Strony

poniedziałek, 11 listopada 2013

Vita znaczy życie. Życie jak w Madrycie!

Pani Ania mówi, że z ZACHWYTU narobiła dużo zdjęć i mam wybrać najładniejsze, ale nie jestem w stanie! Daję wszystkie jak leci, bo są cudowne! Uwaga na makijaże, rozpłyną się we łzach...













Śliczności moje najsłodsze!! :))

Aaaaaaa!!! :)

Co powiecie na to? :))

Co za cycuś-bączek wypieszczony, widzicie to?? No, ja nie mogę!! :))

Uuuuu!! :) 

PODPIS

Dla Erraty:

Zoyka przygotowuje się do wkroczenia na salony. 

59 komentarzy:

  1. Juhuuuu! Glizdunia najśliczniejsza :-)) nie umiem wybrać najpiękniejszego, może to z braciszkiem/siostrzyczką? Ale jaka wypieszczona, łapinki do góry, brzuszek pękaty, boska <3

    OdpowiedzUsuń
  2. klnę się, jakem kociobabcia, najpiękniejsze łapinki i ogonek na świecie! :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. z wrażenia zapomniałam o najważniejszym - najpiękniejsza mleczna rodzina na świecie. pani Aniu, tyle dobrego dzięki Wam! :))))

    OdpowiedzUsuń
  4. co za pięknota maleńka. i jaką ma opieke rodzeństwa. znowu ryczę. stanowczo muszę wziąć coś wysuszającego.

    OdpowiedzUsuń
  5. I znów mi się oczy pocą....te łapinki błyszczące...... jak dzieciaczki łapki maja w górze, znaczy zdrowe i szczęśliwe :o)
    A te Misie...idealne! Pani Aniu Kocisławska dziękuję :o)))))

    OdpowiedzUsuń
  6. Im dalej w las tym słodsze zdjęcia. Rozpłynęłam się na końcu! Cudo, po prostu cudo!!! :))))

    OdpowiedzUsuń
  7. O matko !!! jakie to cudowne, wzruszające :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tu nie ma co plakac, dosyc lez wylalysmy, pora sie radowac. Vitka rosnie w oczach, doslownie ze zdjecia na zdjecie. W brytyjskiej rodzinie jest juz tak zadomowiona, jakby sie tam urodzila. To objecie jej przez braciszka - bezcenne. I wreszcie brzusio mozna bylo zobaczyc.

    Wielkie dzieki dla kociej mamy i babci Ani za udostepnienie zdjec.
    Wszystkie Anki to naprawde fajne chlopy!
    To mowilam ja, Anna, jakby jeszcze ktos nie wiedzial :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Przede wszystkim oklaski i podziękowania dla Kociej Mamy - wcale nie jest takie fajne mieć na sobie uwieszonych tyle pijawek. A ta dodatkowa pijawka, choć najmniejsza, to chyba ma niezły apetyt. Widać,że kociątko najedzone, zadowolone i czuje się bezpiecznie. Widać, że wszystkie kociątka zadbane i zadowolone z życia.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ależ ta Kocisława hołubi bielutkie maleństwo. Szczęście, że inne nie są zazdrosne:-). Lecz nic nie piszesz o głównej bohaterce, Zoyce. Jak ona to wszystko znosi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zoyka teraz musi poczekać jeszcze z 2 tygodnie na obkurczenie macicy i wyciszenie hormonów, pójdzie wtedy na sterylkę i będzie szukać domu. Zaczęłam ją przygotowywać do wpuszczenia na salony, choć wydaje się bardzo szczęśliwa w swoim pokoju. Wydaje się, że o macierzyństwie i swoich dzieciach zapomniała już dawno, choć oczywiście nie wiadomo do końca co jej w głowie siedzi...

      Zaraz, specjalnie dla Ciebie dodam tu zdjęcie sprzed chwili, jak wygląda w tym właśnie momencie :)
      :)

      Usuń
    2. Wzruszyłam się do łez. Specjalnie dla mnie! Nieczęsto doświadczam tegoż:-).
      Zoyka na pewno coś tam mgliście "pamięta", lecz na pewno bez traumy.

      Usuń
  11. no to ja też poczekam na zdjęcie zoyki.

    OdpowiedzUsuń
  12. a zoyka w tej klatce to czemu? żeby rezydenci sie oswoili z nią? a ten czarny kot to hokus? nieeee, to niemożliwe. ja już się gubię.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że to Hokus. Urósł, co? :)
      Zoya musi najpierw oswoić się z psem, z innymi kotami. Ona czuje się pewniej kiedy jest w transporterku, moje zwierzaki też. To bardzo pomaga, takie przygotowanie do wpuszczenia na dom. Potem jest o wiele łatwiej, bo zwierzaki się już znają. Zoya bardzo lubi swoje sesje klatkowe. Siedzi wyluzowana, spokojna, a Hokusik kocha wszystkich, to i ją zaczepia. Ona czasem na niego syknie, kiedy ten przesadza i paca ją łapką w nos. :)
      Wzruszające to. :)

      Usuń
    2. Zdjęcie do góry kołami absolutnie wymiata, nie mogę oczu oderwać.
      W sprawie oswajania nowego kota z pozostałymi zwierzami i vice versa, bardzo sprawdziły się sklecone na chybcika siatkowe drzwi do łazienki, jako drugie drzwi. Zwierzęta miały kontakt przez siatkę. Prze pierwsze dni psy siedziały pod drzwiami i się trzęsły z żądzy, a kot beztrosko turlał się z zabaweczkami po łazience. Wydawało mi się, że to się nigdy nie uda, ale udało się, chociaż trochę trwało.

      Usuń
    3. U mnie to odpada, ale oprócz kontenerka mamy też klatkę i jak może widywałaś poprzednio, też z niej korzystamy.
      I muszę: a nie mówiłam, że się u Ciebie uda??! :))

      Usuń
    4. No wiem, mówiłaś! Jednak zamieszanie było takie, że czarne myśli już miałam. Wałek był całkiem świeży, Grażynka mieszkała na szafie i tyła z bezruchu w przeciwieństwie do Frodo, który chudł z nadmiaru ruchu zafundowanego mu przez rzeczonego Wałka. Teraz Mamoń rozrabia w całym domu, Grażynka sprała Wałka i zeszła z szafy, Frodo nauczył się nie reagować na zaczepki Wałka. Sama się bałam, że mały dużego wykończy tymi gonitwami. Psy patrzą na Mamonia z pobłażaniem, a on z uporem poluje na wszystkie ogony - bo wszystkie się ruszają! Nadal sypia w łazience, do chłopaków nie mam jeszcze 100% zaufania. Jak się czasem rozochocą, mogą się zapomnieć. Ale drzwi sprawdziły się w 200% i nadal się sprawdzają. Można Mamonia wyłączyć na chwilę, bo czasem to tak, że aż...

      Usuń
  13. To Białe Cudo :) chyba przebije popularnością nowego w kolejce, następcę brytyjskiego tronu ...

    OdpowiedzUsuń
  14. No i dobrze, żem bez makijażu :))) Jak Starszaki ją cudnie tulą ! Normalnie można się rozpłynąć :) A cycuś-bączek wypieszczony, to już w ogóle poza kategorią . Wzdycham i wzdycham .
    A Hokusik jest jak czarna pantera ( nie Pantera:) Jak mu się pięknie błyszczy futerko.
    Fajnie by było, żeby Zoyja się przyjęła z domownikami bez ekscesów. Moja kotka zawsze dellikatna i spokojna jak zajączek, jeszcze żadnemu obcemu kotu nie pozwoliła w domu wyjść z kontenerka. Warczała jak pies, najeżona- z irokezem wzdłuż kręgosłupa . U mnie w ogóle cyrrkowo :pies nabywa zachowań kocich i odwrotnie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. No jaki słodziak :) a rodzinka adopcyjna wzruszająca.

    OdpowiedzUsuń
  16. Przecudne różowe stópki na pięknych szarościach. Vitunia jest naszym oczkiem w głowie, ale też mama szarych misiaków zasługuje na słowa zachwytu, co za oczy!
    Cieszę się ze zdjęć i wszystkich wiadomości jak małe dziecko. Zoya, Hokusik - wczoraj wzruszająca fotka z Rufim.

    OdpowiedzUsuń
  17. A ja mam pytanie (sorry za ignoranctwo, ale nie mialam karmiacej kotki): jak dlugo kotka ma pokarm? Az wykarmi wszystkie kociaczki, czy jak te wieksze juz nie beda jesc to pokarm zaniknie i moze nie byc dla tego mniejszego? tak sie zastanawiam bo Vitusia dolaczyla pozniej , czy "wystarczy" dla niej mleczka tak dlugo jak bedzie potrzebowala?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś wie?

      Ja bym się tego nie bała. Pewnie to jest różnie u różnych kotek, ale tu chodzi o to, aby karmiła do momentu gdy malutka zacznie sama jeść, czyli pewnie do 4 tygodnia życia. Myślę, że dobrze jeśli będzie to dłużej, ale ważne, że kotek sobie już sam poradzi jak nauczy się jeść sam. Nie martw się, Moniko! :)

      Usuń
    2. u mnie kotka karmiła swoje i cudze dziecko ponad dwa miesiące. ale to chyba nie jest reguła tylko tak sie jej ułożyło. ta kocia adopcja była bardzo skomplikowana i w sumie kociambry ssały cycoszki prawie cztery miesiące. u dwóch kotek.

      Usuń
  18. Wszystkie zdjęcia przecudowne, też bym dała wszystkie:)))

    OdpowiedzUsuń
  19. Jej, ale przybrane rodzeństwo się czule zajęło Vitkową Kropeczką! I mamusia taka wspaniała :-) Same słodkości i wzruszenia :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. ten brzuszek, ten ogonek...a jaka mama dobra i rodzenstwo. Pani Ania to szczesciara!

    OdpowiedzUsuń
  21. Czy mi się wydaje, czy Vitusia ma jakby więcej rudego na łebku?
    Co do zdjęć - to dołączam do zachwytów :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ojejuniuuuuuu...... Rozpłynęłam się :))))

    Hokusik czujny :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Jejku! ale urosło to nasze kociątko!:)) I faktycznie, ma życie jak w Madrycie!:)) Cudny widok:))
    A Hokusik to super towarzyski gość:)!

    OdpowiedzUsuń
  24. Kochani, post o ziemniaczkach nie przyjmuje już komentarzy! Zdaje się, że wyczerpałyśmy cierpliwość bloggera! :))

    Napisała tam przed chwilą Agaja (ja to widzę na poczcie):

    Nowy komentarz do posta "Ziemniaczki pasiaczki" dodany przez Agaja :

    :))) To brzmiało baaardzo sympatycznie jak sie tę mamę słyszało (wyjaśniam na wszelki wypadek). Ale jednak zabawnie w stosunku do nie-tak-chudego malca. Ta pani miała zresztą dość interesujący język (powiedzmy delikatnie). Była bardzo dobrą i oddaną mamą. Sympatyczna i dobrze się gadało. Ale po samym języku niekoniecznie dałoby się to stwierdzić.
    Kotek musi być słodki :) Ale.. też zdrabniasz Jolko! :P a tam było zdecydowanie bez zdrobnienia :P. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agajo, zdrabniam i nie zdrabniam, różnie, zależy od sytuacji: Glizda, Glizderka, Glizducha, Glizdon itepe. :)
      A pani mama, o której piszesz, podobałaby mi się chyba. W Twojej opowieści wzbudza sympatię. :)

      Pozdrawiam Cię. :)

      Usuń
  25. Śliczna taka łapkami do góry:) I to przybrane rodzeństwo jakie czułe, obejmują się!!!!

    OdpowiedzUsuń
  26. Ojejjj.. Jakie różowiuteńkie maleńkie poduszeczki..
    Nie mogę wciąż uwierzyć, że cztery niedzwiadki tak o Małą dbają, niewiarygodne :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Czytam i czytać chcę Twojego bloga bo Twój wewnętrzny świat jest podobny do mojego bo wydaje mi się że mamy blisko do siebie. i cudownie że jest tyle ludzi co też są bliscy sobie emocjonalnie. A ludzie w pracy? - znam takich, inni po prostu i co innego jest dla nich ważne obiad na przykład :). To było do poprzedniego wpisu.
    Kruszynka maleńka całusy ślę dla niej, niech je niech sobie rośnie otwiera oczka i bo ma bliskich dookoła siebie co ja otulają małymi łapkami.Wzruszona jak zwykle jestem
    Ciepło pozdrawiam Aniu.

    OdpowiedzUsuń
  28. Śliczna, różowiutka królewna wypieszczona przez całą rodzinkę. Hokusik pomaga Zoyce. A kto jest w budce?
    Katarzyna3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kajtuś, czyli Kayron. :) Wszystkie koty uwielbiają tę budkę. :)

      Usuń
    2. Rzeczywiście, Kajtuś! Jaki słodziak w tym domku z niego. :))))

      Usuń
  29. Ja na zdjęciach widzę kandydatów na zbiorowego zwycięzcę w konkursie kiedy byłe(a)m małym kotkiem hej:) nie mówię, że cuda, bo to oczywista oczywistość jest.

    Mam pytanie o transporter - co to, skąd to ? wygląda solidnie i porządnie, szukam takiego, proszę o info.

    Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pojęcia już nie mam. Pewnie ze sklepu obok. Stary jest, ale faktycznie fajny, bo ma otwieraną górę. Lubię go. :)
      Poszukaj w ZOOPLUSIE, albo na Allegro. :)

      Usuń
  30. Co za słodycz. Wzruszające zdjęcia. NIebieszczaki i Mama Niebieska są cudowna rodzinką dla Vitusi :-) A kocie maleństwa wszystkie jak jedno rozbrajające i prześliczne.

    OdpowiedzUsuń
  31. Po tych wszystkich zachwytach, to ja już tylko jak 3xl: :))
    Ni jak widać po komentarzu pod poprzednim oraz pod tym postem wujciowi Guglowi przeszło:)

    OdpowiedzUsuń
  32. a ja wprost nie mogę się napatrzeć na tą kocią mamę! Jest PRZEPIĘKNA!!!
    Vitusia oczywiście poza konkurencją ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Jeśli pani Ania od Kocisławy Szaroburskiej-Niuni tu zagląda, to ja się wirtualnie do nóżek ścielę w podziękowaniu za te zdjęcia. Za te i wcześniejsze, i zapewne późniejsze. :)
    Różowe łaputki wymiatają. A to szareńkie rodzeństwo, które ją tak czule oplata... Tyle ładnego, dobrego dostajemy...

    Uściski i buziaki i w ogóle. :)

    :**

    OdpowiedzUsuń
  34. Co dzień całą rodzinę zwołuję przed ekran :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Rośnie w oczach i widać jaki szczęśliwy:) Bardzo bardzo się cieszę, zdjęcia są przepiękne:) też nie potrafiłabym wybrać najlepszego:)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  36. On ma tam ciepło jak w ulu :) Aniu od Szaroburskiej chcę więcej i więcej takich zdjęć jak cztery ostatnie po prostu sama słodycz :)
    Rafał vel lipton_ER

    OdpowiedzUsuń
  37. uprzedzałaś, ale nie miałam czasu zmyć makijażu :)))
    uwielbiam Cię za te zdjęcia :))))

    OdpowiedzUsuń
  38. Aż mi cieplej od tej kociej miłości :-)

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)