Strony

czwartek, 17 marca 2016

Perełka - generator wzruszeń i emocji

To jest Perełka.


Perełkę kochamy i wielbimy ZMD wszyscy. Nawet Fikunia już się pogodziła z rywalką. Nie było więcej żadnych utarczek między kobitkami.
Perełka jest tu zaledwie trzy dni, a wniosła tak wiele wzruszenia i miłości do naszego życia. Z radością widzimy, że sunia zmienia się w oczach! Nabrała energii, wigoru, radości, a okropnie wydęty brzuszek znacznie się jej zmniejszył. Dziewczynka wciąż chce chodzić na spacerki, jest ciekawa świata, tupta na tych swoich cieniutkich nóżynach z wielkim zacięciem. W domu trzyma się mnie jak rzep. Gdzie ja - tam ona, wierna przylepka.

Perełkę więc kochamy bardzo, bardzo, ale niektórych to wręcz naprzeciwko. No trudno, nie zawsze musi być tu budyniowo i słodko. Zmierzmy się dziś z trudnymi emocjami, o!

Ogłaszam listę znienawidzonych przeze mnie osób, okoliczności i innych przeciwności!

Przyjrzyjcie się im dobrze! Tych dwoje jest na pierwszym miejscu mojej listy. 




Bartek K.:


To są... przeokropni ludzie! Mają na sumieniu tak wiele, że aż nie wiem, od czego zacząć!
Są sympatyczni, mili, otwarci, kochają zwierzęta, no i... chcą adoptować Perełkę! Buuuu!
Na dodatek nie przeszkadza im, że to babunia, że niedowidzi, niedosłyszy, że ma guza na cycuszkach, że nie będzie żyła tyle, ile szczeniak (myślałam, że ich tym zażyję, ale wiedzieli!), nie przeraża ich, że leczenie będzie kosztować majątek, że staruszkę należy karmić ze szczególną troską, że trzeba z nią często wychodzić, że może nasikać na dywan, że wciąż należy ją miziać i pieścić, spać z nią w łóżeczku, całować po uszkach i koooochać!! Skandal! Że też trafili mi się tacy, co to nie ma się do czego przyczepić, co za pech! Ja już tak liczyłam po cichu, że nikt nie zasługuje na ten skarb, ale zjawili się oni, buuuuuuuuuu!  No i... chcą Perełkę!

Na dodatek ta okropna Monika Małek jest znaną w naszym wrocławskim kocim świecie fotografką robiącą cudowne zdjęcia kotom w domach tymczasowych  (i nie tylko) i w ten sposób pomagającą w adopcjach. To niezwykle skuteczny sposób i dziewczyna ma wiele zasług. 
Monika jest też autorką szczególnego projektu. Poprzez swoje fotografie przekonuje ludzi, że niepełnosprawne zwierzęta są tak samo wartościowe jak te, które mają wszystkie części ciała.
Zobaczcie te genialne zdjęcia. Koniecznie! 


"Celem projektu jest zmniejszenie granicy pomiędzy postrzeganiem kotów pełnosprawnych i niepełnosprawnych. Próba uzmysłowienia ludziom, że kot niepełnosprawny nie oznacza kot gorszy. Kot niepełnosprawny nie wymaga opieki 24 godziny na dobę. Jest taki sam jak pełnosprawny kot. Je tyle samo. Bawi się tak samo. Miauczy tak samo. Mruczy tak samo. Celem projektu jest także przeciwstawienie się negatywnym informacjom o kotach niepełnosprawnych, pokazanie ich jako NORMALNYCH, zadowolonych z życia kotów. Kotów, które mają dobrze. Kotów, które nie wygrały życia na loterii, kotów które po prostu znalazły swojego człowieka. 

Koci modele

Moi modele są normalni. Nie mają łapy. Oka. Ucha. Nie widzą. Nie słyszą. Mają białaczkę. To oni mają chorobę, a nie choroba ich. Brak łapy, ucha, oka nie uniemożliwia im prowadzenia normalnego życia. Wręcz przeciwnie: żyją jego pełnią. Pełnią trzech łap. Jednego oka. Jednego ucha. Są normalni."

Jedno z przepięknych zdjęć projektu. 

Warto podać dalej. 

Bartek - partner Moniki, jest również nie do przyjęcia. Dał się poznać jako chłopak, który od krzesła woli podłogę, bo może głaskać i drapać pod bródką więcej zwierzaków naraz. Jedną ręką Fikunię, drugą Stefkę, potem jedną ręką Perełkę, drugą Fikunię, no coś strasznego!


Nawet w pewnym momencie zrobił coś takiego, że Stefcia się go wystraszyła. Już myślałam, że z czystym sumieniem będę mogła odmówić mu Perełki, to wiecie, co zrobił?? Przeprosił! Przeprosił Stefanię! Ożeż, w mordę jeża, co za pech...

Monika i Bartek mieli poczekać z adopcją Perełki, aż się przeprowadzą (mieszkanko na parterze, duże, słoneczne, siatki w oknach, dwa koty, trawka, park, ech...), ale zobaczyli, że za miesiąc mogliby klamkę pocałować Za Moimi Drzwiami (he, he), no i chcą ją już teraz, w poniedziałek!

W związku z tym nienawidzę poniedziałków! Zdaje się, że w przyszłym tygodniu poniedziałek jest odwołany, prawda?? Jakiś dekret powstał, czy ustawa?? Dobrze mówię? Po niedzieli od razu jest wtorek, tak? Pocieszcie mnie, proszę...

Teraz, na wyciszenie tych wielkich emocji, zdjęcia najcudniejszej psiej babusi na świecie:

Jakieś trzy kilo psa. :)




Uzupełniły się. Przód i tył psa. :)





Jest jeszcze jedna osoba, której nie lubię okropnie. Ta osoba jest winna mojego wzruszenia (te wzruszenia mnie w końcu zabiją - wczoraj, dzisiaj...). Jest nią Agnieszka, która do mnie napisała:

Droga Gosianko!

Sierotka Perełka jest moim wymarzonym pieskiem. Nie odzywałam się, ponieważ w domu spotkałam się z silnym oporem kotomaniaków. Pozostaje mi cieszyć się tym, że komuś również szybciej zabiło serce na jej widok. Jedno, co mogę, to wspomóc ją finansowo. Postaram się uregulować wszystkie rachunki związane z jej leczeniem podczas jej pobytu ZMD.

Proszę, podaj konto, na które będę przesyłać pieniążki. Jak będziesz znała kwoty, to tylko e-mail "Perełka - ... zł" i pieniążki płyną. :)



Pozdrawiam gorąco

Agnieszka 

Sami powiedzcie, jak żyć! Perełka nie mogła lepiej trafić i nie mam ani jednego powodu, aby jej nie oddać, na dodatek piątkowa wizyta w jednej z najlepszych klinik w mieście jest już z góry zapłacona!
Nie wiem, za co mnie to wszystko spotyka, buuuuuuuuu...

Oboje z MCO pokochaliśmy tę malutką piesinkę, tę sierotką wdzięczną i kochaną, więc jakoś wybaczę tym wszystkim osobom, a może nawet i polubię poniedziałek, ale pod jednym warunkiem: niech piątkowa wizyta u lekarza wykaże, że wszystkie dolegliwości Perełki da się wyleczyć, zaleczyć, okiełznać, tak aby żyła jeszcze długie lata w szczęściu i dobrym samopoczuciu wraz z Moniką i Bartkiem....


Ale, ale, tak sobie myślę, że jednak może tak się złożyć, że już w niedzielę zamknę bloga, zmienię numer telefonu, zapakuję manatki, zabiorę MójCiOnego, nasze DWA psy oraz nasze koty i przeprowadzimy się do Australii, więc gdyby Monika i Bartek mieli zamiar przyjechać po Perełeczkę, to nas... nie będzie. :)) I nici z takich obrazków jak niżej, ha, ha!


:))

PS. Jeszcze jedno. Post o Perełce opublikowałam w poniedziałek ok. godziny 7. rano, a już o 8. dostałam wiadomość od Moniki "Ja! Ja chcę Perełkę! Chcę ją adoptować, proszę! Ja, ja!". :)
A potem jeszcze ten wczorajszy list od Agnieszki! I jak tu nie latać pod niebem z powodu wzruszeń! Ja naprawdę myślałam, że nikt nie zechce tej stareńkiej, chorej piesiuńki...
Ludzie, jesteście wspaniali!!!

PODPIS

Dla niefejsbukowców dwa filmiki:

TU

i TU.




44 komentarze:

  1. Jaki to cudowny podarunek z samego rana. Dobre wieści, jak tu nie spojrzeć optymistycznie na świat, gdzie tacy są wspaniali ludzie. Wzruszyłam się bardzo. A Ty i MCO nigdzie nie wyjeżdżajcie♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytając początek posta, Gosiu pomyslałam, że zdecydowaliście się na nową psinusię. I ucieszyłam sie, ze Fikunia będzie miała towarzyszke na stałe.
    A czytajac dalej zrozumiałam, że Twe serce bardzo bliskie było tego...Ileż Cię muszą kosztować te ciągłe rozstania...♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu, proszę cię, zobacz tutaj>
      Historia Perełki jest smutna, poruszająca i bardzo się cieszę, że ma szansę się dobrze potoczyć dalej.
      Rozstanie z nią to będzie bardzo trudna próba, ale tak będzie lepiej dla niej, dla nas też, jeśli chcemy mieć jeszcze inne życie oprócz zwierząt, które kochamy, ale które są też absorbujące. Rozsądek... Nienawidzę rozsądku. :((

      Usuń
    2. Przeczytałam tamten post i serce mi sie ścisnęło. Strasznie smutna historia.Biedne osierocone koty i Perełka. Pomogłaś tym zwierzaczkom.Jesteś niesamowitą osobą i Twój mąz takze!*
      A co do rozsądku, to mam podobnie. Rozumiem...
      Gosiu!♥

      Usuń
  3. Mam zakaz wchodzenia na stronę zmd w pracy, tak?
    Znów go złamałam, tak?
    Znów ryczę, tak?
    Znów sie tłumacze przed współpracownikami i szefowa co mi sie stało, tak?
    Gosianko, jestes aniołem!
    Perelko, dużo szczęścia w nowym domku!

    OdpowiedzUsuń
  4. już się wystraszyłam, że chcesz pisać o ... yce- nie wypowiem nawet tego słowa:)
    a tu taaaakie wieści!
    Perełka ma szczęście, już ją tyle osob kocha:) Zasługuje na wszystko co dobre!
    A Ty, Gosiu,przyciągasz dobrą energię, ot co !

    OdpowiedzUsuń
  5. Cierpię na zespół tzw suchego oka. Muszę je często nawilżać. Dzięki Tobie, Gosiu, i Twoim postom nawilżanie mam za darmo. Wystarczy, że wejdę ZMD i zawsze, zawsze oczy mam mokre. Po prostu nie sposób się nie wzruszyć Twoimi zwierzętami, a także skarbami, którymi się opiekujesz, którym pomagasz, którym znajdujesz domy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julito, trzeba by zmienić nazwę tego bloga na ŁZMD ;)

      Usuń
    2. Albo - Płaczcie, Którzy Tu Wchodzicie :-D

      Usuń
  6. no i to jest fantastyczna wiadomość w ten piekny słoneczny czwartkowy dzionek !!:)) niech się wiedzie słodkiej Perełce i jej nowym opiekunom !

    OdpowiedzUsuń
  7. O matko,na szczescie jestem chora i siedze w domu, bo zryczalam sie na maksa......Perelka jest taka slodka, a zdjecia Moniki ogladalam wczoraj na fb, sa piekne:):):):)

    OdpowiedzUsuń
  8. No dobrze. Przyznam się. Ja też często płaczę przy twoich postach. Dzisiaj to już przeszłam wszelkie pojęcie. Nie wiem, co ta psineczka w sobie ma. W sumie, mała, do lisa podobna, kto by tam lisy lubił. A taka fajna. Całkowicie rozumiem, że nie chcecie jej oddać. Tak mi wpadło do głowy. Może Ty źle układasz te swoje ogłoszenia? Powinno być tak: przedstawiam Perełkę. Nie jest do adopcji. Proszę wszystkich dobrych ludzi nie zgłaszać się po pieska. Sprawa byłaby jasna. Swoją drogą rzeczywiście paskudni Ci ludzie. Tak wziąć starszą i chorą sunię. No nie masz wyjścia tylko oddać.
    Łączę się w bólu
    :-D :-D

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo się cieszę, Miałam przyjemność poznać nieosobiście a telefonicznie Monikę bo chciała moje niepełne koty tez do akcji pożyczyć ale okazały się niechętne. Ciapek za leniwy i nieruchawy, a Keira zbyt lękliwa. Myślę, że Perełka świetnie trafiła i będzie jej dobrze - bardzo dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ach, jak cudnie!
    Galia A.

    OdpowiedzUsuń
  11. Perełka wydaje się zadowolona w ramionach nowego Personelu, ale rozumiem Twoje uczucia, Gosiu - że ich nie lubisz i chcesz poniedziałki odwoływać ;)
    Ale nic z tego, żadne wykręty i wyprowadzki nie pomogą. Perełka dla Moniki i Bartka :))
    A Agnieszka - też zasługuje, żeby ją lubić :)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Co można napisać o Takich Ludziach? No okropnie wspaniali jesteście wszyscy :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. No nie wiem co się tak wszyscy wzruszają i płaczą i cieszą. Ja to jestem zła, bo myślałam, że Perła zostanie w rodzinie :( buuuuu

    OdpowiedzUsuń
  14. I to jest klo wszystkiego, Melody :-D

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudownie!
    A Perełeczkę miałam zaszczyt głaskać po aksamitnym futerku, o!

    OdpowiedzUsuń
  16. Straszne życie, Gosiu, no straszne! :P
    TCO miał nosa żeby Perełkę wziąć za Wasze drzwi!
    Wieści wspaniałe!

    Zdjęcia Moniki kojarzę - może były kiedyś w wysokich obcasach?
    Kawał dobrej roboty Monika robi :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Fakt ! Okropni są oboje ! Ale i Wam też niczego nie brakuje !!! Swój swego znalazł ! ... Z tego wszystkiego zła to się aż poryczałam ! No, bo jak tak można, to nie wiem ! ... A do tej Autralii, czy innej Oceanii, to nie radzę nawiewać, bo Ci okropni ludzie nawet na Księżycu Was drapną ! ... No, i na co było mnie tu dzisiaj rano włazić ? Nie dość, żem z tęperaturą, pokonana przez wirusa mondrze zwanego RSV, to się jeszcze znerwowałam ! No, nie wiem ...

    OdpowiedzUsuń
  18. Ty, Gosianko, to masz szczęśliwą rękę! Fantastycznie, że takim fajnym ludziom Perełka się przytrafi. Z tego, co napisałaś, naprawdę na Perełkę, jak mało kto zasługują.
    O jednym tylko nie zapomnij: niech Ci Monika i Bartek cyrograf podpiszą, że wieści o Perełce będą słać często, a wszystkie z pięknymi zdjęciami Perełki.
    No i nie bucz, już nie bucz... przecież już ta Perełka zawsze będzie "Twoja", tak, jak i wszystkie koty, które przez Twój dom przeszły i wiodą teraz gdzieś tam daleko szczęśliwe życie...

    OdpowiedzUsuń
  19. Wpatruję się i wpatruję, wczytuję i wczytuję, żeby tak porządnie znienawiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  20. Zawsze powtarzalam, ze Twoi podopieczni dostaja najfajniejsze domy, ale dotychczas dotyczylo to jedynie kotow. Teraz z czystym sumieniem moge Ci nawtykac, ze do pieskow masz rownie szczesliwa reke. :)
    Trza bylo ogloszenia nie dawac! Teraz to se mozesz popuakac. :ppp

    OdpowiedzUsuń
  21. Ech... wzruszenie... Piękne, niesamowite :). Gratuluję Perełce i jej nowym człowiekom, a dla Pani Agnieszki ukłony...

    OdpowiedzUsuń
  22. Gosianko, dzięki za link do szelek.
    Zdaliście egzamin na dt dla psów, hrehre, nie krzycz i nie bij.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rucianko, porada : jak wymiar Twego piesa jest w granicy między rozmiarami, to bierz większe. Ja wzięłam mniejsze, bo szeleczki są elastyczne, ale teraz wzięlabym większe, bo te delikatnie wpijają się w paszki. A jak by były większe, to po prostu dalej się rzepa na górze zapnie.

      Usuń
    2. Trzeba dopasować do nich drugiego pieska, żeby się nie marnowały.

      Usuń
    3. One się nie marnują :) chodzą na innym piesku :)

      Usuń
  23. I jak tu nie wierzyc w ludzi o golebich sercach?! - SUPER !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  24. generator wygenerowal, oj wynegerowal....

    p.s. tez nie cierpie tych ludzi, co Perelke wzieli, hrehrherhre

    OdpowiedzUsuń

  25. Gosiu, Perełka jest generatorem wzruszeń, ale Ty jesteś generatorem anomalii. wokół Ciebie występuje nietypowe, wyjątkowo intensywne i wyjątkowo stabilne zagęszczenie dobra!

    OdpowiedzUsuń
  26. z 5 razy zaczynałam komentarz...próbowałam żartobliwie,wzniośle itp. I ograniczę się do tego,że...potrzebuję chusteczek,bo oczy mi coś zaatakowało!

    OdpowiedzUsuń
  27. Fajne zdjęcia - ale się naoglądałam pięknych kotków! :)

    A z tym poniedziałkiem to nie pękaj, Gocha, jakoś przetrzymasz. ;) Poza tym prawdopodobnie będziesz oglądać na bieżąco fotki Perełki na fejsie Moniki Małek. Wiem, że to nie to samo, co mieć ją drepczącą za Tobą krok w krok, ale zawsze to jakaś namiastka.

    I obyś jutro w klinice usłyszała optymistyczną diagnozę.

    Ech, gdyby pani Krysia, zmarła opiekunka Perły, wiedziała, że się o nią ludziska (włącznie z Agnieszką z Ż.) tak pięknie zatroszczyły...

    OdpowiedzUsuń
  28. Ale sie cieszę na tak wspaniałe wiadomości.I uwielbiam te budyniowe!A Fika przy Perałce wyglada jak wielki pies.

    OdpowiedzUsuń
  29. Jakaż Perełka na tych zdjęciach szczęśliwa, cały czas ma uśmiechnięty pysiek! Gosianko, jak to nie wiesz, "za co Cię to spotyka"? Ja za to wiem bardzo dobrze. Za kolejnego uszczęśliwionego pieseczka dziękuję z całego serca Tobie Gosianko, Pani Monice, Panu Bartkowi oraz Pani Agnieszce! Niech to dobro wróci do Was w dwójnasób. Pozdrawiam. Margolcia.

    OdpowiedzUsuń
  30. Jessu, jak ja ich wszytskich nienawidzę, a fuj!
    Z tego nienawidzenia (nie inaczej) chciałbym Was wycmokać za szybką reakcję i zapewnienie Babusi domku i leczenia. Godnego życia i miłości.
    Babusia to wzruszacz, oczy mokre od patrzenia.

    OdpowiedzUsuń
  31. No i fajnie!!!:)))Już tyle napisałyście,że ja tylko życzę dużo zdrowia dla Babusi i dużo radości z mania jej dla Moniki i Bartka.Wszystkiego dobrego!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podpisuję się pod Twoim komentarzem; chciałam napisać to samo, może tylko trochę innymi słowami :)

      Usuń
  32. Australia to świetny pomysł do zrealizowania... kiedyś:)

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)