16.05.2016 roku mogliśmy przeczytać niesamowitą historię, która przydarzyła się M&M - Małgosi i Michałowi, moim czytelnikom. Oni chcieli tylko wysterylizować dwie działkowe kotki, tymczasem druga z nich... okociła im się zaraz po załapaniu! W klatce-łapce! Szok!
Kiedy o tym opowiedziałam w tym poście: http://zamoimidrzwiami.blogspot.com/2016/05/co-za-historia.html, pojawiły się głosy, że nie powinno się pozwolić maluchom żyć, że dość jest na świecie cierpienia. Szczerze? I ja bym tak postąpiła. I ja bym nie poddała ich eutanazji. Skoro już przyszły na świat, niech żyją.
M&M zabrali mamę z kociakami do swojego domu, pięknie się nimi zajęli, a teraz przyszedł czas na szukanie domów. I stało się tak pięknie, że dwójka kociaków już ma domy. Teraz szukamy go dla jednego maluszka i jego mamusi. Ona może zamieszkać w miejscu, gdzie będzie miała opiekę: w stajni, w stodole... W ogrodzie... Czy ktoś wie coś o takim miejscu?
Teraz oddaję głos M&M, a raczej Szarci, bo to jej słowami jest opowiedziana ta historia:
Urodzone. |
Maluszki z mamą. |
Na rękawicy kuchennej. :) |
Mam na imię Szarusia. Mieszkam na działkach. W zeszłym roku urodziłam kociaki.
Wszystkie niestety odeszły za tęczowy most (prawdopodobnie choroba miotu).
Michał z Małgosią (M&M) przywieźli mnie do swojego domu, aby przygotować do sterylizacji, a ja zrobiłam im psikusa. Jak tylko mnie wnieśli do domu, zaczęłam rodzić. ;)
Urodziłam im trzy kociaki. Zajęli się nami, przyprowadzili weterynarza - panią Małgosię, która nad nami czuwa. Podtrzymywała nas na duchu i zarazem była doradcą druga Małgosia, która pomaga całym sercem i duszą wszystkim potrzebującym pomocy kociakom i psiakom.
M&M leczyli kociakom oczka, które ropiały, odrobaczyli i wozili do weta do kontroli.
Gdy trafiłam do M&M, ważyłam niecałe 3 kg i wystawały mi kości z niedożywienia.
Od dwóch miesięcy dbają o to, abym dostawała do jedzenia same dobre rzeczy. Na początku bałam się, że dostanę tylko raz dziennie jedzenie, więc zjadałam na jedno posiedzenie dwie miski karmy.
Teraz już wiem, że prawie co 2-3 godziny przyjdą i nas nakarmią, a ja w nagrodę daję się im kiziać, miziać i drapać za uszkiem. Nadal jestem nieśmiała, ale wiem, że nie zrobią mi ani moim dzieciom krzywdy. Gdy M&M przychodzą, to moje dzieci są już przy drzwiach; lubią się z nimi bawić. Włażą im na plecy i wspinają po nogawkach, a oni nie protestują, tylko się śmieją. Kociaki mają prawie dwa miesiące, same jedzą i korzystają z kuwety.
Czekamy na M&M. |
Ale stołówka! |
Kocie dzieci urodziły się 11.05.2016 około godziny 18. Sonia - szaro-biała, Sara - czarno-biała i Sonik - szaro-biały z czarnym noskiem.
Sonia już znalazła domek, zabiera ją pani z pobliskiej wsi, która spotkała Michała u weterynarza. Na początku powiedziała, że nie chce kota, ale za godzinę zadzwoniła do weterynarza i poprosiła o telefon, bo jednak decyduje się zabrać Sonię. M&M zaprosili panią do domu, aby zobaczyła, jaka Sonia jest kochana i kiziasta. Hurra, kociątko ma domek!
Sara zostaje tu, gdzie się urodziła - u M&M, musi tylko zaprzyjaźnić się z rezydentką Meganą.
Pewnie będzie to trudne, ale warto spróbować, aby i ona miała swój dom.
Sonik szuka domku. Chłopczyk jest cudowny. Jak na faceta przystało, jest odważny i lubi się bawić.
Srebrny chłopczyk. |
Również ja - Szarusia, ich mama, szukam domku, aby nie wracać na działki, gdzie jesienią i zimą jest zimno, a jedzenia mało.
Nie musi być to dom, ale może być stodoła, gdzie będzie mi ciepło i ktoś da mi jedzenie, a ja w zamian będę łowić myszki.
M&M pokazali mi, że dotyk sprawia przyjemność i poczucie bezpieczeństwa.
Szarusia. Może ktoś dałby jej szansę. Oswoi się, tylko czasu potrzebuje dużo... |
Przygarnijcie nas, proszę.
Szarusia i Sonik. :)
Kontakt do M&M – telefon Michał 605653844 lub Małgosia 608161088
Sonic - chyba nie masz wyjścia, co? :)
PS. Zabieram się do szykowania posta z informacjami, co u nas. Ci, którzy mają konto na FB i obserwują ZMD, wiedzą więcej. Zapraszam do polubienia strony.
Raz, że pierwsza na pudlu:)
OdpowiedzUsuńDwa, że o tej godzinie, bo mnie dostawa paneli obudziła.
Trzy, że od wczoraj o Tobie myślę, bo chciałabym Cię odwiedzić z Najmłodszą.
Cztery, to podwójny Nelson na mnie założyłaś i czytając posta już wiedziałam , co się święci:))
Pięć, to kurcze pieczone nie mam jak wziąć tego Sonika, bo z miesiąc lub więcej mi zejdzie z przeprowadzką i cały czas krążę wte i nazad, grzecznościowo mieszkając u Sis, która ma kota i ja mam piesa :/
Sześć- myślę intensywnie jak Sonikowi znaleźć dom. uruchamiam wszystkie zwoje i znajomości!
Siedem - Szarusia jest w tym wszystkim najbardziej biedna, oby jej się udało ♥
Raz - gratki! Dwa - faktycznie wstajesz raniutko przez ten remont.
UsuńTrzy - zapraszam!
Cztery - :)
Pięć - masz rację. Tak zaraz po remoncie to bardzo zły pomysł. Świeże farby, kleje i inne chemikalia... Dom musi wywietrzeć. Szkoda...
Oby, soniku, faktycznie nie będzie łatwo...
Sonik jest śliczny! A Sonic została postawiona pod ścianą:))))))))))))
OdpowiedzUsuńSłodziaki.
OdpowiedzUsuńOby Szarusi się udało znaleźć dobre miejsce do życia.
piękna historia zasługująca na szczęśliwe zakończenie, Sonik ślicznota więc powinien złapać kogoś za serce :) na wieś do stodoły kici bym nie dawała, lepiej tam nie bywa niż na działkach, niedawno miałam okazję się przekonać :( może znajdzie się dla niej inna opcja, oby! nie loguję się, bo w pracy zajrzałam (elaja)
OdpowiedzUsuńCudowne kociaki i dzielna mamusia :)
OdpowiedzUsuńPrześliczny ten Sonik! I ja kibicuję z całego serca kociej mamie!
OdpowiedzUsuńGalia A.
Hmm, ja zycze Szarusi, zeby wraz z synkiem dostala ogrod, zeby zostali razem i razem te myszki lowili...
OdpowiedzUsuńTo pierwsze zdjęcie powalające. Obejmuje je łapkami, ludzkie, psie czy kocie - dzieci :-) Wierzę, że domki się znajdą. Moc internetu i dobrych serc.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Szarusia również znajdzie swój kącik :-) Trzymam kciuki za nią i jej kuleczki.
OdpowiedzUsuńSonic znajdzie dom, bo jest mały słodziak. A Szarusia... jakże ona mnię tymi oczyskami chwyciła za serce i trzymie mocno! Będę za nią kciuki trzymać, żeby jej się trafił najlepsiejszy dom na świecie!
OdpowiedzUsuńTo jest dobra historia :***
OdpowiedzUsuńBędzie jeszcze lepsza, jeśli Szarusia znajdzie dom. Malutki ma większe szanse.
OdpowiedzUsuńChrupy przez banner zamowilam, wiec cos wpadnie misiom :)
OdpowiedzUsuńFajne sa, na pewno domek sie znajdzie. Udostepniam gdzie sie da!
A moze bannerek z maluszkami? Wkleje na gorze bocznego paska.
Ile ich teraz? bo juz sie gubie...
Kto zarezerwowany kto czeka?
PS. Moze jakas podstrona z wszystkimi kociakami i kotka?
UsuńI do niej banner bym dała
Pozdrowienia!
Ten post nie jest o moich kociakach, tylko o kociakach Michała i Małgosi.
UsuńDzięki za propozycję banerka. Na razie dziękuje.
Kotki wszystkie są pokazane w poprzednich postach.
Pozdrawiam rownież.