Strony

poniedziałek, 28 maja 2012

Melania


Dzień dobry!
Jeśli pamiętacie, Cruella ma dwójkę dzieci, czarną Córcię, która mi zwiała i żyje teraz koło mojego domu, i drugą córeczkę, szylkretkę o pięknym umaszczeniu „kawki z mleczkiem”.


W czwartek udało się ją bez problemu złapać i jest w tej chwili u mnie na rekonwalescencji po sterylizacji.


Spotkałam przy okazji Cruellę i znowu serce mnie zakłuło. Czemu nikt jej nie chce? Ona jest taka kochana! Może mnie poznała - nie bała się mojej ręki. Chciałabym, aby było jej pisane cudowne życie z cudownymi Łysymi.


Przez moje „przeżywanie” po historii z Córcią i to że „musiałam wrócić do siebie”, ale też przez urlopy, remonty i inne życiowe przeszkody, sterylizacja była niestety połączona z aborcją. Malutka, okołosiedmiomiesięczna koteczka już nosiła w brzuszku cztery maleństwa.


Gdybym nie wykastrowała tej małej trzyosobowej rodzinki, za jakiś miesiąc mielibyśmy potrójny poród i, zakładając, że wszystkie miały po cztery na działkach u Dobrych Ludzi, zamiast trzech byłoby piętnaście kotów!


Odetchnęłam z wielką ulgą, gdy okazało się, że malutka ma charakter po mamie Cruelli. Jest nieagresywna, daje się pieścić, tuli się do mnie i nie ucieka. Mogę jej podawać antybiotyk bez problemu. A tak się bałam, że okaże się taka jak Córcia, która naprawdę dała mi popalić swoim temperamentem i bieganiem po suficie. 


Malutka ładnie się uczy korzystania z kuwety, jest mądra i kochana, ranka się goi, i mam jeszcze na koniec najlepszą wiadomość:


Ona ma już dom w którym na nią czekają z utęsknieniem!
Będzie się nazywała MELA!!!
Napiszę jeszcze o tym wkrótce!

29 komentarzy:

  1. Pomyślałabym, że Cruella siostra bliźniaczka mojego Songa, gdyby nie to, że do Was tak daleko! Zresztą mój kot też pochodzi "z ulicy".
    Cieszę się, że Mela ma dom!
    Ninka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście powinno być "jest siostrą bliźniaczką".
    Ninka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To szkoda, że tak daleko, bo bym Cię namawiała na wzięcie tej bliźniaczki, żeby Songo miał towarzystwo;-)

      Usuń
  3. Jak dobrze że historia ma happy end... dzisiaj z poniedziałkiem spadło mi tyle kłód pod nogi że mi ręce opadły, dobrze że tu zajrzałam... pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, Kasieńko, tak mi przykro! Przeskocz te kłody jak najszybciej! Pozdrawiam serdecznie;-)

      Usuń
  4. Sterylizowanym kotkom weterynarz powinien naciąć uszko aby kot nie został drugi raz złapany do zabiegu. Szkoda byłoby kota męczyć poraz drugi żeby się przekonać, że już jest po sterylizacji.
    Piękna ta kotka i bardzo się cieszę że czeka na nią dom. Mam nadzieję, że dostanie w nim dużo cierpliwości zanim z dzikuski stanie się ukochaną przylepką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona jest już niesamowitą ukochaną przylepką. To aż trudno uwierzyć, jak bardzo wtula się we mnie, łasi, siedzi na mnie non stop, jak jestem z nią. Naprawdę wdała się w mamę. Zero agresji. Jedyny problem jaki jeszcze z nią jest, to kuweta, nie trafia do niej za każdym razem;-(
      Co do uszka, jak zawsze masz rację. Zadbam o to następnym razem. Co do Meli byłyśmy pewne, że ona znajdzie dom. Jest wyjątkowa. Pozdrawiam

      Usuń
    2. Kotka na pewno nauczy się dobrych manier. Mam nadzieję, że brak celności do kuwety nie zrazi przyszłych właścicieli i dadzą jej czas na te nauki :/

      Usuń
    3. Będzie u mnie tak długo jak trzeba. Już zrobiła postępy. Mam trochę innych wątpliwości, ale postaram się je rozwiać;-)

      Usuń
  5. Cudownie, że Mela ma dom:)
    Mam nadzieję, że Cruellę też, już niedługo,
    ktoś pokocha i zabierze do domu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, Konwalio, że jest już malutki promyk nadziei? ;-)))))

      Usuń
  6. Wiesz co, Łysa....
    Ty na sto procent w poprzednim wcieleniu byłaś kotem.
    Pozdrawiam najserdeczniej.
    Elka znad morza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. albo nadwornym kucharzem u jakiegoś króla:)
      ok, może jednak kotem:)
      Pozdrawiam:)

      Usuń
    2. Może byłam Łysym Kotem, hehe

      Usuń
  7. Ten blogger to mnie denerwuje czasami...
    Nie pokazuje wpisów na blogach :-(

    Dobrze ,że wysterylizowałaś...
    Matkotyjedyna 15 kotów ??!!
    Śliczne koteczki, żeby tak domki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie Krysiu, mnie dziś ignoruje i to nie pierwszy raz. Może mnie nie lubi;-(

      Usuń
  8. jak dobrze, że są jeszcze dobrzy ludzie :) a Ciebie podziwiam, bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  9. Niesamowicie umaszczona ta kicia - nosek przedzielony na pół różnymi maściami sierści :)
    I dobrze, że znalazła już dom, a raczej Ty dla niej znalazłaś.
    Pogłaszcz ją ode mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. o! jaka to dobra wiadomość!!! a Mela nie może zamieszkać z mamą razem?... nie da się dwupaku dobrym ludziom zapodać?... Śliczna kotka :)!. Ja też się zastanawiam, czy przychodzącego Szarusia nie wykastrować.... Dotąd wciąż myślałam, że on ma może dom wychodzący, bo zdrowo wyglądał, ale ostatnio taki mi się biedny wydaje i ciągle ma kleszcze... :(.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ci ludzie już mają kotka....
      To chyba będzie dobry uczynek i dla niego i dla nienarodzonych...
      A na kleszcze możesz go zabezpieczyć, jeśli daje do siebie podejść.
      Pozdrawiam;-)

      Usuń
    2. No to dobrze, że wezmą chociaż Melę :)!... A Szarusiowi kupię krople na kark, gdy pójdę z Urwisem na szczepienie, daje się głaskać gdy je (teraz, bo kiedyś podchodził dopiero gdy się schowałam za furtką). No, ale jeśli jest czyjś, to chyba nie powinnam go zabierać na kastrację bez pytania? Przemyślę :) Dzięki Aniu.

      Usuń
    3. Też tak myślę, że bez pytania nie powinnaś, ale skoro się tak wałęsa bez opieki, to może biedak nie ma domku;-(

      Usuń
  11. ojej juz miała 4 kotki....i wet tego nie zauważył?,,,piekna kicia....Mela...ładnie...oby była szczęśliwa...i córcia tez!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mógł tego zauważyć, za wcześnie było.
      I ja też mocno trzymam za nią kciuki, bo wyjątkowo jest słodka i kochana! (a który nie jest?)

      Usuń
  12. To ma kicia szczęście-te pierwsze mioty dzikich koteczek bardzo często i tak giną. A najlepiej,że już na nią czeka dom dobrych ludzi.Robisz Anko dobrą robotę. Co do Cruelli -może to ona nie chce iść do nikogo i daje takie sygnały do podświadomości ludzi a oni je prawidłowo odbierają?
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. uwielbiam kotki wszelakie i mam nadzieje ze Mela bedzie szczesliwa

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękna :-) Cieszę się, że ma już dom, który na nią czeka. Zrobiłaś kawał dobrej roboty kastrując te koteczki!

    OdpowiedzUsuń
  15. Jest prześliczna!
    Trzymam kciuki za dobry dom;)

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)