Strony

czwartek, 1 maja 2014

Strasznie świńska historia

Ten post to tradycyjny już prezent dla pewnego pierwszomajowego solenizanta, 
który lubi słuchać o przygodach naszych, i nie tylko naszych, zwierzaków.

Rzecz dzieje się na wsi, w ten poniedziałek, trzy dni temu.

Idziemy sobie z Ruficzkiem na spacerek. 
Tym razem spacerowy Hokus został w domu.
Rufi wwąchuje się w tajemnicze zapachy łąki, 
ja pstrykam zdjęcie za zdjęciem zachwycona wszystkim wokół, 

aż tu nagle...

słyszymy wyraźny tętent! 
Coś pędzi w naszą stronę i zbliża się w błyskawicznym tempie!

Rany Julek! Co to jest??!!!

Świnia???

Jaka wielka!

Pędzi prosto na nas!
Nie ma się gdzie schować, obok tylko jakieś mizerne drzewka.
Uskakuję za nie. Ze strachu bije mi serce. 
Rozglądam się nerwowo, czy zdołam wleźć na to wiotkie drzewko.

Rufuś przerażony uskakuje na bok, podwija ogon i... 
ucieka daleko w bok, popiskując ze strachu!
Pi, pii, piii, piiiiii i w długą!

Świnia jest mocno zaskoczona naszym widokiem,
ale lekko tylko zwalnia, obrzuca nas epitetami w swoim języku
(brzmi to jak: chrum, chrum, chrum!)
i pędzi dalej załatwiać swoje sprawy.

Uff, przeżyliśmy, ale było naprawdę gorąco!










Ona naprawdę jest szybka jak wiatr!


Podejrzewam, że Rufi, który do odważnych nie należy, mógł zobaczyć oczami strachu taki widok:


Kto to się pytał, czy na mojej wsi jest bezpiecznie? :)

Inne posty z dedykacją dla pierwszomajowca to wspomnieniowy 27 lat i komiksowy Dla Poznańskiego.
A o świnkach na mojej wsi pisałam już TU.

Miłego maja! :)

PODPIS

40 komentarzy:

  1. A to dopiero świństwo! Tak wystraszyć Rufika!
    Ja, jako dziecko (miałam może z 5 lat) usiłowałam pojeździć na świni, ale dostaliśmy od cioci, ja i współwinowajca, okropną burę; podejrzewam, że ciocia nie chciała, żeby "biedna" świnka schudła :))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Będzie mi Ciebie brakowało :)
    a świńska historia - przednia :) :******

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale przygoda, niezwykla, i ... smieszna, na spokojnej drodze moze byc baaardzo niebezpiecznie i ... wesolo.pozdrawiam Cie , ania

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawsze twierdzilam, ze bydlo, trzoda, a nawet drob to niebezpieczne stworzenia i moga czlowiekowi albo innemu Rufikowi wyrzadzic wielka krzywde, co najmniej wystraszyc na smierc! :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. No tak, idzie sobie swinia za swoimi interesami a tu wyskakuja jakies dwa stwory i ja strasza - jak tak mozna? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, że świnia też robiła zdjęcia i będę mogła zobaczyć siebie i Rufika na jej blogu jak przerażona trzęsę się za drzewkiem :))

      Usuń
    2. BARDZO mozliwe, tylko wypatrzywac swinskiego blogu! Ciekawe, jak wygladacie z Ruficzkiem :P wyjdzie na to, ze to drzewko sie trzesie :P

      Usuń
  6. To wam swinski numer zrobila :))

    OdpowiedzUsuń
  7. hm, ale zdjęcia zdążyłaś pstryknąć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jak leciała już w drugą stronę! Nie na nas! Do dziś żałuję, że zamiast w panice chować się za drzewko nie pstrykałam zdjęć. :(

      Usuń
    2. :)))
      ciekawa jestem, jak to spotkanie nazwała świnia ? :PPP

      Usuń
  8. Szczęśliwego życia dla Poznańskiego i gratulacje dla mamy, bo to i Twój dzień, Gosiu :***

    a świński post- rety, ale się uśmiałam :)
    jednak muszę przyznac, że ja byłabym nie mniej przerażona jak Ty :)
    życzę spotkań mniejszych zwierzątek podczas buszowania po wsiach ;)
    :***

    OdpowiedzUsuń
  9. Ajajaj...przecież to ktoś z pastowanym kabankiem po lesie spacerował i ten mu po prostu uciekł. To taka polska tradycja.

    OdpowiedzUsuń
  10. samego dobrego w życiu - dla Jubilata i Rodziców :) tylko rok młodszy od mojego syna więc i ja pamiętam tamtą rzeczywistość ...
    a Rufi myślący chłopak - pani się chowa czyli trzeba wiać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobacz co znalazłam pod podlinkowanym postem:


      elaja13 maj 2012, 13:04:00
      cuuuuuuuudne :) od 2 godz wędruję po Twoim blogu, trafiłam tu z linków Bruneta i bardzo mi się podoba :) pozwolisz, że będę częściej zaglądać?
      p.s.: a Poznańskiemu duuuuużo siana :)

      Anka Wrocławianka13 maj 2012, 13:31:00
      No dobra. Pozwalam.
      ;-))))

      Usuń
    2. a widzisz, ja zajrzałam do tego sprzed roku, a to już dwa lata tu bywam :)

      Usuń
  11. ale duża! i strachu napędza!

    OdpowiedzUsuń
  12. Te świński tętent - pobudza wyobraźnię!

    OdpowiedzUsuń
  13. Dobrze, że się usunęłaś, świnia potrafi niezle człowieka poturbować. Ona zapewne pędziła na romantyczna randkę, w końcu wiosna pełną gębą:)))
    Miłego,:)))

    OdpowiedzUsuń
  14. To była świnia z"Sami swoi"znaczy dzik farbowany,ale jak widać na zdjęciach/mam nadzieję,że świnia Wam nie zrobiła zdjęcia:)/to ona daje tyły:)
    Któregoś razu,parę tygodni temu,idąc na spacer z pachnącą"szanel 5''Owczarką widzą,że koleżanka daje mi jakieś znaki.Odwracam się w kierunku onych znaków i widzę dziwnego psa biegnącego aleją/przy Orłach/,bez smyczy a i właściciela nie widzę,no żeszzzz,ale co to za nowa rasa?Pies zaczął nas mijać w odległości kilku metrów,skracam smycz,coby bronić cnoty Owczarki bo nie wiem czy sama sobie poradzi z takim dziwnym psem a to....dzik najprawdziwszy!!!sobie pobiegł z górki w kierunku ulicy z tramwajami.Za nim spokojnie sobie szedł pan myśliwy ze szczelbą do usypiania,po drodze już jeden dzik spał,przygotowany do wywózki z miasta:)))

    OdpowiedzUsuń
  15. Och uciekła, ale daleko nie uciecze przed zębami pazernych na jej tłuszcz dwunogów. :) Gdyby się w lesie schowała może by ją dziki adoptowały? :))

    OdpowiedzUsuń
  16. 28 lat temu spadło na Ciebie Wielkie Szczęście i niech tam zostanie przez następne dwie setki. Jest go tyle, że wystarczy i dla Jego Taty. Jubilatowi zaś życzę ciekawego i mądrego życia.
    Przygoda ze świnką to punkt dla Rufiego, wiedział co zrobić. :) Może usłyszał ostrzeżenie ?

    OdpowiedzUsuń
  17. A ja sobie Ciebie wspinającą się na te brzuzki wyobraziłam ;-)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
    wybacz ale powstrzymać się nie zdołałam ;-)))
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  18. Ciekawe jakie miała plany...
    czy tylko instynkt ją wiódł...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno ta świnia corocznie prosi się w lesie. Sąsiad - gospodarz mówił, że musi potem tych prosiaków szukać i znajduje (niestety). Może pędziła do nich?

      Usuń
    2. Gdyby nie znajdywał, za jakiś czas mielibyśmy w polskich lasach nowy gatunek: świnia udziczona...:)

      Usuń
  19. :)))))) A Pawlak jakiś za nią nie leciał? Kaban na pastowanego, co prawda, niewygląda, ale skojarzenie nieodparte.

    Najlepsze życzenia.

    OdpowiedzUsuń
  20. Oj, przepraszam za błąd; nie wygląda on ładnie :))

    OdpowiedzUsuń
  21. To była świnia hodowlana. W pierwszym momencie pomyślałam, że dzika. To byłby powód do strachu.
    Ja w dzieciństwie byłam napadnięta przez indyka:-)).

    OdpowiedzUsuń
  22. Świński zadek w pięknej scenerii, ona się pewnie chciała z Wami zaprzyjaźnić a wy uciekli w krzaki ;) następna zwiała na giganta ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Świnka się zerwała z domu :) no proszę

    OdpowiedzUsuń
  24. Co mi zrobisz jak mnie złapiesz ? A już myślałam że to świnka do adopcji .....Spotkałam kiedyś w lesie dziką świnię i ze strachu krzyczałam do niej - uciekaj , uciekaj ....gratuluję fajnej sesji...

    OdpowiedzUsuń
  25. Hm, Alucha powinna być zadowolona, sklonowane, czy też rozmnożone, świnie wymiatają i dały czadu - to prawie jak komiks. :)

    Poznańskiemu synu spełnienia marzeń! :)

    Koniec przerwy, wracam do gleby. ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Oddaliła się na szczęście świńskim truchtem ;))

    Wszystkiego najlepszego dla Poznańskiego i jego Rodziców :))

    OdpowiedzUsuń
  27. Widzę, że Rufi broni Cię tak jak Fela mnie ;-)))
    Ale przygoda :-) Nie chciałabym takiej przeżyć, na pewno by mi nogi zmiękły ;-)
    Sto lat dla szacownego Jubilata, a Wam życzę miłej wyprawy do kraju kwitnącej wiśni :-)

    OdpowiedzUsuń
  28. ...dzika czy komuś z zagrody zwiała...

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie dalej jak wczoraj na spacerze z Zuzią i kozami stwierdziliśmy z męzem, że gdybyśmy mieli krowę i swinię to tez by z nami chodziły na spacer. Bo każde zwierzę mozna oswoic i nauczyć pewnych zachowań. A świnie są przecież znacznie inteligentniejsze od kóz. Aż żal, że zazwyczaj nie mają gdzie i komu tego pokazać i całymi dniami siedzą tylko w śmierdzących chlewikach. Dobrze, że ta świnia z twojej wsi jest indywidualistka i zdołała wyrwać sie ze schematu w jaki ją ludzie wtłoczyli!:-))

    OdpowiedzUsuń
  30. Noo , kochanie ale Ty masz refleks. Strach, aż oczy rosną do niebotycznych rozmiarów i do tego jeszcze pstryk, pstryk ... Jak kobieta z żelaza. Jakoś nie wierzę, że te unikatowe zdjęcia robiłaś dyndając na mizernym drzewku. Zauważyłaś , że ta (za przeproszeniem) świnia dosłownie unosiła się w powietrzu ? Jakaś zaczarowana ? Wspaniała akcja, niedługo Hollywood pójdzie z torbami - robisz konkurencję ( bez kpiny) - uściski - Jola W.

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)