Przyznam, że jestem już zmęczona klimatami cmentarnymi. Nie chcę już dumać nad przemijaniem. Brak mi radości, brak niepoważnych tematów i pisania o drobnostkach. Brak mi słońca. Dokończę jednak swój zamysł.
To już ostatni, na szczęście, post z mojego trzydniowego minicyklu.
Tym razem w roli głównej cmentarz stary, w ruinie, porośnięty mchem, zasypany liśćmi, za to w brzozowym lasku, z widokiem na koniki. Często poza świętami też palą się tu świeczki.
Który zagrał najmocniej w Waszych duszach? Barcelona, Ortisei czy Dziuplina?
PS Jutro pogrzeb Chustki. Nie mogę być na nim, więc u mnie na blogu będzie kilka pomarańczowych zdjęć. I cisza.
Zaniedbanie tego cmentarza ma swoj urok, ale okoliczna spolecznosc moglaby sie wziac troche do roboty i zaczac ratowac ten zabytek przed kompletna ruina.
OdpowiedzUsuńAniu ja też mam dość cmentarnych klimatów , może coś kiedyś napisz o cipiptaszku CZEKAMY :) moje dzieci się dopytują ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ilona
Dzieci się dopytują?? O rany!!! A można używać "o żesz kurna"???;-) Postaram się na za tydzień, postaram...
Usuń:-))
Piękny stary cmentarz.szkoda że społeczność nie potrafi zadbać o wygląd i przywrócić dawne piękno.
OdpowiedzUsuńWidoki cudne.
pozdrawiam
Koniki są, Anko, przekochane! Preferuję niezmiennie swojskie klimaty, nawet te cmęntarne!
OdpowiedzUsuńNa mnie największe wrażenie zrobił cmentarz w Barcelonie. Takich jak ten tutaj jest bardzo dużo, choć każdy ma swój niepowtarzalny klimat... Kawał historii w nich jest, sporo ludzkich łez... Wcale nie dziwię się, że jesteś zmęczona. Ja nie byłam na żadnym cmentarzu, ale męczące jest już samo czytanie na większości blogach o przemijaniu, o miejscach pochówku, o wspomnieniach, tęsknocie za tymi co odeszli... Ale nie będę marudzić. Taki czas. Ot i tyle. Trzymaj się ciepło!
OdpowiedzUsuńZobacz, jakie mamy podobne myśli- często sie tak zdarza- zauwazyłaś?Piszesz,że brak Ci radości- a ja dziś właśnie o radości pisałam...
OdpowiedzUsuńKonie cudne, ale i tak wolę takie zwierzaki,które można posadzić sobie na kolanach:))
Przeczytałam kiedyś,że człowiek jest jak kasztan -najważniejsze to w środku, nikt się nie przejmuje kolczastą powłoka, która szybko gnije..
OdpowiedzUsuńMimo wszystko Dziuplina...Pozdrawiam;))
stare zapomniane cmentarze mają swój urok...
OdpowiedzUsuńZbyt słabo się czuję ostatnio, żeby się jeszcze dobijać rozmyślaniami o przemijaniu, które przyjdzie, czy tego chcę, czy nie.
OdpowiedzUsuńAle Twoje zdjęcia mi się podobają, sama przy lepszej kondycji pewnie bym się wybrała i zrobiła fotoreportaż :)
Takie stare cmentarze, są na swój sposób magiczne, zastanawiam się czy ktoś jeszcze pamięta historie pochowanych tam ludzi.
OdpowiedzUsuńTo ja jednak wybieram Dziuplino - ze względu na koniki oczywiście. :) I okoliczności przyrody w ogóle. Sama kilkanaście lat temu mieszkałam blisko przedwojennego cmentarza, a że są to tereny niegdyś należące do Niemiec, były tam głównie groby niemieckie. Niestety ogromnie zaniedbane; myślę, że dziś wygląda to jeszcze gorzej. Lubiłam tam chodzić, czasem stawiałam świeczkę. Żal, że te miejsca znikają...
OdpowiedzUsuńAle i ten cmentarz w górach zagrał mi przyjaźnie, bo zadbany taki, i bez jarmarcznego przepychu. Dobrze jest pomyśleć o takich miejscach, zastanowić się, porównać, wybrać, ocenić i docenić.
JolkaM
A, przepraszam, to przecież nie Dziuplino, tylko Dziuplina. Ach, te zawiłości deklinacyjne w języku polskim plus brak skupienia. Składam samokrytykę.
UsuńJ.
A już miałam po raz pierwszy ja Cię poprawić!!
UsuńNie zdążyłam buuuu
Miło mi, że udało mi się zainteresować takim porównaniem.
Miłego dnia!
No wiesz! A czy ja coś poprawiam, Aniu?! ;)
UsuńWysyłam Ci z Koszalina słoneczko. :)
J.
Ale, ale, nie wiem, jak mogłam nie zauważyć... pomarańczowego kotka (tak mi go wyświetla monitor w pracy). Chyba mi koniki obraz całkiem przesłoniły. :)
UsuńJ.
Taki czas cmentarny...
OdpowiedzUsuńPrzeminie jak wszystko...
Dziuplin górą, nagrobki bez pióropuszy i lakieru... zdecydowanie taki cmantarz ma klimat...
OdpowiedzUsuńAniu, zrobiłaś fajny cykl :) Każdy cmentarz jest zupełnie inny, najbardziej klimatyczny jest ten z Dziuplina.
OdpowiedzUsuńA może warto troszkę inaczej podejść to tego typu dni? Po prostu jako odwiedziny u bliskich? Bez głębszej analizy :)
Z niecierpliwością czekam, więc na jakiś komiks wesoły ;)
Buziaki
To za tydzień Alu:-)
UsuńZdecydowanie Père Lachaise i Dziuplina.
OdpowiedzUsuńCo za zestawienie! Paryż i podwrocławska wiocha:)
UsuńOch, ale zaniedbałam komentowanie u Ciebie :(
OdpowiedzUsuńCo za klimat...cudowne zwierzaki!
Pozdrawiam!
No, bo robi się przesyt jak tak wszyscy na hura o tym samym przez dwa dni, a potem ... susza i pustynia, temat ożywa czasami, jak ktoś bliski umiera.
OdpowiedzUsuńJa osobiście mam nadzieję, że kiedyś zaprzestanie się budowania tych miast dla zmarłych. Wystarczy jeden dzień WŚ, żeby przekonać się o tym, jak ciężkie energie są tam zgromadzone brrrr.....
A przecież tak nie musi być :)
I tak i nie. Może dobrze jest mieć gdzie pójść, aby przyćmić swoją tęsknotę za zmarłym bliskim, aby mieć gdzie zaprowadzić swoje dzieci i opowiedzieć im o babci, dziadku... Aby one mogły tak zrobić ze swoimi dziećmi. W ten sposób można też dać im poczucie ciągłości, trwania, jako rodzina.
UsuńMam różne myśli na ten temat.
Ciekawe, klimat ma, ale mogli by lepiej o to zadbać...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Najbardziej podobają mi się mchy.
OdpowiedzUsuńŻycie jest wszędzie:)
Z tego co wiem, to muchy też lubisz, a to takie mchy bez "u";-)
UsuńLubie stare zaniedbane cmentarze i jesli takowy znajde w aktualnym miejscu zamieszkania jest on czesto odwiedzany, bo nie ma tam ludzi i jest po prostu cisza...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Ma coś w sobie, szkoda wielka że zapomniany, zaniedbany!!!
OdpowiedzUsuńKoniki przewspaniałe, mieliśmy jechać do koników w niedzielę ale jak zawsze z polanów nici;(
Pozdrawiam cieplutko
Nastepny piekny, nastrojowy cmentarz (na facebooku sa zdjecia cmentarza zydowskiego we Wroclawiu w kolorach jesieni...ach!)
OdpowiedzUsuńjaki bedzie teraz leitmotif na nastepne wpisy?
Krysiu, zmusiłaś mnie tym pytaniem do zastanowienia się:) Mam sporo planów: mydło i powidło: co u Kacperka, co u Szuwarka, świetne tyrolskie danie, pewne moje przemyślenia, coś dla siebie, coś o fotografowaniu, komiks z Cipiptaszkiem (o rany! jeszcze nic o nim nie mam przygotowane!, a poza tym szykuję coś dla...Ciebie;-) W przyszłym tygodniu się nie uda, ale w następnym, kto wie... Nic nie powiem!
UsuńNo masz, no.....ja jestem niecierpliwa baba :P bede pilnowac, choc od 13go mnie nie bedzie przez tydzien, ale pewnie dostep do internetu miec bede.
Usuńp.s. komiksy Twoje bardzo lubie. Rozweselilam moje dziecko tym, jak ptaszki bawily sie z kotkiem...bezcenne!
p.p.s wszystkie wymienione tematy sa dobre, oj dobre :)
Uśmiechałam się dziś do tej myśli, że rozbawiłaś dziecko moim komiksem;-)
UsuńTe konie rozładowały cmentarną atmosferę.
OdpowiedzUsuńCiekawą i nostalgiczna aczkolwiek w za dużej dawce...
Miłego weekendu!
Też ucieszyłam się z pomysłu dodania zdjęć koników do tego postu, od razu zrobiło się lżej:)
UsuńChyba jednak Dziuplina, szkoda tylko, że taki zaniedbany. Podobny cmentarz mam w pobliżu, jednak jest lepiej utrzymany.
OdpowiedzUsuńNa tym z Ortisei spodobały mi się ażurowe krzyże.
Ninka.
Tak, on ma swój urok, a jednak najbardziej podoba mi się ten włoski.
UsuńJa lubię ten okres właśnie taki trochę zadumany, trochę smutny, ale dla mnie wspaniały i pełen refleksji. Ten cmentarz w Dziuplinie bardzo chwyta mnie za serce. A koniki przecudne :)
OdpowiedzUsuńTo ciekawe! Zawsze lubisz, co roku, czy w tym?
UsuńJa jestem w tym zmienna i zależy to od mojej kondycji psychicznej. Teraz najwyraźniej jestem w gorszej, bo bardzo mnie to męczy.
A koniki cudowne:)
Barcelona, takiego nie widziałam. A ten w Dziuplinie, sielski ( jeśli tak o cmentarzu można powiedzieć, takie mają swój urok i jeszcze ten widok na koniki.....
OdpowiedzUsuńlubię stare cmentarze
OdpowiedzUsuńTen ostatni jest najbardziej klimatyczny
OdpowiedzUsuńTo chyba stary niemiecki cmentarz, aż dziw, że nie zrównano go z ziemią - był taki czas w naszym kraju.W moim mieście, taki cmentarz zrównano z ziemią przed laty, a nagrobki zwalono na stos i przysypano ziemią (dzisiaj czas je odsłania) - nic tam nie wybudowano, nie zrobiono parku, zniszczono tylko ślad niemieckości.
OdpowiedzUsuńTen jest zaniedbany, a jednak jest, co świadczy o szacunku tamtejszych mieszkańców do zmarłych i historii - pewnie znajdą się tam tam polskie nazwiska.
Czasy się zmieniły i ktoś powinien o niego zadbać.
Nawet na zdjęciu widać nazwisko Wieczorek. To, co zrobiono w Twoim mieście to barbarzyństwo.
Usuńkonie jak zawsze - piękne, zdjęcia jak zawsze - ciekawe :))))
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewo!
UsuńCiekawe są inne kultury i warto je poznawać . Jednak w tej swerze najbliższa mi nasza polska :-))
OdpowiedzUsuńCmentarz w Barcelonie jest bardzo przytlaczajacy, polski smetny i zadymany. W porownaniu do tych dwoch, ten wloski jest prawie wesoly, choc trudno skojarzyc to slowo z cmentarzem.
OdpowiedzUsuńJa tez mialam juz troche dosc smutnych, cmentarnych tematow, wiec korzystajac z pieknej pogody wybralismy sie z rodzinka na wycieczke krajoznawcza. I nie zajrzelismy na zaden cmentarz :)
Pozdrawiam
Nika
PS Kotek sliczny
Ten nasz swojski i pokryty mchem najbardziej do mnie przemawia - lubię ten nastrój, a koniki w tle wpasowują się idealnie
OdpowiedzUsuńTo takie refleksyjne dni, ja też mam już dość zadumy i wpadam powoli w deprechę, jeszcze dziś mnie czeka objazd po cmentarzach ....takich starych cmentarzy jest wiele....pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńJa też jestem zmęczona klimatami przemijania. I to bardzo. Dlatego po raz kolejny zapuściliśmy serial "Friends", przynajmniej na chwilę można się odstresować.
OdpowiedzUsuń