Strony

sobota, 11 czerwca 2016

Hokus Pokus

Ostatnio pojawiło się na blogu sporo nowych odwiedzających, 
starzy bywalcy niech więc mi wybaczą, że opowiem nowym historię Hokusa. W skrócie.


We wrześniu 2013 Za Moimi Drzwiami zjawiły się trzy potrzebujące kociaki.
Maleńkie dziewczyneczki Tutli i Putli oraz ich starszy braciszek, Hokus właśnie.
Historia ich przybycia opisana jest TU (klik)
Wszystkie kotki były chore, ale diagnoza dla Hokusa przygniotła nas do ziemi:
ciężkie uszkodzenie nerek. O jego życie walczyliśmy kilka miesięcy,
 kiedy więc kociambr doszedł do siebie, mogliśmy zrobić tylko jedno: zostawić go sobie. 
Ten niezwykły kot od razu nas oczarował całym sobą.
Jest najcudniejszym zwierzakiem na świecie.
Jego przyjacielski charakter, ugodowość, uwielbienie dla naszych psów 
i przyjaźń z nimi sprawiają, że można go tylko niesamowicie kochać.
Poza tym jest piękny, że dech zapiera! 
Jeszcze poza tym kosztował nas wiele emocji...
Kto pamięta przeokropną, tragiczną akcję z płotem
Brrr, to było przerażające doświadczanie!

Przez te lata, kiedy kocurek jest u nas, musimy wciąż kontrolować jego stan zdrowia, 
robimy mu badania, przepłukujemy nerki kroplówkami, podajemy odpowiednią karmę i leki.
Nie ma się co oszukiwać, Hokus jest kotem specjalnej troski, specjalnego zmartwienia i strachu... 
Teraz właśnie znowu jest gorszy okres. Hokusik zaliczył już z 10 kroplówek. 
Jego wyniki nie są tragiczne, ale normy wciąż są lekko przekroczone. 

No i znowu jeździmy na kroplówki...
Hokus denerwuje się, nie chce, protestuje... 

Nie ma jednak wyjścia. Nic go nie ominie... 
  Poza wizytami w gabinecie wet. Hoki pędzi żywot szczęśliwego kota. 
Kocurek buszuje w krzakach, wspina się na drzewa, zaczepia FikiMiki, 
żyje w zgodzie z ciotką Stefanią, 
wyleguje się na poduszkach i jest przez nas uwielbiany. 


 Sami zobaczcie, jaki jest piękny!
Nie ma to jak czarny kot - jest jak drogocenny klejnot.






Hokusik wciąż uwielbia wylegiwać się na "hamaku", czyli zabezpieczeniu,
którym próbowaliśmy go zatrzymać w ogrodzie. 
Na pewno w duchu się z nas śmieje. :)






Stefci niepotrzebne zabezpieczania. Ona jest domatorką, a raczej tarasorką. :)


To są dwa szczęśliwe koty, które owinęły sobie personel wokół pazurka, 
a ten bardzo się z tego cieszy. :)
Niech ten dobry dla nich czas trwa i nigdy się nie kończy!



Bardzo miłej soboty życzymy!

PODPIS


25 komentarzy:

  1. Pamiętam te emocje, a jakże ! Mnie zastanawia, że Hokus wychodzi na spacer bez smyczki, jak piesek sobie spaceruje i karnie wraca z Tobą.
    Śliczny jest! Mamka Stefcia nasza kochana też śliczna i dobra kocinka.
    Niech im zdrówko dopisuje, a Blogowianka jakiś komiks by zapodała nam o rezydentach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Soniczku, nie chodzę z nim na spacery. On by chciał, ale boję się, że może go spotkać coś złego. Najwyżej spaceruję zaraz przy naszym płocie, 50 kroków w jedną i drugą stronę, poza tym łapiemy go i odnosimy do domu. Teraz ochota na spacery mu przeszła - jest to oznaką choroby, on zawsze tak ma gdy gorzej się czuje.
      Komiks? Hmm....

      Usuń
    2. A bo mnie te zdjecia jego na spacerach zmyliły :)
      Gosiu, trzymam kciuki za powrót do zdrowia !!

      Usuń
  2. I podium ! :)
    Oraz jak ten czas zapitala, 3 lata... kto by powiedział, a wydaje się jakby to wczoraj ...

    OdpowiedzUsuń
  3. Też mam wrażenie, jakby to było wczoraj! My się starzejemy, a zwierzaki pięknieją. Niech tylko będą zdrowe.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamietam ci ja fszystko, jakby sie wczoraj wydarzylo (teraz spostrzeglam, ze juz Sonic o tym podobnie napisala). Kiedy pomysle, ze nasza Miecka skonczyla juz 9 lat, to wierzyc mi sie nie chce. Dopiero co byla taka mala i szczypiorkowata w figurze. No i oczywiscie, ze czarne jest najpiekniejsze, jakze by inaczej! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest piekny.....jak najwiecej zdrowka dla niego:):):)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak ten czas leci.Hokus wygląda przepięknie.Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czarne koty mają w sobie tą niezwykłą kocią tajemniczość :-). Ja też mam czarna kociczkę która wymaga szczególnej opieki, adoptowaliśmy ją jako mała futrzaną kuleczkę z fundacji Kocie Życie....niestety jest słabego zdrowia ale pod naszą i weta opieką wiedzie szczęśliwe życie i bryka z kumpelą po mieszkaniu :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Moja Pusia też nerkowa.Od poniedziałku idziemy na cztery kroplówki.Wyniki ma trochę przekroczone więc zapobiegliwie trzeba zrobić.Też je specjalistyczną karmę.Wczoraj zamówiłam przez Twój banerek.Je Hilsa.Pusia jest taka buraska jak SteFcia .Ma skończone 12 lat.Zdrówka dla koteczków.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszystko pamiętamy. Wszyściutko :-) Hokus to prawdziwy kocur, chodzi swoimi drogami, a że jego droga przez ogrodzenie prowadzi? Cóż... :-)
    Chore koty to jest to, czego się najbardziej boję, koszmar senny każdego personelu :-(

    OdpowiedzUsuń
  10. Gosia tam zaraz się śmieje, on jest Wam bardzo wdzięczny, żeście mu coś tak fajnego zrobili :)))
    Hokus-Pokus uwodziciel jeden i jeszcze z tom czerwienią :)
    Niech dobry czas trwa i nigdy się nie kończy - tak, tak, tak!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Hokusa nigdy za wiele, jest piękny i domatorka Stefania też.
    Wzajemnie miłej soboty.

    OdpowiedzUsuń
  12. Hokusik diamencik, a Stefunia agatek/gagatek :) Oba kochane, że aaachchch ! Uwielbiane wręcz, myślę, że przez nas wszystkich tutaj :) Bo jak ich nie kochać ! Gosiu, pod Waszą opieką będą żyć długo i szczęśliwie, wykochane, wypieszczone i zadbane ! Jakie to szczęście, że trafili do Waszego domu. Pamiętamy, pamiętamy, wszystkie historie. Hokusa i Stefci, i inne też. ... Mnie zawsze zastanawia, że Hokus nie daje dyla na drugą stronę. Przecież z hamaka, albo z drzewa to dla niego żaden problem. A on se leży na tym hamaku, jak władca absolutny, i ma oko na wszystko :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Pamiętam historię Hokusa...:( Strachu napędził co niemiara, urwis jeden! Cudem uszedł z życiem, bo to twardziel, który da sobie radę ze wszystkim. Tylko patrzeć jak szybko poprawią się wyniki nerkowe! Ale trzymanie kciuków nie zaszkodzi, więc trzymamy!
    I jest Stefania, piękna jak zawsze :) I charakterna, też dobrze. Moja imienniczka, prawie ;) ( na drugie mam Stefania właśnie).
    Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czarna nasza kociczka żyła 16 lat, czarne jest piękne inne też są piękne. :) Zdrówka dla Hokusika i dla personelu by długo służył kotkom pieskom :))Dobrego wszystkiego wszystkim. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Przepiękne koty! :)


    P.S. Jest Pani moim obserwatorem w Google+. Niestety zaktualizowałam moje konto Google+ i jest ono teraz inne. Jeśli to możliwe, proszę o ponowne kliknięcie Obserwuj- tym razem dla konta Woman from Forest, z góry dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  16. z zazdrości nic nie powiem, bo mi zawsze brakowało do kompletu czarnego kota, ale powiem "Hokus Pokus Marokus, niech wyniki się poprawiają". a jak już się poprawią, to niech tak zostaną!

    OdpowiedzUsuń
  17. Ostatnie zdjęcie jest zjawiskowe - jak fotografowany obiekt rzecz jasna.

    OdpowiedzUsuń
  18. Wszystkie koty są piękne - Hokusiku nie choruj, bo matka się martwi.
    Stefanio, masz imię mojej Mamy, jesteście wspaniali.
    Ania Bezowa

    OdpowiedzUsuń
  19. PIĘKNY! Trzymam kciuki za jego zdrowie.

    OdpowiedzUsuń
  20. Piękny Hokusik,głaski dla niego.Jak dobrze,że was ma,dzięki waszej opiece może żyć długie lata.

    Mam 13 letnią czarnulkę,oj,też ma charakterek.

    OdpowiedzUsuń
  21. Stefcia wygląda na poważną damę:)

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)