Strony

czwartek, 11 października 2012

Seceda 2518 m.npm.

Dzień dobry, czy już macie dość Dolomitów?

Ostrzegam, że szykują się jeszcze co najmniej trzy posty: o hotelu, o jedzeniu, no i myślę o pokazaniu Wam trzeciej wycieczki, znowu innej krajobrazowo.
Byłam tam przez pięć dni, a postów będzie z siedem:-)
Dziś najpiękniejsza wyprawa, bo w najwyższe rejony gór.
Zaczynamy?


Po śniadanku hotelowym, na które ja oczywiście wybrałam słodkie, podjechaliśmy do sąsiedniej miejscowości Saint Urlich, do kolejki wiozącej turystów na Secedę. Szczęściem szalona praczka, która w poprzednich dniach gotowała w dolinie olbrzymi gar wody na krochmal, czym zasnuwała calutkie szczyty, uspokoiła się i mogliśmy chwilowo, bez przeszkód podziwiać widoki. 

A jest, co podziwiać!



Na szczyt wjeżdża się dwoma wyciągami, a ostatnia prosta jest niepokojąco pionowa. Pomyśleć, że kiedyś bym siedziała trzęsąc się ze strachu na podłodze, a teraz stałam przy szybie i patrzyłam prostu w dół!




Na szczycie, dokładnie w najwyższym punkcie jest okrąg wykonany z blachy - odwzorowanie panoramy gór, do którego się wchodzi i można zobaczyć dokładnie nazwy i wysokości szczytów, które widać na horyzoncie.




Twórcy tego pomysłu zaznaczyli też odległości do ważnych światowych miast. 
Jak to? Nie ma Wrocławia? Skandal!



Na szczycie góruje krzyż. Wykonany jest z modrzewia i brzozy i mierzy 8 metrów, a figura Chrystusa na 2 metry i 70 cm. Poprzedni został zniszczony przez piorun latem ubiegłego roku. Lokalne władze wraz z mieszkańcami tamtych stron, szybko postanowili zastąpić go nowym. Szczęśliwie, artysta, który wyrzeźbił pierwowzór miał na stanie jeden wielki krucyfiks i z miłości do tych ziem, postanowił go po prostu podarować. Chrystus na krzyżu znajduje się kilkaset metrów wyżej niż górska stacja, a na przestrzeni lat stał się ważnym symbolem dla setek turystów i wiernych. Żeby go ustawić na szczycie Alpe Seceda, na 2518 metrów nad poziomem morza, trzeba było użyć samolotu. Na żywo jest niesamowity, ale o wiele większe wrażenie zrobił na mnie inny, też wykonany przez Josefa Bernardi, który jeszcze Wam pokażę. (za te informacje dziękuję Magnolii)




A jednak praczka nie ustaje w swojej szalonej pracy! 

Dolina zasnuwa się białą parą, można poczuć się jak w samolocie... widać tylko ośnieżone szczyty w oddali. 


Widać też zbocze po którym wędrowaliśmy poprzedniego dnia. Pamiętacie tego pieska, który kontemplował widoki? On siedział tam, w najwyższym punkcie, tuż pod chmurami. Tam jest kolejny krzyż z ukrzyżowanym Chrystusem i jest to najbardziej przejmująca rzeźba, jaką widziałam. To właśnie ją planuję Wam pokazać.




Dziś jednak skupmy się na Secedzie. Najwyższe szczyty wydają się być na wyciągnięcie ręki, ale to tylko złudzenie, trzeba się mocno nawspinać, aby się tam znaleźć.




Nie ma się co oszukiwać. Moja kondycja pozostawia wiele do życzenia. Generalnie chodząc za MójCiOnem przypominam skrzyżowanie arabskiej żony (zawsze dwa kroki za mężem) z osiołkiem ze Shreka (daleko jeszcze? daleko jeszcze?). 




Nie było jednak tak źle. Na koniec pobytu zasuwałam już jak mały samochodzik, a ponieważ mój mąż przestał biegać na miesiąc przed wyjazdem, żeby, jak mówi, dorównać mi formą, jakoś się w tym zgraliśmy. 




Mogliśmy więc zgodnie, w ulubionym przed nas ostatnio tempie - SLOW i nastawieniu do wyczynów i urlopowych celów, które też najlepiej charakteryzuje słowo SLOW, podziwiać widoki i niesamowitą grę świateł w dolinie.




Od ogromu przestrzeni może zakręcić się w głowie. Od świeżego powietrza można też szybko zgłodnieć, więc...




jak tylko trafiliśmy na schronisko, skusiliśmy się na przekąski: tyrolski bufet, kawę i szarlotkę.




W zjedzeniu tego wszystkiego bardzo pomogły nam wieszczki - mądre ptaki - po co mieliśmy się tak objadać? A tak one syte, ja szczęśliwa, że mogłam je poznać bliżej, a i we wszystkich brzuszkach pełno:-)




Jak dobrze się przyjrzeć widać na tym zdjęciu ścieżkę, którą szliśmy: to taka kreseczka biegnąca z prawego rogu zdjęcia. Tam byłam! ;-)




Pięknie, zachwycająco, bajecznie, rewelacyjnie, cudownie, imponująco, nadzwyczajnie - tak tam było.




Wszystko jednak dobre, co się dobrze kończy, pozostał nam jeszcze zjazd w dolinę, którą znowu zdążyły zasnuć chmury tak, że kiedy wjeżdżaliśmy w nie wagonikiem kolejki, czułam się, jakbym z nieba musiała wrócić na ziemię, jak wygnaniec z raju...



Was, drodzy i szanowni Podczytywacze jednak nie wyganiam, ponieważ czeka Was jeszcze w przyszłym tygodniu kilka dolomickich atrakcji:-)


Wspaniałego dnia!


PS. Ponieważ dziś upływa termin pokazania żółtej barwy jesieni w zabawie fotograficznej, to z góry wyrażam skruchę za niedotrzymanie terminu, ale wpis z żółcią ukaże się u mnie dopiero w sobotę:) 



P.S.S. Mamy nowych ZWIERZOLUBNYCH - zajrzyjcie! 

Pamiętajcie też, że dla uczestników - jest logo do umieszczenia na swoich blogach - jeśli oczywiście ktoś chce.


P.S.S.S. Miśka walczy i zwycięża w losowaniu - brawo Miśka! 


61 komentarzy:

  1. no właśnie, ja nie wiem, co ludzie widzą w tym chodzeniu po górach, jakby nie można było sobie spokojnie w piżamie pic kawy i oglądać zdjęć u Anki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klarka :)))
      ja z chodzenia po górach najbardziej lubię wjeżdżanie na nie kolejką ;)

      Usuń
    2. Ja też przypodłogowy jestem: "nie wchodź na górę, bo się spocisz" :)
      Jako arabska powinnaś truptać z koszem pełnym prowiantu na głowie za TwójCiOnym popylającym na wielbłądzie :)

      Usuń
    3. Jeszcze czego! Aż tak arabska nie jestem!

      Usuń
  2. Ależ widoki! Coś pięknego :)
    A nie znałam tego tekstu o praczce ;P
    A TwójCiOn jaki kochany, że przestał biegać ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dobrze nam zdobywac goryyy...
    A mnie jeszcze lepiej przygladac sie im na zdjeciach, dla mnie wystarczy. Sa bardzo przeslicznie piekne, ale na odleglosc. Dzieki Tobie moge sie nimi nacieszyc, bo na pewno tam nie pojade. Dziekuje za te mozliwosc.

    OdpowiedzUsuń
  4. No, to "se" cudnie odpoczęliście. Normalnie zazdroszczę :-)
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  5. bez obaw, nie będzie nam dość, po siódmym będziemy wołać o więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Góry, kochane góry. Mieszkam w Sudetach, do tych nie mają porównania ale jak mam gdzieś wyjeżdżać na wczasy to tylko w wyższe partie;)W tym roku miałam porównanie. Maj nad morzem, lipiec w Zakopanym i zdecydowanie wygrały Tatry. Nie rozumiem ludzi leżących plackiem na plaży ;) Wielki szacun, że dałaś radę. Też bym była takim osłem ze Shreka ;) Dopiero pracuję nad kondycją;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudnie aż dreszczy dostałam,tak piękne widoki
    Poproszę o jeszcze

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne, wzruszające widoki, widokami zawsze się wzruszam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniałe widoki;)
    Domyślam się, że znakomicie wypoczęłaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, choć cały czas mam wrażenie, że za krótko. Nie na darmo wymyślono dwutygodniowe urlopy - myślę, że wtedy można się naprawdę zdystansować do codzienności, a tak, ledwie się przyzwyczaiłam, trzeba było wracać - w sumie dwa dni w podróży, to trochę na minus.

      Usuń
  10. Ja nie mam dość :D
    Takie piękne widoki mogłabym oglądać codziennie :D
    Także proszę o więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Popatrzeć na góry lubię ,
    ale żadne tam wyciągi ,kolejki,
    mam lęk wysokości i bym umarła ze strachu :-)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie mam dość! Chcę jeszcze!
    Skrzyżowanie arabskiej żony i osiołka ze Shreka! Super! Też tak miewam:):):)
    Ninka.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale fajne zdjęcia :D Widoki super!
    podzrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Aniu, zdjęcia super!

    A te z ptakami rewelacja.

    Pozdrawiam

    Ada

    OdpowiedzUsuń
  15. Chociaż nie przepadam za jazdą kolejką, to dla takich widoków z pewnością bym się zdecydowała. PIĘKNIE :). Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam góry na zdjęciach. Sam jednak wolę połazić po plaży nad morzem...

    OdpowiedzUsuń
  17. te zdjecia sa tak piekne ze mozesz zrobic jeszcze z 10 takich wpisow:))))))- z checia obejrze:)))pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Czuję się jakbym tam z Wami była, nawet się trochę zasapałam od samego oglądania :)), no i jedzonko też mi ktoś wyjada z talerza, tylko to nie ptaki a mój pies, jak się czasami za bardzo zagapię :)))

    Gratuluję odwagi i oglądania widoków na stojąco!:)))i oczywiście kondycji, bo to wcale nie takie hop siup, tak sobie po górkach śmigać i fotki trzaskać :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się cieszę, że dawałam radę. Dwa lata temu zdychałam na stokach, ale byłam wtedy ...ście kilo grubsza...

      Usuń
  19. Matko wspaniale, widok chmur nieziemski...

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja to moglam tylko z daleka patrzec na te gory i doly....lepiej moglam ogladac jedzenie i ptaszki. wierze na slowo, ze ylo wspaniale, ale jakos mi sie we lbie kreci jakby nieco! czekan na opisy mniej wiecej poziome :) ale i tak widac, ze mieliscie dobry urlop!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To były najwyższe góry, reszta powinna być już mnie zakręcona:-)

      Usuń
  21. Jak pieknie! Wspaniala fotorelacja. Postac Chrystusa robi ogromne wrazenie- rozmiarem, cudowna snycerka i usytuowaniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli ten robi na Tobie wrażenie, to jestem pewna, że ten, którego pokażę w przyszłym tygodniu zrobi jeszcze większe - jest niesamowity!

      Usuń
  22. Wspaniale widoki, taka swiezosc bije z tych zdjec, ze sama wypoczelam przy ich oglądaniu. Chce jeszcze...

    OdpowiedzUsuń
  23. Piękne widoki oddane przez Twoje zdjęcia.Jest czego"zazdraszczać":)
    Mogę patrzeć w dal,niestety piony odpadają-tak jak Jasna8,mam lęk wysokości:(To jest poprostu koszmarny strach.Też czekam na cdn.

    OdpowiedzUsuń
  24. A nie mówiłam, że byliście co najmniej w przedsionku raju? Nno! Mnie też by się tam podobało. Tymczasem jednak napawam się widokiem doliny rzeczki Grabowej, przez którą jeżdżę pięć razy w tygodniu do i z pracy. Też musi tam czasem urzędować jakaś szalona praczka. :) Ech, pięknie mieliście, pięknie. :)

    Pozdrówka. :)

    JolkaM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, i ten, no, idę wreszcie zagłosować, bo mi się w nocy przyśniła Twoja sonda, he, he. A skoro można codziennie, to tym bardziej. :)

      J.

      Usuń
    2. Jolu, nie wiem o co chodzi, ale w pracy mogłam i wczoraj i dziś, a w domu nie. Trzeba tu jakiegoś mądrego:-)

      Usuń
  25. Piękne widoki i ta przestrzeń, ten odległy horyzont - uwielbiam to, człowiek czuje się taki wolny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, uwielbiam to uczucie. Można naładować się dobrą energią na długo. Jeszcze jak zamknę oczy, widzę tą dolinę ze zdjęć wyżej.

      Usuń
  26. cudowne widoki, miejsce warte zwiedzenia! a słodkie śniadanko to podstawa :)) pyszne!

    OdpowiedzUsuń
  27. o rany, po co ja tu weszłam przed kolacją!
    I znów piękne Wieszczki!

    OdpowiedzUsuń
  28. Dolomity są piękne. Zauważyłam, że niema turystów?
    czyżby ich wszystkich wymiotło? Może to i lepiej...
    Mieliście piękne góry tylko dla siebie.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łucjo, o tej porze roku jest dużo mniej turystów, ale pusto nie było. Dużo już jest nieczynnych wyciągów i ludzie boją się brzydkiej pogody. My też pojedziemy następnym razem ciut wcześniej. Teraz przeważnie inni turyści, to byli Niemcy.
      Pozdrawiam Cię również gorąco

      Usuń
  29. Znakomite fotorelacje.
    Dolomity piękne, pooglądam u Ciebie, gdyż sama ich nigdy nie zobaczę.
    Klacz blondie rewelacyjna.)

    OdpowiedzUsuń
  30. Ale nazbierałaś przecudnych wrażeń :)!. Niesamowite te góry... Pełne poezji :)...

    OdpowiedzUsuń
  31. Dziękuję za tak piękne zdjęcia. Wrażenia podczas czytania tego posta MEGA WIELKIE.

    OdpowiedzUsuń
  32. Aniu śliczne miejsca zwiedziaś....no i stołóweczka w hotelu...:)))))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaa, dobrze, że byłam tam tylko tydzień, bo wiesz co by się działo:-)

      Usuń
  33. Cudownie!
    Nie mogę się napatrzeć na te zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Bardzo podziwia mnie Pani. To jak Pani pisze i opowiada.
    Moja koleżanka poleciła mi Pani blog i od tej pory będę czytać go codziennie.
    Niesamowite widoki i wogle wszystko pięknie Pani opisała. Interesuję się turystyką, zwiedzaniem, więc może kiedyś mi Pani opowie coś o tym więcej.
    Ale na tą chwilę dziękuję za wspaniały post. POZDRAWIAM I ZAPRASZAM DO SIEBIE.!! :) http://kontynentyioceany.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  35. Ale śliczne widoki !! :)
    Góry są takie fantastyczne !: P

    OdpowiedzUsuń
  36. O matko moja! fotki jak w bajce, a te stoły zastawione piękne!

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)