Strony

środa, 26 lutego 2014

Ktoś bardzo ważny

Pozostańmy w temacie sztuki. Trudno po takich przeżyciach tak po prostu wrócić na ziemię.
Dziś jednak nie o mnie. Chcę tym postem podziękować L.B. Abigail ze Słów rozsypanych za niezwykłej wagi prezent. Marzy mi się też, że tym z Was, którzy do Lucyny nie zaglądają, pokażę miejsce, w którym króluje fotografia i poezja.




Abigail porwała się na rzecz dla mnie zdumiewającą. Rzuciła wyzwanie. Zainspirujcie mnie - powiedziała - a ja napiszę do tych inspiracji wiersz. Czytelnicy podjęli rękawicę i Abi dostała wielką różnorodność natchnień. Czego tam nie ma! Są zdjęcia, grafiki, prośba o portret, piosenka z filmu, luźno rzucone hasła (słoń w salonie), przesłania. Wszystkie możecie zobaczyć TU (klik).
Byłam mocno ciekawa, jak poradzi sobie Lucyna z taką obfitością tematów. Byłam zaintrygowana, a potem za każdym wierszem szerzej otwierałam oczy w zdumieniu nad poetyckim kunsztem tej dziewczyny. Co jeden wiersz to piękniejszy. Są tam prawdziwe perełki. Uwielbiam ten o wyższości zwierząt nad ludźmi (będę go tu jeszcze cytować), ten - o tym, co między ludźmi, gdy już się wszystko między nimi stało, te do grafik córki Elki. No i uwielbiam wiersz dla mnie. Do mojego ulubionego zdjęcia.




Ktoś bardzo ważny

Jak masz na imię?
Jesteś księciem?
Czy opowiesz mi swoją historię?

Świetlistość jest tym co cię prowadzi
czasem przebija spomiędzy drzew
czasem zza firanki ale najczęściej
wybierasz ją z dźwięków jak koraliki

Twoje dłonie stworzone są do układania
witraży z rozsypanych szkiełek
splatania palców z gałązkami
dotykania najdelikatniejszych strun

Samotność nie jest ci przeznaczona
chociaż to ją odczuwasz intensywniej
w każdym oddechu oprócz światła
jest przecież cisza umierania




Wróżba dla Małego Księcia. Patrzę na zdjęcie, czytam, znów zdjęcie, czytam i wszystko się dopełnia. Początek drogi i koniec, a pomiędzy tym światło i cień. Mały Książę wybiera światło. Dziękuję, Abi.



51 komentarzy:

  1. Obejrzałam zdjęcie. przeczytałam wiersz. I jeszcze raz przeczytałam. I znów obejrzałam zdjęcia. Cuda się u Ciebie dzieją i to w każdej możliwej dziedzinie! Wielkie cuda, jak wczoraj czy dziś, i małe codzienne cuda. Dokonujesz tylu niesamowitych rzeczy, a na dodatek inspirujesz, zachęcasz, podnosisz nam samoocenę.
    Muszę koniecznie zajrzeć do Abi, ale to chyba później, bo czas goni!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie zajrzyj, zachęcam Cię. Dziś jest kolejny wiersz - klejnot.
      Co Ty taka zagoniona jesteś, Ninko, ostatnio? Dom budujesz? Remontujesz? Zapisałaś się na studia? A może biegi uprawiasz? :)

      Usuń
    2. Aha, nie uważało się na lekcjach, tak? Ninka ma roboty huk, biedna. Ale jestem pewna, że na poezję to sobie jakąś chwilkę zawsze wykroi - jako i na Twoje Drzwi. :)

      Usuń
    3. Uważało się, uważało, ale "huk roboty" to bardzo pojemne określenie! Ja np. teraz mam huk roboty, a odpowiadam na komentarze :)
      No to wracam do mojego huku. BUUU!

      Usuń
  2. Jak to?! Nikt się jeszcze nie wpisał pod tym pięknym wierszem?!

    Zaglądam czasem do Abigail i już wykryłam, że ta kobieta to potrafi. Ale się nie odzywam, bo już nie mam czasu na... zaczepki. ;)
    A ten cykl z inspiracjami mnie też zadziwił - odwaga Lucyny, wiara, że podoła. A pomysły padały przecież najróżniejsze. Np. wiersz do czy o kujawiaku. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! A jednak nie zdążyłam zająć najgłówniejszego miejsca na podiumie. Ale Nince to ja zawsze wybaczę. ;)
      Uściski, Ninko! :)

      Usuń
    2. Wiedziałam, Jolu, że dziś nie będzie dużo wpisów, ale za to każdy z nich cenny i wyjątkowy.
      Wiersz w rytmie kujawiaka - to dopiero wyzwanie!

      Usuń
    3. A bo też czasem to człowiekowi i języka w gębie zabraknie. Co innego takim gadułom jak ja - takim to raczej rzadko. ;)

      Usuń
    4. Bo przeważnie miejsce na podium zajmuję ja! Dziś jakaś niemrawa jestem. Ale nadrobię:-).

      Usuń
    5. Errato, trzymam Cię za słowo! :))

      Usuń
  3. Mnie też ta twórczość koleżanki chwyciła za serce.

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. "splatania palców z gałązkami" - jak mi to działa na wyobraźnie!

      Usuń
    2. Też mnie to ujęło. Trza mieć wyobraźnię...

      Usuń
    3. Ogonek mi zjadło przy wyobraźni. Nie bij, Talibio! :))

      Usuń
    4. Okej, okej, najważniejsze, że jest samokrytyka i opamiętanie. :P

      PS. I wyobraźnia! :)

      Usuń
  5. Ja to strasznie przyziemna jestem, więc mogę powiedzieć tylko tyle, że Abi ma ogromny talent, wyobraźnię i polot! :)

    A te zielenie tutaj przeogromnie mi się podobają! Suuuuuuuper :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiałam coś zmienić, bo dusiłam się już w szarościach. A tę zieleń wziełam z kolorów mojej duszy, jeśli wiesz o czym mówię. :)

      Przyziemna? A dzisiejszy wiersz mrumru nie przemawia do Ciebie?
      http://mrumru89.blogspot.com/2014/02/ranek.html

      Usuń
    2. I dobrze z tą zielenią jest! Bardzo dobrze. :)

      Piękny jest ten wiersz. Czytając wiersze (a prawie tego nie robię) muszę się mocno skupić nad tym "co autor miał na myśli". I czasem pomyślę "kurcze, jakie to fajne", ale chyba nic poza tym. Nie czuję jakiś emocji, fajerwerków itd. I zaraz zapominam o nim, sięgając po kolejną prozę. ;)
      Widzisz sama jaki pragmatyzm przeze mnie przemawia. ;))

      Usuń
  6. Przy wielkości inspirantek poczułam się mała. Zdolniachy- wiersze , piękne grafiki, wspaniałe blogi. Wow !
    Abi - dostała od Ciebie Wrocławianko wyjątkowy urodzinowy prezent.

    OdpowiedzUsuń
  7. Po pierwsze wiersz Abigail jest przepiekny! Wzruszający, jakby w głowie matki pełnej troski o syna siedziałą i jej mysli poplatane wierszem nam tu wyszeptała...
    Po drugie, to zazdroszczę Abigail pomysłu na zwrócenie sie do blogerów o inspiracje do poezji! Świetny pomysł po prostu!
    Po trzecie zdjecie chłopczyka przejmuje mnie tkliwością i tesknota za czasem, gdy byłam matka małego dziecka.
    A po czwarte same cuda i blaski u Ciebie Gosiu ostatnio! Czytam i ogladam z ogromną przyjemnoscią!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu, ten pomysł koniecznie skopiuj! Mogłabyś w ramach wprawek napisać miniaturki na zadane tematy. Ja z kolei skopiowałabym pomysł Pantery i poprosiłabym byś napisała o mnie. Takiej jak mnie widać na blogu. Albo o moim blogu... Albo o... Ech, pomysłów mam mnóstwo.
      Cieszę się, że zaglądasz z przyjemnością i mam nadzieję, że Ci, którzy przychodzą tylko dla kotów jakoś dają radę z tą inwazją sztuki. :))

      Usuń
    2. Uśmiech ciepły wysyłam Ci Gosiu a o pomyśle jeszcze pomyślę (fajny jest tylko czasu nań potrzeba, a im cieplej na dworze, tym mnie mniej pewnie na blogu będzie!:-))

      Usuń
  8. Dziękuję Aniu za inspirację córka moja jest zachwycona wierszami do jej grafik a ja wszystkimi wierszami Abi. Gdy mamy talent w sobie to on może być przywalony troskami dnia codziennego ale gdy tylko miną, talent rozkwita i pozwala innym by rozgrzewali serca w jego świetle.
    Wiersz, do tego pięknego zdjęcia dziecka idącego swoją własną drogą samodzielnie i odważnie porusza serca. I moim zdaniem właśnie oto chodzi o poruszenie o emocje o oddźwięk.
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak: rozgrzewamy się w świetle talentu Lucyny. I jest nam gorąco.

      Usuń
  9. abi to artystka wszechstronna. te wiersze, te fotografie, ten zapał!
    ona pisze tak lekko....
    wiersz do małego chłopca porusza serce.
    uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dzisiejszy wiersz widziałaś? To jak haiku, każda zwrotka mogłaby żyć swoim życiem.

      (Prawda, Agnieszko, jeśli to czytasz? :))

      Usuń
    2. widziałam. poprawił mi humor na resztę dnia.

      Usuń
  10. W kwestii merytorycznej zgadzam się z Tobą. Lucyna jest wprost niesamowita.
    Mnie zaciekawiło, dlaczego akurat ten obraz. Widać, jak jest ważny. Czyżby postać Małego Księcia była dla Ciebie szczególną życiową inspiracją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, Errato, to dopiero Lucyna odkryła czym jest dla mnie postać tego chłopca. To Mały Książę! Nigdy tak o nim nie pomyślałam, a to właśnie on. To tak wiele tłumaczy. Mały Książę jest dla mnie wielką inspiracją. W liceum podczas czytania tej książeczki przeżyłam coś w rodzaju oświecenia. Zrozumiałam sens życia. Potem o tym zapomniałam w gorączce młodości.
      Kiedy zrobiłam to zdjęcie od razu je pokochałam, byłam z niego dumna, ono do mnie przemawiało i nawet podarowałam je pewnej osobie, która bardzo mi pomogła wyłuskać światło z mojej drogi.
      Ten wiersz jest dopełnieniem tej historii, a także pewną obietnicą dla mnie: "samotność nie jest ci przeznaczona"... I nie chodzi o samotność wśród ludzi. Odczytuję to dla siebie inaczej, jako stan wypełnienia, obfitości, wewnętrznego piękna.

      Usuń
  11. Odpowiedzi
    1. Założę się jednak, że Abi nie gotuje jak Ty, nasza mistrzyni! :)))

      Usuń
  12. Czuję się zawstydzona czytając Wasze komentarze... (że nie wspomnę o samym poście Gosi... :) )... Dobrze, że na świecie są ludzie, którzy czytają wiersze sercem, a nie wyłącznie (krytycznym) umysłem...

    Co do samego wiersza... Myślałam, że opowiem o tym jak powstawały na blogu, ale mogę zacząć i tu...

    To zdjęcie pojawiło się jako inspiracja w chwili, gdy miałam mnóstwo innych już w swoim "zeszycie", takich do napisania, kilka wiązało się z obrazami (grafiki córki Eli). Potrzebowałam ciszy, przestrzeni, by pozwolić mu zaistnieć... we mnie samej....
    Zdjęcie widziałam już wcześniej. Gdzieś jest tutaj na blogu, chociaż nie umiałam go znaleźć wtedy...
    Skojarzenia? Anka Wrocławianka i jej chłopcy... To było pierwsze.
    Ktoś bardzo ważny dla niej. Ktoś kogo bardzo miłuje. Ktoś najistotniejszy.
    Patrząc już na samo zdjęcie widziałam małego człowieka, dziecko w ubraniu dorosłego, w istotnej dla siebie chwili, dzieci tak się ubiera na uroczystości, albo... albo może to mały hrabia, a może nawet syn królowej - mały królewicz, mały książę....

    widziałam go idącego w jakąś poważną stronę, albo się od niej odwracającego,
    ręce z tyłu, a więc ktoś stojący tyłem do...?. ale przodem do światła.

    Jakoś nie wiem dlaczego, ale gdy patrzyłam na zdjęcie nie widziałam tylko plam światła na drodze, ale także szkiełka kolorowe, które musiałam widzieć już na tym blogu, może te kamyczki, o których był wpis? może witraże?...

    Gdy myślałam o dzieciach Małgorzaty to słyszałam też niezwykłą muzykę jednego z jej synów... :) małe palce na klawiszach... i dźwięki...

    I z takiej to mieszaniny skojarzeń pojawił się w mnie nowy obraz..., a może to ten sam obraz? Holograficzny?

    A że gdzieś ten mały chłopczyk, synuś ukochany, wielki muzyk, samo światło, królowa matka, droga w nieznane, cisza są we mnie żywe to wiersz jest dla mnie bardzo ważny... Dlatego czekałam na jego publikację u siebie na blogu (bo przecież napisałam go 3 tygodnie wcześniej :)...) do swoich urodzin :)!...

    I rzeczywiście to piękny prezent GosiAnko :D...

    Dziękuję za takie ciepłe przyjęcie tego wiersza,
    l.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fascynująco mi było poznać Twoją drogę dochodzenia do tego wiersza. Post, o którym piszesz, gdzie jest to zdjęcie jest tutaj>
      To nie jest żaden z moich synów na nim. Zrobiłam je z 3 lata temu na pewnym wiejskim festynie. Już sama ta chwila dostrzeżenia tej sceny była szczególna.
      Jednak dzięki Tobie znów coś ujrzałam. Ten chłopczyk ze zdjęcia ma identyczne włoski jakie miał mój starszy synek. On był dla mnie jak mały książę, upragniony, hołubiony, kochany.
      I Ty połączyłaś jego wygląd z pasją młodszego! Cuda i czary.
      To zdjęcie ma dla mnie jeszcze inny wymiar. Ten chłopczyk stoi przez życiem, wszystko przed nim. On symbolizuje dla mnie mnie samą. Moją nową drogą, moje nowe urodziny. A Ty czekałaś do swoich...
      Jest w tym jakaś magia.

      Dziękuję raz jeszcze. :)

      Usuń
    2. :)... Tak :D.
      A wpis ze zdjęciem znalazłam sama, ale nie miałam już czasu zostawić komentarza :D... :)

      Usuń
  13. Ależ piękny i wymowny wiersz. Muszę poznać Abi.
    Tak dziwnie mi się na duszy zrobiło....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie, Doroto. Nawet dziś jest tam piękny podarunek dla nas.

      Usuń
  14. Ja jednak lepiej widzę bez koloru , najbardziej podoba mi się to opracowanie zdjęcia ,trzecie od końca ,szarości obwiedzione wyrazną kreską ,jest najbardziej rozświetlone.
    Dla mnie ten chłopiec stoi i patrzy ,ze stoickim spokojem ,dziwnym u takiego malucha . Mały Książę który właśnie wylądował na ziemi , obserwuje ,układa pytania . Mam wspólną cechę z Małym Księciem ,nie lubię odpowiadać na pytania,budzi się we mnie jakiś iracjonalny sprzeciw . W pracy z małymi dziećmi wyglądało to w ten sposób ,że na zadawane przez nich pytania, ja odpowiadałam serią pytań naprowadzających ich na prawidłowe rozwiązanie .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosianko znasz blog Kaliny ,ona też nawiązuje dzisiaj do Małego Księcia http://jarzyny.blogspot.com/2014/02/o-grypie-skrawkach-wszechswiata-i.html

      Usuń
    2. Dziękuję za link. Kalina pisze z wielką lekkością.
      Ja lubię to zdjęcie w każdej postaci. :))

      Usuń
  15. O tak, zaglądam z ciekawością, tym bardziej, że przypominają mi się spacery z Małym i jego małe stópki badające ściezki, rączki, sprawdzające fakturę świata... piękne zdjęcie, daje oddech myślom, można się wzruszyć :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedy czytam takie piękne rzeczy, popadam w kompleksy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, Hana, Hana, Ty jesteś wybitnie utalentowana,
      więc nie popadaj w kompleksy i nie rób z siebie beksy!

      Hłe, hłe :))))

      Usuń
  17. Coś Ty! Swojo miarkę znam. Tutaj lirycznie i nostalgicznie, a ja to hardcor i proza życia...

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo lubię taką twórczość. Dziękuję Anko za ten wpis, za zdjęcia, za to, że napisałaś o takiej cudownej osobie do której mogłam zajrzeć na bloga. Myślę, że będę do niej zaglądać tak często jak i do Ciebie:)
    widzę zmianę szaty graficznej, a raczej koloru:) uwielbiam zielony, bo to kolor nadziei:)
    Dziękuję Ci za komentarz zostawiony u mnie,ale czyżby mój wpis był nieczytelny?:D ja już nie palę rok, ale i tak dziękuję za troskę:)
    pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W odpowiedzi do Twojego komentarza u mnie: ja się naprawdę nie obrażam, nic się nie stało:P Chciałam żebyś tylko wiedziała, że mam ten potworny okres za sobą:) Bardzo się cieszę, że czytasz moje wpisy:) pozdrawiam!

      Usuń
    2. Twój tekst bardzo mnie interesował z racji tego, że sama to przeszłam, ale te dwa dni tak utkwiły mi w głowie, że przesłoniły resztę zdania. :)
      Pozdrawiam, Izabelo :))

      Usuń
  19. ...no wiersz przepiękny. Mały Książę, jakiego pamiętam to ten od róży...

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)