Strony

sobota, 11 maja 2013

Z życia perkozów

Kolejne zdjęcia, które czekały na publikację cały rok. Dokładnie rok temu byliśmy u przyjaciół w Holandii, gdzie udało mi się zrobić fantastyczną relację z perkoziego gniazda, odwiedzić Keukenhoff, a nawet być świadkiem gwałtu... To były niezapomniane chwile!
Założę się, że teraz właśnie, w tym samym miejscu, może i na tym samym gnieździe, dzieją się podobne sceny. Zapraszam do podziwiania perkoziej rodzinki. Dużo zdjęć, ale nie potrafiłam z żadnego zrezygnować. Perkozy są wspaniałymi, pięknymi ptakami!
























Jak ja lubię być świadkiem takich scen!
Dobrej soboty, drodzy blogowianie!


Łapanie licznika-przypomnienie.

40 komentarzy:

  1. i wzajemnie :) Dobrej soboty!

    OdpowiedzUsuń
  2. Znakomicie udalo Ci sie zrobic fotoreportaz z zycia tych niezwyklych ptakow. Przede wszystkim trzeba miec szczescie, zeby w ogole znalezc ich gniazdo i moc podejsc na tyle blisko, zeby sfotografowac. One chronia swoja prywatnosc. I te ujecia z pasiastymi piskletami, przypominajacymi male warchlaczki z umaszczenia. I te, na ktorych perkoz trzyma robala w dziobie (myslalam, ze zywia sie rybami).
    Jestem pelna podziwu! Brawo, Anko, swietne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak spojrzysz na zdjęcia sprzed roku to zobaczysz perkoza trzymającego w dziobie rybkę. One przedewszystkim żywią się rybami choć nie pogardzą też owadami, jak widać na tych zdjęciach.
      Dzieki :)

      Usuń
  3. Świetna fotorelacja.
    Perkozki jak zebry pasiaste.
    Nie miałam okazji oglądać tych pięknych ptaków na żywo.

    Miło spędzonego weekendu Aniu życzę.
    Chociaż nie wiem jak we Wrocławiu, ale u nas się pogoda schrzaniła.)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też pada deszczyk i jest zimniej, ale to w niczym nie przeszkadza w tym że wiosna szaleje na całego w swojej majowej urodzie :)

      Usuń
  4. Dzień dobry Aniu!
    Cudowne zdjęcia. uwielbiam oglądać takie przemiłe scenki.
    Życzę Ci miłego weekendu.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. blogowianie :)))
    niemal jak parafianie:P
    fakt, masz w nas grono wiernych fanów :)
    Miłego dnia, BlogowiANKO:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech mnie język uschnie jak zacznę wygłaszać kazania i nauczać! Blogowianie raczej jak Slowianie, jak plemię :))

      Usuń
  6. Interesująca relacja z życia perkozów. Ile się można ciekawego dowiedzieć. Wcześniej słyszałam tylko nazwę tych ptaków.

    OdpowiedzUsuń
  7. Super zdjęcia!
    U nas przy moście na Łynie, na naszej zwykłej trasie spacerowej, zagnieździła się para traczy nurogęsi. Widziałam je dwa tygodnie temu, a w zeszłym tygodniu samiczkę z czwórką młodych. Niestety, są dość płochliwe i kiedy kogoś zobaczą, szybko odpływają, więc nie udało się zrobić zdjęcia.
    Ninka.

    OdpowiedzUsuń
  8. super zdjęcia:-) ja nie mam tyle szczęścia z fotografią. wprawdzie w poniedziałek widziałam kormorana i czaplę siwą, ale nie miałam aparatu w pogotowiu :-(

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne miejsce i fantastyczne zdjęcia. Podpatrywanie przyrody daje dużo radości, a odkrywanie takich obrazów to bajka:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Te pasiaczki sa po prostu przepiękne:) u nas remontują nabrzeża i ani kaczek, ani czapli, ani mew... posucha:(

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja też lubię byś świadkiem takich scen i lubię mięć przy sobie aparat!
    Zdjęcia fantastyczne!

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękne z nich stworzenia. A maluchy cudowne :)
    Bociany i łabędzie też grzecznie wysiadują jaja :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kapitalne te małe pasiaste:)Perkoz to uroczy ptak. Lubię podglądać, jak perkozy nurkują i potem znienacka ich łepki pojawiają się na powierzchni wody.
    Mam dużo zdjęć zeszłorocznych, które również czekają na swoją kolejkę. Czy doczekają, to juz inna sprawa:)

    OdpowiedzUsuń
  14. piekne ptaszki, a te pasiaste dzieci to juz zupelnie cudne! a wpis pamietam! m.in. pewnie m.in. dlatego, ze kocham Holandie bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  15. miałaś dużo szczęścia i... aparat;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Wiosennie pozdrawiam Aniu po nadrobieniu zaległości w czytaniu twoich wpisów :))

    OdpowiedzUsuń
  17. To się właśnie nazywa być w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie,czasem mnie się to tez udaje.Zdjęcia bardzo ciekawe ,te pasiaki urocze.
    Podglądanie przyrody z aparatem to moje ulubione zajęcie od kilku lat.To sposób na całkowity relaks i regeneracje swoich sił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie jest mieć bloga żeby mieć gdzie te zdjęcia umieszczać ;)

      Usuń
  18. Piękne zdjęcia. Chyba muszę do torebki włożyć aparat fotograficzny, bo wiele razy zdarzyło mi się pomyśleć idąc gdzieś czy jadąc- cudne, szkoda, że nie mam czym zrobić zdjęcia.
    Sobota, po piątkowym ciepełku, powitała mnie deszczem. :(
    Joanna

    OdpowiedzUsuń
  19. Co rok to samo, piękne zdjęcia, świetynie uchwycone,lubie obserwować kaczki i łabędzie, mam takie nad moją wodą, jednak przyroda jest cudna...pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  20. Nareszcie mnie wpuściło, maszyneria mi się zbuntowała. :(

    Trochę pamiętam zeszłoroczny wpis - to były akurat moje początki u Ciebie - jeszcze cichutko jak mysz pod miotłą. :) Zajrzę, żeby sobie przypomnieć. :)

    Dobrej nocy. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, oczom własnym nie wierzę! Ja się już wtedy odezwałam! Muszę sprawdzić, czy to byl mój pierwszy komentarz. Byłby to więc już rok w tym... związku. ;) Hm...

      Usuń
    2. Wygląda na to, że to był mój pierwszy komentarz, czyli skusiłaś mnie perkozami! Podglądałam już wcześniej, na pewno, ale perkozy mnie tak ujęły, że już się nie powstrzymałam. :)) Kurka, muszę to jakoś uczcić. :)

      Usuń
    3. PS. Ale bo też te perkozy to jednak piękne są! :))
      :*

      Usuń
    4. Rzeczywiście! Jest Twój komentarz. Twój a jakby nie Twój, taki lakoniczny. :)
      Czyli rok w codziennym kontakcie! Łał! Ciekawa jestem jak tu trafilaś, bo jakoś nie pamietam tej opowieści...

      Usuń
    5. No przecież co Cię miałam straszyć już na początku moim gadulstwem. ;) Zaglądałam już wcześniej, ale siedziałam cicho. Podziwiałam sobie dyskretnie, ale przy perkozach widać nie zdzierżyłam. :))
      A trafiłam od Ori. Zaglądałam do niej co dzień bez względu na to, czy był nowy wpis, czy nie. Byłaś na pasku czytanych przez Ori blogów, przeważnie na pierwszym miejscu (bo zaglądam zwykle o tej samej porze, akurat niedługo po publikacji Twoich postów; co dzień był nowy wpis, co dzień coś nowego. I co dzień coś ciekawego, różnego i ładnie pokazanego/opisanego. No to co se miałam żałować. :))
      :*

      Usuń
  21. piękne zdjęcia, nie dziwię się, że nie mogłaś ominąć ani jednego!
    I te małe jak fantastycznie umaszczone!
    Zazdroszczę, że miałam okazję podglądać perkozią rodzinę :)

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)