To sentymentalny dla mnie przepis. W notatkach Taty znalazłam starą, poplamioną kartkę zapisaną ręką mojej Mamy. Jest na niej przepis na tę babkę. Ciekawe, czemu zachował właśnie ten skrawek papieru. Nie zostało tego dużo. Ot, kilka wierszy, list do matki - mojej babci, przepis, notatki z nauki francuskiego. Gdybym ja odeszła, zostawiłabym po sobie całe szuflady karteczek, listów, notatek, pamiątkowych kamyczków, duperelków i nikomu niepotrzebnych drobiazgów. Czuję w sobie potrzebę uporządkowania tego wszystkiego. To pewnie zrobił mój Tato. Uporządkował, dlatego jest tego tak niewiele. Żałuję.
Babkę upiekłam. Jest bardzo smaczna. Z czystym sumieniem polecam ją tym, którzy lubią takie cytrynowe smaki. Dodałam do niej kilka kostek czekolady, co stanowiło miłe urozmaicenie jej smaku, ale absolutnie nie jest to konieczne. Babka jest wilgotna i tak jak zapowiadał przepis, bardzo łatwa do wykonania.
Składniki:
5 jaj małych lub 4 duże
półtorej szklanki mąki
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
1/4 kg masła
1 szklanka cukru
1 cukier waniliowy
otarta skórka z cytryny + kilka łyżek soku
Wykonanie:
Całe jajka ubić trzepaczką (lub mikserem oczywiście) z cukrem na puszystą masę, wsypać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia, ubić, żeby nie było grudek i wlać, mieszając rozpuszczone i lekko przestudzone masło (w oryginalnym przepisie użyte są słowa: zagotowane masło, ale ja nie zagotowałam, tylko doprowadziłam je do stanu tuż przed). Dodać otartą skórkę z jednej cytryny + kilka łyżek soku. Dobrze wymieszać. Wlać do formy wysmarowanej masłem i wysypanej tartą bułką. Piec ok. 45 minut w 180 stopniach. Sprawdzić patyczkiem, czy upieczona.
Gotowe! Smacznego!
...będzie się piekło, trzeba tylko Polówkę namówić bo przed świętami zawsze strajkuje i nie piecze... :((
OdpowiedzUsuń...pamiętam takie karteczki z przepisami i Rodzicielki i Połówki, część jeszcze istnieje, część przepisana. Szkoda, teraz dopiero człowiek docenia te skraweczki z przepisami...
..hmmm, u ciebie jest czekolada, a w przepisie nie widzę...
Usuń...już widzę gdzie jest czekolada, aż ślinka mi pociekła. Ciekawe czemu, przecież ja nie przepadam za babkami...
UsuńTo dobrze dla Twojej Połówki :))
UsuńUwielbiam takie kartki, karteluszki z przepisami, przekazywane z pokolenia na pokolenie ;). Chciałam zakomunikować, że piekłam ciasto majonezowe..i po prostu niebo w gębie.
OdpowiedzUsuńMimo, że przecież to nie mój autorski przepis, to jakoś niezwykle mi miło z tego powodu!
UsuńWspaniały przepis, smakowicie wygląda! Bezcenna kartka z przepisem :)
OdpowiedzUsuńBezcenna, a teraz uwieczniona tu u mnie. :)
UsuńWażne, że choć kilka takich skrawków, zapisków zostało :*
OdpowiedzUsuńBabka cytrynowa to u nas tradycja wielkanocna. Zawsze robi ją mój brat :)
To już niedługo będziesz miała ją okazję spróbować znowu :)
Usuńchętnie wypróbuję tą babkę z sentymentem, mój mąż takie uwielbia ;),
OdpowiedzUsuńpo mnie byłoby jeszcze więcej chaotycznych rzeczy, chyba czas uporządkować, żeby później ktoś nie musiał robić tego za nas, zwłaszcza rzeczy, które nie powinny ujrzeć światła dziennego ;)
Dokładnie to mam na myśli :)
Usuńpiekłam Twoje ciasto z colą, myślałam, że dostanę "pypcia" bo nie jem słodkiego, ach ach jak pachniało. Chłopy zjadły co do okruszka.
OdpowiedzUsuńCzyli Ty nie próbowałaś?
UsuńTo też polecam, błyskawiczne, wilgotne, cytrynowe, do kawki bomba, no i składniki zazwyczaj ma się w domu. Nie jest to żadne arcydzieło, ale nam bardzo smakowało:)
No jasne, że zrobię!
OdpowiedzUsuńOstatnio się "zakartkowałam", nie mam czasu na komentowanie, choć codziennie znajduje chwilkę przy kawie (której ze zrozumiałych względów nie piję podczas robienia kartek), żeby zajrzeć do ulubionych blogów. Chciałam tylko napisać, że bardzo się cieszę z powodu Wisi, a po drugie, ja też mam takie stare przepisy, pisane przez moją Mamę. Mama była utalentowana w wielu różnych dziedzinach (i wiele by pisać o tym, dlaczego nie mogła swoich talentów wykorzystać); miała także przepiękny charakter pisma. Zawsze z podziwem patrzę na te karteczki i staram się ją naśladować, ale nie za bardzo mi to wychodzi.
OdpowiedzUsuńNinka.
Prześlij mi skan któregoś, chętnie wypróbuję...
Usuńno i zobaczę to pismo!
UsuńTaaa, uświadomiłaś mi, że powinnam zacząć uprzątać swój bałagan. Rozumiem postępowanie Twego Taty, nie chcę by pozostały po mnie bardzo osobiste moje
OdpowiedzUsuńnotatki i rzeczy, któreś z jakiegoś powodu (wielce osobistego) przechowywałam. A wiesz, mam przepis na keks świąteczny, pisany ręką mojej babci , która w szkole uczyła się m.in. kaligrafii. Jest przepięknie napisany - dobija mnie tylko taki drobiazg - 18,5 dkg cukru- bo wiesz, wtedy nie było w użyciu wag kuchennych elektronicznych.
Miłego, ;)
Aniu, propozycję mam jak powyżej do Ninki: poproszę skan przepisu. Chętnie spróbuję!
Usuń:)
Nasze babcie miały wagę w oczach, ale te pół deko to naprawdę coś!
Upiekę na święta. Nie mam zdrowia gnieść baby drożdżowej z 12 jaj:)
OdpowiedzUsuńW związku z tematyką przejrzałam z zamkniętymi oczami :)
OdpowiedzUsuńBuziak!
Szkoda, bo tematyka nie jest tylko kulinarna.
UsuńJa poproszę ten kawałek bez czekolady;)
OdpowiedzUsuńTo miłe, że choć kilka skrawków zostało na pamiątkę:)
Ile ja bym dała za przepisy mojej Prababci,
ale niestety nie miała w zwyczaju zapisywania.
Wszystko miała w głowie.
Częstuj się Konwalio :)
UsuńNiestety mój Tato też uporządkował wszystko
OdpowiedzUsuńi tak niewiele po nim zostało...
Ech...
Szkoda mi każdego skrawku papieru, bo coś mówił o nim, jako o człowieku, a nie tyko moim ojcu..
UsuńEch..
Ach, ty to naprawdę jesteś! Nie dość że swoją paszczę karmisz to jeszcze moją podburzasz! Na szczęście ja nie lubię ciast cytrynowych, ale gdyby tak zamiast cytryny dodać... hmm... migdałów, ooooch!
OdpowiedzUsuńMyślę, że też będzie dobre :)
Usuńa weźźże dziefczyno, co ty robisz?!... wygląda tak pyszniście, że chyba zgrzesżę i wykonam to z mammą :)
OdpowiedzUsuńRafal vel lipton_ER
Swoją drogą to urocze, że ma się takie przypiski łatwe proste i smaczne jeszcze do tego :)
to pisałem ja
Lipton_ER
Wykonaj, Rafale i powiedz, czy smakowało :)
UsuńI czemu znowu piszesz niezalogowany?
Witam Anno :)
Usuńpiszę z nielogowanego, bo tak jest mi prościej i szybciej :) o smaczności Babki :) donosę jak tylko się zrobi :)
nielogowany lipton_ER
Ok, tylko wiesz, że licznik gaduł nie zlicza niezalogowanych :)
UsuńUpieke na Wielkanoc, bo lubie bardzo babki cytrynowe, wiec bedzie okazja na nowy przepis:))
OdpowiedzUsuńBuziak, Star!
UsuńJa zbieram takie karteczki z przepisami - odręcznie albo wydarte z gazety,kartki z kalendarza zdzieranego. Mam takie stare drewniane pudełko i tam mają swoje miejsce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
A notujesz czy przepis wart powtórzenia?
UsuńWłaśnie mi przypomniałaś, że miałam zacząć stosować skalę pyszności...
Zaraz dopiszę!
Nie przeczytalam! Nie moge sie przeciez samobiczowac, dosc mam innych zmartwien.
OdpowiedzUsuńMoze tak popiszesz o kotkach? O ptaszkach (moze byc cipi)?
A nie bez przerwy o JEDZENIU. To nie do wytrzymania!
Ja sie nie nadaje na masochistke, dosc cierpie z glodu.
Litoooooosciiiii...
Panterko, wyluzuj, to nie tylko o jedzeniu jest. Jedzenie jest przy okazji..
Usuń:)
Jak tu wyluzowac, no jak?
UsuńZe wszystkich blogow wieje sniegiem i skuwa lodem.
Albo dla odmiany dochodza kuszace zapachy niesamowitych ciast.
Wszyscy sie zmowili przeciwko mnie i mojej wiosnie :(((
Buuuuuuuuuuuuuuuuu..............
Nie desperuj, koleżanko, nie desperuj! Obiecuję, że wiosna przyjdzie :)
UsuńMoja babcia też zostawiła zeszyt z przepisami...
OdpowiedzUsuńale nawet te robione DOKŁADNIE wg przepisu nie smakują już tak samo... a wielu przepisów... brak :( babcia miała je w głowie... a smak zostanie w pamięci i nijak odtworzyć się go nie da :(
Bo to były smaki dzieciństwa... To se ne wratiii
UsuńBabka cytrynowa to moja ulubiona choć robię ją tylko na Wielkanoc.Aby się nie przsłodzić to polewam ją pomadą cytrynową.
OdpowiedzUsuńTakie małe karteczki są bardzo cenne i warto je przekazywać następnym pokoleniom bo to historia naszej rodziny..
Z pomadą: mniam! Pychotka.:)
UsuńZbieraj Halinko, dla dzieci i wnuków :)
Przepis nie jest trudny i na pewno babka jest pyszna. Uwielbiam smak i zapach cytrynowy w wypiekach.Ale na razie i chyba na długo nie dla psa kiełbasa! Wzięłam się naprawdę mocno za siebie i nie ma przebacz!
OdpowiedzUsuńUściski zasyłam!:-))
I bardzo dobrze! Musiałam jednak uwiecznić ten przepis tutaj. Lubię piec, więc będzie ich u mnie więcej :)
UsuńWszelkie babki cytrynowe są przepyszne.
OdpowiedzUsuńNajmilsze w tym wszystkim są słowa pisane TWOJEGO TATY, uwiecznione na papierze.
Ja też zatrzymałam zapiski, kwity i przekazy z pismem Taty.
Ściskam serdecznie.
" W notatkach Taty znalazłam starą, poplamioną kartkę zapisaną ręką mojej Mamy".
UsuńTo też jest dla mnie miłe, bo moi rodzice rozwiedli się 25 lat temu, a jednak Tato zachował ten przepis...
Z radiością biorę przepis i upiękę, wygląda smakowicie
OdpowiedzUsuńA kiedy wrzuca się sok z cytryny?
OdpowiedzUsuńUzupełniłam, Aniu. :)
UsuńU mnie na półce też cytrynowa czeka ale już ją modyfikuje wiec nie wiem co wyjdzie:)
OdpowiedzUsuńCytrynowa co? Babka? Na półce?
Usuń:)
To znaczy przepis czeka na swoją chwile prawdy:)
Usuńbabka,placek?oj nie wiem jeszcze:)
UsuńTeraz rozumiem i czekam na to, co się objawi :)
UsuńJeśli coś do jedzenia ma w tytule "bardzo łatwe", to ja jestem w gotowości. :)
OdpowiedzUsuńDo dzieła, Jolu!
Usuńnabrałam wielkiej ochoty na taką babeczkę:))) dzięki za inspirację!
OdpowiedzUsuńJa tam lubię tak sobie coś upiec na poprawę nastroju. Nie muszę nawet jeść, wystarczy poczarować w kuchni :)
UsuńAniu, ja też poczułam potrzebę zrobienia porządków. Rzeczy z mieszkania Mamy już posprzątałam. Robiłyśmy to razem z moją bratanicą i obie stwierdziłyśmy, że czas się zabrać za swoje mieszkania. Moja bratanica, też Ania, powiedziała- ciocia, jak otwieram każdą szufladę u babci, to mi wstyd za siebie. U Mamy wszystko, absolutnie wszyściutko na swoim miejscu. W każdej szufladzie i na każdej półce grama kurzu. Żadnych "przydasiów", żadnych ot tak wrzuconych na półkę rzeczy, letnie buty po sezonie naprawione u szewca, umyte, czekały w pudełkach na lato, którego już dla Niej nie będzie. Przepiękne, robione przez Mamę, szydełkowe i robione na drutach koronkowe serwetki, wykrochmalone i uprasowane. Jedne na meblach, kolejne czekały w komodzie, gotowe do pojawienia się w czasie świątecznych porządków. Dokumenty ułożone w dwóch teczkach i absolutnie żadnych świstków, karteczek prócz tych przyklejonych na lodówce z terminami wizyt lekarskich.
OdpowiedzUsuńPomyślałam sobie, że czas odgruzować moje mieszkanie. Do kontenera poleciały torby ciuchów, butów, firan i pościeli. Trochę to pewnie robota dla zabicia myśli, ale próbuję się powolutku wspinać. Drabinka się przydaje. Dziękuję.
Joanna
Powiem Ci tylko: rozumiem Cię doskonale, Joanno.
UsuńDziękuję, że to napisałaś.
Joasiu, a zachowały się jakieś listy? Jakieś pamiętniki? Coś osobistego?
UsuńJa mam kilka kartek, ale nie mogłam jeszcze czytać.
Właśnie nie, nic takiego się nie zachowało. Prócz karteczek na lodówce pisanych Jej ręką, w kieszeniach kurtek i płaszczy karteczki z listami zakupów i w każdej, ale to w każdej kieszeni cukierki eukaliptusowe. To był Jej nałóg.Mam też Jej notatnik z numerami telefonów koleżanek i znajomych i ich datami urodzin. Zawsze do wszystkich dzwoniła z życzeniami. Pewnie powodem braku różnych zapisków była przeprowadzka niecałe 5 lat temu do nowego domu. Tamten stary musiał być rozebrany z powodu szkód górniczych. Wtedy dużo różnych rzeczy zostało wyrzuconych. Ja mam w domu kartkę, którą wręczyła mi na moje pięćdziesiąte urodziny i choć w tym roku zmarła 20 dni przed moimi urodzinami, nie miałam odwagi tamtej kartki przeczytać.
UsuńEch.. życie...
UsuńKochana bezcenny przepis pewnie piekac go przywolal milion wspomnien...- fajnie ze go znalazlas... buziaki pa
OdpowiedzUsuńI dla Ciebie!
UsuńMam taką starą kucharską książkę z notatkami mojej mamy. Kiedy wraca się do tych przepisów, to tak jakby móc być znowu obok nich w dawnych kuchniach naszego dzieciństwa. To najlepszy przepis. Na życie. Uściski:)
OdpowiedzUsuńKaprysiu:*
UsuńKartka bezcenna, ja mam takę pisaną przez mamę na ogórki, tylko jedna się zachowała, trzymam ja i pilnuje, żeby mi się gdzieś nie zapodziała, stara książkę kucharską mamy zabrała siostra...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńJesteśmy, my kobiety, sentymentalne...
Usuńbardzo lubię takie proste i smaczne :))))
OdpowiedzUsuńDziękuję za przepis, upiekłam wczoraj i potwierdzam- bardzo łatwa i bardzo, bardzo pyszna :) Mój debiut babkowy i taki udany !
OdpowiedzUsuńHura! Hura!! Cieszę się ogromnie :)
Usuń