Łaziłam do niej w nocy sprawdzać, co się dzieje, no i teraz zaspałam...
Będę Wam donosić o zmianach w miarę rozwoju sytuacji. Denerwuję się, jakbym naprawdę spodziewała się wnuków. :)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tydzień temu Pantera z bloga Świat to dżungla zapoczątkowała fajną zabawę.
Chciałabym namówić Was do zabawy w ujawnienie swoich marzeń dotyczących domu/mieszkania i jego wyposażenia. Załóżmy, że jeszcze nie mamy gdzie mieszkać, za to dysponujemy nieograniczoną gotówką. Jaki dom nam się marzy? Jaki styl urządzenia wnętrz?
- zapytała i pokazała swoje wymarzone domostwo. Można je zobaczyć TU (klik).
Zaczęłam się zastanawiać, co by było, gdybym miała nieograniczone środki finansowe, czas, zdrowie i chęć, aby ten mój wymarzony dom urządzać.
Przyznam, że to zadanie sprawiło mi wielki kłopot. Sami zobaczcie dlaczego.
Moje serce wyrywa się do takiej wizji: malutki domek nad morzem, wokół cisza i spokój,
ale jak zmieścić tam takie wnętrze?
Nie chodzi o meble, ale o przestrzeń, wielkie okna, zieloność za nimi,
światło, powietrze, wolność, oddech...
Czyli domek nad morzem, za oknami las, a w drugim pokoju widok na góry. :)
Drewno, beże, brązy, natura. Obowiązkowo taras.
Z zewnątrz niechby wyglądał dokładnie tak:
Niech ma sypialnię z widokiem na morze:
Z tyłu domu las, za nim góry, domek malutki, skromny, za to w środku
taka sypialnia zimowa, a co se będę żałować!
Marzy mi się też miły i przestronny pokój do pracy, pamiętajmy, że
z przodu jest okno z widokiem na morze,
obok las, a za nim góry. :)
Po miłej pracy poszłabym sobie pokontemplować widoki, siedząc na przytulnym hamaku,
zamiast poduszek byłyby ze mną tam trzy moje koty: Amisia, Kajtuś i Hokusik. :)
A kiedy zmierzch zaczerniłby niebo nad górskimi szczytami, usiadłabym z bliskimi przy ogniu,
słuchając szumu morskich fal,
a potem może oglądnęlibyśmy sobie dobry film w naszym dużym,
wypielęgnowanym przez ogrodnika ogrodzie...
Jak widzicie, w moich marzeniach nie ma kuchni, pralni ani jadalni. Cóż to może znaczyć, hmmm...
Domyślam się, czemu to zadanie było dla mnie trudne. Kiedy myślę o wymarzonym domu, natychmiast wiem, że ja już taki znalazłam. Kilkanaście lat temu zapałałam do niego wielką miłością, która już trochę przyblakła, ale wciąż jest wierna i nie dopuszcza myśli o zmianie obiektu adoracji. To mój dom na wsi. To już na inną opowieść.
Zachęcam wszystkich do udziału w zabawie, a jeśli już ktoś wziął w niej udział, proszę, aby w komentarzu zostawił link do swojego o tym posta. Fajnie będzie wędrować po Waszych wymarzonych domach.
Życzę wszystkim kociociotkom i kociobabkom miłego dnia. :)
Zdjęcia pochodzą ze strony http://www.boredpanda.com/.
A rok temu Za Moimi Drzwiami Dla kogo ona? (klik). O pięknym prezencie od Qrki. :)
Z widokiem na góry i morze to pewnie albo Norwegia, albo Lazurowe Wybrzeże :) Też uważam, że to idealne położenie (góry i morze).
OdpowiedzUsuńCierpliwości w czekaniu (a i tak moze sie okazać, że w zaśpisz i będzie po wszystkim...)
Wiesz, już bym chciała, aby tak się stało...
UsuńW końcu się doczekasz :)
OdpowiedzUsuńTwoje wizje domku nad morzem są piękne :) Oglądałaś może szwedzką serię kryminałów z Wallanderem? Dzielny komisarz mieszka właśnie w takim miejscu, nad Bałtykiem. Aż sie wierzyć nie chce, że tak można, bez zagradzania, betonów i morze tych domów nie zalewa w czasie sztormów.
No wlasnie!! Jedna seria Wallandera ma dom przy plazy - serial mi utwardzil wizje, z ema byc wlasnie tak - tam nikt nie lazi tlumnie, ma on sobie stolik, lawe do siedzenia i patrzenia, piasek jest, widok jest ;)) dom bym tylko zmienila, na moj ;)
UsuńNie oglądałam, ale chodzi za mną jakiś serial, to wezmę go pod uwagę. :)
Usuń:))
OdpowiedzUsuńmoje marzenie stałoby nad jeziorem :)
w kwestii zasadniczej - czy Zoya ma już rozwarcie?
Wczoraj nie widziałam go, choć starałam się jej zajrzeć pod ogon, a dziś siedzi znowu pod łóżkiem, więc nie miałam szansy zobaczyć. W każdym razie uspokoiła się i wydaje się, że wszystko jej przeszło.
UsuńWygląda na to, że to ze mnie jest niezła panikara!
:))
Usuńnadgorliwość pierwobabciokocioródki? ;)
ale, już poważnie mówiąc, czujność jest wskazana. buziaki!
Bedziemy sasiadkami! Moj ma byc z widokiem na morze, ma miec stare sosny co maja pachniec i szumiec, musze miec dluga werande z widokiem na morze, sypialnie z widokiem na morze z lozka oraz ganek. Pracuje nad tym domkiem od paru lat i usprawniam wizje. Wiem jedno NA PEWNO - bedzie eklektyczny, mozna tez bedzie w nim latac w butach i nanosic piasku, moze byc srednio szczelny (w lecie ale nie zima), bo lubie przewiew i nie wylizany. Ma byc duzo szkla - jak na obrazkach powyzej.Ogrod jako taki nie ma zasadniczej roli, ale ganek i taras maja byc zazielenione. Mam caly scrapbook obrazkow roznych z gazet roznych, no i na Pintrest, tam tez zbieram. Gory sobie defaultowo odpuszczam, Ty mozesz miec domek z boczku, skad widac gory. Chce miec bezposredni dostep do plazy, na ktora nikt w zasadzie nie chodzi. Taras moze byc na palach, pod spodem bedzie lodeczka, choc dla mnie morze moze byc z brzegu, doszlam do wniosku, ze jednak nie musze byc NA morzu a OBOK. No i bede sciagac do domu znaleziska posztormowo-plazowe. Przede wszystkim to chce miec tzw swiety spokoj, bo jak chce do ludzi to do nich pojde! No to czy bedziemy sumsiadkami? :))
OdpowiedzUsuńMoj domek w PL duzo ma z wymarzoonego domku, tylko morza i sosny mu brakuje!
Krysiu, jeśli masz to już zebrane do kupy, to służę łamami bloga do pokazania tego innym. Jeśli oczywiście chcesz, nic na siłę. :)
UsuńTwoja wizja szalenie mi się podoba, szczególnie w kwestii świętego spokoju i wnoszenia piasku do domu...
nie jest zebrane do kupy, tylko wyrywane obrazki z gazet. jakbym temu zrobila porzadek, to potem trzebaby zdjecia temu robic, ale troche inspiracji, bardzo ogolnej, jest na pintrest, u mnie jako seaside things. poza tym mam dzuo materialu w granatowo - biale paski jako uklon w kierunku marynistycznym ;P
Usuńzobacze czy sie pozbierm i pozbieram obrazki ladnie i jak mi wyjdzie to podesle, dziekuje :))
w takim domu chyba swiety spokoj jest naczelna rzecza :)
p.s. na froncie porodowym sie cos dzieje czy cisza? wlazla na jakis piernat?
ehh,, ja nie wiem co bym wybrała.. WSZYSTKO!!! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam także do siebie
http://www.daariaaa.com/
Dziękuję za zaproszenie.
UsuńMnie się marzy od dawna dom centralnie na plaży, z ogromnym tarasem z widokiem na samiuteńkie morze...dużo dużych okien i wielkie jasne przestrzenie...w rzeczywistości mam domek wśród lasu;)
OdpowiedzUsuńNerwowo się robi z tym oczekiwaniem na poród, zwłaszcza po tej stronie kabelka internetowego;)
Widzę, że mamy podobne gusta. :)
UsuńDzisiaj u nas armagiedon! Piekna pogoda, ale wieje z predkoscia ponaddzwiekowa. I tak sobie pomyslalam, ze dom nad morzem pewnie by dzisiaj zwialo z kretesem. Dzwonila wczoraj psiapsiola znad Morza Polnocnego, u niej jest znacznie gorzej, bo ani pagorkow powstrzymujacych rozpedzajacy sie wiatr, ani wyzszej zabudowy. Piszczy i gwizdze jej z kazdej szczeliny, ktora ujawnia sie dopiero, kiedy wieje :)))
OdpowiedzUsuńAle moze te Twoje gory bylyby zapora dla wiatru?
Nie pamietasz z wlasnego doswiadczenia, ze czasem organizm straszy bolami przepowiadajacymi, a pozniej wszystko wraca do normy. Pewnie Zocha tez tak miala.
U nas też wieje. Od razu zrobiło mi się jakoś smutno i źle. Dodatkowo jeszcze te zbliżające się święta... Pierwsze bez Taty.
UsuńZojka bez zmian, własnie zjadła puszeczkę ze smakiem. Wczoraj musiało być jak mówisz, trzeba być cierpliwym.
A ja mieszkam w takim właśnie wymyślonym wymarzonym.... I szczęśliwa jestem jak nic!
OdpowiedzUsuńTo musi być bardzo miłe, kiedy znajdzie się swój wymarzony dom.
OdpowiedzUsuńJa wciąż jestem na etapie poszukiwań;)
Ten ogrodowy kącik do oglądania filmów mam w ulubionych;))
Trzymam kciuki za Zośkę i już nie mogę się doczekać maluchów!
A jeżeli chodzi o Hokusa to... ja wiedziałam, że tak będzie
i napisałabym coś jeszcze, ale nie napiszę:P
Nno! Widzę, że moje starania, aby Cię utemperować Konwalio w końcu przynoszą efekty. :)
UsuńCoś mi się wydaje, że dzisiejsze wiatrowe szaleństwo spowodowało, że wszyscy się rzucili do uszczelniania swoich kątów, a ewentualne wypasione marzenia o rezydencjach, chatkach i chacjendach odłożyli na później. :)
OdpowiedzUsuńGosiu, niektóre z Twoich propozycji obrazkowych zrobiły na mnie duże wrażenie (kącik filmowy w ogrodzie i to jasne wnętrze z hamakiem, fiu, fiu!), ale że widziałam także Twój domek na wsi, to zdecydowanie wybieram właśnie TO miejsce. :) Więc pamiętaj o tym i o tym, że staram się nie podpadać pod wydziedziczenie. ;)
Uściski!
PS. A poza tym to nie wiem, czy to dobry pomysł, żeby nam "zaśmiecać" myśli o Zoyce jakimiś marzeniami o chałupach. ;) Dawaj wieści z porodówki!
Na porodówce cisza, a ja idę się zdrzemnąć, bo w nocy latałam sprawdzać co się dzieje. Kochana kocinka, niech już ma te swoje dzieciaczki, bo jej nudno siedzieć tam samej. :(( Hokusik chce ją odwiedzać, ale boję się ją stresować, więc go nie wpuszczam.
UsuńCo do mojego domku, to Ty akurat doskonale rozumiesz co miałam na myśli pisząc o trudności w zrobieniu tego zadania. :)
Hokusik musi poczekać na towarzystwo, za to jak już będzie mógł się podłączyć, to od razu do liczniejszej gromadki. Znów będzie może jakiś balet. :)
UsuńDobrego odpoczynku, babciu. :*
Dom - raczej nie. Komfortowe mieszkanie. W apartamentowcu. Miejsce - Singapur. Blisko wybrzeża. Przyzwyczaiłam się szybko do tamtejszego klimatu, po tygodniu, gdy było tylko +27 zakładałam cienki sweterek, bo mi było zimno.Owszem, tam jest gorąco, ale nie duszno. Wszak to wyspa.
OdpowiedzUsuńNo cóż, może kicię powinna obejrzeć pani wet?
Miłego,;)
Wydaje mi się, że nie musi. Kotka zachowuje się i wygląda normalnie, nie wygląda na osowiałą, czy cierpiącą. Po prostu nie nadszedł jeszcze jej czas.
UsuńSingapur! Zaskoczyłaś mnie!
No ślicznie :)... taki przestrzenny dom i przytulny jednocześnie :D...
OdpowiedzUsuń:) Jak widać nie da się pogodzić moich marzeń. :) Zabawisz się?
UsuńJa jestem zadowolona tu gdzie jestem :D... Poza tym jeszcze nie mam takiego wymarzonego domku..., nawet koncepcja na miejsce mi się zmienia...
UsuńPozdrawiam Cię ciepło.
Co do domu mam jedno marzenie, ale nierealne. I tu raczej nie chodzi o wnętrze mieszkania, ale o jego miejsce. Może zrobię notkę:)
OdpowiedzUsuńWykreślam to "może" i zostaje mi, że zrobisz notkę. :) Ciekawa jestem :)
Usuń...piękny domek, piękne marzenia i też pracuję nad tym tematem, który zapoczątkowała Pantera...
OdpowiedzUsuńTo czekamy wszyscy niecierpliwie co nam ujawnisz ze swoich marzeń. :)
Usuń...szukam domku, który mi się marzył i gdzieś wsiąkł...
Usuńno i co? nadal cisza? kurczę, jak to długo trwa....
OdpowiedzUsuńCisza, ewo. Najwyraźniej kotka zrobiła mnie w trąbę, bo dziś zachowuje się jak gdyby nigdy nic. :) Jeśli jednak wierzyć badaniu USG to ona powinna urodzić najdalej 1 listopada, więc tak czy siak czasu nie ma już za wiele. Będę oczywiście donosić wszystkim ciotkobabkom jak się sprawy porodowe mają. :)
Usuńurodzi cichcem dziś w nocy jak będziesz spała.
UsuńWszystkie zdjęcia mnie zauroczyły, każde ma coś co mnie urzeka ;). No i najlepsze jest to, że z przodu morze, z tyłu góry, domek przestrzenny, a jednocześnie niewielki ;))).
OdpowiedzUsuńJa chyba jestem na takim etapie, kiedy marzę o dywanie do salonu (dziś kupiłam:D), o okrągłym stole i meblach do wyżej wspomnianego ;))). Wszystko powoli, małymi kroczkami realizuję i dzięki temu cieszy mnie każda maleńka pierdółka :D.
I ciągle nie pokazałam u siebie mojej kuchni, która jeszcze niedawno była... no średnia ;).
Aniu, czekam na baaaaardzo obszerny post o Twoim domu na wsi. Interesuje mnie on ogromnie! ;)
Dostała dziś kartkę "kotkową" (i nie tylko:*)! Dziękuję Tobie i Ewie! Ewo, jestem zachwycona, co za misterna praca, ile cierpliwości musiałaś w to włożyć :)). Podziwiam :).
Czekam na info o Zoyce :).
Jesteś w pięknym okresie życie, kiedy masz zapał i chęć aby urządzać swoje gniazdko. :) Gratuluję dywanu! :)) Pewnie, że nie ma się co śpieszyć, można dawkować sobie przyjemność zapełniania domu przedmiotami i meblami z duszą.
UsuńDostałaś wkładkę do kartki w ramach zadośćuczynienia, że zapomniałam o Tobie. :)
Dom na wsi, mówisz, pokazać? Waham się, czy to nie będzie odebrane jak chwalipięctwo, bo to dom jest niezwykły, zaiste piękny!
Oczywiście, że będę donosić co z Zoyeczką.
Tak, mam zapał i chęć. Gorzej z podejmowaniem decyzji - "czy ten kolor będzie NA PEWNO pasował?! Ale na pewno???" Tego typu pytania przy każdym moim zakupie to standard ;). W zasadzie ma to swoje plusy - zanim podejmę decyzję to uzbieram kasę na kolejną rzecz ;)))
UsuńJeśli nie jesteś pewna czy pokazać dom na wsi, to może pokaż tylko jakieś detale, które pobudzą naszą wyobraźnię :). I opisz ile możesz. :)
Jestem zakochana w starych domach - odnowionych i nieodnowionych ;)
Trzymam kciuki za koteczkę i za Was :*
Dobrze Alu, kiedyś zrobię. :)
UsuńDom moich marzeń stoi na skraju sosnowego lasu ,jest w nim jasno i ciepło. Droga do niego prowadzi przez trawiaste wzgórza na których rosną dziewanny , kocanki i ja włóczę się po niej z psem. Wkoło domu rosną malwy pod którymi wyleguje się kot .Na niebie zawsze świeci słońce.Po domu kręcą się dobre duszki które.......odwalają za mnie całą czarną robotę. ;)
OdpowiedzUsuńCzy już,czy już ,czy już ,czy........
Gosianko ,życzę ci SPOKOJNEJ nocy .
:) Koncepcja z duszkami mnie zaciekawiła. :))
UsuńBędzie spokojna. Nic się nie dzieje. Dziś nie wstaję!
Dopiero teraz odpisałam Ci na maila.
OdpowiedzUsuńW przyszłym wcieleniu chciałabym mieć dom, w którym zwierzęta nie musiałyby schodzić na spacer z trzeciego piętra i wracać ze spaceru na trzecie piętro. Ale na to trzeba sobie zasłużyć...
I.
Zasłużyć na niższe piętro? Nie sądzę. Może warto pomyśleć o zmianie mieszkania. :))
UsuńMaila dostałam, dziękuję bardzo!
Do absolutnej pełni szczęścia brakuje mi tylko jeziora, które widziałabym z okna. Moje marzenie spełniło się 7 lat temu i nadal trwa - w sensie ulepszania, upiększania, zmian. Ale to wynika z "niespokojności" mojego ducha (no i z wieku domu, co tu kryć). Wystarczy, że naoglądam się wnętrzarskich pism/stron - natychmiast mnie nosi. Nie mogłam sobie pozwolić na więcej, niż jednego, niewielkiego psa, a teraz, proszę! Psy, koty, od koloru do wyboru. Dobre duszki niczego za mnie nie odwalają, niestety. Ale jeśli spełniło się marzenie, najczarniejsza robota (dla mnie to jest gotowanie) niestraszna!
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że na tym to polega: na drodze, a nie na spoczęciu na laurach. Jestem pewna, że jeśli nie umie się znaleźć szczęścia w codziennych czynnościach, to nie uszczęśliwią nas nawet dobre duszki. A jeśli chodzi o psy to wiesz, kup sobie kozę, wpuść ją do domu, pomieszkaj z nią, a potem sprzedaj. Zobaczysz wtedy jaki masz luzik! :)
UsuńMój nazywa to gonieniem króliczka. Ja czasem lubię go jednak dogonić (króliczka).
UsuńZa kozę dziękuję.
No tak, nasze marzenia czasami są wewnętrznie sprzeczne. Dlatego tak trudno je urzeczywistnić:-).
OdpowiedzUsuńMoje, o dziwo, udało mi się jako tako sprecyzować:
http://errata777.blogspot.com/2013/10/dom-moich-marzen.html
Przynajmniej dowiedziałam się dzięki temu postowi, że masz bloga!
Usuń:)
Aniu - zapraszam do mnie na oglądanie mojego wymarzonego domku :-)
OdpowiedzUsuńWykładziny PCV, ze względu na swoje właściwości, są często wybierane do zastosowań komercyjnych i przemysłowych. Ich trwałość sprawdza się w warunkach intensywnego użytkowania, jak w centrach handlowych czy biurowcach. Możliwość szybkiego i łatwego montażu oraz demontażu sprawia, że są one atrakcyjne dla obiektów, które często zmieniają aranżację wnętrz.
OdpowiedzUsuń