Siała baba mak, a to było tak...
A właściwie całkiem inaczej. Baba nie siała maku, ale za to wróciła do domu po ciężkim dniu
i już w progu zauważyła leżącą na stole paczkę. Baba wiedziała od kogo ona!
Miała tę pewność, bowiem miesiąc temu wyrwała się na pewnym zaprzyjaźnionym blogu
jak Filip z konopi z propozycją nie do odrzucenia.
Blog ten jest prowadzony przez największą tutejszą miłą gadułę, która nie dość,
że lubi gadać i sobie tego nie żałuje (jak widać), to jeszcze uwielbia gotować,
piec i kusić tym innych, czyli robić to, na co bardzo podatna jest Paszcza!
Kiedy więc baba wróciła do domu, wiedziała już,
że akt sprowokowany przez Paszczę miesiąc temu, stał się faktem.
Ale po kolei.
Amisia wykazała jak zwykle chęć współpracy przy testowaniu zawartości przesyłki.
Usłyszawszy o tym, Wisia natychmiast rzuciła się z pomocą Królowej Ciotce!
Rufi, biedaczek pierdołowaty, też usiłował znaleźć się w centrum wydarzeń.
Cała trójca niecierpliwie przebierała nóżkami...
i wtedy wzięłam do ręki ostry nóż (!!!)
i nastąpiło uroczyste otwarcie!
Po otarciu wszystkich łez wzruszenia i po ponownym przeczytaniu listu,
tym razem (dla odmiany) dokładnie i pomału,
baba zabrała się za rozdawanie prezentów z paczki.
Panienka Wisienka dostała czerwoną piłeczkę i rzuciła się w wir zabawy.
Kochana kocineczka!
Rufi nie mógł uwierzyć własnemu szczęściu!
W końcu też doczekał się własnego, osobistego prezentu, a nie tylko te wstrętne koty!
Zachwycony poszedł zjeść swój smakołyk, a nawet, co mu się nigdy wcześniej nie zdarzyło,
nawarczał na Wiśkę, która próbowała mu go podkraść!
Jednak bez wątpienia największym entuzjazmem wykazał się Książę Kayron!
Na widok zielonej piłeczki... zamknął oczy i zasnął!
Równie entuzjastycznie zareagował na zwycięstwo Kamila Stocha w mistrzostwach świata!
Ach, jak on umie się cieszyć!
Amiśce przypadła do gustu niebieska piłeczka, którą początkowo przykryła własnym ciałem
(a ma go sporo, oj ma!), a potem skupiła się głównie na tym, aby nie dostała się ona w łapki Wiśki.
Próbowałam pogodzić je kolejną, czarną piłeczką,
ale wspólna zabawa wyglądała tak, jak widać na tych zdjęciach.
Paczka kryła jednak jeszcze gwóźdź programu, a nawet dwa gwoździe!
Szalona Alutka upiekła nam aż dwa ciasta, i to obiecane
czekoladowo-pomarańczowe, i migdałowe!
czekoladowo-pomarańczowe, i migdałowe!
Oba pyszne, w ulubionym przez nas typie zakalcowym, czyli wilgotne i esencjonalne.
Po zastanowieniu i tajnym głosowaniu Paszczy i MójCiOnemu bardziej smakowało migdałowe.
Wrocławski woli czekoladowe.
Czyli wszystko gra i buczy. :)
(oprócz tego, że Paszcza o mało nie pękła!)
(oprócz tego, że Paszcza o mało nie pękła!)
Przypominam na koniec kulminacyjne momenty wydarzenia pt. Paczka od Alicji.
Alicjo, ja już nie wiem, jak mam odmieniać słowo "dziękuję"! Od kiedy prowadzę bloga, używam go codziennie kilkanaście razy! Tym razem więc celowo powstrzymam się od niego i powiem tylko...
ZEMSTA BĘDZIE SŁODKA!
PS. Alucha robi fajną akcję na swoim blogu. Zachęcam do udziału. Będzie miło i ciekawie zobaczyć sukienkowy post!
PS 2. Umieściłam nowy post na Aparatkach. Może ktoś zechce zobaczyć. :)
Ty to potrafisz budować nastrój.
OdpowiedzUsuńA już myślałam,że będzie kolejny komiks jak zobaczyłam koty!
Ależ super niespodzianka! Cieszę się, że Rufi Pierdoła też coś dostał, juz mi się psiaka szkoda robiło :D
OdpowiedzUsuńkolejny raz ze zdumieniem stwierdzam - koty są jak dzieci, ciekawskie,każda wniesiona do domu siatka i każdy kartonik muszą dokładnie obejrzeć, obwąchać i najlepiej wskoczyć do środka.I to pytanie - co mi kupiłaś?
OdpowiedzUsuń:DDDD
OdpowiedzUsuńAle ale... Najpierw to ja muszę na drogą Ankę donieść! PRAWIE nie dała znać, że paczka dotarła, narażając tym samym biedną gadułę na stres! :P
Anko, cudowna relacja! Ta relacja jest dla mnie tą 'zemstą' :))))
Ruficzek mnie ucieszył ogromnie :D. Jednak co but to but!! I nawet warknął... Proszę go pogłaskać za uszkiem.
Książę i Wisienka - wiadomo, ale Amisia?!!! Szok! Brawo dla Amisi za zainteresowanie :)
Dziękuję za reklamę akcji :) i tym samym wszystkich zapraszam do udziału :). I muszę powiedzieć, że mam już coś ciekawego na mailu ;>. Coś od stałej bywalczyni tutejszej. Piękne zdjęcie i piękna opowieść....
P.S. Migdałowe też jest z czekoladą :P białą :)
To już wiem, co mi w nim tak smakowało:)
UsuńAlu, jeszcze raz dziękuję. Wspaniałą nam zrobiłaś niespodziankę!
Biała to moja ulubiona czekolada!
UsuńAniu, Ty wiesz jak fantastyczne jest robienie niespodzianek... :D:D
No dobra, Aniu, skoro Ty powstrzymałaś się przed wypowiedzeniem wiadomego słowa, to ja je sobie aż nawet wykrzyknę, o! Dziękuję Wam, dziewczynki! Tak radośnie, wesolutko zaczęła się sobota. :) I jeszcze słońce mam za oknem, aż jakaś dobra energia we mnie wstąpiła. Idę to natychmiast wykorzystać z pożytkiem dla zabałaganionej chałupy i dla piesów, co oczekują przedwiosennego spaceru. :) Tylko niech mi ktoś zdejmie z kolan kota Mieta... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrówka, Aniu, radosnej soboty, niedzieli, a nawet poniedziałku. :)
Z ostatniej chwili: Mietek sam zlazł, hurra!
Ja też Wam dziękuję! :*
UsuńMasz rację, radośnie się zaczął dzień! U mnie ogromne słońce - myślałam, że światła nie zgasiłam w salonie! Już zapomniałam jak słońce wygląda ;)
A teraz jadę do ikei poznańskiej :D
Buziaki dla wszystkich :)))
Oooo, ikea ;) udanych zakupów :) Byłam tydzień temu w celu zakupu lampy biurowej. I jak nietrudno się domyśleć na niej się nie skończyło ;)
UsuńLidio, zrobiłam listę, ale był na niej też margines kwotowy na te dodatki ;)). Udało się wydać mniej!! Szok :))
UsuńJestem ogromnie zadowolona z zakupów :)
Bardzo lubię Ikeę, a byłaś dziś Alucho blisko mnie, bo ja u Poznańskiego w odwiedzinach jestem...
Usuń:)
Oooo, a myślałam, że we Wrocku będę blisko - wrockowa opcja też była ;).
UsuńIkea jest super, szkoda, że nie ma u mnie. Tym razem najważniejszym punktem zakupów był zlew do kuchni :D
To teraz będziesz nasz z..lewać.. :((
UsuńAaaaale paka! :)))))
OdpowiedzUsuńa najbardziej sie ciesze z radosci Rufika, ma wreszcie psina prezencik!
pees. fajny ten pomysl z sukienkami u Ali. Sie dopisalam :)
Usuń:))))
UsuńZaraz Ci u mnie odpiszę :))
Jedna paczka, a radocha dla siedmiu osob. Pewnie jeszcze po wypakowaniu koty z pustego kartonu skorzystaja.
OdpowiedzUsuńJa nie wiem jak możecie się na sobie tak słodko znęcać:)
OdpowiedzUsuńStrasznie apetycznie wygladają oba ciasta. Ślinka leci lecz nie dla psa kiełbasa albowiem nakazana przez rozsądek dietka trwa!
OdpowiedzUsuńPiłeczki kolorowe są cudne. Z czego one sa zrobione Alucho?
Pozdrowienia dla nadawczyni i adresatki wspaniałej paczki!:-))
Piłeczki były w opakowaniu - kotki muszą odpowiedzieć :))
UsuńPozdrawiam Cię ciepło Olgo :)
Piłeczki są gumowe, bardzo przypadły do gustu Wiśce, ale ona jest niezwykle zabawową koteczką.
UsuńPozdrawiamy wszyscy Jaworów :)
Fajna niespodzianka :) Nie dość, że zwierzaki miały radochę, to jeszcze Paszcza się też załapała ;)
OdpowiedzUsuńKsiążę jest niesamowity, oj umie się on cieszyć, umie ...
Lidio, niech Ci Anka powie co napisałam w liście a propos Księcia i Królewny.... :)
UsuńPiękna fotorelacja :-))
OdpowiedzUsuńSuper niespodzianka :-)
a to spryciuchy, zawsze sa w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie :))) a radosc Rufika az mnie za serducho wytarmosila... :)
OdpowiedzUsuńAle bym zjadła do kaffki takie mokre ciasto!
OdpowiedzUsuńTez by mi sie przydał maleńki kawałeczek- tego czekoladowego...
OdpowiedzUsuń...a prawdziwe to ciasto chociaż, bo u Pantery mydełka wyglądają jak mufinki...
OdpowiedzUsuńnajprawdziwsze! :P
UsuńOj narobiłaś smaka tym postem..a tu wiosna i czas talii poszukać ;(
OdpowiedzUsuńDwa ciasta? ślinka cieknie.
OdpowiedzUsuńWszyscy otrzymali prezenty i mieli wspaniałą radochę.
Pozdrawiam:)
Masz za co dziękować, bo prezenty wspaniałe i wszyscy zadowoleni :)
OdpowiedzUsuńWidziałam Twe oszczerstwa u viki, że ja na ostatnim! Ładne kwiatki ;))
OdpowiedzUsuńAleż to jest święta prawdaż! Alucha na miejsci nr 15, a Anka W na miejscu nr 8! Nie długoż ten stan będzież trwał, ponieważ widzę, co się tam wyprawiaż! :)
UsuńCiasto zjedzone co do okruszka!
Buziak
Witam!Ale mi sie tu podoba!Linka od Aluchy dostałam i zaraz weszłam-relacja ze zwierzakami w tle znakomita!A najbardziej spodobało mi sie wyrażenie:"MójCiOnemu"!!!No wiem że to w celowniku,pamiętam ze szkoły,ale znakomite określenie,uchachałam się.Pozdrawiam Anke Wrocławiankę bardzoż z szacunkiem za zwierzaki w rodzinie!
OdpowiedzUsuńMiłoż mi okrutnież, Ajwonkoo:))
UsuńEch, Kayron, blogosc nad blogosciami...
OdpowiedzUsuńAlucha to prawdziwa słodka czarodziejka! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń