Strony

wtorek, 7 października 2014

Kto ma w domu Srebra,

a konkretniej Sreberka? :) (Ale wymyśliłam sprytny tytuł, nieprawdaż?)

Pamiętacie je jeszcze? Myślę, że tak, bo ich oryginalne umaszczenie zapada w pamięć. Pryś (od Prychot) i Sysia (od Sykot) są naprawdę wyjątkowo urocze. Sreberka ze złotym połyskiem. Rozkoszniaki! 

Pokazywałam je już trzykrotnie:

i
trzeci raz (klik) 11.09.2014

Wchodząc w te linki, można będzie porównać, jak się kociaki zmieniły.

Kociaki rozkoszniaki są takie tylko z wyglądu. Z charakteru to wyjątkowe tchórze. Potrzebowały miesiąca, aby ciut zacząć ufać człowiekowi! Aż miesiąca! Teraz, mimo tego długiego okresu, nadal syczą i prychają na ludzką rękę, a Pryś potrafi ją udziabać swoimi piranimi ząbkami. Od czasu, jak mi pogryzł palec, do niego wciąż musiałam zakładać podwójne rękawice! 

Wszystkie zdjęcia są robione telefonem, i to jedną ręką, bo druga musiała przytrzymywać przerażonego modela, aby nie uciekł. Dlatego są kiepskie, ale i tak widać na nich całość: urodę i charakter kociaków. 

Sysia.
Szata Pryśka.
Sysia - od razu widać, że to dziewuszka. 
Kocham jej słodką kobiecą mordeczkę.
Sysiunia jest kompletnie nieagresywna, 
ale bardzo bojaźliwa...
Przestraszony kot.
Tak trzyma uszka kot, który się boi. 
A to Pryś. Chłopak. 


Men, a też się boi. 



Poddaje się torturze głaskania, ale jak tylko może, to czmycha. 
I takie zdjęcia wychodzą, jak się robi je jedną ręką...


I takie... :)
Widać, który jest który?
To kto?
A to?
No a to?

Jestem zauroczona tą maścią. Prawdziwe unikaty. Cudowne kocięta!
Wydawać by się mogło, że te kociąbry będą łatwym i szybkim tematem adopcyjnym, ale nie było tak pięknie. Dopiero po ponad trzech tygodniach zaczęły przejawiać pierwsze oznaki oswajania się. 
Wcześniej Pryś był tak dziki, że na widok człowieka wpadał w panikę tak wielką, że pewnego dnia uciekając, zahaczył własnym kłem o własną skórę tak, że Kasia (która opiekowała się kotkami podczas mojego wyjazdu) musiała go złapać i odczepić! Niestety, jak to u kotów bywa, to miejsce potem zaropiało, zrobiła się wielka gula i musieliśmy jeździć na czyszczenie jej i na zastrzyki. 

Ranka na skórze. Mam rękawiczki na rękach,
bo kotek potrafił ugryźć w niespodziewanym momencie.
Taki dzikus!
U weta na zastrzyku. 
Potem, w ostatni czwartek, nastąpił przełom! Kotki zamiast uciec pod łóżko na mój widok, dzielnie zostały, nawet skorzystały razem z kuwety, a potem zaczęły się bawić wędką (klik)! I tu Pryś okazał się odważniejszy. :)



Myślałam, że długo jeszcze z kotkami pobędę, ale stało się inaczej. Kocinki niespodziewanie znalazły domy! Osobno, ale to dla nich lepiej, bo bardzo się nakręcają w swojej dzikości. Pierwszy do domku pojechał w sobotę Pryś. Zawalczyła o niego młodziutka dziewczyna. Zawalczyła, bo wcale nie chciałam go jeszcze wydawać. Planowałam go oswoić bardziej. Próbowałam ją ze wszystkich sił zniechęcić, ale ona się uparła. Pryś i koniec! Ona chce takiego trudnego kota i koniec! 
Przekonała mnie do siebie. Zaufałam jej. Jej rodzice mają już na swoim koncie takie niełatwe adopcje. Właśnie niedawno zabrali pod swoją opiekę dwie kotki ze schroniska we Wrocławiu: charakterną Sisi i zestresowaną Inez. To się naprawdę chwali!

Bądź syty i zdrowy, kochany Prysiu!

Pryś ze swoją śliczną nową mamą. :) Jak on na nią patrzy!
Pod moją opieką została jeszcze Sysiunia, ale tylko do dziś! Będzie miała równie śliczną panią, a dodatkowo również mądrą. Sysia czeka u mnie, aż się osiatkuje balkon w jej nowym domku. Już się to dzieje. :)

A tu Sysiunia na kolankach u swojej przyszłej pani.
Sami powiedzcie, czy Sysia nie wygląda jak miniaturowa Amisia? Sysia, Amisia, nawet imiona mają podobne...


Dodatkowo Amisia lubi Sysię. 


Nie mogę jej puścić na salony, bo zbyt płochliwa jest. Zresztą dziś już mnie opuści.



Pokochałam oba te kociołki bardzo. Szczególnie miniasta Sysia ukradła mi serce. Bądź szczęśliwa, maleńka istotko!

Tym razem matką chrzestną od imion była Jola - gratuluję, naprawdę fenomenalne imiona. I jak pasują!

Wracając do tytułowego pytania: Srebra mają w domu Dominika i Magdalena. Prawdziwe bogaczki! 


PODPIS

Na sam koniec dwa podziękowania:
- od Ninki za tak wiele miłych słów przy odbiorze jej wiersza (klik). Nasza blogowa poetka sama podziękowała Wam w komentarzu, ale nie każdy zagląda do starszych postów. 

- ode mnie dla Li, która wsparła finansowo DT Za Moimi Drzwiami i w ten sposób opłaciła drogę Sreberek do ich stałych domów. Ich wyżywienie, żwirek, szczepienia, odrobaczenia, odpchlenia, leczenie oczka Sysi i rany Prysia to duży koszt, ale z pomocą Li było mi dużo łatwiej. Dziękuję Ci bardzo, hojna i empatyczna kobieto. Jesteś bardzo kochana. W podziękowaniu Pryś przesyła Ci prych, a Sysia syk. Zadowolniona? :)

41 komentarzy:

  1. A to dziwne stworzonka! Bo przeciez takie malenkie, to powinny lgnac do wszystkiego, co zywe, nawet do czlowieka. I tak duzo czasu zajelo im oswajanie. Co za charakterki! ;) Tym wieksza jednak satysfakcja dla Ciebie, ze doprowadzilas cierpliwoscia do stanu adopcyjnego.
    Dobrze, ze zakladana jest siatka w oknach, bo kto ma srebra w domu, musi miec kraty w oknach, co nie? :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. A wczoraj na spacerniaku myślałam o Miedzianych Sreberkach.Co u nich?No i już wiem!:)Sysia ma pięknie obrysowane oczka co daje dodatkowy efekt ich wyrazistości.Żyjcie szczęśliwie,zdrowo i dajcie dużo radości waszym Nowym Łysym.:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Pewnie, że jestem zadowolona, ostatecznie na prych i syk trzeba sobie naprawdę zasłużyć:))
    Imiona są genialne!
    I ten tego... tak publicznie mnie pochwaliłaś, że nie wiem co napisać-może napiszę prawdę, że doprowadzenie wycieńczonego i porzuconego przez człowieka kota do stanu, w którym na tego samego kota chciałby spojrzeć inny człowiek, to naprawdę bardzo wysokie koszty. Mam pięć kotów i wiem o czym mówię.
    Ściskam Cię mocno Gosiu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Li, masz u mnie plusiora jak stąd do Krakowa - nie tylko z powodu wsparcia dla Gosi. Bo wiesz, ja też jestem dumna z tych imion, ale Gocha to okrutnie na nie wyrzekała, okrutnie. ;)
      Swoją drogą, ciekawe, czy personel je pozostawi.

      Pogłaski dla pięciokota. :)

      Usuń
    2. Tacy ludzie jak Pani przywracają wiarę...

      Usuń
  4. Myślałam niedawno o Sreberkach, nawet miałam pytać co u nich. Dobrze, że znalazły domki i mądrych ludzi. Są śliczne i oswojenie ich do końca będzie dużym sukcesem i radością.
    Miłego dnia Gosiu.

    OdpowiedzUsuń
  5. ...kurczaki małe ale ja dzisiaj zaspany jestem bo jak przeczytałem o sreberkach to myślałem, ze jakieś rodowe precjoza będziesz pokazywać. Pacze i pacze a tu żywe sreberka i jakie ładniutkie... :))

    OdpowiedzUsuń
  6. To chyba dobrze, że Pryś i Sysia znalazły odpowiedzialnych Łysych i oni docelowo będą je oswajać. Biedne kocinki, co one musiały przejść, że były tak dzikie straszliwie ...... I tyle czasu zajęło Tobie, Gosiu przekonanie ich, że Ty im krzywdy nie zrobisz.

    Na świat blogowy można zawsze liczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mam słów zachwytu i już. To nie wiem, co napisać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świat się kończy! PrezesKura nie ma słów! Szykuj się, bo mam kolejne cudo do pokazania, zbieraj słowa, nie ma lekko! ;**♥♥

      Usuń
    2. Siły mus zebrać, nie słowa. Za każdym razem staczam walkę ze mnom.

      Usuń
  8. Widzę, że ostatnio doszło jeszcze jedno kryterium żeby adoptować od Ciebie kociaka- nowa pani musi być piękną dziewczyną. :) Cóż, trza na wszelki wypadek zacząć oszczędzać na jakiegoś chirurga plastycznego.
    JoannaK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaa, to jest warunek podstawowy! Musi jeszcze mieć wymiar MM i śpiewać sopranem nad ranem. Nno!

      Usuń
  9. Śliczności.Wszystkiego dobrego im życzę w nowych domkach.

    OdpowiedzUsuń
  10. Co za wystraszone bidulki :( w tak krótkim życiu zaznały tyle złego od człowieka? :(
    Najważniejsze, że już mają swoją piękne pańcie! :))))

    OdpowiedzUsuń
  11. No, i takie happy endy mię cieszą :) Rzeczywiście obadwa sreberka podobne bardzo do Amisi. A oczy, to mają po prostu cudne ! Najlepszego im w nowych domkach !

    OdpowiedzUsuń
  12. Sreberka to koty wyjątkowej urody! To bardzo dobrze, że znalazły domy, choć trochę mi szkoda, że nie będzie więcej zdjęć i nowych wieści... chyba że ich nowy personel coś nam podrzuci :) Też się zastanawiałam, dlaczego są aż tak dzikie; czyżby ktoś je skrzywdził? Albo może ich mamę, a ona nauczyła kocięta bać się człowieka.
    Sysia rzeczywiście do Amisi podobna, mogłaby być jej córeczką; no, siostrzenicą :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Na te słodziaki miałam wielką chrapkę od początku ;) ale 6 kotów to teraz byłoby nierealne. Mam wielką nadzieję że będzie im dobrze i bezpiecznie u nowych Ludziów. Wyjątkowe są te koteczki,urody nieprzeciętnej.Wspaniale że znalazły na start opiekę i sponsorów :) a teraz muszą mieć wspaniałe dalsze życie !

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękne kociaki o pięknych imionach poszły w piękne i dobre ręce - jak ja lubię takie nowiny!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ależ one cudne niezwykłe a że dzikuski tym większa zasługa dla obłaskawiaczy. :)) No dobra zrobię sobie dodatkowy prezent, raz jeszcze pójdę popatrzeć na zdjęcia, jestem nimi zachwycona, kociakami :)
    A nasz ma bardzo pracowite łapki, osłonę od wanny pracowicie próbował na naszej trzydniówce zdjąć aż raz się udało, prawie bo mu zaraz zabawkę zabrali już chciał zajrzeć co pod wanną a tu zamknęli i przyłożyli czymś ciężkim by pracowite łapeczki nie dały rady otworzyć znowu, nie to żeby przestał próbować całe trzy noce próbował. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja uważam, że zasłużyć na ich zaufanie i miłość to jest to! Mówi się, że jak łatwo przyjdzie łatwo pójdzie, a tu trzeba się wysilić trochę.
      Pracowitego masz kosynka :)

      Usuń
  16. Cudowne umaszczenie tych maleńkich koteczków! Ale takie dzikuski, i to jak długo! Oswoją się na pewno, są jeszcze bardzo małe. Już pewnie pisałam że z dwóch miotów z których pochodzi Migusia, wszystkie kotki były od urodzenia przyzwyczajone do człowieka, wszystkie po człowiekach łaziły, mruczały i wtulały się, wszystkie oprócz jednego czarnego chłopczyka który tylko siedział w kącie i prychał :-) Taki charakter!

    OdpowiedzUsuń
  17. No proszę, a ile było gadania, że Prychot, że Sykot, że te imiona im zakodują (czytaj: wykrzywią) charaktery! Phi! I proszę, poszły jak, nie przymierzając, świeża Bułeczka Panterska.
    Bardzo miłe koteczki. :) A personel uroczy - ależ to będą, przeczuwam, duety miłosne. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i dalej sykają i prychacą, więc kto miał rację??!

      Usuń
  18. Piękne te sreberka. Ja tez mam w domu prawdziwe klejnoty : czarny opal i osadzone w nim dwa szmaragdy (Shadow) i białą perłę ze złotymi oczętami (Luna)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monika, a widziałaś Czajnika mojego? Hrehrehre...

      Usuń
    2. Nie , nie mogę znalezc na twoim blogu zdjecia. Jakiż to rzadki okaz posiadasz?

      Usuń
    3. Trochę Czajnika (białó-czarny) jest tu :http://zamoimidrzwiami.blogspot.com/2013/11/mix-dobrych-wiesci.html

      Usuń
    4. Znalazłam. Czy Czajnik to to czarno-białe diabelstwo chodzące po krawędzi drzwi ? Piękny :) i ma psotną mordeczkę. Przypomina mi moją Myszę

      Usuń
  19. Gratuluje nowym kotkom nowych domkow, ciesze sie bardzo, masz dobra reke do kotkow i znajdowania im domkow, u mnie obecnie dwa psiaki na stale, Perelka powyzej 15 lat i wzielam Groszka z kozinickiego przytuliska na stale, jest kochany, i taki przytulas, pozdrawiam cieplo, ania

    OdpowiedzUsuń
  20. Oby kociakom bylo dobrze w nowych domach. Czas i cierpliwosc czynia cuda. Sreberka cudne, oba maja niesamowite oczy:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Sreberka dziękują za komplementy, ja niestety dziś nie mogę sobie pozwolić na komfort odpowiadania na komentarze., czego baaaardzo żałuję, buuuuuuuu
    Niech to!

    :)

    Dziękuję, buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  22. Baaardzo się cieszę, że Sreberka znalazły nowe Mamy :-)
    Sreberkom, Mamom z Rodzinami wielkie dzięki i powodzenia!

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)