Cd.
wczorajszego opowiadania.
W samochodzie, podczas jazdy ze Świdnicy, piesinki były bardzo grzeczne, aż dziw bierze!
Troszkę zaniepokojone wyszły z kontenerka na to coś, co zostało z mojego trawnika.
Powitały je FikaMika i pani Halinka, która natychmiast przyjechała po swoją malutką skarbeczkę, tylko że nie widziała jeszcze, która sunia nią będzie.
Zaczęły się figle, zabawy, przytulania. Fika z Miką od tego napięcia wpadły w zabawowy humor i bawiły się ze sobą, wprowadzając większe zamieszanie. :)
Zobaczcie, jakie to są śliczności! Malutka czarnulka ma gładszą sierść i błyszczącą. Ma krótkie i trochę krzywe nóżynki - prawdziwa piękność w typie jamniczka. Ruda jest za to puchata, trochę większa, no i ujmująca swoim pieszczotliwym charakterem, bo czarna to iskra i diablę wcielone. :)
Czy uwierzycie, że zdążyłam je pokochać w ciągu godziny podróży? ;)
|
Trudny wybór przed panią Halinką. :) |
|
Szaleństwa FikiMiki! |
|
Mika, myślisz, że ona nas jeszcze kocha?? Bo znowu przywiozła coś do domu i teraz nad tym cmoka. |
|
Myślałam, że gdybym to ja miała wybierać, to wybrałabym tę, |
|
ale teraz, gdy już znam Brzusię, to nie mam wątpliwości, że to byłaby ona! |
|
I którą tu wybrać? Czarnulka jest śliczna... |
|
I ta jest boska... |
|
Mika: Weź obie, kobieto, zabierz to coś stąd, bo spokoju nie ma! |
|
Decyzja zapadła! |
|
Dziesięcioletnia Madzia będzie miała malutką rudą sunię. |
|
Wyobrażam sobie jej radość, gdy we wtorek wróci od dziadków i zastanie taką niespodziankę! |
|
I pojechały! |
|
Cudeńko, ślicznotka, mądra i przytulasta piesinka z pudła ma swój dom! |
A oto, jakie wieści dostałam wczoraj od pani Halinki:
Mała
Luna, nasze sreberko 1,72 kg żywej wagi. Sunia bardzo ciekawa, obwąchuje teren na zewnątrz, przy okazji podskubuje pelargonie na tarasie, szaleje, próbując obgryźć moje klapki, zdziwiona deszczem - łapie krople ząbkami, interesuje ją również, jak zapakować zmywarkę. Jednak tylko szuka okazji, aby zapakować się na rączki i chce, aby ją tylko głaskać. Pomijając drobne posikiwanie, wszystko jest w najlepszym porządku, apetyt spory. Pozdrawiamy, jutro wizyta u weta - damy znać, jak poszło.
Jak widzicie, Luna czuje się jak u siebie. I jest u siebie!
Natomiast u mnie została malutka czarna Brzusio, i o tym będzie następny post.
Ruda,wiedziałam ze ruda :-) Piesinki śliczne obie. A wszystkie dziesieciolatki z urzędu powinny dostawać malutkiego piesia. Albo kotka. Tak!
OdpowiedzUsuńZgadzam się!
UsuńTeż wybrałabyś Lunkę rudziutką?
Pierwsza, pierwsza!! Pożytek z tego deszczu :-) nie łażę po ogródku tylko siedzę w internecie.
OdpowiedzUsuńI tak ma mi być codziennie!!! :P
UsuńŚliczne maleństwa. Jak to dobrze, że są dobrzy ludzie na świecie!
OdpowiedzUsuńKtóra by była Twoje, gdybyś mogła wybierać?
UsuńOjej, strasznie trudne pytanie, Gosiu! Ruda. Nie! Czarna. Nie! Najchętniej obie bymbrała!
UsuńJakie dobre wieści :D... cudne obie :)
OdpowiedzUsuńNo, Kochana! Stopniujesz napięcie jak Mika i Bacha w kryminale:):):):):)
OdpowiedzUsuńNo to Lunka świetnie trafiła, ma piękny teren do latania ;) A nowi państwo mają przed sobą jeszcze mnóstwo atrakcji i pogryzionych butów ;))
OdpowiedzUsuńNo, chciałabym zobaczyć minę dziewczynki, jak wróci do domu!
Galia Anonimia
Czarniutka może jest nawet ładniejsza, lecz ta ruda chyba słodsza, bardziej ujmująca. Ja zdałabym się na los, bo obydwie boskie:)
OdpowiedzUsuńJa bym nie wiedziała, którą wybrać. Obie bym chciała. To by była wyliczanka:)
OdpowiedzUsuńNo to rudaskowi przyfarciło :))) Też uważam, że wszystkie dziesięciolatki powinny ustawowo dostawać pieski lub kotki - do czego im się tam serce wyrywa.
OdpowiedzUsuńJa bym nie miała dylematu, którą psinkę adoptować. Jak widzę te krótkie, krzywe łapiny to mi aż się ciepło koło serca robi. Fanką jamników nie jestem i sama nigdy nie miałam jamolka, ale wszystkie krótkołape kundle to moi faworyci!
Mika bardzo dobrze podpowiadała Pani Halince, że dwie wziąć najlepiej :) Mądra Mikunia :) Obie to ósmy i dziewiąty cud świata ! Miałabym straszny problem z wyborem. Pewnie wzięłabym tę czarną, bo mam chyba jakąś słabość do czarnych. I te króciutkie, rasowo wygięte nożynki :) Brzusia też znajdzie cudny domek, jest tak urocza :) ... Doskonale wiem, jak będzie się cieszyć córka Pani Halinki. Też cierpiałam z powodu potrzeby posiadania pieska, prosiłam, błagałam bez skutku, aż uknułam intrygę, i Rodzice nie mieli możliwości odmowy. Opowiadałam o tej tęsknocie swojej ukochanej Pani od polskiego, i to Ona pomogła mi spełnić moje marzenie :) Nie wiem skąd wytrzasnęła jamniko-podobnego, czarnego szczeniaczka, i kazała powiedzieć Rodzicom, że chce spełnić moje marzenie, i na urodziny mi go dać pod opiekę. Rodzicom chyba było głupio, po pierwsze odmówić nauczycielce, a po drugie z powodu nie spełniania marzeń dziecka :) I takim to sposobem miałam swego pierwszego, ukochanego Murzyna (z imieniem go dostałam) ... A FikaMika, to dwie terapeutki najlepsze na świecie.
OdpowiedzUsuńMatko, jakie szczeniaki mają cudne, pachnące brzuszki :) Uwieeeelbiam :)
UsuńNo to sie porobilo!
OdpowiedzUsuńPochodzenia pieskow komentowac nie bede. Ktos nie mial serca ich utopic... dobrze ze na wysypisko pudelka nie wywiozl.
Takie smieszne malenstwa Ci sie trafily, ja uwielbiam takie male pokraczki na krzywych nozkach ♥
Rudaska jakos mi sie bardziej podoba, choc czarnulka tez slodka :))). (Leciwa)
OdpowiedzUsuńTeż miała bym dylemat którą sunię wybrać.Cieszę się że masz pieska na tymczasie.Kotków mieć na razie nie możesz,bo białaski są.A pewnie tęsknisz za tymczaskami.Bo pomaganie to jest dla Ciebie drugie życie.Jak pomyślę o tym kimś kto te pieski tak potraktował to....,lepiej nie będę pisać.
OdpowiedzUsuńTeż nie wiedziałabym którego wybrać. Ja miałam 8 lat jak dostałam swojego najdroższego przyjaciela. Patrząc na Hanowego Frodo, mój Hip był jego miniaturką.
OdpowiedzUsuńCzarnulka też niedługo znajdzie swoich dobrych ludzi.
Ania Bezowa
Ja bym oczywiscie wziela czarna Brzusie, bo by mi do ubran pasowala. :)))
OdpowiedzUsuńNo w tych słodzialach to nie sposób się nie zakochać.
OdpowiedzUsuńCudne suczynki , obie sliczne ! Tak , male dziewczynki powinny dostawac z urzedu bezdomne zwierzatko do pokochania . Dzis wlasnie byla u mnie przesympatyczna 11- latka z rodzina i wybrala kotka . Kotka i jego dwoch braci urodzila bezdomna koteczka w moim ogrodzie .Przygarnelam je na opuszczone przez syna poddasze , wykarmilam . tzn. razem z kotka .Koteczka zostanie na dniach wysterylizowana i zostanie u mnie . Kocieta sa cudne ! zostaly jeszcze dwa ...Marzenia dzieci o zwierzetach sa bardzo czesto niespelniane ... smutne to i calkiem niepotrzebne ..
OdpowiedzUsuńcudne maluszki
OdpowiedzUsuńja bym wzięła brzusię, bo uwielbiam jamnikowate :)
OdpowiedzUsuńSłodziaki a ta Czarna Brzusia bardzo podobna do naszego Rico.
OdpowiedzUsuńObie śliczne, czarnulka jak się uśmiecha pokazuje ząbki, ale też bym wzięła rudzielca. Nie pamiętam ani dnia bez zwierząt w domu,(kiedy byłam małą dziewczynką). Moje pierwsze zdjęcie jako niemowlaka jest w wózku, ze mną siedzi w nim kot, a pod wozkiem siedzi pies. W domu zawsze były pieski i kotki. W chorobie mama pozwalała mi spać w łóżku z psem, tzn, kiedy leżałam pokotem ze mną leżał pies. Normalnie wstępu do łóżek nie miały. A koty woziłam w wózku dla lalek i nie protestowały, spały sobie, a jak im się znudziło to zwiewały.
OdpowiedzUsuńU mnie też był taki zwyczaj, że jak dzieciaki były chore to pies z nimi leżał. Sam uważał to za obowiązek chyba, bo normalnie wołał spać w swoim kocyku :-)
OdpowiedzUsuń