Strony

wtorek, 5 stycznia 2016

Wieści, wieściunieczki, wieściska

Zgodnie z celną zasadą, że dobre wieści nie są złe, napawajmy się dziś nimi do woli. O kotkach Zza Moich Drzwi w swoich stałych domach. Same pozytywne, budujące i uskrzydlające! Oby takich jak najwięcej, bo te złe też przyjdą, czy chcemy, czy nie. Ech, życie...

Shila i Ozzy - lubię to zdjęcie. :)
Chcę podkreślić, że osiągnęłam przy Waszej pomocy pierwszy sukces jako kocia behawiorystka! Dziewczyna dla Ozzy'ego - Shila, okazała się idealnie dobrana. Poczytajcie, co pisze Joasia z Krakowa:

Ja na punkcie swoich zwariowałam kompletnie. Shila jest niczym ukochana córeczka. Odmieniła Ozzy'ego i nasze życie. Ozzy wydoroślał i stał się statecznym kotem, który mimo odwagi (często pozornej) i zwariowanych pomysłów jest bardzo wrażliwym kotem. Dał pierwszeństwo Shili i choć czasem widać, że ta mała łobuzica go wkurza, to opiekuje się nią i o nią dba. Shila traktuje go jak starszego brata i mentora, ale nadal jego ogon jest najlepszą zabawką. :))
Ozzy sylwestra i sylwestrową noc przesiedział pod łóżkiem, natomiast Shila siedziała o północy na parapecie i oglądała fajerwerki. Takiego kota jeszcze nie mieliśmy. :)
Poza tym je za trzech i robi się coraz piękniejsza.

Mam nadzieję, że wybaczysz mi inwazję kolejnych fotek; niestety wszystkie robione telefonem, ale ukazują fajne scenki. Nasze koty mają stałe miejsca drzemek w zależności od pory dnia. Późne popołudnie i wieczór spędzają w sypialni. Na zdjęciach z 19 XII widać różne etapy i pozycje odpoczynku. Miłego oglądania. :))

Pozdrawiam serdecznie, Joanna









Joasiu, kocham Was za te wieści!

***

A co u Kremówki - maine coonki, którą oddano, choć z płaczem, niczym niepotrzebną rzecz. PrezesKura Hana miała okazję odwiedzić niedawno Freyę w jej nowym domu. To jest coś niesamowitego, jak wspaniale trafiła ta kotka! Hana pisze:

(...) wszystko jest w porządku, byli u weta na przeglądzie. Ma pod oczami ciemniejszą sierść, a lampa zaostrza. Przyglądałam się jej z bliska. Koty nie wychodzo jeszcze na dwór, trzeba zabezpieczyć płot od dołu. Amon się tam nie mieści, ale ona tak (Maciek ją mierzył, hrehre). Siatka już kupiona, zresztą nie spieszą się z tym, i dobrze. Niech ona porządnie okrzepnie. Apetyt ma jak koń, oba koty dostają wypasioną karmę. Już przytyła, bo była chudziutka. Nie pamiętam, czy mówiłam, że ona jest odważna i ciekawska, a jeśli czegoś się boi, to facetów. Pewnie zaliczyła to i owo, nie bez powodu ją oddali.

Freyę głaskałam, a jakże! Bardzo jest chętna i otwarta, mimo 12 osób, które tam były. Nic sobie z tego nie robiła, w przeciwieństwie do Amona, który przesiedział pół wieczoru pod łóżkiem. Nie mam wielu zdjęć, bo tłok tam był, a Freya przeważnie się myła. :) Dałam Frei myszkę od Opakowanej, bawiła się, jakby nigdy nic. Nie warczą na siebie, trochę się zaczepiają - raczej zabawowo, leżą sobie boczek w boczek, chociaż na razie bez zażyłości. Ale w masie są śliczne do obłędu.






Hana, uwielbiam Cię za ten przekaz! :)

***

Jeśli jeszcze nie jesteście napawnięci tym dobrem, to mam coś superowego w zanadrzu.

Kto pamięta Janka? Kotek został znaleziony podczas wielkiej akcji poszukiwań zaginionego Kayronka. Niestety jego właściciel się nie znalazł, sądząc jednak ze stanu zaniedbania kota w momencie znalezienia, jakiś czas - nie wiadomo jaki - był on bezdomny. Janek to cudowny kocurek, bardzo piękny i miły. Po różnych perypetiach, w tym nieudanej adopcji (okropność), okazało się, że Janek może być zaginionym dwa miesiące wcześniej Mańkiem! Kotek wrócił do swojej rodziny koło Lubania. Magiczna historia!
Daria pisze:

Podsyłam parę zdjęć księciunia Mańka. :) Kawał kota z niego jest, i sierściuch straszny.


Nadal uwielbia być brany na ręce i się przytulać, to już taki rytuał, że bierze się go na ręce, a on łapkami obejmuje za szyję. 


Ma ulubione miejsce - parapet.



 W sumie nie ma się co dziwić, że pańcio duży, jak je swoje i jeszcze psu podkrada, a pies ciapa go nie pogoni.


Aż trudno uwierzyć, że z tego kota (to zdjęcie Zza Moich Drzwi)


jest taki kudłacz.


A co do jego charakteru - jest w pełni już zresocjalizowany i uspołeczniony, wcale już się nie chowa, nie ma już dla niego sytuacji stresowych, nawet w sylwestra bez większych problemów sam witał się z gośćmi. Zawsze przychodzi wołany, jest po prostu wspaniały.

Maniek jest naprawdę świetnym kotem. Do tego strasznie rozgadanym, zwlaszcza gdy mama szykuje obiad - wtedy miauczy niemiłosiernie. Uwielbia surowe mięsko. :))

Daria, wielkie dzięki! Pomyśleć, że to jest ten kot, z którym musiałam jeździć na kontrole, czy nie jest wściekły! Co znaczy odpowiednia osoba. :)

Miłego dnia życzę. :)

PODPIS

Będzie druga część Relax posta! Proszę o słanie do mnie zdjęć kociastych na relax drapaku. Już kilka mam. :)

***

Przed chwilą dostałam wieści od Dibusia-Alfreda:


Tu Alfred! Coraz bardziej mi się podoba u moich Ludzi. Muszę trochę jeszcze nad nimi popracować, bo nie pozwalają mi drapać mebli i wchodzić  na stół w kuchni, ale to jest kwestia czasu, bo jestem bardzo, bardzo uparty. Uwielbiam biegać po calutkim mieszkaniu, szczególnie z moją Rybką. Jest taka fajna, mieści mi się w buzi, kiedy chcę poaportować z moimi Ludźmi. 
Moim hobby jest jedzenie! Uwielbiam jeść! Kocia karma smakuje mi najbardziej, ale chętnie próbuję nowych smaków - moi Ludzie co prawda niechętnie mi dają swoje jedzenie, ale kiedy nie patrzą, a coś nieopatrznie zostawią na stole, to po cichu to ściągam łapką i próbuję. Czasem mi smakuje, a czasem nie. :)
Kocham się przytulać z Nimi, Pan czesze za uszkiem najlepiej, a Pani jest najprzytulniejsza, lubię sobie czasem wtulić się w Nią i z Nią sobie pospać. :)

Poprosiłem Moją Panią, by wysłała parę zdjęć, do których dzielnie pozowałem.
Pozdrawiam ciepło,

Alfred z Ludźmi






Ogromnie dziękuję ci, Alfredzie. Jesteś piękny!

54 komentarze:

  1. Nie ma to jak dobre wiadomości na początek dnia:)Niczym dodatnia temperatura na dworze:)
    Miłego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, cudownie, że wzrasta, bo Fikunia ma problem z chodzeniem po tym mrozie. :(

      Usuń
  2. Takie wieści to mi się podobają! :))
    Ja czekam na relax :) teraz wyjeżdżamy, więc zdjęcia podeślę za około tydzień :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie futerka cudne, w sam raz na ten mróz - u nas w tej chwili -14, brrrrr...
    Jak dobrze przeczytać, że jest dobrze :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudne wiesci i zdjecia:):):) Shila i Ozzy cos fantastycznego :):):) No a main coony po prostu piekne i dostojne:):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Shila i Ozzy - to jest jak bajka. :) Popatrz jak ten kot się męczył sam!
      Freya i Amon - co za widok! Aż zazdroszczę. :)
      A Janek? Cudo!

      Usuń
  5. Miło czytać takie dobre wieści :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oooo jak miło zajrzeć za Twoje Drzwi, poczytać dobre wieści i obejrzeć zdjęcia. Bardzo to wszystko dobrze robi na dobry nastrój.
    Miłego dnia Gosiu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wziąć takiego Mańka na ręce, to pewnie cała logistyka jest ;) żeby sobie i jemu krzywdy nie zrobić ;) Śliczny jest, no i kolejnym kotem, który wygrał Los na loterii.
    Pozostałe zdjęcia - też budyń, słodziutki, aż miło się ogląda i czyta takie relacje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to prawda. Ja też się tym buduję, oby zawsze tak było. :)

      Usuń
  8. Łomatko ale tym kotom dobrze jest!

    (chyba się oddam do adopcji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry pomysł, zobacz jak można sobie poprawić życie. Proponuję, abyś zaczęła błąkać się po piwnicach, na pewno cię ktoś wypatrzy. :)
      Dzwoniła Marta w sprawie koteczki?

      Usuń
    2. Dzwoniła. Dzięki!
      A tak na skróty, bez piwnic się nie da? Zaległabym sobie tak bezproblemowo na kanapie jakiej i potuptała do miski ze 3 razy na dzień. Odkryłam w sobie naturę Garfielda.

      Usuń
    3. Psie, siostro! oj, i we mnie obudził się Garfield i zalegam ci ja, zalegam koncertowo. łudzę się, że to pogoda (zimno u nas, brr), a nie charakter.
      bardzo trzymam kciuki za koteczkę! dobrze, że cieplej u was.

      Usuń
    4. Tempo, a kto Ci michę napełnia? Bo kanapę mogę sobie jeszcze zorganizować we własnym zakresie, ale roomservice mi szwankuje. Dlatego pragnę się oddać do adopcji, może być z kanapą i za napełnianie michy mogę się wywdzięczyć mruczeniem :)

      Usuń
  9. No, jakżesz Janka nie pamiętać ! Tego horroru z tom babom, co najmniej dziwnom i wściekłym Jankiem ! Na szczęście, to tylko złe wspomnienie ! A w ogólności całej, to te wieści, to po prostu mniut, normalnie mniut ! ... I ten strzał w dyszkę by dokocić Shilę do Ozziego, I Przepiękna Freya, i Fredzio Pracz :) Powtarzam MNIUT !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ile mnie kosztowała ta historia nerwów!
      Ale dobrze się stało, bo kotek świetnie trafił. :)

      Usuń
  10. Za mało tego napawania, więc napawam się dzisiaj juz trzeci raz! Uwielbiam takie historie z happy endem, a kto nie uwielbia? Wszystkie przepiękne i przerozkoszne! I Shila słodzinka, i Freya, i wściekły Janek (uważałabym z tym obejmowaniem szyi łapkami, on przecież może udusić). I przecudny brzuszek Alfredzika! Kochani Łysi Alfredzika, miejcie baczenie na pralkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Oni są bardzo troskliwi, spoko. Namawiam ich na kolejnego kotka. :) Alfed się nudzi...

      Usuń
  11. Jak mi dobrze po takiej lekturze! Kochane kociska.

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudne wieści :) !

    Czytałam je już rano na telefonie, ale że tam ciężko się pisze, dopiero teraz, gdy dopadłam komputer, mogę Ci złożyć wyrazy uznania za Twoją działalność względem potrzebujących kotów! :)

    Podziwiam Cię za Twoje wielkie serce, doświadczenie, umiejętności i równie wielką intuicję, bez której losy Twoich podopiecznych mogłyby nie być tak kolorowe...

    Moja intuicja jest niestety upośledzona - dotychczasowe doświadczenia, które zebrałam w wydawaniu kociaków do adopcji, były w większości traumatyczne zarówno dla nich, jak i dla mnie. :( Najgorsza adopcja zakończyła się odbieraniem kota z ogromną traumą na siłę, z pomocą policji...

    Dlatego żadnych tymczasów - gdy wpuszczam jakiegoś kota do swojego domu, to już wsiąka na dobre, ani myślę go wypuszczać. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, dziękuję za dobre słowo. Gdybym nie oddawała kotów do innych domów miałabym ich już... 121. :))))
      Kilka razy tez się pomyliłam, czego do dziś bardzo żałuję.

      Usuń
    2. Gosiu, jest różnica pomiędzy incydentalnymi a notorycznymi pomyłkami...
      Na 6 moich adopcji, (SIC!) tylko 1 była udana i to jeszcze ta, którą dopełniałam z członkiem rodziny. :(

      Może to po prostu pechowe zbiegi okoliczności...?
      A może po prostu tak długo szukałam i wydziwiałam. żeby dopaść tych najlepszych ludzi, aż w końcu ich przegapiłam i przez ponaglający czas wybrałam pierwszych lepszych, którzy mieli choćby minimalne pojęcie o kotach...?

      Tak czy inaczej zazdroszczę Ci predyspozycji do bycia Domem Tymczasowym, ale jednocześnie bardzo się cieszę, że chociaż moją szczęśliwą siódemkę udało mi się uratować. :)

      Usuń
    3. Pewnie, super, że te siedem jest uratowanych. Musisz kiedyś opisać o co chodziło w tych nieudanych.

      Usuń
  13. Fajnie jest poczytac o kotkach ktorym sie tak kibicowalo. Fajnie ze maja takie fajne domy. I w ogole wszystko fajnie Gosiu :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oprócz polityki i tego co się dzieje w kraju. :(
      Buziaki, Iwonka.

      Usuń
  14. Ewa, czy ja się od ciebie nie zaraziłam? przeczytałam i oczy mi jakoś tak zwilgotniały.
    jak dobrze! jak dobrze przeczytać tak dobre wieści. jak dobrze zobaczyć szczęśliwego Janka i się wzruszyć jego szczęściem. jak dobrze zobaczyć radosną Shilę i jej nowego braciszka, który był bez niej niekompletny. jak dobrze widzieć jak rozkwita Freya i jakim słodziakiem jesr Alfred!
    no i znowu mi oczy zaparowały..
    serdeczności dla wszystkich, dzięki którym te i inne koty odzyskały radość życia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przepraszam Mańka, ale wrósł mi w serce jako Janek :)

      Usuń
    2. Mnie też. :) Buziaki, Joasiu. :***

      Usuń
    3. Ryk przez naszo piękno Polske się niesie ! Tempo, to już my dwie :) W kupie raźniej !

      Usuń
  15. Ach, takie wieści na początek roku to dobra zapowiedź :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudne wieści płyną z nowych domków - zdrowa słodycz, po której błogość i wzruszenie ogrzewają każdy kawałek człowieka. Zwłaszcza w taki mróz.:)
    Oczy zaparowały mi zwłaszcza na wspomnienie historii Janka, pamiętam te emocje jakby to było wczoraj.Tym bardziej cieszy mnie widok tego kotka w ramionach swojego człowieka. A Shila ze swoim łobuzerskim spojrzeniem przypomina mojego Miniaka,który z pewnością przebił Majtka i Czajnika razem wziętych choć teren do penetracji i psot ma znacznie ograniczony.
    Kremóweczka Freya w gustownie dobranym towarzystwie i rozkoszniak Alfred i wiele innych kociołków, których los wyglądałby zupełnie inaczej gdyby nie trafiły za właściwe drzwi Twojego domu, Gosiu. Twoje serce to dopiero musi pękać z dumy.:)

    Czekam na przesyłkę z relax - drapakiem. Zdam relację, wyślę fotki.

    OdpowiedzUsuń
  17. Tak wspaniałe wieści, że się wzruszyłam i oczy mi się spociły, zwłaszcza jak przeczytałam o Janku, którego dobrze pamiętam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to niezapomniana historia. Pozdrowienia, Luno. :)

      Usuń
  18. Piękne te majkuny, wyjątkowo urodne. Miło, że u Wszystkich dobre wieści, dobre, domy, świetny personel.

    OdpowiedzUsuń
  19. Alfred w pralce mnie rozśmieszył i przypomniał, że Majtek też kiedyś sprawdzał, czy to się nada na kryjówkę lub wyrko. Inna rzecz, że może to być mało śmieszne, gdy się wśród szmatek kotka nie dojrzy i włączy pralkę. Znam taki przypadek - pralka ładowana od góry chwilę już chodziła, gdy opiekunowie kotka się zorientowali. Szybka akcja, interwencja weta i wszystko skończyło się dobrze. Ech, koty to są!

    Shila i Ozzy - sielanka na tych zdjęciach. I nawet jeśli czasem jeszcze zdarzy im się mała naparzanka, to najwyraźniej jest to bardzo udane kocie połączenie.

    No i kudłacze - Freya i Janek (też nie umiem myśleć o nim jak o Mańku) - piękne kociska. Dobrze im się trafiło.

    Niech się kociszczom i personelom dobrze wiedzie i zdrowo żyje w nowiuśkim roku. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Pralka to moja obsesja.Mam ładowaną z przodu i po włożeniu rzeczy do prania, zamykam, idę sprawdzić, gdzie są koty, i dopiero włączam.To samo mam z piekarnikiem.

    Gosiu, zdjęcie, które lubisz, jest dowodem na to, że koty robią to, czego im się zabrania najbardziej(u nas- biegania po stołach). A wtedy właśnie zostały przyłapane na przestępstwie:))

    Wszystkie historie wzruszające, a koty cudne. Ozzy właśnie siedzi obrażony, bo nie chcę go karmić z ręki. Ostatnio wieczorne jedzonko najlepiej mu smakuje, gdy podaję je na dłoni. Shila wciąga w każdym miejscu, o każdej porze i każdą ilość.

    JolkoM, muszę odszukać post, w którym przedstawiasz swoich podopiecznych, bo myślałam, że Glizda to inny kociamber.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę tu możesz zobaczyć: http://zamoimidrzwiami.blogspot.com/p/spis-powszechny-zwierzakow.html

      Usuń
    2. Widzę, że muszę selekcjonować fotki, bo nawet sterta koszul do prasowania się załapała i poszła w świat ;)

      Usuń
    3. Mnie najbardziej zastanowił taboret na łóżku. :) Jednakowoż nie selekcjonuj, Joasiu, nie zaszkodzi czasem się trochę pozastanawiać lub popodziwiać sterty prasowania także w innych domach. ;) Muszę jednak się przyznać, że wcześniej tej sterty nie dostrzegłam, dopiero gdy zaczęłam jej szukać po tym, jak o niej wspomniałaś. :D

      Usuń
    4. Postów z moimi kocichami jest pewnie kilka. Jak skończę z pierogami i nie zapomnę, to poszukam i wkleję Ci linki. :)

      Usuń
  21. Jestem z tych niskopiennych, więc taboret posłużył jako "podwyższacz", aby móc schować powłoczki do szafy. Chwilę po tym, syn wpadł do pokoju z odkurzaczem i odłożył taborecik na łóżko, by mu w czynnościach porządkowych nie przeszkadzał. Skończył, taboret został, koty ułożyły się do spania. Ot, i cała historia niepożądanego przedmiotu na łóżku :)

    Znalazłam w Spisie Zwierzaczków, no i pamiętam post o wspólnych pracach w ogrodzie, ale chętnie poczytam jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak myślałam, że wielkie sprzątanie się odbywało przed sesją zdjęciową skarbów. ;)

      Joasiu, linki jednak kiedy indziej, bo trochu jakby upadam na twarz. Chrr, chrr, o, chyba zasłam...
      Dobraaaanoc...

      Usuń
  22. Taboret też mnie zaintrygował, ale nie miałamśmiałości dopytywać. A Jolka trzask i już wiem!
    Pralkę też obsesyjnie sprawdzam. Nawet kiedy już sprawdzę, to jeszcze raz sprawdzam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taa, ja tak mam z żelazkiem i z zamykaniem drzwi, i jeszcze z paroma rzeczami...

      Usuń
  23. Wiecie, co przeżyłam ze starą pralką? Bęben jej piskał przy praniu. Usłyszałam to piskanie i nie od razu skojarzyłam, że to bęben. Boszszsz, nie miałam odwagi sprawdzić gdzie koty. Normalnie mnie sparaliżowało ze strachu. Bęben się w końcu urwał.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dobrze mu, temu bębnu. Po co Cię tak straszył, gupek. :]

      Usuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)