Proszę ja ciebie zastanawiałam się, nie dalej jak przedwczoraj, kiedy pojawi się u Ciebie nowy lokator. I, proszę ja Ciebie jest! I powiem Ci, proszę ja ciebie, że ten koteczek jest przecudny! :)))
Znaczy, proszę ja ciebie, oczywiście ta koteczka. Ale w dzieciństwa miałam bardzo podobnego kocurka i proszę ja ciebie tak mi się ten koteczek napatoczył;)
Czegos mi u Ciebie od dawna brakowalo, zastanawialam sie nawet, czego. Wlasnie TEGO - tymczasa kolejnego! Jakie ona ma wspaniale i oryginalne umaszczenie, jest wyjatkowa, mala szaruga. Jak mozna bylo wyrzucic tak fajnego kota? Chyba nigdy nie zrozumiem ludzi. Ludzi? Widze, ze od razu powstala nic porozumienia miedzy domownikami a gosciem.
Kocinka jest "do rany przyłożyć". Jeszcze nie widziałam takiego kota. Martwię się czy coś jej nie jest, bo gdzie ją położysz tam jest... Dostaje antybiotyk, leki rozkurczowe na ew. bóle brzuszka, ale noc nie jest lepiej. Moim skromnym zdaniem ona ma depresję.
Właśnie, że to zupełnie możliwe. Ona dopiero półtora tygodnia była dokarmiana przez panów z ochrony przy wielkim supermarkecie, a stan jej sierści wskazuje, że jej bezdomność trwała dłużej. Ona może po prostu odreagowywać stres. Oby to było tylko to. Dziś bez zmian. Nie rusza się. Siedzi na krześle, pod stołem i śpi bądź patrzy przed siebie. Podtykam jej smaczne kąski, wtedy zje. Dla mnie to ona jest przerażająco smutna. Może tęskni. Tak to widzę.
Przywiozłaś ją z urlopu? Ładna szarusia.Tych co porzucają swe domowe zwierzęta skazywałabym na pracę w kamieniołomach, najlepiej na ręczne obłupywanie bloków. Zaczynają się wakacje i znów przybędzie porzuconych zwierząt, niestety. Miłego;)
E., no i znowu se kota Łysa przygruchała:) "Bidulka" (imię robocze) na pewno złapie drugi oddech "za tymi Drzwiami":) a do tego pewnie szybko się z Ami dogadają choćby przez " ubarwienie sierści" Rafał vel lipton_ER
być może i też tak :,) a jeśli nie siostra to na pewno jakaś daleka krewniaczka :), a Swoją drogą i już całkiem serio, to ludzie sumienia nie mają, żeby taką piękną szarowinkę na bruk wyrzucać WSTYD!!!! Rafaal vel lipton_ER
Śliczne ubarwienie, nawet miałam przez jakiś czas nadzieję że Migusia się w takie przemieni, ale poszło w czarne. Jak można kota wyrzucić jak śmiecia????
Dzisiaj, proszę ja Ciebie, nie uśmiałam się wcale. Mam nadzieję, że Ci ludzie, co to zrobili, będą mieć takie wyrzuty sumienia, że do końca życia nie będą mogli spać! Dobrze, że na nią trafiłaś, cudowna Ty Anko:) Śliczna jest!
obawiam się, że większość ludzi, którzy tak robią, w swoich małych rozumkach (sorry, ale wyimaginowany nóż mi się sam otwiera) pielęgnuje przeświadczenie, że kota można śmiało i bezstresowo wyrzucić, bo sobie poradzi. wiem, co mówię! na szczęście, mam dowody na to, że nawet takich empatycznych inaczej można zmusić do myślenia i zmiany zdania. tyle że, niestety, to zwierzęta płacą za ludzką bezmyślność.
nie będę podziwiała kolejnego domownika ale w zamian życzę tym,którzy pozbyli się tej Kotki,żeby sobie powybijali zęby,połamali rączki i nóżki i sami kiedyś zostali wyrzuceni na ulicę...:((( dzięki Aniu za serce...
Wspaniale Łysa, że jesteś i robisz to, co robisz. Ileż Ty już takich "Bidulek" uratowałaś. Najgorzej, że właśnie zaczynają sie wakacje. Aż strach pomyśleć ile psów i kotów wyląduje na ulicy. Jaki przykład tacy rodzice dają swoim dzieciom. Przerażające!
Niestety natura mnie nie obdarzyła taką urodą ani futrem. Też jestem łysa i różowa do tego ;) Ale za jakiś czas może sypnie się wąsik czy brwi krzaczaste albo włosy w nosie i uszach. :)
Czyżby już zaczął się sezon urlopowy i nagle nie wiadomo co zrobić ze swoim domownikiem.Najprościej pozbyć się problemu ...Okropność. Mam nadzieję,że Bidulka odzyska wiarę w ludzi. Pozdrawiam
Ech, za kudły bym tych wszystkich złych wyczochrała... Sezon wakacyjny i się zaczyna? Dobrze, że jesteś Ty i Tobie podobni, dobrzy ludzie. pozdrówki słoneczne!
Cudowne w tym wszystkim jest tylko to, ze koteczka po tym całym stresie trafiła do Was. Reszta to dramat, ktorego autorem i pierwszoplanowym aktorem jest rozumny -ponoć- człowiek.Ale coż wart jest człowiek bez serca i czemu ich tak dużo? Cieplutko pozdrawiam:)
Ło, matko i córko... Toż to moja Yoko! Aż musiałam sprawdzić, czy leży tam, gdzie ją 10 minut temu widziałam, bo już myślałam, że jakimś teleporterem przeniosła się do Ciebie. Jest na miejscu, to znaczy, że ma siostrę bliźniaczkę. Ale faktycznie, aż serce kroi się na kawałaki... jak można zostawić taką bezbronną istotę, ufną i oddaną, na pastwę losu? Na szczęście dobrzy ludzie jeszcze istnieją :) Trzymam kciuki za szybki powrót koteczki do formy.
Jak dobrze że kotka trafiła do Ciebie. Miejmy nadzieję że wyjdzie z odrętwienia i wszystko będzie dobrze. Nie będę się wyrażać ale bardzo brzydko myślę o tych co ją wyrzucili.
Proszę ja ciebie zastanawiałam się, nie dalej jak przedwczoraj, kiedy pojawi się u Ciebie nowy lokator. I, proszę ja Ciebie jest! I powiem Ci, proszę ja ciebie, że ten koteczek jest przecudny! :)))
OdpowiedzUsuńZnaczy, proszę ja ciebie, oczywiście ta koteczka. Ale w dzieciństwa miałam bardzo podobnego kocurka i proszę ja ciebie tak mi się ten koteczek napatoczył;)
UsuńNaprawdę myślałaś o tym? Czyli był już czas na nowego lokatora. I jest :)
Usuń:(
OdpowiedzUsuńWłaśnie, Kamilko :(
Usuńjaki piekny kotek!!
OdpowiedzUsuńjaka fajna historia ( idzie w dobrem heeppyendowem kierunku znaczy sie)
Anko, proszę ja Ciebie piękny komiks! Długi, wartkie dialogi i opowieści - to lubię ;)))
OdpowiedzUsuńMamy Amisię dwa :)
Kolejny tymczas :)))
A czy są jakieś wieści o szlachciance Goplance?
Siedzi w kurniku i poluje na myszy. Znów zdziczała i nie daje się dotykać :((
UsuńAniu, a może to jej żywioł? Może tak właśnie jest szczęśliwa?
UsuńBo na jedzenie pewnie przychodzi?
Może. Poczekajmy jeszcze trochę, czas powinien zrobić swoje.
UsuńCzegos mi u Ciebie od dawna brakowalo, zastanawialam sie nawet, czego.
OdpowiedzUsuńWlasnie TEGO - tymczasa kolejnego!
Jakie ona ma wspaniale i oryginalne umaszczenie, jest wyjatkowa, mala szaruga. Jak mozna bylo wyrzucic tak fajnego kota? Chyba nigdy nie zrozumiem ludzi. Ludzi?
Widze, ze od razu powstala nic porozumienia miedzy domownikami a gosciem.
Kocinka jest "do rany przyłożyć". Jeszcze nie widziałam takiego kota. Martwię się czy coś jej nie jest, bo gdzie ją położysz tam jest...
UsuńDostaje antybiotyk, leki rozkurczowe na ew. bóle brzuszka, ale noc nie jest lepiej. Moim skromnym zdaniem ona ma depresję.
To zupelnie mozliwe. A co mowi wetka?
UsuńWłaśnie, że to zupełnie możliwe. Ona dopiero półtora tygodnia była dokarmiana przez panów z ochrony przy wielkim supermarkecie, a stan jej sierści wskazuje, że jej bezdomność trwała dłużej. Ona może po prostu odreagowywać stres. Oby to było tylko to. Dziś bez zmian. Nie rusza się. Siedzi na krześle, pod stołem i śpi bądź patrzy przed siebie. Podtykam jej smaczne kąski, wtedy zje. Dla mnie to ona jest przerażająco smutna. Może tęskni. Tak to widzę.
UsuńAj, bidula. :(
OdpowiedzUsuńŻyczę kocinie wspaniałego nowego domku. Tymczasem Rufi i reszta na pewno dobrze się zajmą nową koleżanką. ;)
Tak będzie. Na razie ona boi się psa i kotów (choć już dużo mniej).
UsuńKicia śliczna. Chciałabym kiedyś móc mieć kotka. Na razie nierealne.
OdpowiedzUsuńŁysawa wersja Amisi:))) Oj Aneczko-wariateczko-kochaneczko:)))))))))))))
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem, proszę ja Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńPrzywiozłaś ją z urlopu? Ładna szarusia.Tych co porzucają swe domowe zwierzęta skazywałabym na pracę w kamieniołomach, najlepiej na ręczne obłupywanie bloków. Zaczynają się wakacje i znów przybędzie porzuconych zwierząt, niestety.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
Oj, tak, tak! Obłupywanie i dźwiganie na własnych plecach. I mieszkanie w norach. I jeszcze parę innych ciekawych rzeczy.
UsuńNinka.
Porzuconych zwierząt już jest na pęczki. Porzuconych i rozmnożonych przez głupich ludzi, co mają w nosie co się stanie z nowonarodzonymi.
UsuńAle to szczęście, że ta kotka spotkała na swojej drodze taką jedną Łysą!!!
OdpowiedzUsuńBędę się cieszyć, jak kotka zacznie się zachowywać normalnie...
UsuńFajna ta łysa jak nie wiem co!
OdpowiedzUsuńMiłego dnia;)
E., no i znowu se kota Łysa przygruchała:) "Bidulka" (imię robocze) na pewno złapie drugi oddech "za tymi Drzwiami":) a do tego pewnie szybko się z Ami dogadają choćby przez " ubarwienie sierści"
OdpowiedzUsuńRafał vel lipton_ER
Jaka ona podobna do Ami! Normalnie siostra. :)
Usuńbyć może i też tak :,) a jeśli nie siostra to na pewno jakaś daleka krewniaczka :), a Swoją drogą i już całkiem serio, to ludzie sumienia nie mają, żeby taką piękną szarowinkę na bruk wyrzucać WSTYD!!!!
UsuńRafaal vel lipton_ER
dobra dusza z tej łysej na pyszczku. kolejny uratowany bidulek, kolejne dobre życie przed nią. chylę czoła!
OdpowiedzUsuńŚliczne ubarwienie, nawet miałam przez jakiś czas nadzieję że Migusia się w takie przemieni, ale poszło w czarne.
OdpowiedzUsuńJak można kota wyrzucić jak śmiecia????
Dzisiaj, proszę ja Ciebie, nie uśmiałam się wcale.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci ludzie, co to zrobili,
będą mieć takie wyrzuty sumienia,
że do końca życia nie będą mogli spać!
Dobrze, że na nią trafiłaś, cudowna Ty Anko:)
Śliczna jest!
obawiam się, że większość ludzi, którzy tak robią, w swoich małych rozumkach (sorry, ale wyimaginowany nóż mi się sam otwiera) pielęgnuje przeświadczenie, że kota można śmiało i bezstresowo wyrzucić, bo sobie poradzi. wiem, co mówię! na szczęście, mam dowody na to, że nawet takich empatycznych inaczej można zmusić do myślenia i zmiany zdania. tyle że, niestety, to zwierzęta płacą za ludzką bezmyślność.
UsuńTak, dziś do śmiechu nie było. Może tylko na końcu...? :)
UsuńMożna zmusić do myślenia? To pocieszające!
nie będę podziwiała kolejnego domownika ale w zamian życzę tym,którzy pozbyli się tej Kotki,żeby sobie powybijali zęby,połamali rączki i nóżki i sami kiedyś zostali wyrzuceni na ulicę...:(((
OdpowiedzUsuńdzięki Aniu za serce...
ech, Ty, Łysa.. :)
OdpowiedzUsuńTy to potrafisz, proszę ja Ciebie, wzruszyć! :)
Wspaniale Łysa, że jesteś i robisz to, co robisz. Ileż Ty już takich "Bidulek" uratowałaś.
OdpowiedzUsuńNajgorzej, że właśnie zaczynają sie wakacje. Aż strach pomyśleć ile psów i kotów wyląduje na ulicy. Jaki przykład tacy rodzice dają swoim dzieciom. Przerażające!
Podobna z twarzy do mojej.
OdpowiedzUsuńtzn. do mojej kotki hihi
Usuń:-))) Szkoda, byłabyś śliczna, gdybyś była podobna do niej z twarzy :))
UsuńNiestety natura mnie nie obdarzyła taką urodą ani futrem. Też jestem łysa i różowa do tego ;) Ale za jakiś czas może sypnie się wąsik czy brwi krzaczaste albo włosy w nosie i uszach. :)
UsuńCzyżby już zaczął się sezon urlopowy i nagle nie wiadomo co zrobić ze swoim domownikiem.Najprościej pozbyć się problemu ...Okropność.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że Bidulka odzyska wiarę w ludzi.
Pozdrawiam
Extra,
OdpowiedzUsuńR
:))))
UsuńŚliczna kicia. Teraz będzie tylko lepiej :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ech, za kudły bym tych wszystkich złych wyczochrała...
OdpowiedzUsuńSezon wakacyjny i się zaczyna?
Dobrze, że jesteś Ty i Tobie podobni, dobrzy ludzie.
pozdrówki słoneczne!
O !!! Kurcze proszę ja ciebie nowa tymczaska - super :))))))))))))))
OdpowiedzUsuńNo, to proszę ja ciebie - normalnie laska miała fuksa;)
OdpowiedzUsuńNo tak, dziś taki trochę śmiech przez łzy...
OdpowiedzUsuńI buziaki.
I, żeby się nie udusić, muszę to zakrzyknąć, muszę: koniec roku szkolnego! :))
Wspaniały komiks, tragi-komedia...ważne, że się dobrze skończyła:)
OdpowiedzUsuńCzyli szukasz kolejnego domu? Jak będzie trzeba powieszę, co trzeba:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo dobra kobieto!
UsuńCudowne w tym wszystkim jest tylko to, ze koteczka po tym całym stresie trafiła do Was.
OdpowiedzUsuńReszta to dramat, ktorego autorem i pierwszoplanowym aktorem jest rozumny -ponoć- człowiek.Ale coż wart jest człowiek bez serca i czemu ich tak dużo? Cieplutko pozdrawiam:)
Ale masz dobre zerduszko :) a tym co tak zwierzęta porzucają ...to niech ich spotka to samo, niech ich zostawi ktoś bliski, ta kicia jest śliczna...
OdpowiedzUsuńNo prosze ja ciebie, jaka historia. Jaka srebrna panieneczka, piękności:)
OdpowiedzUsuńA ciebie Łysa, dobrze wyszkolili ;)
Gratulacje :)!!! A zastanawiałam się gdzie jest to nowe cudo, które przygarnęłaś :)...
OdpowiedzUsuńwzruszająca opowieść.
OdpowiedzUsuńŁo, matko i córko... Toż to moja Yoko! Aż musiałam sprawdzić, czy leży tam, gdzie ją 10 minut temu widziałam, bo już myślałam, że jakimś teleporterem przeniosła się do Ciebie. Jest na miejscu, to znaczy, że ma siostrę bliźniaczkę.
OdpowiedzUsuńAle faktycznie, aż serce kroi się na kawałaki... jak można zostawić taką bezbronną istotę, ufną i oddaną, na pastwę losu? Na szczęście dobrzy ludzie jeszcze istnieją :)
Trzymam kciuki za szybki powrót koteczki do formy.
Jak dobrze że kotka trafiła do Ciebie. Miejmy nadzieję że wyjdzie z odrętwienia i wszystko będzie dobrze. Nie będę się wyrażać ale bardzo brzydko myślę o tych co ją wyrzucili.
OdpowiedzUsuńmimo wszystko, szczęściara z niej:)
OdpowiedzUsuńale jej się poszczęściło, że trafiła do Was! :) strasznie jak ludzie potrafią być okrutni wobec zwierząt...
OdpowiedzUsuńOch Aniu, jak miło wejść do Ciebie i przeczytać takie nowiny, jesteś plasterkiem na moją zwichrowaną głowę. Dzięki.
OdpowiedzUsuńFajny komiks -uwilbiam komiksy :),czekaj czekaj jest to prawdziwa historia?
OdpowiedzUsuń