Strony

wtorek, 31 lipca 2012

Safari - część 1

Kiedy pisałam nie tak dawno o wizycie w zoo, w kontraście do marnego życia więzionych tam zwierząt wspomniałam o afrykańskim minisafari, w jakim miałam szczęście brać udział. Basia poprosiła mnie, żebym o tym napisała. Robię to z przyjemnością.
W Kenii byliśmy w 2006 roku, w styczniu. To była niesamowita frajda, bo u nas, wiadomo, plucha, zimno, szaro i ponuro, a tam raj z najwspanialszą z możliwych temperatur, taką, że i w dzień, i w nocy, i na powietrzu, i w wodzie czuliśmy się idealnie. Nie było nam za gorąco ani za zimno. Całości dopełniał lekki wiaterek od morza, długi dzień, bajeczne kolory kwitnących kwiatów i morza oraz świetny hotel.

Było tam tak dobrze, że zdecydowaliśmy się tylko na jedną wycieczkę poza mury tego luksusowego getta, mianowicie na trzydniowe safari. Nie było zbyt wielu chętnych, bo kiedy zjawiliśmy się na miejscu zbiórki, okazało się, że pojedziemy sami, tylko z naszymi przyjaciółmi, we czwórkę! Super, nie mogło być lepiej! Wiąże się z tym pewna anegdotka, bo kiedy zobaczyliśmy, że czeka na nas fajny, cały dla nas, dżip wraz z kierowcą, zadzwoniliśmy do naszych przyjaciół, którzy się spóźniali i MójCiOn zdenerwowanym głosem powiedział: „pośpieszcie się, bo już cały autobus spoconych ludzi czeka i nie ma gdzie usiąść!”. Trzeba było widzieć tę naszą znajomą parę, jak pędzili przez hol, żeby zdążyć miejsca zająć! A jakie mieli zafrasowane miny! Uśmialiśmy się wtedy jak norki i śmiejemy z tego do dziś. :)

Zdjęcia są ze starego aparatu, ich jakość pozostawia czasem wiele do życzenia, 
ale wybrałam najlepsze.


Nasz hotel składał się z niewysokich, bardzo sympatycznych budynków, 
nawiązujących stylem do afrykańskich chat.


Na hotelowym terenie rosły palmy, krzewy i kwiaty. Na tym zdjęciu leje! 
Udało nam się przeżyć gwałtowny i obfity opad deszczu.


Baseny były po prostu bajeczne. Nic dodać, nic ująć.


Plaża jak nad Bałtykiem, tylko kolor morza nie taki. :)


No i plażowi sprzedawcy oferowali niestety inne niż u nas usługi. :)


Po zapakowaniu się do dżipa ruszyliśmy w kilkugodzinną drogę 
po czerwonych afrykańskich szosach, mijając wioski, stada krów i dzieci proszące o cukierki.


Naszym celem był Tsavo East National Park (po polsku krócej TU).


I od razu po wjeździe mieliśmy okazję po raz pierwszy zobaczyć słonie! Wrażenie było niesamowite! Wszystkich nas po prostu zatkało, ja osobiście, miałam w oczach łzy wzruszenia. Po drodze szło całe stado, cała słonia rodzina z malutkimi dziećmi. Ten słoń na przedzie, ten, który stoi przednimi łapami na poboczu drogi, stał tam, aż wszyscy jego podopieczni przeszli przez drogę. Dopiero wtedy ruszył dalej. Przewodnik, obrońca, szef. Stado podeszło do małego jeziorka z czerwoną wodą i skorzystało z kąpieli, maluchy dokazywały szczęśliwe, dorosłe słonie patrzyły z wyrozumiałością. Ponieważ to były pierwsze zwierzęta spotkane na safari, nigdy nie zapomnę uczucia czystego zachwytu, jakiego doznałam, obserwując je. Wszyscy byliśmy wzruszeni, podekscytowani i szczęśliwi. 


Widzieliśmy w czasie dalszej drogi wiele zwierząt, nie potrafię nawet wymienić ich wszystkich. Park po prostu kipi życiem. Na własne oczy widzieliśmy żyrafy, słonie, tapiry, gepardy, lwy, małpy różnych gatunków, bawoły, nosorożce, leopardy, zebry, antylopy, różne ptaki i inne zwierzęta, których nazw nie znam. Wszystkie one żyją obok siebie, pasą na olbrzymich terenach całymi stadami, polują pojedynczo lub w grupie. 


Nasz kierowca, rdzenny Kenijczyk, opowiadał nam o nich i w jego głosie słychać było dumę z nich i ze swojego kraju. On znał te zwierzęta niemal po imieniu, wiedział, gdzie ich szukać i dzięki temu bez większych problemów znaleźliśmy na przykład...


te wspaniałe gepardy odpoczywające na wzgórku. Co za cudne koty!


Podczas tego dnia okrzykom zachwytu nie było końca, a na nocleg udaliśmy się do....


 cdn.

33 komentarze:

  1. Słyszłama o Kenii wiele pozytywnych opinii, ale też że jest ogromna bieda..smutne to strasznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam z wypiekami mna twarzy! Ale przygoda! Przygoda życia!Ania! dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastyczne przeżycie - takie egzotyczne zwierzęta w zasięgu ręki. Czekam na cd.

    OdpowiedzUsuń
  4. mam ochotę krzyczeć - ja też tam chcę!

    OdpowiedzUsuń
  5. Aneczko ogromnie dziekuje za ten post, sprawilas mi ogromną frajde bo uwielbiam zwierzęta a ich ogladanie w naturalnym srodowisku- chocby na zdjeciach- ciagle mnie wzrusza. Z niecierpliwoscia czekam na ciag dalszy tej przygody, juz sobie wyobrazam, jak bylo cudownie. Bajkowe scenerie, prawie jak w raju...buziaki ogromne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cała przyjemność po mojej stronie - przypomniałam sobie wielką, wspaniałą przygodę:) I miło mi że komuś sprawiłam przyjemność:)

      Usuń
  6. To musiała być ekscytująca wyprawa !
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Ależ fantastyczny klimat!!! cudowne miejsce;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. - pośpieszcie się, bo już cały autobus spoconych ludzi czeka i nie ma gdzie usiąść!- usmialam sie:))))))))
    ale piekna fotorelacja - zdjecia przesliczne

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo wspaniała wyprawa do Kenii, zupełnie inny świat. ZOO nie umywa się do takich widoków. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak ja Ci tej dzikiej Kenii zazdroszczę ! Moje marzenie od dziecka, to zobaczyć na własne oczy Afrykę... :)
    Nawet Pumba załapał sie na zdjęcie :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale suuuuuuper!!!! :D
    Zdjęcia są bardzo ładne! :-)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Taki urlop, to ja rozumiem:))) Wspaniała pamiątka i wspomnienia. Tylko pozazdrościć, ach, ach:) A zoo, zawsze jest smutne,żeby nie wiem jak nowoczesne i piękne. Pozdrawiam w oczekiwaniu na cd:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękna wycieczka a zwierzaki na wolności cudne.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Coś niesamowitego!!! Gratuluję takiej wyprawy :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam w planach wyprawę do Kenii właśnie dla takich widoków - nie hotelu oczywiście (choć i to ważne w czasie wypoczynku) ale przede wszystkim dla widoku dzikich zwierząt w ich naturalnym środowisku.

    OdpowiedzUsuń
  16. Wspaniałe!
    Kenia to wciąż moje marzenie:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Kenia - wciąż w planach. Mój mąż ne za bardzo chce, bo on twierdzi że z Afryką już skończył, ale ja - jak najbardziej. I jeszcze Kilimandżaro.

    OdpowiedzUsuń
  18. Niesamowite!!! To musiało być rzeczywiście szczególne przeżycie... :)! Nawet ja poczułam (Twoje) łzy wzruszenia :)

    OdpowiedzUsuń
  19. wyprawa życia.
    mam nadzieję, że taka kiedyś trafi mi się w życiu.

    OdpowiedzUsuń
  20. marzy mi się taka wycieczka! piękne widoki, a woda jak w wannie ;) musiało być cudownie :0

    OdpowiedzUsuń
  21. Na podziwianie tych wszystkich cudów to ja tu muszę wrócić na dłużej - póki co rzuciłam okiem na migawki i widzę, że jest (było) cudnie! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Cudowna relacja.
    Masz cudowne wspomnienia. Tyle zwierząt w jednym miejscu i w dodatku na wolności.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. uwielbiam takie opowieści, czekam więc na resztę :) nie bez powodu moim ulubionym kanałem jest Animal Planet

    OdpowiedzUsuń
  24. Cześć! Ja i Alma bierzemy udział w konkursie i potrzebujemy Twojego głosu wejdź proszę w poniższy link który przekieruje Cię do naszego zdjęcia, a następnie kliknij LUBIĘ TO! Będę MEGA wdzięczna :) za pomoc!


    http://www.facebook.com/photo.php?fbid=429924977046099&set=a.429855570386373.92747.144000152305251&type=1&theater

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetna relacja, ja mam tak, że lubię patrzeć na zwierzęta, ale często w zoo mi się serce łamie, gdy patrzę jak niektóre zwierzaki się męczą.
    Dlatego też nigdy nie byłam w cyrku i marzy mi się kiedyś taka wyprawa na safari, by zobaczyć je w naturalnym otoczeniu :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja chyba nie jestem typem globtrotera, ale takie fotowspomnienia działają na wyobraźnię. I podejrzewam, że gdybym się w jakiś tajemniczy sposób teleportowała w takie miejsce, też byłabym poruszona do łez. Bo z zasadzie wzruszam się nawet kiedy nam zwykłe sarenki, lis lub zając spacerują po trawniku i mogę się im niemal na wyciągnięcie ręki przyglądać. :)
    To musiała być wspaniała wyprawa! Dawać następne zdjęcia! :)

    JolkaM

    OdpowiedzUsuń
  27. Fantastyczna przygoda! Niesamowite zwierzęta w naturalnym środowisku - to jest to :) Niecierpliwie czekamy na ciąg dalszy :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Cóż za wyprawa! Niezapomniane przeżycie. A widok słonia na pewno by mnie wzruszył :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Czytam, ogladam i zachwycam się!Chyba tak, jak Ty popłakałabym sie ze wzruszenia widząc te słonie, gepardy i inne egzotyczne zwierzęta. To jest niesamowite, ze my sobie tu zyjemy w tej naszej znanej, swojskiej rzeczywistosci tak, jakby nic poza nią nie istniało.A tymczasem gdzieś tam jest świat gorący, tajemniczy, jak z ksiazek przyrodniczo-przygodowych, jak z Indiana Jonesa. I Ty tam byłaś! Ach! Masz teraz co wspominać Aniu!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Olgo. To było niezapomniane przeżycie.:)

      Usuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)