Strony

wtorek, 2 sierpnia 2016

Odtwarzanie łąk na międzywalu - ciąg dalszy

Pokazywałam Wam już, jaką krzywdę uczyniono łąkom nad Odrą. Przypominam, co mi odpisano z RZGW Wrocław:

 Oprysk traw na międzywalu Kanału Powodziowego został wykonany przy użyciu środka „Roundup 360 Plus”, służącego do zwalczania chwastów. Środek ten (herbicyd dolistny o działaniu systemicznym) pobierany jest przez zielone części roślin, a następnie przemieszcza się w całej roślinie i dociera do jej części podziemnych, powodując zahamowanie ich wzrostu, a następnie zamieranie.
 ·         Przedmiotowy herbicyd został użyty w celu usunięcia chwastów ruderalnych, w ramach przygotowania powierzchni międzywala Kanału Powodziowego i Starej Odry do obsiewu właściwymi docelowymi mieszankami traw, zgodnie ze wskazówkami eksperta-botanika nadzorującego proces odtwarzania łąk na międzywalu kanału zniszczonych podczas robót w ramach modernizacji Wrocławskiego Węzła Wodnego.

No to zobaczmy, jak to wyglądało przez ostatni miesiąc. Dla umilenia Wam tych widoków dodałam zdjęcia FikiMiki. :)

Fajnie też, gdybyście rzucili okiem na ten post - tej łąki już nie ma, została skoszona. Rany Julek, jak mi żal! Podziwiałam ją i rozpływałam się nad jej urodą każdego dnia!

Kiedy rozpylony raundap zaczął działać wyglądało to tak.
TU więcej. 
Potem zaorano glebę. 
Łąka na wałach rosła za to nieniepokojona. 
Zakwitła pięknie na biało.
Tymczasem na porandapowym klepisku zaczęły wyrastać... chwasty!
Łąka na wałach została skoszona. 

Mika spotkała sobowtórkę. 


Chwasty zaczęły panoszyć się coraz bardziej.






Dwie szczęśliwe siostrzyczki. :)



W niektórych miejscach odtwarzającym nie chciało się wyciągnąć siatki poremontowej zakopanej częściowo w ziemi.
"Trawnik" zaczął wyglądać coraz okazalej. :D
Trzeba przyznać, że i zasiana trawa zaczęła kiełkować. 
Łatwo jej nie jest, ale jakoś daje radę.

Uroczo przygotowany teren!
Hmm, nie wiem już co pisać.
Sami widzicie, jak to wygląda.
To też część zrewitalizowana. Jaka to pułapka dla ludzi i zwierząt!




Czy ktoś wie, co to wyrasta z ziemi? Nie mam na myśli worka...
Z komentarzy wiem już, że to szarłat szorstki zwany też szczurzycą.
O, Hokus na "hamaku" się zaplątał!

Łąka, którą podziwialiście ostatnio. Przestaje istnieć.
FikaMika przyglądają się kosiarzom. 
Pojawia się coraz więcej trawy, 
Choć w zbliżeniu widać, że nie tylko trawą stoi ten teren, a raczej, że trawa jest w mniejszości.
Te rośliny wyrosły do kolana! 
Króluje też chwastnica jednostronna, zwana też dzikim prosem.

Po prawej łąka naturalna, po lewej ta odtwarzana.






Wygląda to nieciekawie.
Ginie łąka po naszej stronie kanału. To jej mi tak strasznie szkoda. :(
Wygolone brzegi to raj dla moich psinek; uwielbiają tam wwąchiwać się w norki nornic. 
A to główny składnik nowego trawnika. Rośnie jak jakiś mutant! Jest już do pasa.
To szarłat szorstki zwany też szczurzycą. Wiki - link.

Ale zrobiła brzydką minkę!
Wieczorne spacery są bajką.


A to zdjęcia z wczoraj. 




Trawniczek. :)
Jeżyny na tym rewitalizowanym fragmencie są powszechne. Nie przypominam sobie, aby wcześniej tam były.
I tak wygląda efekt obsiania "właściwymi docelowymi mieszankami traw, zgodnie ze wskazówkami eksperta-botanika". Drżę teraz, aby nie spryskali tego kolejną chemią - na dwuliścienne. Zrobią to na pewno wcześnie rano, tak jak było z randapem.  Biedne nasze pieski...

Miłego dnia, kochani!

PODPIS

W zakładce Bajki Białej Kury pojawiła się nowa bajka. O Kudełku. Napisana przez Graszkę.


45 komentarzy:

  1. Ehh, grubym słowem można to wszystko skomentować. Ręce opadają, bo tak naprawdę, to nie wiadomo, jak to ugryźć, żeby dobrać się do odpowiedzialnych za ten pierdolnik.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się poddałam, ale to jest przerażające ile pieniędzy poszło w błoto i ile jeszcze pójdzie jeśli będą to opryskiwać jakimś Mniszkiem na dwuliścienne/ A chyba będą skoro to rośnie do 2 metrów!

      Usuń
  2. Jestem zbulwersowana tak, że zaraz się uduszę. To niewiarygodne. Chyba durna jestem, że jeszcze się dziwię, że jeszcze i nadal obchodzą mnie takie historie. Fejsbuk ucieszy się z takiego kąska. Wysłałabym link do stosownych służb oraz gazet. Ten dominujący chwast to komosa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O komosie czytam w wiki: Rośliny jednoroczne i byliny osiągające do 2 m wysokości.
      Ha, Ha! :))) No i załatwili nam łąkę. Pieski w tym nie pobiegają. :(

      Usuń
    2. To nie komosa, ale szarłat szorstki zwany tez szczurzycą, a "perz" ze zdjęcia jest chwastnica jednostronna, czyli tyw. dzikim prosem. Tak czy siak totalny koszmar i zbrodnia na naturze.

      Usuń
    3. Juz poprawiam, dzięki, Anonimowy!

      Usuń
    4. To też zdrowa roślina, choć uciążliwy chwast. "
      Młode rośliny mogą być wykorzystywane na sałatkę, starsze stanowią wartościową paszę dla świń. Ziele zawiera garbniki, sole mineralne, ponad 20% białka, 200 mg% witaminy C. Jeszcze bardziej odżywcze są nasiona – zawierają 9% tłuszczu, 19% białka i 41% skrobi."

      Nie ośmielę się spróbować po tym raundapie. :)

      Usuń
  3. Poprystać takiego urzędniczka Round-upem. Przecież nieszkodliwy jest.
    A ta roślina to taki jakiś szarłat, jeno zielony. Czyli, szykownie mówiąc amarantus, superfood.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szarłat? No to będziemy mieć amciu! :)
      "Niektóre gatunki uprawiane i zbierane przez Indian jako rośliny pokarmowe już 3000 lat temu. Z młodych roślin można sporządzać sałatki. Nasiona zawierają sporo tłuszczu, białka (więcej niż zboża, a nawet mleko) i skrobi, a ich wartość energetyczna jest większa niż nasion kukurydzy.Jego uprawa zdobywa coraz większą popularność[7], w ofercie handlowej, także u nas w kraju, znajduje się mąka zwana mąką z amarantusa."

      Usuń
    2. No widzisz, wartościowa pasza dla świń stoi w Wiki. To co Ty się burzysz, kiedy urzędnicy Wrocławiowi niezależność pokarmową rozważnie szykują.

      Usuń
  4. Jakie one szczęśliwe :) .Lubię patrzeć na Twoje psiaki. tak bardzo przypominają mi moją Figę.

    OdpowiedzUsuń
  5. To cały czas jedna i ta sama akcja? Chyba się pogubiłam ;)
    Naturalna łąka jest piękna, a reszta... szkoda słów.
    Dobrze, że na zdjęciach FikiMiki, to się człowiek pouśmiechać mógł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Alu, to ta sama akcja. Teraz ten wypalony step zarasta i co widać pokazują te obrazki.
      Psinki są dobre na wszystko :)

      Usuń
  6. Ja pierniczę, widziałam to rozorane, ale myslałam że rzeczywiście łąkę tam posieją a nie same chwasty. Przecież tego nawet kosić się nie da. Ech...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś wymyślą, teraz sa kosy elektryczne tzn. kosiarki linkowe, to dadzo radę!

      Usuń
  7. Aha, i dzięki Gosiu za wskazówkę, już sobie zakupiłam za ciężkie pieniądze podobny środek na moje ogrodowe chwaściska, może w końcu będę miała czysty podjazd i chodniki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli ci pomogłam to niechcący, bo jestem przeciw takim środkom.

      Usuń
    2. Ja tez jestem Gosiu, zasadniczo. Pozwolilam chwastom rosnac w ogrodzie, mniszki na miód hodowalam, a teraz mam cale podworko zarosniete i plytki mi zaczelo juz rozsadzac. Nie mam innego wyjscia jak uzyc chemii, bo usuwanie nic nie daje.

      Usuń
  8. Zawsze Ci zazdroszcze tych fantastycznych miejsc na spacery z psami....:):):) Az szkoda patrzec co bezkarny urzedniczyna moze zrobic z takimi pieknymi miejscami:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I mnie szkoda. Lato mija, a łąka wciąż nie do użytku. Wcześniej była przynajmniej równa. Teraz to góry - doliny. :(

      Usuń
  9. Ciekawe czy ekspertowi-botanikowi podoba się jego dzieło!?
    Przykry widok... dobrze, że chociaż psiaki na osłodę są. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekawa czy w przyszłym roku będzie powtórka...

      Usuń
  10. To barbarzynstwo, co oni nawyprawiali! Takie piekne tereny rekreacyjno-psowe zatruli do cna i zachwascili jakims odpornym na rundup g***em. A jakis ekspert z bozej laski skasowal za to niemala kase. Ktos powinien za to siedziec.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wiosnę i lato w plecy, to moje ulubione i tak naprawdę jedyne tereny spacerowe na krótsze spacery. Resztę terenu przejęli rowerzyści. Strach iśc z psami po wale i po ścieżce pod nim też. Autostrada normalnie!

      Usuń
  11. Ciekawe, czy ekspert-botanik w ogóle widział swoje, jak pisze Konwalia, "dzieło". Może tylko oddelegował ludzi do roboty, a resztę ma w nosie. Chwasty ruderalne! On sam jest chwast ruderalny, a nawet nie, nie obrażajmy roślin.

    OdpowiedzUsuń
  12. I co teraz??? Tak odpuścisz, Gosianko?! Przecież to pismo z odpowiedzią to jakaś kosmiczna arogancja. Masz dokumentację zdjęciową, a może ktoś mądry skleci pismo, a my się włączymy w wysyłanie i zasypiemy dziadów protestami? Kurcze, a mogło być tak pięknie...
    Psiaki łagodzą złe emocje, zdecydowanie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, nie mam czasu, ani siły z nimi walczyć. Napisze tylko żądanie (nie prośbę), aby mi napisali czy ten teren będzie jeszcze pryskany. Boję się o psy. :(

      Usuń
  13. Jeszcze jedna eko-zbrodnia, ale pewnie ktos za to "nakosil" kasy, ze ho, ho... :((. (Leciwa)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że ci od "rewitalizacji" sami powinni być poddani rewitalizacji swych mózgów. No dobra, wytruli tamto super trutką, zaorali i co? Sądzili, że trawa urośnie na mieszance kamieni, brudu i złomu bez choćby cienkiej warstewki nowej ziemi???? Przed posianiem trawy powinni byli oczyścić ten teren i dać warstwę ziemi z minerałami. A tak to chwasty spokojnie zagłuszą tę nową trawę, bo one się świetnie same rozsiewają.
    Przy tych poniesionych już wydatkach warstwa ziemi ogrodowej na tym zaoranym terenie byłaby groszową niemal inwestycją. Na naszym osiedlu już dawno zrozumieli, że hodowanie chwastów na trawniku nie popłaca, bo w krótkim czasie wszystkie trawniki się "infekują chwastami.
    Czasami nasi dozorcy używają miejscowo herbicydów, by usunąć pojedynczy chwast- po prostu smarują kilka listków zielska i ono po krótkim czasie zdycha. Najczęściej w ten sposób usuwają chwast spomiędzy płyt chodnikowych lub pomiędzy chodnikiem a krawężnikiem trawnika.
    Miło oglądać roześmiane pyszczydełka sunieczek.
    Łąki szkoda, ale tak naprawdę łąki się kosi, by następne trawy mogły rosnąć.
    Miłego;)
    .

    OdpowiedzUsuń
  15. Weź im wyślij zdjęcia, tej "odpowiedniej mieszanki", która to wyrosła na "łącee" i oskarż o marnotrawstwo publicznej kasy, albo malwersację. Może właściwa mieszanka traw, posiana gdzie indziej?

    OdpowiedzUsuń
  16. Okropność. Byłam ciekawa tej cudo trawy zamiast łąki. Podejrzewam, że mieli do wykorzystania środek oraz jakieś nasiona i postanowili zrobić "akcję". Teraz się rozliczą, pochwałę dostaną, ani okiem nie mrugną. Przegonić ich po tym terenie by się przydało.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja co dzień przejeżdżam mostami i tam ciągle patrzę i [podziwiam trawę].Masz Gosiu rację chwaszczory po kolana.A obiecywali piękną trawę.Obiecanki cacanki a przyrody nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  18. Przeczytałam bajkę Graszki, a ponieważ widzę, że mało kto komentuje pod bajkami w zakładce, więc kopiuję swój komentarz:
    "Opowieść Graszki bardzo mi się podoba. To był świetny pomysł, żeby każda bajkę pisał ktoś inny, a najlepiej personel zwierzaka. Dzięki temu te wszystkie opowieści są oryginalne i szczere. Będzie piękna antologia:)))"
    Nawiasem mówiąc, nie widzę zakładki "Bajki Białej Kury", dobrze, że ją zalinkowałaś:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Brawa dla botanika, powinien dostać banana :/

    OdpowiedzUsuń
  20. Szkoda tego wszystkiego, naprawdę. Ale przynajmniej pieseczki wyglądają na zadowolone :)

    OdpowiedzUsuń
  21. przede wszystkim nie powinno się tego polewać randapem wiosną. Jeżeli były wysiane trawy (a na wałach na pewno były, bo tworzona przez nie zwięzła darń umacnia je), to wykiełkowałyby wcześniej czy później, randapowanie= wydana kasa i stracony sezon.
    Wystarczyło skosić chwasty jednoroczne.
    Wiadomo było, że randap przeżyją chwasty trwałe, jak ta piękna dzika marchew, którą pokazywałaś, i nasiona (trawy i dwuliściennych). Skoro już wyrosła ta "łąka kwietna", to można ją było zostawić w spokoju, skosić w następnym sezonie i też by się darń zrobiła. Koszenie w pierwszym sezonie, a tym bardziej zaoranie i robota od nowa to znów wyrzucona kasa, niegospodarność.
    Teraz nie ma dramatu- szarłat i chwastnica zginą w miarę wykaszania i zwierania się darni.
    Każdy botanik to wie, tylko nie każdy chce wiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i co? Czyli wszystko psu w **** (czy inna obelżywość) i ten ekspercina pozostanie bezkarny? No szlag mnie zaraz trafi... Chyba powinnaś Gosianko wysłać im linka do swojego bloga ;)
      Szarłat to Agnieszka (nasza trójnóżka) wyjątkowo lubi, może ją tam wypożyczyć? ;)

      Usuń
  22. Straszne... :(... smutne... Dzięki za dodanie zdjęć piesków...

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)