Środa:
- Zawiozłam jedną kicię, którą nazwałam roboczo Śnieżką (ale to nie to!), na sterylizację.
- Przy okazji pokazałam PanWetowi Marcysię-Walerię. Kotka miała świerzb. Dostała zastrzyk działający błyskawicznie. Doba i po świerzbie nie ma śladu. Już się nie drapie, odżyła. To rozumiem!
- Teosie zostały zaszczepione przeciw chorobom zakaźnym.
- Odebrałam Śnieżkę z zabiegu.
Czwartek:
- Wielki stres - sterylizacja Mikuni. Trwa u niej cisza hormonalna, wielki czas na ten krok, który już przemyślałam sto razy, ale jednak wciąż jest wielce stresogenny...
- Teosie przeprowadziły się na swoje! Pani Asia z mężem od dawna planowali kocie towarzystwo, a kiedy jako wielbiciele Biszkopta z Karmelem trafili na zdjęcie TeoTeo, które bracia Ciasteczka w życzliwości swojej udostępnili, zaraz je sobie zaklepali! :)
Piątek:
- Kolejna koteczka z Gaju, druga siostra, została odwieziona na ciachnięcie. Nie znoszę tego robić, ale jeśli to ma pomóc znaleźć jej dom...
- Hokus znowu u weta. Tym razem wyraźnie widać, że łapka w stawie łokciowym jest opuchnięta, pod skórą czuć przelewającą się ropę. Czyli znowu ropień! Antybiotyk, środek przeciwbólowy, a jeśli to nie pomoże, to będziem ciąć! :(
Prześliczne Teosie długo u mnie nie zabawiły, ale przecież takie okazy nie trafiają się co dzień!
I tak dziw bierze, że pani Asia była pierwszą chętną osobą na obu braci. Przeznaczenie!
Większy - Teodor. |
Mniejszy - Teofil. |
W przypadku sióstr gajowianek nie bedzie tak łatwo znaleźć im wspólny dom,
mimo że są ze sobą zżyte. To kotki wymagające oswojenia.
mimo że są ze sobą zżyte. To kotki wymagające oswojenia.
Nie kwalifikuję ich jako trudnego przypadku.
Są ostrożne, nie znają ludzkiej ręki, ale to chętne do zabawy, nieagresywne kiciunie!
I bardzo urokliwe.
Zostajemy przy Plamce i Łatce czy może wymyślimy coś... hmm, bardziej fantazyjnego?
Czyż to nie ślicznotki? |
Już się bawio wędką. Dobrze! |
Na szczęście Ptychna ma się świetnie.
Kotka skończyła ostatnią serię interferonu. Tylko jej pysio pozostawia wiele do życzenia.
Niestety na dziąsłach tworzą się takie nacieki, które widziałam przy plazmocytarnym zapaleniu dziąseł. Na to schorzenie, z tego co wiem, podaje się kotu sterydy, których przy białaczce nie wolno.
Nie wiem, co będzie. Może nic? Może martwię się na zapas. Oby!
Trzecią serię interferonu otrzymują też Rózia (Tosia) i Szarlotka (Szarlotta) w Krakowie
- to dzięki Waszej pomocy. Kwota, którą na ten cel dostałam, wystarczyła!
Jedną fiolkę leku ufundowała też nasza blogowa wetka Justyna - jeszcze raz bardzo dziękuję.
Agnieszka donosi, że kotki mają się bardzo dobrze.
Tosia dostała wielkiego apetytu i ponieważ jest nienażarta, otrzymała ksywkę "Gruba Tośka". :)
Jest spokojną, oddaną kotką, budzi rano Agnieszkę, głaszcząc ją po twarzy. :)
Szartloka natomiast to panna Fiu-Bździu!
Wszędzie jej pełno, jest zafascynowana wodą dokładnie jak jej siostra Ptysia.
Agnieszka pisze:
Jak kocham kotki?
Szarlotta - jak pisałam, łatwo się ją kocha. Ale bardzo poczułam to, gdy zobaczyłam rano, że "źle je". Potem cały dzień w pracy niepokoiłam się, czy coś się nie dzieje (znając objawy Ptysi). Myślałam sobie, że strasznie by mi było przykro, jakby temu Fiubździulowi coś się stało
(okazało się, że to tylko wymiana zębów - dopisek mój).
A z Tosią najbardziej lubię poranki. Już wieczorem się na to cieszę. Kotki preferują spanie w innym pokoju. No cóż. :( Tosia przychodzi zawsze rano, jakąś godzinę-dwie przed moją pobudką (mogłaby wprawdzie trochę później :), wskakuje na łóżko koło mojej głowy, robi mi "baranka" i mówi "wstawaj, śpiochu, i daj mi jeść". Ja odpowiadam "jeszcze chwilkę", a ona albo leży koło mnie i czeka spokojnie, albo się przytula i każe się głaskać po brzuszku, albo bardzo mnie przekonuje - "wstawaj, wstawaj już".
To jest fajne, jak koty się z nami komunikują. Tośka, gdy wstaję, leci od razu do miski (jeść, jeść!), Szarlotta do najczęstszego miejsca zabawy (no, baw się ze mną), Guzik leciała do szczotki (szczotkuj mnie natychmiast!).
Pozdrawiam.
A.
Oto dowód na zainteresowanie Ptysi wodą:
Jaka ta Ptyśka jest kochana! Wspaniała przyjaciółka nasza i FikiMiki!
Kotki jadą do PanWeta. Śnieżynka w transporterku, Teoś ją wspiera.
I wspierającego zamknęli, buuu. ;) |
Hokus nie lubi tego! Awanturuje się całą drogę. |
Ten post to trochę taki misz-masz, więc teraz zobaczcie, że mam w domu wielką trójcę!
W kocim pokoju zagęściło się znowu. Oczywiście mam teraz ograniczone możliwości działania.
W domu jest Ptysia, nie mogę wypuścić na dom żadnego kota tymczasowego. Nie mogę go narażać.
To paskudnie, bo teraz, gdy została w nim Marcysia-Waleria bez Teosiów - ona się nudzi...
Malutkie, śliczne, kochane Teosie tak pięknie czekały na swoich ludzi.
To naprawdę dwa skarby!
Teraz Walerka jest smutna. Nie ma z kim się bawić. Gajowianki nie zapewniają jej towarzystwa.
Naprawdę liczę, że to najmilsze na świecie cudo szybko znajdzie swoje miejsce.
Kotka ma niesamowity charakter! Uwielbia ludzi. Pędzi naprzeciwko i rzuca się dosłownie na szyję!
Nie wie już, jak się ocierać, jak się cieszyć z ludzkiego towarzystwa!
Głaszcze łapkami po twarzy, rozdaje całuski!
Okropnie mi jej żal, że ma to przymusowe więzienie...
Może iść na dokocenie. Fajnie się dogadała z innymi kotami.
Jest niezwykła! Wygląda groźnie, ale to tylko te jej wielkie oczy! |
:) |
O, Teodorek się zaplątał w ten misz-masz. :)
I siostra Snieżynka!
I sówka Waleria!
No i Mikunia biedna.
Bardzo mi zależało, aby ta strachliwa i delikatna sunia obudziła się z narkozy już przy nas, w domu.
Dlatego odebraliśmy ją jeszcze śpiącą.
Bardzo długo się nie budziła, martwiliśmy się, a potem w nocy były i jęki, i stękania,
i piszczenia, i wymioty... Trudna noc.
Teraz już jest dobrze, wszystko idzie ku wyzdrowieniu.
Mam nadzieję, że za tydzień nie będziemy już o tym pamiętać,
a sunia w przyszłości uniknie chorób wynikających z braku kastracji.
W nocy było jej ciężko. :( |
Tu spacerek o 3. |
A to druga siostra Śnieżynka, teraz dochodzi do siebie. Zabieg poszedł dobrze.
Piękności w dotyku - jak łabędzi puch! |
Hokus na badaniu. Biedak bardzo się stresuje, ale kolejny raz wyrządził sobie jakąś krzywdę...
Ten typ tak ma.
Co za uroda! Uwielbiam go! |
Ostatnia galeria: dla fanów Ptysi.
I najświeższe wieści od Teosiów.
Dzień dobry! Wspaniale! Rozrabiają i psocą! Ewidentnie floryści nam się trafili :) Ładnie jedzą, wiedzą, gdzie kuweta. Są pełne miłości i radości :)
Jak widzicie, dzieje się Za Moimi Drzwiami! Jeszcze raz pragnę podziękować z całego serca Wam wszystkim, którzy wsparliście białaczkowe koty. Szczęśliwie nasza akcja pozwoliła mi opłacić wszystkie koszty, a te były naprawdę wielkie. Byliście tak hojni, że z tych pieniędzy pokrywałam jeszcze potrzeby Florków (rodziny Florków i Śliweczki-Lotki część kosztów mi zwróciły). Polskie rodziny poczuwały się do zwrotu za jedzonko i zabiegi wet., a niemieckie do zwrotu za paszporty i czipy. Jednak i tak dopłaciłam do tego mojego kosztownego hobby z pieniędzy od Was. Na koniec, po podliczeniu plusów i minusów, okazało się, że i Pakiwaje częściowo odchuchały się dzięki Wam! Możecie się więc czuć współautorami ratowania tych potrzebujących zwierzątek. BARDZO, BARDZO DZIĘKUJĘ! Najważniejsze jest to, że kotki żyją i są bardzo szczęśliwe. Warto było!
A co to tego, co miało wprawiać w osłupienie z tytułu posta, to proszszsz:
Panienka Fika |
przyłapana! |
Kozica! (klik) |
Ludzie, co to za dom!! Psy po stołach chodzo!
***
Bonus dla marud, że mało zdjęć. :)
Stefcia, jeszcze ciepła, sprzed chwili (piątek, 22:25)!
***
Bonus dla marud, że mało zdjęć. :)
Stefcia, jeszcze ciepła, sprzed chwili (piątek, 22:25)!
Wszytkie dobre wieści przyswoiłam i bardzo się przydały, bo pogoda sprawia, że nic się człowiekowi nie chce i najchętniej zasnął by do wiosny.
OdpowiedzUsuńZdjęcia kotków cudne.
Tak, mnie też ta pogoda osłabia i jakoś przygnębia.
UsuńA ja myślałam, że koty nie lubią wody ;)
OdpowiedzUsuńNa szczęście mój pies nie da rady wytaszczyć swoich 20 kg na stół ;)
Lubią! Ludzie kogo koty lubią wodę? Przyznać się, proszę. :)
UsuńCzajnik lubi bawić się strumyczkiem w umywalce!
UsuńMoja Lolka i Leonek uwielbiaja wode, Dakotka nie.
UsuńNasz kotu nie lubi wody. Łapeckę sobie jeno w miseczce moczy i wodę z niej zlizuje ;)
UsuńWszystkie kotopieski cudne,ale jednego brakuje, protestuje i poprosze zdjecia Stefci:):):) Ta malutka Waleria jest baaardzo podobna do mojej Dakotki i chyba tez takie jedwabiste futerko, wiec zaswiadczam przyszlemu personelowi, ze z wiekiem nic nie straci ze swojej urody i jedwabistosci:):):)
OdpowiedzUsuńJuż zrobione, Agnieszko! Świeżutkie zdjęcia Stefci uzupełniają wpis. :)
UsuńNno buziaczki dla Stefci slicznotki:):)
UsuńA na kogóż to na pierwszym zdjęciu Stefania B. tak strasznie pyszczy?????????
UsuńGalia Anonimia
Oj jaki post, miód na moje serce :-) Takich postów chcemy. Rzecz jasna, że zdjęć za mało. Ptyśki z psami bym chciała ale i reszty. No za mało, no. Moja jamniczka zawsze na stole siedziała i to nas nauczyło jedzenia nie zostawiać ;-) Ale pies też człowiek, musi czasem sobie coś z talerza... :-D
OdpowiedzUsuńTo moje to takie skoczne, zwinne, no i rozpuszczone jak dziadowski bicz. Kochane stworzonko! ;)
UsuńDom cudowny! Dlatego zwierzaki które do niego trafiają przechodzą do innych już zaczarowane...:-)
OdpowiedzUsuńOby tak było i udzieliło się to Walerii Marcysi!
UsuńAle mnie Fikunią rozbawiła :-) Kotki wszystkie cudne :-) Trzymam kciuki za Hokusika i Mikunie....
OdpowiedzUsuńDziękujemy!
UsuńTak sobie pomyślałam, że skoro Teo-Teo tak szybko znaleźli dom,
OdpowiedzUsuńto może dla sióstr zestaw literek T-T też będzie pomyślny :-)
Proponuję Tosia i Trusia :-)
Ewentualnie Tusia i Trusia :-)
UsuńPropozycja zostanie rozpatrzona. :)
UsuńTruska i Treska?
UsuńTekla i Teresa :-)
UsuńTundra i Tajga:)))
UsuńTarka i Torka:)
UsuńTula i Tycia:)
UsuńTea i Tiramisu ;-)
UsuńTrufla i Tafta:)
UsuńTalia i Tafla:)
UsuńTęcza i Tatra (królowa Tatra oczywiście) :-)
UsuńA jeszcze lepiej:
UsuńTęcza i Tajemnica :-)
O!
Kasia i Trusia (nie na T, ale Gosia wie...)
UsuńElla-5
No dooobra, to jedziemy na... B.
UsuńBuba i Bunia:)
Poprzeczka do góry! :) Należy wymyślić imiona dla nich osobno, no i taką wspólną nazwę - imię jak dla Florków czy Pakiwajów.
UsuńElla, myślałam o tym! To dziewczynki szukane przez Piortusia przy pomocy Pakiwajów. W sumie faktycznie, Pakiwaje zrobiły im miejsce.
UsuńAle podoba mi się na razie najbardziej Tusia i Trusia.
Razem to juz chyba maja - sniezki, sniezynki. To moze cos od sniegu. Gwiazdeczka, Stella (w niektorych jezykach to gwiazda), Plateczka. Ale Tusia i Trusia tez ladnie. Bo one takie Trusie sa :)
UsuńElla-5
Super, że Teosie znalazły wspólny dom I nieustająco trzymam kciuki za Ptysię.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia ze stryszku.
Teraz niech Walerka idzie na swoje, to mnie męczy. Szkoda każdego dnie bez niej!
UsuńW ZMD nie ma czasu na nudę :) Szalenie pracowity był ten ostatni tydzień. I bardzo stresujący. Wiele się wydarzyło. I Hokusik chory...
OdpowiedzUsuńAle będzie dobrze, bo to Dom pod Szczęśliwą Gwiazdą :)
Ale trzymać kciuki nie zawadzi. To trzymam.
Trzymaj, trzymaj, teraz pilna jest Walerka, a potem odsapniemy trochę. :)
UsuńHa! A który to już raz o tym :))Nie da się tak cały czas na najwyższych obrotach. Pora na zasłużone wczasy. Bardzo zasłużone! :)
UsuńOj, izba chorych teraz! Gosianka dogląda drugiej królewny, Stefcia Hokusa Ptychna z Fiką czuwają nad Miką, a GosiankiCiOn ogarnia resztę?
OdpowiedzUsuńGalia Anonimia
Tak, bez niego to bym padła i nie wstała!
UsuńWarto pomagać, bardzo się cieszę, że tak dobrze się dzieje u was, że kotki i pieski mają się dobrze - poza Hokusem... łobuz mały.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że i u ciebie jest dobrze. Antek i Hokus to takie dwa łobuzy i z nimi zawsze jest co robić.
UsuńJestem fanką WSZYSTKICH Twoich zwierząt. Aktualnie uwiodła mnie Walerka. Do tego stopnia, że normalnie ciagnę resztką sił:(
OdpowiedzUsuńPoza tym nic mnie nie osłupiło. Myślałaś, że stół to ten, stół to dla ludzi tylko, czy jak?
O, Hana powiedizała to o czym myślałam:))))))
UsuńHana, myśl, komu by Walerkę, komu, taka fajna kicia!
UsuńDora, u mnie wszystko jest dla zwierząt, każdy sprzęt. Taki dom. :)
Usuń:)To tak jak i u mnie.
UsuńHana, Waleria i mnie uwiodła buuuu
OdpowiedzUsuńGosia, wszyscy są na zdjęciach, o wszystkich piszesz poza ...
co ze Stefcią???
Dawno nie było Stefci. Tęskno mi...
UsuńO,jest Stefcia! Jak miło :)
UsuńNiespodzianka! Stefcia cała, zdrowa i zadowolona, że nie ma żadnych szczeniaków. :)
UsuńNO, to rozumiem :) rodzina w komplecie :)
UsuńFika rozwaliła system i cały ten długi post :P
OdpowiedzUsuńOj tam długi! Widzisz, ze niektórym mało! :**
Usuńoj dzieje się dzieje! dobrze, że dobrze się dzieje :) mam nadzieję, że i Hokus będzie zdrowy! a Fika!!! no szalona! :)
OdpowiedzUsuń:)) Niech wszyscy będą zdrowi, proszę!
UsuńPrzeczytałam naprzód jadnym tchem a póżniej drugim wolniejszym i uważniejszym.Gosiu nie sposób się u Ciebie nudzić.Mam nadzieję że Mika i Hokus szybko dojdą do siebie.A pyszczyk Walerki grożnie uroczy.Ale z Fiki skoczkinia stołowa.
OdpowiedzUsuń:) Dziękuję, Gosiu, i serdecznie pozdrawiam. :)
Usuńcieszę się, że tak sie pięknie układa, żeby tylko ptyśka i hokus miały sie dobrze :)
OdpowiedzUsuńpies na stole? no wielkie mi co!
Też uważam, że szkoda życia na ekscytowanie się tym. Buziaki, Ewo :)
UsuńJa myślę, że Fikę Ptyśka namówiła ;)
UsuńGalia Anonimia
A bo to pierwszyzna - zwierzak na stole?? ;)
OdpowiedzUsuńFakt, nasz przy nas nie włazi, ale jak nas nie ma to odrabia zaległości ;))
Stefcia jest tak dostojna, że normalnie .... mjut :))
Faktycznie wiele się u Ciebie dzieje, tyle tych maluchów do ogarnięcia do tego jeszcze kastracja Fikuni, dobra decyzja. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńO matko jedyna co to się dzieje za Twoimi Drzwiami - cudownie.
OdpowiedzUsuńBezowa
ech, serce mnie zabolało :((( Mikuni chucham i dmucham na brzusio, niech się goi ♥♥♥
OdpowiedzUsuń