
    Wszystko jednak wskazuje na to, ze mala trafila w dobre, bardzo dobre rece.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest jest jest! Jest powód do dumy, radości i satysfakcji! Wisia trafiła świetnie i widać, że całkiem nieźle przebiega jej aklimatyzacja w nowym miejscu. Najważniejsze, że zaprzyjaźniła się z Mruczusią, no i syczenie na obcego mnie rozczuliło. Dobra robota Aniu :-))))

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne miejsce :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Jest satysfakcja , jest :-)
    Nie ma większej radości niż wtedy
    gdy znajdzie się dobry domek dla kota :-)

    Muszę policzyć swoje słowa we wpisach :-)))
    Ale przecież każdy ma swój styl pisania ...

    OdpowiedzUsuń
  9. Mając w pamięci początki Wisi u Ciebie, to u nowych opiekunów odnalazła się fantastycznie! :)) Będzie baaardzo szczęśliwym kotkiem jak już się zadomowi w 100%!

    Pomysł na post zawierający 100 słów bardzo mi przypadł do gustu, bo ostatnio nie mam czasu nawet na komentarze u innych...

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojej, ja sobie tylko narzucam takie rygory, jak mam humor taki kapryśny;) To też sposób żeby kaprysię zainteresować stworzeniem nowego posta, bo ma opory znowu;)A że długie nie zawsze dokładnie czytam, to wymóg czasu, który i tak kradnę zwykle z pracowego, albo z nocy nieprzespanej jak człowiek. No, nie wyrabiam się i tyle:)
    A Wisia lepiej trafić nie mogła:)Uściski:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pozdrowienia dla nowych Wisiomaniaków...:o)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak syczy na obce koty i do ogrodu wychodzi, oraz szaleje z Mruczusią, to chyba wszystko ok. :) Samica alfa się w niej budzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Przepiękny wpis... :)!. Wzruszyłam się... :)!.

    OdpowiedzUsuń
  14. Wisia wygląda na całkowicie zadomowioną - super!
    100 słów w poście? A czy te próby ograniczania się do stu słów nie zajmą przypadkiem więcej czasu, niż samo pisanie? A poza tym chyba niezbyt wiele można powiedzieć w stu słowach; W tym komentarzu jest - z przyimkami, spójnikami, liczbami i podpisem ponad połowa -52!
    Ninka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 100 słów to bardzo mało. Nie sądzę abym długo pozostała w tym trendzie :-)

      Usuń
  15. Jak już Wiśka goni obce koty to jest w domu :)))
    Ale kurka, jaka szczegółowa relacja personelu :D
    "Przez" Kaprysię mój najbliższy post podzieliłam na dwie części... A i tak jest długaśny... Mam jednak nadzieję, że ktoś przeczyta w całości ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Niesamowite !!!??
    Czyzby tylko u mnie bylo NIENORMALNIE. Moje 2 kocice nigdy sie nie mogly dogadac ! Nigdy nie spaly razem ?!

    OdpowiedzUsuń
  17. Piękna opowieść z dobrym zakończeniem (a właściwie rozwinięciem, bo to dopiero początek dobrej historii!).
    Ja też mam problemy, żeby pisać krócej, chociaż się staram :)
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  18. Wisia wygląda na bardzo szczęśliwą Wisię:) Relacja cudna! Dawno mnie tu nie było, muszę nadrobić zaległości.
    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  19. p.s. jedni czytają pobieżnie, inni się wczytają nawet w dłuższy post. Wszystko zależy od tego, kto po co przychodzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Niektórzy wolą dłużesze posty, a najważniejsze aby być w zgodzie z sobą, więc będę pisać jak mi w duszy zagra.

      Usuń
  20. Fantastyczna opowieść, kociaki są niesamowite:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. Wspaniała relacja !!Wisia odnajduje się bardzo dobrze w nowym otoczeniu. Goniąc kociego sąsiada pokazała, że czuje,ze to już jest jej DOM.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. I proszę - hepyend :) a co do stu słów - masz rację ; jak żyć?:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nowy personel spisuje się na medal:)
    Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie mam uwaaag!!! Dotyczy Personelu i długości posta;-)
    Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to to, ja też nie mam uwag. Zatwierdzam! :)
      W kwestii stu słów - mam odczucia ambiwalentne. ;)

      Miło popatrzeć na serconos. :)
      :*

      Usuń
    2. "Kaprysiową zasadę 100 słów" obeszłam cwanym sposobem. W smsach jest ich duuuużo więcej, ale mogę być umieszczone bezkarnie jako zdjęcia :-)

      Usuń
    3. :) Od razu się poznałam na Twojej przebiegłości. A Kaprysi o tym ani słowa (nomen omen). ;)

      Usuń
    4. ja też nie mam uwag:)
      Wisia będzie szczęśliwa.
      A buziaki dzisiaj przesyłam Wisi :***
      i jeszcze to ♥ ♥ ♥

      Usuń
  25. Super wieści Aniu. Myślę, że personel na medal, ale jak widać, Wiśka też dobrze się sprawuje. Pokazanie obcemu gdzie jego miejsce rozczuliło mnie bardzo. Ma Wisienka szczęście do dobrych ludzi. Ale czy innym byś ją oddała? Rozumiem, że tęsknisz. Ja znam Wiśkę tylko ze zdjęć, a na ten jej nosek mogłabym patrzeć godzinami.
    Pisz co i ile Ci w duszy gra, nie musisz być we wszystkim trendy. :)
    Joanna

    OdpowiedzUsuń
  26. Wielkie Wyzwanie okazało się Wielkim Wygraniem :-)
    Cudowne wieści. Proszę, bądź dumna, to wszystko twoja zasługa.

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)