O matulu! Ale klawe ;))) Szuwar lekcje wziął sobie do serca. Zawsze chce jeść akurat z tej miski, z której je Lucek ;)) Uśmiałam się i troszkę wzruszyłam :))))) Cudne!
No to teraz sie nie dziwie, skad tyle cwaniactwa i tupetu w tym malym cialku i dlaczego moj czarny pupilek cierpiec musi. To byl spisek!!! Nauki czerpane w najlepszych wroclawskich szkolach dla cwaniakow :))) Dobrego dnia, Anko.
To go dopiero Amisia i Rufi wyszkolili! Zresztą chłopak pojętny, więc nie mieli dużych trudności. A kiedy zaglądam do Maskotki, widzę, że nauka nie poszła w las! Ninka. Na @ napisze po konsultacji z Dorotą, bo to ona zna wszystkie szczegóły; postaram się jeszcze dzisiaj. N.
Raszpla?? ;-))) Podoba mi się!! Od dziś będę się tak zwracać do... ojj nie... bo jeszcze mi po warszawsku w pysk da ;-))) Super historyjka... a Gacek... no tak na cwaniaczka wyglądał mi od samego początku ;-)))
no proszę, kiedyś nie lubiłam piątków - wbrew ogólnej tendencji - bo moje piątki często dopada jakaś kumulacja spraw "na wczoraj". to było, oczywiście, zanim odkryłam Twojego bloga :) teraz wystarczy jeden klik.. i kolejny raz you've made my day, Anko W. ze zwierzami :))) :*
Aniu, wprawdzie mieszkasz we Wrocku, ale masz niesłychany talent do przekazywania zwierzaków w dobre ręce. Pomyślałam sobie więc, że napiszę Ci, że Piter ma aż 4 małe czarne szczęścia do oddania. Podaję linka do ogłoszenia: http://ptr17.blogspot.com/2013/04/wez-na-kolana-kota-czyli-ogoszenie.html
Może dzięki Twoim kontaktom coś dałoby się zrobić?
Zaglądnę tam Iw, ale pewnie mogę zrobić to co Ty, udostępniać. Nie mam jakiś "kontaktów". Szukam domu "moim" kotom przez ogłaszanie. Sama, jak pewnie wiesz, mam teraz jednego tymczaska na wydaniu - Goplankę.
Co jak co, ale lemoniada to z Szuwarka nie jest. Tryndyryndał u nie byle jakich nauczycieli, to i trajluje jak rodowity warszawiak. :) Oj, wciągnął mnie ten słownik gwary warszawskiej, wciągnął. I z pewnym zaskoczeniem skonstatowałam, że wiele z tych słów znam - używała ich moja mama. Tyle że ona spod Ostrowca Świętokrzyskiego... Hm. Szuwarek-cymesik jako i komiks-cymesik. :)
no proszę, jak wrocławskie zwierzaki wyszkoliły gacka na warszawiaka. ja natomiast się wzruszyłam, że ktoś jeszcze o gwarze warszawskiej pamięta... całe życie spędziłam w warszawie, gwarę kiedyś, dawno słyszałam często. i ten niepowtarzalny akcent z pragi czy czerniakowa....
Fajnie cię zainspirował ten słownik gwary warszawskiej. Bardzo ciekawe zdjęcia, ten mały na tym oparciu i Amisia wyciągająca do niego łapy,to wygląda jak prawdziwa konwersacja,a Rufi wcale nie wygląda pierdołowato tylko dobrotliwie.
Zaglądam do Szuwarka-Gacka dość często. Wyrósł na fajnego faceta. No, ale jakby miało być inaczej po takiej wrocławskiej szkole. Mam nadzieję, że nigdy nie skończą Ci się pomysły na komiksy, bo poprawiają humor na cały tydzień. Miłego weekendu dla Łysych i Kudłatych. Joanna
Oj Anko... aż mi się łezka zakręciła, ja się wychowałam na starej Pradze (Północ) w Warszawie... i z dziecięctwa pamiętam tę gwarę, szczególnie jak chodziło się ba bazar Różyckiego. Uciekłam ze stolycy od betonu, pędu, hałasu. Tamtej Warszawy już niestety nie ma... a jak w którymś z komentarzy dawno temu pisałam - wszystko "unowocześniają" zastępując betonem :(
O matulu! Ale klawe ;)))
OdpowiedzUsuńSzuwar lekcje wziął sobie do serca. Zawsze chce jeść akurat z tej miski, z której je Lucek ;))
Uśmiałam się i troszkę wzruszyłam :))))) Cudne!
No i raszpla mnie rozłożyła na łopatki ;))))
UsuńMskotko, własnie się zastanawiałam kim jest "raszpla" :)))
UsuńAle Ci Ankowe zwierzaki wyrychtowały niezłego nicponia :))
Anko, jesteś .....Boska :)))
Maskotko, fajnie, że udało mi się wywołać w Tobie takie emocje :) Ucałuj Gaculinka w różowy noseczek :)
UsuńSuper
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Uśmiech od rana :)
OdpowiedzUsuńNo to teraz sie nie dziwie, skad tyle cwaniactwa i tupetu w tym malym cialku i dlaczego moj czarny pupilek cierpiec musi. To byl spisek!!! Nauki czerpane w najlepszych wroclawskich szkolach dla cwaniakow :)))
OdpowiedzUsuńDobrego dnia, Anko.
No nie ... uśmiałam się do łez ....
OdpowiedzUsuńJaka komitywa ho ho hooooooooooooooooooo
Aniu zapewniłaś dobry humor na cały dzień ;-)))))
Brawo Szuwarku na SZmalec na deser sobie zasłużyłeś ;)
OdpowiedzUsuńco za zdolna mała bestyjka;-)))
OdpowiedzUsuńsłodziaki!
To Szuwarek buł warszawiakiem, zanim jeszcze tam zamieszkał ;-) Stolyca nie zdołała go onieśmielić ;-)
OdpowiedzUsuń...skąd Ty bierzesz pomysły na komiksy, na mojej twarzy gości rogal. O taki
OdpowiedzUsuń:))))))))))))))))))
To go dopiero Amisia i Rufi wyszkolili! Zresztą chłopak pojętny, więc nie mieli dużych trudności. A kiedy zaglądam do Maskotki, widzę, że nauka nie poszła w las!
OdpowiedzUsuńNinka.
Na @ napisze po konsultacji z Dorotą, bo to ona zna wszystkie szczegóły; postaram się jeszcze dzisiaj.
N.
Nie śpiesz się, Ninko.
Usuń;DDDD
OdpowiedzUsuńno nie mogę!
humor z rana jest jak śmietana!!!
Szuwarek to mój ulubiony TwójTymczas:) Gacka lubię tak samo i często do niego zaglądam. Dziękuję za ten super komiks.
OdpowiedzUsuńMonika
O ja pierdziele!!! Dziś brak mi słów na te teksty! :D Brak słów Anko! Dasz wiarę? :D:D:D:D
OdpowiedzUsuńCo Ci w tej głowie siedzi ... ;)))
No, no, no.... że też Maskotka się nie bała wziąć do domu takiego cwaniaka!
OdpowiedzUsuńNie bałam się, bo Anka nic mi nie powiedziała o tym szkoleniu! Inaczej miałabym niezłego cykora ;))
UsuńHe, he, nie masz cwaniaka nad... wrocławiaka. :)
UsuńMaskotka, dostałaś w pełni ukształtowanego kociaka, lekcje Księżnej AMi w las nie poszły :)
OdpowiedzUsuńAnka Gracjas za uśmiech z rana :)
Rafal vel lipton_ER
Buahahahaha - powiem to co alucha - O Ja pierdzielę !!!! ostatnio uwielbiam to wyrażenie dzięki pewnemu serialowi :))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńJakiemu, bo nie na bieżąco jestem?
UsuńO jacież pierdziele nawet ;)
UsuńPrzepis na życie Anko, ale nie oglądaj - tylko na początku był fajny wg mnie ;)
Pierwszy sezon był ekstra. Potem przestałam oglądać.
UsuńPojętny uczeń z tego Szuwarka:D
OdpowiedzUsuńZarypiste...jak wszystkie Twoje teksty z tymi aktorami:)))
OdpowiedzUsuńRaszpla?? ;-)))
OdpowiedzUsuńPodoba mi się!! Od dziś będę się tak zwracać do... ojj nie... bo jeszcze mi po warszawsku w pysk da ;-)))
Super historyjka... a Gacek... no tak na cwaniaczka wyglądał mi od samego początku ;-)))
no proszę, kiedyś nie lubiłam piątków - wbrew ogólnej tendencji - bo moje piątki często dopada jakaś kumulacja spraw "na wczoraj". to było, oczywiście, zanim odkryłam Twojego bloga :) teraz wystarczy jeden klik.. i kolejny raz you've made my day, Anko W. ze zwierzami :)))
OdpowiedzUsuń:*
Miłego! Bo dla mnie już miły!
OdpowiedzUsuńAniu,
OdpowiedzUsuńwprawdzie mieszkasz we Wrocku, ale masz niesłychany talent do przekazywania zwierzaków w dobre ręce.
Pomyślałam sobie więc, że napiszę Ci, że Piter ma aż 4 małe czarne szczęścia do oddania.
Podaję linka do ogłoszenia:
http://ptr17.blogspot.com/2013/04/wez-na-kolana-kota-czyli-ogoszenie.html
Może dzięki Twoim kontaktom coś dałoby się zrobić?
Zaglądnę tam Iw, ale pewnie mogę zrobić to co Ty, udostępniać. Nie mam jakiś "kontaktów". Szukam domu "moim" kotom przez ogłaszanie. Sama, jak pewnie wiesz, mam teraz jednego tymczaska na wydaniu - Goplankę.
UsuńA tak przy okazji warsiaską nawijkę Szuwarek ma opanowaną lepiej ode mnie :)))
OdpowiedzUsuńWidzę Aniu że ty się nieźle przy tych zwierzakach uczysz różnych hm... dialektów.
OdpowiedzUsuńO bogini, jaki to pojetny kotek, nasz Szuwarek! Taki malutki a tak zdolny, no geniusz maly!! a w realu - daje sobie rade jak obiecywal?
OdpowiedzUsuńNo masz, Krysiu, powinnaś wpaść czasem do Maskotki na mały rekonesans. :)
UsuńNo właśnie! Zobacz jak on urósł! Młodzian z niego piękny i młody - ;)
Usuńhttp://maskotkaipieska.blogspot.com/
No widze, ze rekonesanse bylyby wskazane :)))
Usuńwyrosl na sliczego kotka z rozowym noskiem :))
Co jak co, ale lemoniada to z Szuwarka nie jest. Tryndyryndał u nie byle jakich nauczycieli, to i trajluje jak rodowity warszawiak. :)
OdpowiedzUsuńOj, wciągnął mnie ten słownik gwary warszawskiej, wciągnął. I z pewnym zaskoczeniem skonstatowałam, że wiele z tych słów znam - używała ich moja mama. Tyle że ona spod Ostrowca Świętokrzyskiego... Hm.
Szuwarek-cymesik jako i komiks-cymesik. :)
Tryndyryndał, lemoniada? Widzę, że faktycznie wciągnął Cię ten słownik :)
UsuńOj,nieźle go przygotowali:D
OdpowiedzUsuńSzuwarek był bardzo zdolny,szkolenie się udało,myślę też,że to duża zasługa kadry prowadzącej.
OdpowiedzUsuńKomiks super.Pozdrawiam
no proszę, jak wrocławskie zwierzaki wyszkoliły gacka na warszawiaka.
OdpowiedzUsuńja natomiast się wzruszyłam, że ktoś jeszcze o gwarze warszawskiej pamięta...
całe życie spędziłam w warszawie, gwarę kiedyś, dawno słyszałam często. i ten niepowtarzalny akcent z pragi czy czerniakowa....
To możesz sobie z Oleną rękę podać. ;-)
UsuńJak zwykle ubawiłam się niesamowicie,teksty powalają.Zapraszam do mnie po wyróżnienie.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńFajnie cię zainspirował ten słownik gwary warszawskiej.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe zdjęcia, ten mały na tym oparciu i Amisia wyciągająca do niego łapy,to wygląda jak prawdziwa konwersacja,a Rufi wcale nie wygląda pierdołowato tylko dobrotliwie.
Zaglądam do Szuwarka-Gacka dość często. Wyrósł na fajnego faceta. No, ale jakby miało być inaczej po takiej wrocławskiej szkole. Mam nadzieję, że nigdy nie skończą Ci się pomysły na komiksy, bo poprawiają humor na cały tydzień. Miłego weekendu dla Łysych i Kudłatych.
OdpowiedzUsuńJoanna
Oj Anko... aż mi się łezka zakręciła, ja się wychowałam na starej Pradze (Północ) w Warszawie... i z dziecięctwa pamiętam tę gwarę, szczególnie jak chodziło się ba bazar Różyckiego.
OdpowiedzUsuńUciekłam ze stolycy od betonu, pędu, hałasu. Tamtej Warszawy już niestety nie ma... a jak w którymś z komentarzy dawno temu pisałam - wszystko "unowocześniają" zastępując betonem :(
Przeczytaj co napisała Ewa :-)
UsuńMaluszek jest świetny, będzie mu tam dobrze...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńŚwietne :)!
OdpowiedzUsuńAnko Wrocławianko nieźle się uśmiałam z rana:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)))
twój pomysł na komiksy boski jest! lubię tu powracać do tych zabawnych milusińskich
OdpowiedzUsuń