Dorotka do mnie zadzwoniła i z pewną nieśmiałością poprosiła...
Tak mógłby się zaczynać ten post, ale to nie jest cała prawda, jak myślę.
Sądzę, że Dorota znana w świecie jako Pies w Swetrze usłyszała moje myśli,
które RAZ (!!), tylko RAZ skupiły się na rozważaniu, że "Tuśki" się nudzą,
że przydałoby im się towarzystwo... Ha!
Mała dygresja. Tuśki: Tusia i Trusia to bardzo dobrze rokujące koteczki,
ale jeśli będą siedziały same w kocim pokoju, to nigdy się nie oswoją.
Od kiedy w domu mieszka Ptysia, mam ograniczone możliwości i tymczasków
z pokoju wypuścić nie mogę! Gdyby Tuśki mieszkały w domu, raz-dwa by się oswoiły,
patrząc na życie domu, na ludzi - mogąc to obserwować.
Teraz jestem u nich trzy razy dziennie, głaszczę je, biorę na kolana
- muszę tak robić, aby przyśpieszyć ich adaptację.
To za mało, one potrzebują dobrego przykładu.
Muszą widzieć, ze inne koty nie boją się ludzi, a nawet ich lubią...
No i wspomniana wyżej osoba w swetrze zawitała do mnie wczoraj z kontenerkiem
i sprawczynią całego zamieszania - Ulą,
bo to ona te Maskotki z piwnic blokowiska przechwyciła,
bo to ona te Maskotki z piwnic blokowiska przechwyciła,
do domu wzięła i zaopiekowała się biedakami.
Trzeba było odpchlić, odrobaczyć, wyleczyć towarzystwo.
Tak więc Tuśki mają teraz kino na żywo!
W kocim pokoju ruch, gwar, coś śmiga wte i wewte, coś przelatuje nisko, wysoko,
mknie w poprzek pokoju i wzdłuż!
Przedstawiam Wam dziką i nieujarzmioną bandę Maskotek:
Mamy jedną dziewoję (to ta po prawej) - herszta bandy Maskotek,
no i trzech jej podwładnych. Od lewej: Malowany, Krówek, Biedak (imiona robocze).
Dwa chłopaki. Krówek i Biedak. |
Bardzo ładne chłopaki! |
Maskotka, Krówek i Biedak. |
Biedak tyłem, Malowany po lewej - są identyczne. |
W środku Krówek. Czy można zostawić mu to imię?
Czy przyniesie mu szczęście? Hmm... Jest uroczy, cudowny - jak z obrazka!
Może nazywać się Dionizos!
Jest boski po prostu!
Biedak. |
Maskotka. |
Muszę Wam powiedzieć, że te robocze imiona wcale nie pasują.
Zostały nadane przez Dorotę podczas ważenia towarzystwa, tak tylko, żeby jakoś je odróżnić.
Nie mogą zostać, bo czy można nazwać Maskotką kotkę ważącą pół kilo,
która rozstawia po kątach nawet Tuśki?
Która swoje rodzeństwo skutecznie odgania od michy?
Która to maszeruje po całym pokoju jak szeryf i heja - cała chata jej!
Powinna się nazywać raczej Atena!
Czy można nazwać kociaka Biedak?
Tylko dlatego, że był chorutki i prawie nas opuścił? Nie!
On wyzdrowiał, rozrabia, wcina, pięknieje! Musi nazywać się np. Apollo!
Niech rośnie silny i rządzi światem! :)
Co ciekawe, panienki Tuśki zareagowały wielkim entuzjazmem na najazd kocich Hunów.
Aż im się paliło pod stopami, tak chciały z maluchami się bawić. :)
To dla nich super, bo będą widziały, że ciotka Gosia nie gryzie, że maluszki nie boją się jej rąk.
Malowany. |
Malowany swoje imię zawdzięcza czerwonym paskom na brzuszku i główce.
Nie, nie, spokojnie, to żadna choroba!
To Ula, żeby go odróżnić od Biedaka, malowała go swoją szminką! :)
Czy to dobre imię dla faceta - Malowany? Hmm...
Może bardziej mu się przysłuży np. Zefir?
Wprowadzi ciepły wiatr kociej miłości do życia swoich ludzi...
Maskotka Atena. |
Kociaki na szczęście wiedzą, do czego służy żwirek.
Poniżej Biedak i Malowany (Apollo i Zefir) w kuwecie. :)
Piękna Tusia jest bardziej odważna od Truśki. |
One dwie razem są zjawiskowe. |
Trusia. |
Wczoraj napisałam, że przewinęło się przez mój dom 65 zwierzaków. Teraz jest ich już 69...
Pamiętacie czasy, gdy moim założeniem było; jeden, maksymalnie dwa kotki tymczasowe?
To już przeszłość, rozszalałam się i zdaje się, poświecę temu tematowi następny post. :)
Teraz powitajmy greckich bogów Za Moimi Drzwiami!
To jak?
Maskotka, Biedak, Krówek, Malowany
czy
Atena, Apollo, Zefir, Dionizos?
Dorota i Ula, dzięki za dostarczenie boskich istot Za Moje Drzwi.
Komu kotka? :)